Na przepadłe!

Marcin Jakimowicz

|

GN 22/2018

publikacja 31.05.2018 00:00

Góral jak już pije, to pije. Ale jak nie pije, to nie pije.

Na przepadłe! – Wszystko zaczęło się w chwili, gdy tu, na Górce, podjęliśmy radykalną decyzję, „na przepadłe” – opowiadają Mieczysław Kliś i Krzysztof Wirmański. roman koszowski /foto gość

Jeśli na Podhalu usłyszysz: „mam Górkę”, to nie proponuj toastu. I tak nic nie wskórasz. – To świętość. Gdy powiesz kumplom, że „masz Górkę”, wszyscy odskakują od ciebie jak oparzeni – uśmiecha się Mieczysław Kliś z Zębu. – Ale przecież w trzeźwieniu o to właśnie chodzi! Nikt nie proponuje ci alkoholu i nie wracasz do starego szamba. Obrazek z Matką Boską to legitymacja, która jest wszędzie szanowana. To jest święte i kumple się nie czepiają.

Dlaczego ślubowanie u zakopiańskich jezuitów ma tak ogromną siłę, skoro abstynencję zadeklarowało przed rokiem ponad 5 tys. ludzi?

Dostępne jest 5% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.