Nowy Numer 16/2024 Archiwum
  • CSOG
    05.03.2020 13:09
    Dobre rady cioci.
    Kolejny tekst, kolejny artykuł z dobrymi radami przeciw lękowymi. Kolejny apel o zdrowy rozsądek.
    Kolejny krok w bagno z trzymanym w dłoni transparentem: Nie wchodźmy w bagno bo wciąga!

    Pamiętacie państwo poprzednią epidemię prasowych artykułów o szkodliwym wpływie „mowy nienawiści”? Pomocne były owe „dobre rady”? Czy bardziej pomocne i skuteczne okazało się milczenie w temacie?

    Dobre intencje ( którymi różne miejsca bywają brukowane) popychają nas czasami w kierunku niezbyt szczęśliwych a nawet niewłaściwych działań. Takim niewłaściwym działaniem będzie dla przykładu propozycja zniechęcenia kogoś do narkotyków: „Narkotyki uzależniają najlepiej przekonać się na własnej skórze i spróbować.” Dostrzegliście państwo jaki popełniłem błąd? Podałem przykład negatywny, podczas gdy doskonale wiem, że zdecydowanie lepiej na nas oddziaływają przykłady pozytywne. Wiedzą o tym propagatorzy zdrowego trybu życia, wiedzą że lepszy skutek wywołuje zachęta do zdrowego trybu życia niż ostrzeżenia o szkodliwości picia alkoholu i palenia tytoniu (tudzież innych używek szkodliwych).

    Lęk –strach - popłoch – bojaźń – obawa – trwoga – groza – przerażenie - psychoza - histeria – obsesja - fobia - panika – są złe należy ich unikać. Jak państwo się czujecie po przeczytaniu tego tekstu?

    Miałem przyjemność uczestniczyć w interaktywnych zajęciach z psychologii dotyczących pozytywnych i negatywnych uczuć i emocji. Pierwsze dwadzieścia minut rozwialiśmy o stresie i lękach. Po dwudziestu minutach teoretycznych rozważań, rozmyślań z przywoływaniem wspomnień, prowadzący zajęcia poprosił uczestników o opisanie swojego samopoczucia. Wszyscy czuli się podenerwowani i rozdrażnieni. Kolejne dwadzieścia minut poświęciliśmy na rozmowy o relaksie, życiowych radościach i przyjemnościach. Na koniec pytanie do uczestników o samopoczucie. Przewidujecie państwo odpowiedzi uczestników zajęć, prawda?

    Spróbujmy teraz wspólnie przeprowadzić inny socjologiczny eksperyment. Sprawdźcie państwo sto ostatnio zamieszczonych artykułów w elektronicznym wydaniu Gościa i odpowiedzcie na pytanie: co wam przychodzi na myśl? Plaża, słońce, gra w siatkówkę? Może radość nadchodzących świąt Wielkanocnych? Nie? A to mnie nie dziwi.
    Na dobrą radę cioci, dobra rada wujka: Zmieńmy temat! Zmieńmy płytę, bo z tej która gra na okrągło, inna muzyka nie popłynie.
    Moja osobista prośba? Nie chcę już czytać recept o szkodliwości lęków, niebezpieczeństwach panik i fobii.
    Chcę czytać o prognozach o poprawy pogody. O tym, że świeci słońce a wiatr jest przyjemnie ciepły.
    Nie dolewajmy oliwy do ognia, a jeśli nie możemy się przed tym powstrzymać nie dziwmy się, że płomień się wzmaga.
    • CSOG
      05.03.2020 13:14
      Post scriptum.
      Jestem w stanie zrozumieć, że antywirusowa i antylękowa akcja propagandowa przykuwa uwagę, mnoży klikbaity i zwiększa poczytność. Tylko czy o to tak naprawdę chodzi?
      doceń 2
    • Anonim (konto usunięte)
      05.03.2020 16:06
      Jest taka znana metoda unikania problemów - nie mówienie o nich. Znaczy znikną i po temacie.
      doceń 2
  • spe
    05.03.2020 13:12
    W nocy nie ulękniesz się strachu
    ani za dnia - lecącej strzały,
    ani zarazy, co idzie w mroku,
    ni moru, co niszczy w południe.

    (Ps 91, 5-6)
    doceń 10
  • Anonim (konto usunięte)
    05.03.2020 16:11
    Taka prozaiczna tabelka, która bezsensownie zacytowana w mediach plus jedna informacja o oczywistości, czyli o tym, że koronawirus jest w Polsce wywołała panikę wśród starszych,
    O młodszych, dramatycznie i nagle wyprowadzonych ze swego przekonania o własnej nieśmiertelności nie warto pisać.
    Do tego jak zwykle rzesze specjalistów i "specjalistów" w mediach, czerwone i zółte paski itd.

    Ale jest też to, czego ja osobiście się obawiam, mając kontakt ostatnio z medycyną wiem, że nie jest przygotowana na epidemię. I to nie epidemię koronawirusa, ale epidemię paniki.
    • CSOG
      05.03.2020 23:37
      ... i co niby to zmienia?
      doceń 3
    • CSOG
      06.03.2020 13:37
      Nie przygotowani.

      Czy jesteśmy przygotowania na atak epidemii lub pandemi?
      Nie jesteśmy przygotowani na atak paniki? Tak. Nie jesteśmy przygotowani na atak paniki!
      Nie jesteśmy przygotowani na śmiertelny wypadek samochodowy.
      Nie jesteśmy przygotowani na awarię elektrowni jądrowej.
      Nie jesteśmy przygotowani na zawał serca i udar mózgu.
      Nie jesteśmy przygotowani na globalne ocieplenie.
      Nie jesteśmy przygotowani na załamanie się łańcucha dostaw.
      Nie jesteśmy przygotowani na wszystko to, co niesie ze sobą wojna.
      Nie jesteśmy przygotowani…

      Najbardziej nie jesteśmy przygotowani na przyjęcie i pogodzenie się z rzeczywistością, która nie w pełni zależy wyłącznie od człowieka. A rzeczywistość taka właśnie jest. Nie w pełni zależna wyłącznie od człowieka. Część rzeczywistości, nawet znaczna część, kompletnie nie zależy od człowieka i nie pomoże na to żadna, nawet najdalej idąca przewidywalność, roztropność, zapobiegliwość.
      Najbardziej jesteśmy nieprzygotowani na „Bądź wola Twoja”.
      Myśl o tym, że można w pełni zapanować nad paniką tłumu, podobna jest myśli, że jesteśmy w stanie zapanować nad odruchami bezwarunkowymi. Porównanie nie do końca adekwatne, ale w przybliżeniu tak. Proszę zatem spróbować zapanować nad odruchem źrenicznym (powstrzymać akomodację). Próbować oczywiście można. Można również próbować opanowywać panikę tłumu, nawet z pewnym skutkiem, znacznie większym niż powstrzymywanie odruchów bezwarunkowych. Jednak zdrowy rozsądek podpowiada, że we współczesnej dobie, możliwości opanowania pewnych odruchów społecznych są ograniczone. Podobnie jak na każdym etapie rozwoju ludzkości ograniczone są możliwości człowieka w interakcjach z otaczającą go rzeczywistością. To proste. Człowiek mimo swoich największych starań nie jest wszechwiedzący, nie jest wszechmogący. Choć nie wiem jak bardzo by tego pragnął i jak bardzo wydawałoby mu się, że może go to zabezpieczyć i uszczęśliwić. 
      • Anonim (konto usunięte)
        06.03.2020 14:53
        Generalnie problem w tym, że dziś media kreują tę panikę. Bo to łatwo jest jak widać wykreować.
        A czy jesteśmy przygotowani - mamy prosty i oczywisty dar - rozum. A on potrafi przewidywać i jak np. nasza dieta jest bogata w tłuszcze to możemy spodziewać się zawału.
        Jak nie przestrzegamy rozsądku na drodze to możemy spodziewać się wypadku drogowego. Itd.

        Pogodzenie się z rzeczywistością nie oznacza ani pasywnego oczekiwania ani też panicznego "zapobiegania" na wszelki wypadek.
        Nie umiemy przyjąć "bądź wola Twoja" ale też odrzucamy hasło o zbytnich troskach. Ale przede wszystkim odrzucamy naszą śmiertelność. I to ostatnie jest pożywką dla obecnej paniki.
        doceń 2
        0
      • CSOG
        06.03.2020 17:42
        Pożywki dla paniki.
        Jest tych pożywek i odżywek, jak się wydaje znacznie więcej, niż jedynie strach przed śmiercią.
        Media żyją z sensacji. Fakt, że zajmując się tematem, który jak się udało przekonać społeczeństwa nie jest ważki, nakręcają spirale obaw - niewiele zmienia. Media z czegoś muszą żyć, więc jeśli w dobrej wierze i bez kłamstw drążą dochodowy temat, trudno mieć im to za złe (choć po części osobiście mam).
        Od dawien dawna wiadomo, że wszelki stan zagrożenia umacnia poparcie aktualnie sprawujących władzę. Społeczeństwa w obliczu zagrożenia wolą w zagrożenie wchodzić w ustabilizowanej dotychczas sytuacji rządowej. Trudno się zatem dziwić „władzy”, że wykorzystuje swoją władzę do wzmocnienia własnych dotychczasowych pozycji. Tu się również nie dziwię. Raczej podziwiam kunszt z jakim przeprowadzane jest „rozgrywanie wirusem” nastrojów wyborców przed majowymi wyborami. Z zagrożeniami, paniką podobnie jak z wojnami pod względem ekonomicznym zawsze jest ten sam scenariusz: wielu sporo straci, równie wielu się wzbogaci.
        A zatem ? Panika jest zła, ale … dochodowa. I dająca się umiejętnym sterowaniem wykorzystać jako narzędzie osiągania pewnych celów. Cóż, jeśli w żaden sposób nie można zapobiec pewnej nieuchronności, wykorzystajmy to co da się wykorzystać – myśli wielu polityków i politykierów. I nikt im w tym nie jest w stanie przeszkodzić. :)
        doceń 1
        0
  • CichoE
    05.03.2020 17:18
    Ator o koronawirusie

    https://m.youtube.com/watch?v=FFGIOw7HpbE

    Czyli czemu rząd kłamie gdy zakupuje służbom maseczki a oficjalnie głosi że nie są one skuteczne itd.

    Nikt z opozycji nie wyjaśnia tych niedorzeczności. Czyli rządzą nami kanalie i głupki bez względu na opcję polityczną
    • CSOG
      06.03.2020 13:14
      Odnośnie zalinkowanego materiału.
      My tu czasami przynajmniej próbujemy porozmawiać poważnie ( a tak przynajmniej nam się wydaje), dlatego taki kabaret jak w zaproponowanym linku, jako rozluźnienie napiętej sytuacji jest jak najbardziej na miejscu :)
      Brodaty pan nie informuje swoich odbiorców że niektóre kraje jak Kanada mogą pozwolić sobie na to, aby zaprosić swoich obywateli do robienia zapasów, pozbywając się w ten sposób zgromadzonego deficytu towarów, którym zbliża się koniec okresu przydatności do spożycia. Nie wszystkie państwa mogą sobie pozwolić na taki ruch, który być może jest li tylko próbą rozkręcenia gospodarki. Nie dalej jak kilka miesięcy temu do robienia zapasów żywności na dwa trzy miesiące, zapraszał swoich obywateli rząd Niemiec (nie pamiętam obecnie pod jakim pretekstem). Warto robić zapasy, zwłaszcza na zimę, wiedzą o tym i wiewiórki i pszczoły. :)
      Brodaty pan w żaden sposób nie wyjaśnił swoim odbiorcom jak maseczki pomagają. (?) Wysnuł jedynie swoją teorię spiskową, że skoro rząd służbom kupił to pomagają. Zapewne pomagają podobnie jak gumowa odzież przeciwchemiczna w jaką ubrano żołnierzy sprzątających skutki katastrofy jądrowej w Czarnobylu. Promieniowania to nie powstrzymywało, ale dawało żołnierzom jakąś fałszywą nadzieję. Wydaje się, że na podobnej zasadzie rząd zaopatrzył nasze służby, gdyby zaszła konieczność wysłania tychże służb do akcji wśród osób u których podejrzewane jest zarażenie.
      Brodaty Pan ma wiele ciekawych pomysłów. Równie ciekawych co śmiesznych. Śmiesznych zwłaszcza w kontekście, że brodaty pan wcale nawet nie ukrywa przed odbiorcą, że jego przemyślenia mocną wiążą jego polityczne preferencje. Wróćmy jednak po tej humorystycznej przerwie do naszych prób potraktowania tematu z powagą. :)
      doceń 1
  • annaewa2
    06.03.2020 17:50
    Kolejny artykuł z cyklu nie panikujmy. Pragnę przypomnieć, że sto lat temu światowa pandemia grypy zabiła 50 milionów ludzi. Zaczęło się tak samo, początkowa faza pandemii charakteryzowała się dużą zaraźliwością, ale łagodnym przebiegiem. Pół roku później wirus zmutował i stał się zabójczy.
    doceń 10
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Agata Puścikowska

Dziennikarz działu „Polska”

Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2006 r. redaktor warszawskiej edycji „Gościa”, a od 2011 dziennikarz działu „Polska”. Autorka felietonowej rubryki „Z mojego okna”. A także kilku wydawnictw książkowych, m.in. „Wojenne siostry”, „Wielokuchnia”, „Siostra na krawędzi”, „I co my z tego mamy?”, „Życia-rysy. Reportaże o ludziach (nie)zwykłych”. Społecznie zajmuje się działalnością pro-life i działalnością na rzecz osób niepełnosprawnych. Interesuje się muzyką Chopina, książkami i podróżami. Jej obszar specjalizacji to zagadnienia społeczne, problemy kobiet, problematyka rodzinna.

Kontakt:
agata.puscikowska@gosc.pl
Więcej artykułów Agaty Puścikowskiej

Zobacz także