Nowy numer 13/2024 Archiwum
  • MBTM
    13.09.2017 16:51
    Problem w tym że kształtowanie postaw chrześcijańskich stoi w nierównej walce niczym Dawid z Goliatem z grzechem, bo ile czasu człowiek nawet zaangażowany poświęca na życie Kościoła?. A ile czasu człowiek w ciągu tygodnia zderza się z obojętnością(na biedę,krzywdę,pomoc) czy wrogością ludzką(przekleństwa,obelgi,fałszywe świadectwa?) ,z erotyzacją życia społecznego(reklamy,muzyka,ubiór ludzi mijanych na ulicach). Wystarczy tramwajem do pracy pojechać i człowiek zderza się z tymi obrazami codziennie. A to wpływa na postawę, spostrzeganie siebie i świata, i dlatego moim zdaniem wiara umiera. Mi kiedyś ksiądz powiedział żebym dobrze zastanowił się nad formą wsparcia w jakiejś grupie religijnej, bo powoli ale systematycznie grzech i tak wygra. Sam nie dam rady. Myślę o tych słowach od kilku miesięcy, i widzę że ksiądz miał rację. Miał rację, ale znając siebie wiem że nie wytrwałbym długo w takiej grupie. Nie nadaję się, bo sam uważam że za mało wytrwałości i uporu mam w sobie. Taki słaby charakter.
    doceń 2
  • Gość
    13.09.2017 17:15
    Fajny post. Widzę, że wielu z nas ma takie same problemy. Masz coś do powiedzenia i powinieneś się tym dzielić z innymi. Może tego potrzebują? Nie zwalaj na słaby charakter (nie obrażaj się, tylko prowokuję :-) ) i dawaj do przodu. Ludzie pomogą Tobie, Ty pomożesz innym. W kościele nie jesteś sam dla siebie. Może ten argument Cię przekona. Pozdrawiam i z Panem Bogiem
    doceń 4
  • PTaraski
    13.09.2017 17:46
    Kolejny ciekawy artykuł red. Dziedziny, ciekawy, bo pokazuje jak zprotestantyzowane i w konsekwencji zeświedczone potrafi być myślenie dziennikarzy pism katolickich.

    "... zasadniczą jest osłabienie i zanik poczucia więzi ze wspólnotą Kościoła. A w efekcie – brak akceptacji dla jego nauczania."

    Tutaj właściwie zamiast słowa "wspólnota", mogłoby być słowo organizacja, tak to socjologicznie wygląda. I jest tu zasadnicza pomyłka. Ludzie najpierw tracą wiarę, a dopiero po jakimś czasie opuszczają Kościół, zajmując w międzyczasie miejsca w ławkach. Wiara - ta jedynie prawdziwa katolicka, a nie protestancki jej substytut - jest pierwsza.

    "Nie są adresatami jakichkolwiek programów duszpasterskich ... "

    No tak, zdaniem tych, co widzą Kościół tylko jako byt socjologiczny, trzeba kolejnych "programów duszpasterskich", kolejnych tzw. akcji "ewangelizacyjnych", trzeba się zmobilizować i zebrać środki.

    "Na kurs Alpha może przyjść każdy ..."

    Jest też oczywiście "cudowny" środek kursów Alpha. A co tam modlitwa, co tam życie wiarą, najważniejsze są kursy i szkolenia, oczywiście te religijne. A że ten kurs jest protestancki, a więc z gruntu heretycki? Kto by o to z niewierzących dbał. Liczą się liczby.

    Znam uzdrowicieli Kościoła - pełno ich na zachodzie. A i skutki widać jak na dłoni: puste seminaria, puste klasztory, puste kościoły, chyba że ktoś tam zrobi basen lub dyskotekę. Ale to ich nie zraża, biorą się za parafię po parafii wiedząc lepiej, jak "zreformować" życie parafialne i religijne w ogóle.

    I jeszcze ciekawa sprawa, ani słowa o postawie maltańskich biskupów, o zaaprobowaniu przez nich komunii dla cudzołożników, o wsparciu jednego z nich dla związków homo. Ryba psuje się od głowy, a dzisiaj Kościół jest najbardziej niszczony od wewnątrz. To powinien wiedzieć każdy od rewolucji SW2.
    doceń 10
    • Gość
      13.09.2017 18:15
      PTarski, żal Cię...
      • Gośćx
        13.09.2017 18:48
        A może tak merytorycznie coś? Czy argumentow znów brak? Przecież PTaraski pisze prawdę. Protestancki kurs w roli ratunku dla katolicyzmu to kuriozum. I postawa biskupów maltańskichw kwestii komunii dla ludzi w powtórnych związkach jest znana, i co tu chować głowę w piasek.
        doceń 9
        0
    • Gość
      13.09.2017 19:16
      To co PTaraski skutecznego proponuje? Straszenie pieklem? A kto to dzis uslyszy?
      doceń 4
  • gregg84
    13.09.2017 18:46
    gregg84
    "Procesu, który można różnie nazywać, ale którego cechą zasadniczą jest osłabienie i zanik poczucia więzi ze wspólnotą Kościoła. A w efekcie – brak akceptacji dla jego nauczania. Z kolei zaniedbanie relacji z Kościołem jest też tylko skutkiem zaniedbania formowania do osobistej więzi z Chrystusem, bez której trudno pokochać Kościół".

    Innymi słowy jest to przyznanie, że w nauczaniu kościoła katolickiego nie ma nic, co samo w sobie skłaniałoby do jej przyjmowania. Z tekstu wynika, że aby przyjąć to nauczanie za prawdę, należy dokonać na sobie obróbki umysłowej i poddać się sile perswazji i sugestii środowiska.
    • MBTM
      13.09.2017 19:08
      "Innymi słowy jest to przyznanie, że w nauczaniu kościoła katolickiego nie ma nic, co samo w sobie skłaniałoby do jej przyjmowania." "Kto by chciał pójść za Mną, niech zaprze się samego siebie i weźmie swój krzyż". Co w tym zdaniu skłaniała do przyjęcia słów Jezusa?. Póki Kościół "po ludzku" nie jest atrakcyjny, dopóty jest solą ze smakiem. To oczywiście jak redaktor pisał powoduje że następuje "osłabienie i zanik poczucia więzi ze wspólnotą Kościoła. A w efekcie – brak akceptacji dla jego nauczania", ale nie o to w wierze chodzi aby była wygodna,miła i tolerowała wszystko.
      • gregg84
        13.09.2017 22:05
        gregg84
        Ależ w wierze w środowisku katolickim chodzi o to, aby była wygodna, miła i tolerowała wszystko, co mieści się w waszym paradygmacie - tak aby postawa inna niż pełnego konformizmu była nieopłacalna i nieatrakcyjna. Zapieranie się siebie? Wolne żarty...
        doceń 3
        0
  • PTaraski
    13.09.2017 20:52
    Dochodzę do wniosku, że redaktor Dziedzina nie odrobił zadania, bo przecież raczej nie wprowadza nas świadomie w błąd.

    W swoim blogu sugeruje bardzo wyraźnie, że Kursy Alpha są remedium na apostazję i zanik Kościoła.

    Oczywiście z doktrynalnego punktu widzenia, albo używając bardzie potocznego języka - z punktu widzenia Wiary, to niedorzeczność, bo złe drzewo rodzi złe owoce, jak nauczał sam Jezus Chrystus. A więc złe drzewo herezji protestanckiej rodzi złe owoce. Ergo: kursy Alpha pochodzące z protestanckiego drzewa nie przyniosą dobrych owoców. To powinien wiedzieć każdy katolicki dziennikarz. Niestety dzisiaj prawie nikt tego nie wie.

    Można też się zorientować w faktach, jak ktoś nie zna Doktryny Kościoła. Otóż, na Malcie, gdzie następuje masowa apostazja, jak i zresztą w Anglii, kursy Alpha jak najbardziej są, (można przekonać się o tym np. tutaj: www.alpha.org.mt).

    A więc wnioskując z faktu, że Wiara na Malcie jest w stanie rozkładu i zaniku, jak i w Anglii, należy uznać kursy Alpha jako zjawisko towarzyszące temu rozkładowi i zanikowi. A może nawet za jedną z przyczyn.

    Tyle Doktryna Kościoła, fakty i logika.
    • Gość
      13.09.2017 23:12
      W naszej grupie Odnowy w Duchu Świętym jest sporo osób, które dołączyły właśnie po kursie Alpha więc chyba jednak nie do końca ma Pan rację.
      doceń 6
    • Gość
      15.09.2017 15:53
      Ty człowieku przekręcasz fakty i nie kierujesz się logiką. Bo fakty są takie że kursy Alpha przynoszą dobre owoce. I co z tego że wymyślili je protestanci? One nie stanowią "zaciągu" ludzi do kościołów protestanckich tylko przywracają na łono Kościoła katolickiego.
      doceń 0
  • Gość
    13.09.2017 21:12
    Żyję zwyczajnie, praca, rodzina,dom ale staram się być gorąca w wierze i staram się ciągle mieć kontakt z ludźmi wierzącymi Bogu, w Jego Słowo i Miłość.Bez własnego wysiłku i towarzystwa paru ludzi dla których Bóg wyznacza codzienność stałabym się z czasem obojętnym na Boga ssakiem.Oczywiście dla szukających czy miotających się na drodze życia ważne są głęboko wierzące wspólnoty na początek- w nich rozwija się więź z Bogiem ale z czasem pozostaje"tylko"parafia .I to parafie tworzymy my, szarością żyjący ludzie Boga.A pasterz parafii?gdybyż nie był letni!a gorący!...
    doceń 8
  • Gość
    13.09.2017 21:37
    Z jednej strony żyjemy w czasach szczególnej łaski. Liczne świadectwa nawrócenia, które można obserwować w naszym kraju, koncentracja w Polsce działań ewangelizatorów z całego świata, to nie przypadek tylko działanie Boga, który coś przygotowuje. Równolegle jesteśmy świadkami, jak świat zupełnie się pogrążył w grzechu (aborcja na niespotykaną skalę, eutanazja, upadek moralności, egoizm, materializm). Z drugiej strony kiedy się spojrzy na średnią wieku na mszach św., to nie trzeba być prorokiem, żeby zrozumieć, że za chwilę kościoły będą puste tak, jak na zachodzie. Od jakiegoś czasu przygnębia mnie ta refleksja.
    doceń 4
  • zakrystianin
    14.09.2017 01:21
    Sprawa Malty, Irlandii i innych krajów, które "zeszły na psy" pasuje do cytatu: "Niech ten, który stoi baczy aby nie upadł". Niech to będzie przestroga dla Polski.
    doceń 6
  • Gość
    14.09.2017 07:07
    A może trzeba zacząć od ewangelizacji wśród... księży? Trudno oczekiwać aby kościelne ławy i nawy się zapełniały jeżeli duszpasterz jest osobą, która straciła wiarę. Tylko nie mówcie, że nie spotkaliście księdza, który nie wierzy? Jest ich niestety pełno...
    doceń 10
    • Gość
      14.09.2017 08:45
      Ksiądz, którego kazanie trwa 3 minuty, a cała Msza niedzielna niewiele ponad pół godziny nie pociągnie ludzi do Boga. Właśnie takiego księdza dostaliśmy po wakacjach. Nie wiem czy stracił wiarę, czy chce mieć szybko z głowy niedzielny obowiązek? Zastanawiam się, czy warto wychodzić z domu w niedzielę do kościoła? Ledwo się siądzie w ławce, już trzeba wychodzić... Gdyby nie internet to nie wiedziałabym o co chodziło w niedzielnej Ewangelii.
      • trydentina
        14.09.2017 16:14
        Jest na to rada - zmienić parafię,kościół na inny.Nie wiem gdzie mieszkasz ale warto czasem zmienić kościół na taki, w którym Msza jest odprawiana należycie. Warto też czasem wybrać się na Mszę Trydencką - tej na pewno żaden kapłan nie odprawia w pół godziny i na "odwal się".
        doceń 3
        0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Jacek Dziedzina

Zastępca redaktora naczelnego

W „Gościu" od 2006 r. Studia z socjologii ukończył w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej przy Ambasadzie RP w Londynie. Laureat nagrody Grand Press 2011 w kategorii Publicystyka. Autor reportaży zagranicznych, m.in. z Wietnamu, Libanu, Syrii, Izraela, Kosowa, USA, Cypru, Turcji, Irlandii, Mołdawii, Białorusi i innych. Publikował w „Do Rzeczy", „Rzeczpospolitej" („Plus Minus") i portalu Onet.pl. Autor książek, m.in. „Mocowałem się z Bogiem” (wywiad rzeka z ks. Henrykiem Bolczykiem) i „Psycholog w konfesjonale” (wywiad rzeka z ks. Markiem Dziewieckim). Prowadzi również własną działalność wydawniczą. Interesuje się historią najnowszą, stosunkami międzynarodowymi, teologią, literaturą faktu, filmem i muzyką liturgiczną. Obszary specjalizacji: analizy dotyczące Bliskiego Wschodu, Bałkanów, Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, a także wywiady i publicystyka poświęcone życiu Kościoła na świecie i nowej ewangelizacji.

Kontakt:
jacek.dziedzina@gosc.pl
Więcej artykułów Jacka Dziedziny

 

Zobacz także