Nowy Numer 16/2024 Archiwum
  • coś z logiki
    06.01.2013 07:17
    "Pewność wiary nie jest naiwnością. Jest aktem logicznym. Uparta wierność niepewności - to akord na swój sposób tragiczny."
    Panie Błażyca, rozumiem pańskie przemyślenia, bo jest pan zanurzony w wierze, która z logiką niewiele ma wspólnego.
    Jest znane powiedzenie, tam gdzie zaczyna się wiara, kończy się logika.
    Wiara porzyjmuje coś do wiadomości jako aksjomat, jak twierdzenie pierwotne, i na tym buduje się potem wywody logiczne. A zatem, pierwotne założenie o czymś, że coś istnieje, bez dowodów, jest nielogiczne.
    Wszlkie późniejsze rozważania o tym czymś, że istnie, nie mają waloru dowodowego. Są to wyłącznie spekulacje akademickie, scholastyczne, rozbudowywane przez całe wieki.
    Jasne, że każdy może wierzyć w co chce, to jego wybór.
    Nie ma pojęcia "uparta wierność niepewności", to zbitka słów jako sofistyka.
    Niepewność i wątpliwości są miarą rozwiniętego umysłu, umysłu poszukującego przyczyn i skutków zjawisk jakie nas otaczają, poszukującego dowodów.
    Nauka to zapewnia, na pewno nie wiara.
    Gdyby nauka nie udowodniłaby do tej pory, że zaćmienia Księżyca są naturalnymi zjawiskami, gdyby nauka nie stwierdziłaby, że Ziemia nie jest pępkiem świata, a jedną z wielu planet, gdyby nie udowodniłaby zjawisk pogodowych i naturalnych geologicznych procesów, do tej pory obowiązywałaby sofistyka kościelna jako wiara, że to wszystko sprawia Bóg, który przez te zjawiska daje sygnały cywilizacji ludzkiej, że istnieje.
    Tak więc wiara niczego nie udowadnia, nie roztrzyga, ona pozwala jedynie przyjmować coś do wiadomości, bez sprawdzania.
    Równie dobrze mogę wierzyć w kanały na Marsie, bo je zobaczyłem przez teleskop.
    doceń 6
  • agnostos
    06.01.2013 10:51
    agnostos
    Wiara opiera się na zaufaniu autorytetowi, świadectwu, własnemu rozumowi ... Pewność wiary może być poprawnie rozumiana tylko jako fakt empiryczny, tzn. ze oto jestem pewny, że wierzę w coś lub kogoś. Podobnie jednak można być pewnym swoich niepewności, wątpliwości, także niewiary. Logika nie jest tu potrzebna, bo to po prostu stan naszego umysłu, sprawa czysto indywidualna. Nie istnieje osobna logika wiary. Proszę poczytać o. Bocheńskiego. Nie znajdzie się tam mimo jego wysiłków czegoś co by logiczny wywód przypominało.
    Logika jest tylko narzędziem, które zawsze stosować można, pod warunkiem,że przyjmiemy jakieś wyjściowe założenie. Ten wybór z logiką nie ma nic wspólnego, jest albo efektem naszego doświadczenia albo aktem wiary np. w Boga. Założenie może być prawdziwe bądź fałszywe, ale nawet jak jest fałszywe, to wynikające z niego logicznie wnioski mogą być prawdziwe. Niestety słuszność wniosków nie dowodzi prawdziwości przesłanek. To wbrew logice! A taki błąd często popełniają ci, którzy dowodzą istnienia Boga czy racjonalności wiary.
    • coś z logiki
      06.01.2013 12:38
      Doskonałe rozwinięcie Agnostosie, brawo.
      Kłaniam się :-)
      doceń 1
    • Bronak Kamarołski
      06.01.2013 23:20
      @agnostos
      Tak się zapędziłeś, że wpadłeś we własne sidła.
      Usiłujesz zatem, w "logiczny" sposób udowodnić błędną, przez siebie wymyśloną fałszywą tezę. "...ale nawet jak jest fałszywe, to wynikające z niego logicznie wnioski mogą być prawdziwe. Niestety słuszność wniosków nie dowodzi prawdziwości przesłanek. To wbrew logice!"
      Cóż... Dziękuję Ci jednak, bo dostarczyłeś mi dużo radości. Uśmiałem się setnie czytając Twój komentarz.
      • agnostos
        08.01.2013 21:54
        agnostos
        Czytam i wiem, ze studia logiczne przed tobą. Odwagi! :)
        doceń 1
        0
  • Szaweł
    06.01.2013 12:37
    Do dotychczasowych komentujących. Panowie, wybija Wasza powierzchowność wiedzy filozoficznej i zrozumienia związku wiary i rozumu. Przede wszystkim nie mogą być sprzeczne, bo pochodzą od tego samego Boga. Tradycja Kościoła (teologii i filozofii) używa ciekawych określeń, np. "fides quaerens intellectum - wiara poszukuje zrozumienia" Już św. Paweł pisze Rz 1:20-32, że można bezbłędnie poznać istnienie Boga-Stwórcy w oparciu o istnienie stworzenia. A więc chrześcijańska filozofia, poprzez analizę istniejącej rzeczywistości przy pomocy zdrowego rozsądku (naturalnego rozumu) prowadzi do poznania istnienia Boga oraz jego istotnych przymiotów. Rzecz jasna istnienie Boga i jego przymioty są też przedmiotem Objawienia - i wiary, ponieważ nie każdy ma możliwość przeprowadzania złożonych analiz filozoficznych oraz nie do wszystkich prawd wiary można dojść rozumem. Objawienie też nie jest zbiorem subiektywnych odczuć, lecz raczej zostało nam przekazane przez naocznych świadków, którzy najczęściej za swoja wierność zapłacili życiem, począwszy od Proroków ST, na męczennikach chrześcijańskich skończywszy. Wśród nich byli też filozofowie, którzy nie odnaleźli odpowiedzi na swoje pytania w zaawansowanej filozofii greckiej, a znaleźli w jedności chrześcijańskiej wiary i filozofii (rozumu). Popsuję jeszcze mocniej dobry humor komentujących. Wychodzimy w filozofii chrześcijańskiej od istnienia rzeczywistości, nie od subiektywnych przeżyć wewnętrznych i emocji. To raczej ich stanowiska należą do subiektywizmu i idealizmu poznawczego - biorą się od filozofów idealistycznych, którzy zamiast rzeczywistości przyjmowali a priori subiektywne założenia i w oderwaniu od rzeczywistości analizowali raczej własne stany umysłowe i duchowe. Te idealistyczne, oderwane od rzeczywistości, przeczące logice, zabobony intelektualne (Kantyzm, Heglizm, Marksizm) doprowadziły w praktyce do totalitaryzmów XXw.
    • do Szawła
      06.01.2013 13:57
      Zupełnie nie zrzumiałeś naszych wypowiedzi. Wiara przyjmuje tezę alogiczną, że coś istnieje, potem buduje na tym rozważania sofistyczne w postaci spekulacji, w celu udowodnienia założenia pierwotnego. Czyli, cały proces dowodowy, oparty w dodatku na autorytetach, w tym Pawła, jest nielogiczny. Filozofia chrześcijańska nie jest tym samym co filozofia klasyczna, ta pierwsza zajmuje się w ramach wiary udowadnianiem rzeczy nieudowadnialnych w postaci dogmatów i doktryn. Oczywiście wychodzi też poza wiarę, aby wspomniane wyżej zjawiska przypisać bóstu (Bogu). Ale cóż, empiria to obaliła i obala.
      Znany astrofizyk Stephen Hawking (sparaliżowany), w swoim wykładzie, "Kto stworzył Wszechświat" (film mozna znaleźć w sieci), opowiadał o spotkaniu JPII z naukowcami. Papież chwalił uczonych za wiele odkryć, za poznawanie Kosmosu, ale dał do zrozumienia, że nie ma potrzeby sięgania praprzyczyn wszystkiego, co oznaczało, że wiara to już roztrzygnęła, a on sam jako papież, w domyśle, ma wszelkie dowody na tę praprzyczynę, czyli samego Boga.
      Hawkig jednak postanowił nie słuchać zaleceń JPII, a podejrzewam, że wielu uczonych także.
      Tak więc Szawle nie popsułeś nam humorów, bo opierasz się na sofistyce i scholastyce kościelnej. Polecam zapoznać się z definicją scholastyka.
      W dodatku jeśli filozofię Kanta i Hegla wkładasz do jednego wora z marksizmem, jako zaprzeczenie logiki, ba, jako zabobon intelektualny, że filozofia Hegla i Kanta obok marksizmu doprowadziły do totalitaryzmów XX wieku, to Twoja wiedza oparta na absurdach kościelnej filozofii jest żadna.
      Tylko przypomnę, że religia kościelna/papieska, zwana katolicyzmem, była wielowiekowym totalitaryzmem, oparta na dogmatach i filozofii chrześcijańskiej - wojny religijne, krucjaty etc..
      Do prawdy Szawle, zanim wejdziesz w dyskusję, zapoznaj się z wieloma apektami naszej ziemskiej rzeczywistości oraz historii cywilizacji ludzkiej.
      • Nie-Szaweł
        06.01.2013 14:40
        Zupełnie nie zrozumiałeś wypowiedzi Szawła. On rozróżnił między wiarą a rozumem, między Objawieniem a poznaniem naturalnym. A Twoja propagandowa wypowiedź opiera się na taniej sofistyce rozmaitych dzisiejszych absurdalnych ideologii. Tylko przypomnę, że Twoja lewacka religia jakkolwiek ją nazwać była i jest zbrodniczym totalitaryzmem, który tylko w ubiegłym wieku pochłonął ponad 100 milionów istnień ludzkich. Doprawdy, zanim w dyskusję to sam wcześniej zapoznaj się z wieloma aspektami naszej ziemskiej rzeczywistości oraz historii cywilizacji ludzkiej.
        doceń 0
        0
      • coś z logiki
        06.01.2013 17:48
        Jeśli posługujesz się insynuacjami - obraźliwymi, nie ma z Tobą żadnej rozmowy. Nie masz argumentów, więc powtarzasz to co napisałem wyżej.
        I Miłoszowi, nie zamierzam Tobie cokolwiek udowadniać, moja wypowiedź jest jasna, ale znając Ciebie na pewno nie, bowiem będąc wierzący posługujesz się "logiką" filozofii religijnej, która, jak wyżej napisałem, niczego nie udowadnia i niczego nie odkrywa, trwa od tysiącleci na poziomie wyjaśniania wszechrzeczy takich, kiedy ludzkość nie znała naturalnych zjawisk przyrodniczych.
        Nie ma więc nadbudowy w postaci nauki, która jakoby opierała się na wierze. Zostały z tej religii jedynie artefakty, jako znaki błędnej metody badawczej (poznawczej), a to jest scholastyką.
        I na koniec Maluczkiemu, najpierw dobrze zapoznaj się co to jest materializm, ale nie ten dialektyczny. Nie każdy pogląd jest religią, tak jak ateizm nie jest wiarą.
        Nielogiczne tezy tworzą wiarę, na niej nie można tworzyć instrumentów poznawczych jako metodologii naukowej.
        To wszystko panowie.
        doceń 0
        0
      • coś z logiki
        06.01.2013 18:00
        Jeśli posługujesz się insynuacjami - obraźliwymi, nie ma z Tobą żadnej rozmowy. Nie masz argumentów, więc powtarzasz to co napisałem wyżej.
        I Miłoszowi, nie zamierzam Tobie cokolwiek udowadniać, moja wypowiedź jest jasna, ale znając Ciebie na pewno nie, bowiem będąc wierzący posługujesz się "logiką" filozofii religijnej, która, jak wyżej napisałem, niczego nie udowadnia i niczego nie odkrywa, trwa od tysiącleci na poziomie wyjaśniania wszechrzeczy takim, kiedy ludzkość nie znała naturalnych zjawisk przyrodniczych.
        Nie ma więc nadbudowy w postaci nauki, która jakoby opierała się na wierze. Zostały z tej religii jedynie artefakty, jako znaki błędnej metody badawczej (poznawczej), a to jest scholastyką.
        I na koniec Maluczkiemu, najpierw dobrze zapoznaj się co to jest materializm (zapewne kojarzysz go z marksizmem), ale nie ten dialektyczny. Nie każdy pogląd jest religią, tak jak ateizm nie jest wiarą.
        Nielogiczne tezy tworzą wiarę, na niej nie można tworzyć instrumentów poznawczych jako metodologii naukowej.
        To wszystko panowie.
        doceń 0
        0
      • coś z logiki
        06.01.2013 18:38
        Jeśli posługujesz się insynuacjami - obraźliwymi, nie ma z Tobą żadnej rozmowy. Nie masz argumentów, więc powtarzasz to co napisałem wyżej.
        I Miłoszowi, nie zamierzam Tobie cokolwiek udowadniać, moja wypowiedź jest jasna, ale znając Ciebie na pewno nie, bowiem będąc wierzący posługujesz się "logiką" filozofii religijnej, która, jak wyżej napisałem, niczego nie udowadnia i niczego nie odkrywa, trwa od tysiącleci na poziomie wyjaśniania wszechrzeczy takim, kiedy ludzkość nie znała naturalnych zjawisk przyrodniczych.
        Nie ma więc nadbudowy w postaci nauki, która jakoby opierała się na wierze. Zostały z tej religii jedynie artefakty, jako znaki błędnej metody badawczej (poznawczej), a to jest scholastyką.
        I na koniec Maluczkiemu, najpierw dobrze zapoznaj się co to jest materializm (zapewne kojarzysz go z marksizmem), ale nie ten dialektyczny. Nie każdy pogląd jest religią, tak jak ateizm nie jest wiarą.
        Nielogiczne tezy tworzą wiarę, na niej nie można tworzyć instrumentów poznawczych jako metodologii naukowej.
        To wszystko panowie.
        doceń 0
        0
      • Szaweł
        06.01.2013 20:38
        Dziękuję za zauważenie mojego scholastycznego stanowiska. Problem polega na tym, że scholastyczny realizm zaczyna się od uznania realnie istniejącej rzeczywistości, postrzeganej zmysłami. Empiria. Dzięki temu podejściu rozwinęły się także nauki szczegółowe. Analiza logiczna tej istniejącej rzeczywistości prowadzi do naturalnego poznania istnienia Boga, jako bytu. Jak widać nie sięgam w tym celu do Biblii ani Katechizmu. Problem filozofów "nowożytnych" polega właśnie głównie na tym, że nie patrzą na rzeczy, jakimi są, dywagują na temat subiektywnych przeżyć, lub negują zasadę niesprzeczności, a wtedy wychodzi im bóg-materia, bóg-przyroda, bóg-państwo, bóg-rasa, bóg-klasa społeczna. Zależnie jaką ideę subiektywnie przyjęli a-priori, tak im potem wychodzi. Jest to sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem, doświadczeniem zmysłowym rzeczywistości, naturą człowieka, a więc prędzej, czy później sięgają po siłę aby narzucić swoje myślenie innym.
        doceń 2
        0
      • Bronak Kamarołski
        06.01.2013 23:37
        @do Szawła
        "Tylko przypomnę, że religia kościelna/papieska, zwana katolicyzmem, była wielowiekowym totalitaryzmem, oparta na dogmatach i filozofii chrześcijańskiej - wojny religijne, krucjaty etc.." - doskonały przykład... ignorancji, żeby nie napisać głupoty, autora komentarza.
        Czerpiąc z Ciebie przykład, odsyłam Cię do zapoznania się z definicją: Kościoła, kościoła, papiestwa, katolicyzmu, religii i totalitaryzmu. Po tym, jak to zrobisz, podaj mi naukowe dowody na istnienie grawitacji, czyli co sprawia, że dwa ciała spadają na siebie ("wiedzą", w którą stronę muszą spadać).
        Jeśli jednak masz odrobinę rozsądku, to na tym forum nie będziesz się już więcej ośmieszał.
        Życzę zatem owocnej nauki. I to, żaden wstyd, w porę zamilknąć.
        doceń 0
        0
      • coś z logiki
        07.01.2013 06:29
        Jeśli posługujesz się insynuacjami - obraźliwymi, nie ma z Tobą żadnej rozmowy. Nie masz argumentów, więc powtarzasz to co napisałem wyżej.
        I Miłoszowi, nie zamierzam Tobie cokolwiek udowadniać, moja wypowiedź jest jasna, ale znając Ciebie na pewno nie, bowiem będąc wierzący posługujesz się "logiką" filozofii religijnej, która, jak wyżej napisałem, niczego nie udowadnia i niczego nie odkrywa, trwa od tysiącleci na poziomie wyjaśniania wszechrzeczy takim, kiedy ludzkość nie znała naturalnych zjawisk przyrodniczych.
        Nie ma więc nadbudowy w postaci nauki, która jakoby opierała się na wierze. Zostały z tej religii jedynie artefakty, jako znaki błędnej metody badawczej (poznawczej), a to jest scholastyką.
        I na koniec Maluczkiemu, najpierw dobrze zapoznaj się co to jest materializm (zapewne kojarzysz go z marksizmem), ale nie ten dialektyczny. Nie każdy pogląd jest religią, tak jak ateizm nie jest wiarą.
        Nielogiczne tezy tworzą wiarę, na niej nie można tworzyć instrumentów poznawczych jako metodologii naukowej.
        To wszystko panowie.
        doceń 1
        0
      • @Bronakowi
        07.01.2013 11:18
        Odsyłam Cię Bronak do Twojej wypowiedzi pod art. "Nierozumny brak rozumu", gdzie nie wykazałeś się wiedzą historyczną, a jedynie obśmiewałeś interlokutora. Te samą zasadę tu zastosowałeś w tym miejscu, podgłębiając swoją ignorancję, i oczywiście czyjąś wypowiedź nazywając głupotą.
        Polecam Ci Bronak, nie zabieraj głosu w sprawach, w których masz blade pojęcie, nie zamierzam na Twoim poziomie prowadzić polemiki.
        doceń 0
        0
      • do @Bronaka
        07.01.2013 13:02
        Odsyłam Cię Bronak do Twojej wypowiedzi pod art. "Nierozumny brak rozumu", gdzie nie wykazałeś się wiedzą historyczną, a jedynie obśmiewałeś interlokutora. Te samą zasadę tu zastosowałeś w tym miejscu, podgłębiając swoją ignorancję, i oczywiście czyjąś wypowiedź nazywając głupotą.
        Polecam Ci Bronak, nie zabieraj głosu w sprawach, w których masz blade pojęcie, nie zamierzam na Twoim poziomie prowadzić polemiki.
        doceń 5
        0
    • agnostos
      08.01.2013 22:05
      agnostos
      Szawle byłeś pilnym studentem teologii, ja też, ale z logiki miałeś najwyżej tróję ...
      A propos objawienia: jak może nie być subiektywne skoro jest akceptowane przez konkretne osoby, a przez inne nie. Obiektywne są np. twierdzenia matematyki, bo nie wymagają one akceptacji.
      doceń 1
  • Stanisław_Miłosz
    06.01.2013 15:31

    coś z logiki 2013-01-06 07:17

     

    Trochą się "Logiku" zapędziłeś. Otóż wszystko w tzw. nauce, ba - całym poznaniu rzeczywistości, w tym nawet samej logice, oparte, nadbudowane jest na wierze, na przyjęciu za pierwotne jakichś założeń, przesłanek, aksjomatów lub paradygmatów. Przyjęciu bez dowodu.

     

    Jeśli jednak uważasz inaczej, to proszę udowodnij z łaski swojej, że gdy drapiesz się po nosie, to nie jest to tylko wytwór twojego "umysłu". Albo udowodnij, że to co czytasz, piszesz tu nie jest tylko jakimś zaburzeniem świadomości. Oczywiście, udowodnij nie mnie, mnie to zbędne, udowodnij SOBIE.

     

    Cała, ale to cała nauka oparta jest na wierze. Gdy się w "logicznym" "naukowym" dociekaniu Prawdy dochodzi do jakichś absurdów to albo przyjmuje się że tak jest, albo się je przemilcza, albo tworzy się jakieś kolejne byty w rodzaju "bozona" (aby tylko wydawało się że coś jest objaśnione), albo wraca się do przesłanek z "wiary" (aksjomatów) i usiłuje się je jakoś "uogólnić" (jak było nap. z euklidesowym założeniem prostości prostej). Ale nawet wtedy dochodzi się do wcześniej wymienionego absurdu, i cykl się zamyka.

     

    Proszę tylko nie imputować mi że mam coś przeciwko nauce i jej poznawczym metodom i praktycznym ich zastosowania wynikom. W żadnym wypadku. Po prostu znam jej ograniczenia.
     

    Wiara w Boga, Logiku, jest zatem nad-wiarą (metawiarą) naukową. Ot, co.

     

    • agnostos
      08.01.2013 22:18
      agnostos
      Aksjomaty nauk formalnych (logika, matematyka) przyjęte są nie na wiarę, tylko z rozsądku, który za kryterium bierze potoczne doświadczenie. Założenia nauk przyrodniczych bezpośrednio opierają się na doświadczeniu, a jeśli nie, to są tak sformułowane, żeby mogły być doświadczalnie weryfikowalne. Teologia się w tych kryteriach nie mieści ...
      doceń 1
  • Maluczki
    06.01.2013 15:53
    Wiara jest to przekonanie że przedmiot wiary istnieje, pomimo braku możliwości zbadania tego.
    Wiara może mieć logiczne podstawy większe lub mniejsze, albo może być wiarą ślepą, tzn. bez żadnych podstaw logicznych.
    Religia, jest to światopogląd, określający cel życia człowieka, oparty na wierze co było przyczyną i źródłem powstania świata materialnego, ponieważ wiedza na ten temat jest niedostępna, a bez założenia skąd się wziął świat, nie można w logiczny sposób określić celu życia.
    Są dwie zasadnicze religie na świecie:
    1.Chrześcijaństwo.
    2.Materializm.
    Chrześcijaństwo ma swoją wiarę , na której opiera się chrześcijaństwo, mocno uzasadnioną - poznanie rzeczywistości, Objawienie i Prawo Boże, doświadczenie życiowe życia opartego na wierze w Boga, no i fakt że nie jest znany ani jeden przypadek samoistnego powstania czegokolwiek z niczego.
    Wszystko ma swoją przyczynę.
    Materializm oparty jest na wierze, że świat materialny powstał bez przyczyny z niczego.
    Czy można sobie wyobrazić coś głupszego?
    Ponadto wszelkie poczynania materializmu zawsze prowadzą do zniszczenia, śmierci i zguby.
    Czy można sobie wyobrazić bardziej nokautujące porównanie czegokolwiek?
    • agnostos
      08.01.2013 22:21
      agnostos
      Maluczki wycofaj się, bo to za wysokie dla ciebie progi ...
      doceń 1
  • Rohirrim
    07.01.2013 10:15
    "Wiara jest to cnota nadprzyrodzona, która pod natchnieniem i z pomocą łaski sprawia, ze przyjmujemy za prawdę to, co Bóg objawił, a przez Kościół do wierzenia podaje".
    Co do autorytetu o.de Lubaca - proszę skorzystać z kropidła i wody swięconej - chociaż obawiam sie że obca jest panu wiedza o ich przeznaczeniu.
    • Rohirrimowi
      07.01.2013 11:09
      Jeśli twierdzisz, że "Bóg objawił, a przez Kościół do wierzenia podaje.", oznacza, że słowa Kościoła są prawdziwe, albowiem jest autorytetem. To scholastyka - patrz definicja.
      Na różnych przeżyciach religijnych (objawieniach) teologowie stworzyli własną filozofię, rozwijaną systematycznie przez wieki, aby uzasadnić istnienie "Siły Wyższej", bez oczywiście empirii, czyli nauce doświadczalnej. Własne doświadczenia wewnętrzne, przeżycia, nie mogą podlegać badaniom, są one nieuchwytne, są słowami. Ja też je miałem i nie stwierdziłem istnienia siły nadnaturalnej, która mogłaby mieć ze mną bezpośredni kontakt, zrozumiały dla mnie, to tak na marginesie.
      Jak do tej pory nauka nie twierdziła istnienia czegoś nadnaturalnego, co może mieć wpływ na cywilizację ludzką.
      Kiedy przypomnę sobie Sobór Nicejski (325 r.), gdzie obrady były niezwykle burzliwe, i dochodziło do fizycznego zmuszania uczestników do przyjęcia kolejnych doktryn i dogmatów jako uchwał, za sprawą Konstantyna IV, a potem dalsza filozofia chrześcijańska opierała się na tym Soborze, to watpię, że ustalenia były prawdziwe, bo nie wynikały z natchnienia.
      doceń 0
    • kb
      07.01.2013 12:09
      Panie Rohirrim, mógłbym odpisać, że Pańska uszczypliwość zaiste świadczy o owocnym korzystaniu z tychże... Tylko, co wnoszą takie personalne złośliwości? A co do wiedzy - mimo wszystko zachęcam do zapoznania się z wpływem o. de Lubaca na dokumenty soborowe. No chyba, że Pan z tych, co kwestionują Sobór. Z życzliwością - kb
      • w odpowiedzi @kb
        07.01.2013 13:55
        O. de Lubac żył na porzełomie epok i wieków, był w naturalny sposób wrośnięty w swoją wiarę, bronił jej jako człowiek Kościoła, nie potrafiąc wychylić głowy poza nią, aby poznać inne postawy ludzkiej egzystencji.
        Skrytykował humanizm ateistyczny, odnosząc się do marksizmu typu leninowskiego, który jest dla mnie nie do przyjęcia. Nie dostrzegł jednak humanizmu świeckiego, który niekoniecznie musi uwzględniać działanie Boga. Człowiek, który nie poznaje wieloaspektowego sposobu życia jest jak ślepiec, bo ma przekonanie, że jego postrzeganie - wiara - jest lub powinno być dla całego świata uniwersalne. Gdyby tak było, to inne kierunki filozoficzno-religijne, jak judaizm, islam, buddyzm i podobne są miałkie, bez sensu, mają niewielką wartość humanistyczną dla ludzich postaw. Takie postrzeganie rzeczywistości jest samoograniczaniem siebie, i na pewno nie pretenduje do roli autorytetu uniwersalnego.
        Rohirrim w sposób prześmiewczy i krótko ocenił o. de Lubaca, miał do tego prawo, więc nie zarzucaj mu złośliwości.
        Zakonnik w swoich dziełach analizuje dramatyczność decyzji niewiary, prowadzącej człowieka do utraty sensu życia. To nie prawda. Niewiara nie pozbawia człowieka sensu życia.
        Odnosząc się do cytatu kapłana przedstawionego przez Rohirrima, że "Bóg objawił, a przez Kościół do wierzenia podaje.", oznacza, że słowa Kościoła są prawdziwe, albowiem jest autorytetem. To scholastyka - patrz definicja.
        Na różnych przeżyciach religijnych (objawieniach) teologowie stworzyli własną filozofię, rozwijaną systematycznie przez wieki, aby uzasadnić istnienie "Siły Wyższej", bez oczywiście empirii, czyli nauki doświadczalnej. Własne doznania wewnętrzne, przeżycia, nie mogą podlegać badaniom, są one nieuchwytne, są słowami. Ja też je miałem i nie stwierdziłem istnienia siły nadnaturalnej, która mogłaby mieć ze mną bezpośredni kontakt, zrozumiały dla mnie, to tak na marginesie.
        Jak do tej pory nauka nie twierdziła istnienia czegoś nadnaturalnego, co może mieć wpływ na cywilizację ludzką.
        Kiedy przypomnę sobie Sobór Nicejski (325 r.), gdzie obrady były niezwykle burzliwe, i dochodziło do fizycznego zmuszania uczestników do przyjęcia kolejnych doktryn i dogmatów jako uchwał, za sprawą Konstantyna IV, a potem dalsza filozofia chrześcijańska opierała się na tym Soborze, to watpię, że ustalenia były prawdziwe, bo nie wynikały z natchnienia.
        @kb, za nim wejdziesz w dyskusję, weź pod uwagę to, że inni mogą mieć lepszą orientację w omawianych wyżej sprawach, nawet jeśli są niewierzący, agnostykami lub wierzący inaczej.
        doceń 2
        0
      • Rohirrim
        07.01.2013 14:03
        Zadaję pytania o Sobór. A jeszcze bardziej o poglady czołowych ekspertów związnych z Soborem, którym wczesniej zakazywano nauczania ze względu na niekatolickie poglądy. Odwrócę pańską nieco retoryczną sugestię i zadam pytanie: czy nie kwestionuje Pan poglądów tych teologów tylko dlatego że kwestionowała je przedsoborowa Kuria ? Zakładam że lekturę tych wypowiedzi ma Pan w małym palcu...
        Również z życzliwoscią, wm
        doceń 0
        0
      • Do "w odpowiedzi @kb"
        07.01.2013 14:42
        Piszesz "de Lubac jako człowiek Kościoła, nie potrafiąc wychylić głowy poza nią, aby poznać inne postawy ludzkiej egzystencji...".

        Brak Ci tu chyba wiedzy - radzę zapoznać się z pismami de Lubaca na temat buddyzmu.

        Dalej:
        "Jak do tej pory nauka nie twierdziła istnienia czegoś nadnaturalnego, co może mieć wpływ na cywilizację ludzką"

        Czy nauka miałaby to stwierdzić ??? - skoro zajmuje się zapoznawaniem NATURY

        Swoją drogą odwołuję do ciekawego artykułu: http://gosc.pl/doc/1359263.Nauka-nie-ma-konca

        I na koniec:
        "@kb, za nim wejdziesz w dyskusję, weź pod uwagę to, że inni mogą mieć lepszą orientację w omawianych wyżej sprawach, nawet jeśli są niewierzący, agnostykami lub wierzący inaczej"

        Cóż zachęcam do refleksji na tymi słowami również w odniesieniu do samego siebie... ;)
        doceń 0
        0
      • na koniec
        07.01.2013 15:02
        Widzę, że ugodziło Ciebie co napisałem (nie było to moim zamierzeniem i złośliwością), boś nie zrozumiał mojego wywodu, nie pisałem, że Lubac pisał o buddyzmie, więc proszę nie wyrywaj moich fragmentów z kontekstu, tak będzie lepiej.
        Reszta Twojej wypowiedzi nie ma znaczenia, ja często tu na forum twierdzę, że nauka nie ma końca, dodam, że nie musi ona udowadniać, że jakaś "Siła Wyższa" istnieje bądź nie, nauka nie może zastępować wiary.
        Pozostałe pomijam milczeniem.
        Kłaniam się... :-)
        doceń 0
        0
    • Szaweł
      07.01.2013 17:32
      @ Rohirrim
      Mamy hermeneutykę ciągłości => "Humani generis" obowiązuje. Natomiast nie wypada tak od razu z aspersją wobec Eminencji... Czas mija...
      doceń 2
  • Szaweł
    07.01.2013 18:49
    ‎"Scholastyka jest wyborną nauką do wyjaśniania pomieszanych idei błędnowierców, dlatego tak jej nienawidzą."

    św.Maksymilian Kolbe
    • @Szawle
      07.01.2013 21:36
      Widzisz, że dyskusja jest zakończona. Scholastyka jest bardziej przypisana Kościołowi, więc wypowiedź o. Kolbe niczego nie wyjaśnia.
      Definicja scholastyki: "dogmatyczne filozofowanie, rozstrzyganie sporów przez odwoływanie się do autorytetów; formalistyczne, jałowe dociekania."
      Trzymaj się Szawle...
      doceń 0
    • @Szawle
      08.01.2013 06:27
      Widzisz, że dyskusja jest zakończona. Scholastyka jest bardziej przypisana Kościołowi, więc wypowiedź o. Kolbe niczego nie wyjaśnia.
      Definicja scholastyki: "dogmatyczne filozofowanie, rozstrzyganie sporów przez odwoływanie się do autorytetów; formalistyczne, jałowe dociekania."
      Trzymaj się Szawle...
      doceń 0
  • Szaweł
    07.01.2013 18:49
    ‎"Scholastyka jest wyborną nauką do wyjaśniania pomieszanych idei błędnowierców, dlatego tak jej nienawidzą."

    św.Maksymilian Kolbe
    doceń 4
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Krzysztof Błażyca

Z redakcją „Gościa" związany od roku 2006 r. Religioznawca, członek Polskiego Towarzystwa Afrykanistycznego. Autor książek „Tego drzewa nie zetniesz. Historie z czarami w tle" (zbiór reportaży z Tanzanii, Kenii, Zambii, Nigerii i Ugandy) oraz reportażu „Krew Aczoli. Dziesięć lat po zapomnianej wojnie na północy Ugandy", za który otrzymał Grand Prix Mediatravel 2017 w kategorii książka podróżnicza roku oraz Nagrodę Polskiego Towarzystwa Afrykanistycznego za najlepszą książkę roku 2017 o tematyce afrykanistycznej w kategorii publikacji popularno-naukowej. Autor wystaw fotograficznych ukazujących życie codzienne w krajach Afryki. Publikacje w „Misyjnych drogach", „Poznaj Świat", „Catholic Mirror" (Kenia), „Magazynie Familia", „Warto", „W drodze", „Almanachu Prowincjonalnym", „Tygodniku Powszechnym". Związany z organizacjami pomocowymi w Ugandzie i Kenii. Motto: „Pokochajcie Afrykę!" (kard Charles Lavigerie).

Kontakt:
krzysztof.blazyca@gosc.pl
Więcej artykułów Krzysztofa Błażycy

 

Zobacz także