• ewa
    15.12.2011 09:13
    dziękuję
    doceń 18
  • jelonkaa
    15.12.2011 11:05
    "Idźcie i ogłoście moim braciom, niech idą do Galilei....bo tam mnie zobaczą" :)
    doceń 21
  • EKS
    15.12.2011 11:08
    dziękuje:)
    doceń 16
  • Hanna Kulińska
    15.12.2011 12:58
    Bardzo dziękuję za ten wywiad. Pan Jacek opowiada z wyraźną nadzieją, radością, spokojem. Ogromnie dużo ciepła bije od jego osoby. Bardzo dzękuję za szczere odpowiedzi!
    doceń 17
  • wojtek303
    15.12.2011 12:58
    wojtek303
    A co z kabaretem, czy juz nie bedzie on wystepowal na szersza skale? Rozumiem ze sa potrzeby katechistow, ale dobry humor tez ma duzy wplyw na zycie czlowieka
    doceń 10
  • Elwira Zwolińska
    15.12.2011 13:27
    Odwagi!
    doceń 12
  • ungarer
    15.12.2011 13:37
    ungarer
    Ta 'historia' ze spowiedzią wydaje się delikatnie mówiąc-nie na miejscu.Coś w niej jest nie tak.Znajomość rzeczy ukrytych w takiej formie w jakiej to opisałeś jest atrybutem działania złego ducha albo dobrze rozwiniętej
    wyobraźni.Fakt bardzo powszechnie występujący
    u artystów.Szczególnie tych dobrych.A tak sobie myślę że wasz kabaret jest naprawdę dobry i
    dajecie swoimi występami dużo radości ludziom.
    Dlatego nie rozumiem po co to epatowanie zjawiskami nadprzyrodzonymi.Oczywiście trudno
    cokolwiek sądzić tylko na podstawie tekstu,niemniej jednak praktyka życiowa wykazuje, że ludzie którzy rzeczywiście doświadczyli nadprzyrodzonych zdarzeń,mówią o tym w sposób zdecydowanie bardziej powściągliwy.
    • Jotam
      15.12.2011 14:57
      Takie "działanie złego ducha" objawiało się w posłudze św. Jana Vianneya i św. o. Pio. Wielu spowiedników potwierdza, że odczuwają w konfesjonale, że nie w swoim imieniu tam są.
      doceń 18
      • ungarer
        15.12.2011 21:34
        ungarer
        A czyim imieniu?
        doceń 0
        0
      • sponz
        15.12.2011 22:00
        A jak myslisz?
        doceń 13
        0
      • ungarer
        15.12.2011 22:25
        ungarer
        Pytanie jest skierowane do Jotama.
        doceń 0
        0
    • wojtek303
      15.12.2011 15:40
      wojtek303
      Widac ze nie orientujesz sie w charyzmacie poznania, proroctwa.
      doceń 10
    • jelonkaa
      16.12.2011 02:22
      Epatowanie - jakież to ostatnio modne słowo....ech. Mówisz o wierze w swoim życiu, epatujesz, robisz znak krzyża w restauracji przed posiłkiem, epatujesz....mówisz o Bogu, epatujesz. Doświadczasz działania Boga i mówisz o tym, epatujesz. Sprzeciwiasz się temu co niekatolickie, epatujesz. Cóż za wygodne słowo, dla niektórych. Pan Jacek nie epatuje tylko daje świadectwo, szczere i prawdziwe i chwała Panu :) ODWAGI!!!!!
      doceń 18
    • Monika
      16.12.2011 15:46
      Mylisz się, doświadczyłam tego samego
      doceń 5
    • żyjąca
      28.12.2011 15:25
      Czasem doświadczamy takich nietypowych sytuacji,nie zawsze w konfesjonale, ale czasem tak i niekoniecznie później "milczymy o nich jak grób". To spowiednik milczy i z łaski Bożej.... zapomina.Nie jestem żadną artystką zawodową, a też po dziesięciu latach milczenia zostałam wewnętrznie przynaglona do złożenia mojego świadectwa.To nie był ekshibicjonizm.
      Bóg to sprawia dla dobra wspólnoty Kościoła, niech Imię Pańskie będzie pochwalone teraz i na wieki!
      doceń 0
  • agata
    15.12.2011 15:26
    Dziękuję, Panie Jacku! Dziś właśnie to było mi potrzebne do życia. Pozdrawiam obu dialogujących:)
    doceń 13
  • malwina
    15.12.2011 15:58
    Dzięki , ale z Pana fajny facet Panie Jacku. Powodzenia .
    doceń 13
  • wojtekm49
    15.12.2011 18:29
    BRACIE JACKU CÓŻ DODAĆ ? ODWAGI !!!
    p.s.
    mam pragnienie od dawna zobaczyć Was na żywo ale ...
    a może popełnicie występ charytatywny dla wspólnot w Poznaniu ?
    POZDRAWIAM SERDECZNIE CAŁY ZESPÓŁ !!!
    doceń 12
  • Rumcajs
    15.12.2011 18:41
    Ci z Mumio to bardzo dużo z życia rozumio:)
    doceń 15
  • mmaas
    15.12.2011 21:51
    Dziękuję Ci Jacku.Każdy ma swoją drogę do Emaus,ale nie każdy zauważy na niej Przechodnia....Ty Go dostrzegłeś. Maciek M.
    doceń 17
  • mck
    15.12.2011 22:54
    dziękuję również, WSPANIAŁE ŚWIADECTWO!
  • Litza
    15.12.2011 23:51
    Tej,dziękuja Ci chopie za to coś pojedzioł, chociaż żeś ze Sosnowca :) szanuja to!
    doceń 9
  • Wrocław
    16.12.2011 09:31
    Jacek świetnie pozdrawia cię wspólnota z wrocławia 3 od ojców Paulunów na św Antoniego
    zapraszamy chociaż raz super!!!!!!
    doceń 7
  • Andrzej Wiciński
    16.12.2011 15:26
    Przeczytałem artykuł do końca. Znam p. Borusińskiego jedynie z niezbyt inteligentnych reklam telewizyjnych. Trudno pogodzić w mojej głowie te dwie sprawy. Spodziewałem się artykułu o pogodzeniu wiary z parciem na popularność, Pana Boga z mamoną. Złośliwie miałem nadzieję na pytanie: po ile sms? i co można wygrać za 1 zł plus vat? W telewizji woda z mózgu, a tu proszę takie historie. Ciekawy ten świat, co?
    doceń 0
  • Monika
    16.12.2011 15:44
    Miałam podobną spowiedź -rozumiem
    doceń 8
  • nit
    16.12.2011 16:59
    Bardzo pouczające świadectwo! Uwielbiam wywiady z Jackiem i Jego żoną o Bogu.. Dzięki wielkie!!!
    doceń 9
  • Gość
    16.12.2011 21:35
    Chryste dziękuję Ci za takich ludzi:*
    doceń 9
  • Frania Maj
    18.12.2011 19:59
    Dziękuję :o) Jezus żyje!!!
    doceń 4
  • Ja
    20.12.2011 11:48
    Dziękuję za ten wywiad!
    a raczej za Pana wiarę i świadectwo, to jest bardzo budujące. Wzruszyłem się czytając.
    Pozdrawiam.
    doceń 4
  • Kama
    20.12.2011 12:46
    świetne świadectwo wiary!!! pozdro!!!!
    doceń 4
  • czytelniczka
    28.12.2011 15:14
    Dopiero po świętach zapoznałam się z tym tekstem poleconym mi przez męża (rzadko kiedy coś poleca do przeczytania)i przyznaję, że moje doświadczenie wiary koresponduje z Pana Jackowym świadectwem. Dziękuję za otwartość, nawet jeśli nie przychodzi łatwo, tym większa wartość.A na kolejną nową scenkę z kabaretu Mumio pędzimy niczym charty spuszczone ze smyczy, choć mało kiedy włączamy telewizor.
    Niech Duch Święty prowadzi i strzeże!
    doceń 0
  • wierok
    13.02.2012 22:24
    Czytam ten wywiad w sytuacji dla mnie trochę trudnej, też jestem na drodze, czy raczej w drodze, i oto same klęski żona w szpitalu (depresja) córka wyjeżdża do Włoch ja zostaję z zamarzniętą wodą, w zasadzie to tylko brak wody przecież to nie koniec świata, dzisiaj jedni Panowie, zrezygnowali do lata, inni próbują wiercić świder, nie wiem dlaczego to opisuję być może uzalam się nad sobą. Ale po przeczytaniu tego wywiadu mam wrażenie że trzeba naprawdę zdać się na łaskę Pana i nie próbować kombinować bez Niego że owszem próbować pomagać sobie i innym ale nie mieć wrażenia że to moja zasługa, jeśli kiedyś będzie żona zdrowa to Jego zasługa i łaska.
    Te codzienne doświadczenia utwierdzają mnie, że sam nie udzwignął bym własnego życia, a co dopiero pomagać innym.
    doceń 0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama

  • ewa
    15.12.2011 09:13
    dziękuję
    doceń 18
  • jelonkaa
    15.12.2011 11:05
    "Idźcie i ogłoście moim braciom, niech idą do Galilei....bo tam mnie zobaczą" :)
    doceń 21
  • EKS
    15.12.2011 11:08
    dziękuje:)
    doceń 16
  • Hanna Kulińska
    15.12.2011 12:58
    Bardzo dziękuję za ten wywiad. Pan Jacek opowiada z wyraźną nadzieją, radością, spokojem. Ogromnie dużo ciepła bije od jego osoby. Bardzo dzękuję za szczere odpowiedzi!
    doceń 17
  • wojtek303
    15.12.2011 12:58
    wojtek303
    A co z kabaretem, czy juz nie bedzie on wystepowal na szersza skale? Rozumiem ze sa potrzeby katechistow, ale dobry humor tez ma duzy wplyw na zycie czlowieka
    doceń 10
  • Elwira Zwolińska
    15.12.2011 13:27
    Odwagi!
    doceń 12
  • ungarer
    15.12.2011 13:37
    ungarer
    Ta 'historia' ze spowiedzią wydaje się delikatnie mówiąc-nie na miejscu.Coś w niej jest nie tak.Znajomość rzeczy ukrytych w takiej formie w jakiej to opisałeś jest atrybutem działania złego ducha albo dobrze rozwiniętej
    wyobraźni.Fakt bardzo powszechnie występujący
    u artystów.Szczególnie tych dobrych.A tak sobie myślę że wasz kabaret jest naprawdę dobry i
    dajecie swoimi występami dużo radości ludziom.
    Dlatego nie rozumiem po co to epatowanie zjawiskami nadprzyrodzonymi.Oczywiście trudno
    cokolwiek sądzić tylko na podstawie tekstu,niemniej jednak praktyka życiowa wykazuje, że ludzie którzy rzeczywiście doświadczyli nadprzyrodzonych zdarzeń,mówią o tym w sposób zdecydowanie bardziej powściągliwy.
    • Jotam
      15.12.2011 14:57
      Takie "działanie złego ducha" objawiało się w posłudze św. Jana Vianneya i św. o. Pio. Wielu spowiedników potwierdza, że odczuwają w konfesjonale, że nie w swoim imieniu tam są.
      doceń 18
      • ungarer
        15.12.2011 21:34
        ungarer
        A czyim imieniu?
        doceń 0
        0
      • sponz
        15.12.2011 22:00
        A jak myslisz?
        doceń 13
        0
      • ungarer
        15.12.2011 22:25
        ungarer
        Pytanie jest skierowane do Jotama.
        doceń 0
        0
    • wojtek303
      15.12.2011 15:40
      wojtek303
      Widac ze nie orientujesz sie w charyzmacie poznania, proroctwa.
      doceń 10
    • jelonkaa
      16.12.2011 02:22
      Epatowanie - jakież to ostatnio modne słowo....ech. Mówisz o wierze w swoim życiu, epatujesz, robisz znak krzyża w restauracji przed posiłkiem, epatujesz....mówisz o Bogu, epatujesz. Doświadczasz działania Boga i mówisz o tym, epatujesz. Sprzeciwiasz się temu co niekatolickie, epatujesz. Cóż za wygodne słowo, dla niektórych. Pan Jacek nie epatuje tylko daje świadectwo, szczere i prawdziwe i chwała Panu :) ODWAGI!!!!!
      doceń 18
    • Monika
      16.12.2011 15:46
      Mylisz się, doświadczyłam tego samego
      doceń 5
    • żyjąca
      28.12.2011 15:25
      Czasem doświadczamy takich nietypowych sytuacji,nie zawsze w konfesjonale, ale czasem tak i niekoniecznie później "milczymy o nich jak grób". To spowiednik milczy i z łaski Bożej.... zapomina.Nie jestem żadną artystką zawodową, a też po dziesięciu latach milczenia zostałam wewnętrznie przynaglona do złożenia mojego świadectwa.To nie był ekshibicjonizm.
      Bóg to sprawia dla dobra wspólnoty Kościoła, niech Imię Pańskie będzie pochwalone teraz i na wieki!
      doceń 0
  • agata
    15.12.2011 15:26
    Dziękuję, Panie Jacku! Dziś właśnie to było mi potrzebne do życia. Pozdrawiam obu dialogujących:)
    doceń 13
  • malwina
    15.12.2011 15:58
    Dzięki , ale z Pana fajny facet Panie Jacku. Powodzenia .
    doceń 13
  • wojtekm49
    15.12.2011 18:29
    BRACIE JACKU CÓŻ DODAĆ ? ODWAGI !!!
    p.s.
    mam pragnienie od dawna zobaczyć Was na żywo ale ...
    a może popełnicie występ charytatywny dla wspólnot w Poznaniu ?
    POZDRAWIAM SERDECZNIE CAŁY ZESPÓŁ !!!
    doceń 12
  • Rumcajs
    15.12.2011 18:41
    Ci z Mumio to bardzo dużo z życia rozumio:)
    doceń 15
  • mmaas
    15.12.2011 21:51
    Dziękuję Ci Jacku.Każdy ma swoją drogę do Emaus,ale nie każdy zauważy na niej Przechodnia....Ty Go dostrzegłeś. Maciek M.
    doceń 17
  • mck
    15.12.2011 22:54
    dziękuję również, WSPANIAŁE ŚWIADECTWO!
  • Litza
    15.12.2011 23:51
    Tej,dziękuja Ci chopie za to coś pojedzioł, chociaż żeś ze Sosnowca :) szanuja to!
    doceń 9
  • Wrocław
    16.12.2011 09:31
    Jacek świetnie pozdrawia cię wspólnota z wrocławia 3 od ojców Paulunów na św Antoniego
    zapraszamy chociaż raz super!!!!!!
    doceń 7
  • Andrzej Wiciński
    16.12.2011 15:26
    Przeczytałem artykuł do końca. Znam p. Borusińskiego jedynie z niezbyt inteligentnych reklam telewizyjnych. Trudno pogodzić w mojej głowie te dwie sprawy. Spodziewałem się artykułu o pogodzeniu wiary z parciem na popularność, Pana Boga z mamoną. Złośliwie miałem nadzieję na pytanie: po ile sms? i co można wygrać za 1 zł plus vat? W telewizji woda z mózgu, a tu proszę takie historie. Ciekawy ten świat, co?
    doceń 0
  • Monika
    16.12.2011 15:44
    Miałam podobną spowiedź -rozumiem
    doceń 8
  • nit
    16.12.2011 16:59
    Bardzo pouczające świadectwo! Uwielbiam wywiady z Jackiem i Jego żoną o Bogu.. Dzięki wielkie!!!
    doceń 9
  • Gość
    16.12.2011 21:35
    Chryste dziękuję Ci za takich ludzi:*
    doceń 9
  • Frania Maj
    18.12.2011 19:59
    Dziękuję :o) Jezus żyje!!!
    doceń 4
  • Ja
    20.12.2011 11:48
    Dziękuję za ten wywiad!
    a raczej za Pana wiarę i świadectwo, to jest bardzo budujące. Wzruszyłem się czytając.
    Pozdrawiam.
    doceń 4
  • Kama
    20.12.2011 12:46
    świetne świadectwo wiary!!! pozdro!!!!
    doceń 4
  • czytelniczka
    28.12.2011 15:14
    Dopiero po świętach zapoznałam się z tym tekstem poleconym mi przez męża (rzadko kiedy coś poleca do przeczytania)i przyznaję, że moje doświadczenie wiary koresponduje z Pana Jackowym świadectwem. Dziękuję za otwartość, nawet jeśli nie przychodzi łatwo, tym większa wartość.A na kolejną nową scenkę z kabaretu Mumio pędzimy niczym charty spuszczone ze smyczy, choć mało kiedy włączamy telewizor.
    Niech Duch Święty prowadzi i strzeże!
    doceń 0
  • wierok
    13.02.2012 22:24
    Czytam ten wywiad w sytuacji dla mnie trochę trudnej, też jestem na drodze, czy raczej w drodze, i oto same klęski żona w szpitalu (depresja) córka wyjeżdża do Włoch ja zostaję z zamarzniętą wodą, w zasadzie to tylko brak wody przecież to nie koniec świata, dzisiaj jedni Panowie, zrezygnowali do lata, inni próbują wiercić świder, nie wiem dlaczego to opisuję być może uzalam się nad sobą. Ale po przeczytaniu tego wywiadu mam wrażenie że trzeba naprawdę zdać się na łaskę Pana i nie próbować kombinować bez Niego że owszem próbować pomagać sobie i innym ale nie mieć wrażenia że to moja zasługa, jeśli kiedyś będzie żona zdrowa to Jego zasługa i łaska.
    Te codzienne doświadczenia utwierdzają mnie, że sam nie udzwignął bym własnego życia, a co dopiero pomagać innym.
    doceń 0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Wybrane dla Ciebie

  • ewa
    15.12.2011 09:13
    dziękuję
    doceń 18
  • jelonkaa
    15.12.2011 11:05
    "Idźcie i ogłoście moim braciom, niech idą do Galilei....bo tam mnie zobaczą" :)
    doceń 21
  • EKS
    15.12.2011 11:08
    dziękuje:)
    doceń 16
  • Hanna Kulińska
    15.12.2011 12:58
    Bardzo dziękuję za ten wywiad. Pan Jacek opowiada z wyraźną nadzieją, radością, spokojem. Ogromnie dużo ciepła bije od jego osoby. Bardzo dzękuję za szczere odpowiedzi!
    doceń 17
  • wojtek303
    15.12.2011 12:58
    wojtek303
    A co z kabaretem, czy juz nie bedzie on wystepowal na szersza skale? Rozumiem ze sa potrzeby katechistow, ale dobry humor tez ma duzy wplyw na zycie czlowieka
    doceń 10
  • Elwira Zwolińska
    15.12.2011 13:27
    Odwagi!
    doceń 12
  • ungarer
    15.12.2011 13:37
    ungarer
    Ta 'historia' ze spowiedzią wydaje się delikatnie mówiąc-nie na miejscu.Coś w niej jest nie tak.Znajomość rzeczy ukrytych w takiej formie w jakiej to opisałeś jest atrybutem działania złego ducha albo dobrze rozwiniętej
    wyobraźni.Fakt bardzo powszechnie występujący
    u artystów.Szczególnie tych dobrych.A tak sobie myślę że wasz kabaret jest naprawdę dobry i
    dajecie swoimi występami dużo radości ludziom.
    Dlatego nie rozumiem po co to epatowanie zjawiskami nadprzyrodzonymi.Oczywiście trudno
    cokolwiek sądzić tylko na podstawie tekstu,niemniej jednak praktyka życiowa wykazuje, że ludzie którzy rzeczywiście doświadczyli nadprzyrodzonych zdarzeń,mówią o tym w sposób zdecydowanie bardziej powściągliwy.
    • Jotam
      15.12.2011 14:57
      Takie "działanie złego ducha" objawiało się w posłudze św. Jana Vianneya i św. o. Pio. Wielu spowiedników potwierdza, że odczuwają w konfesjonale, że nie w swoim imieniu tam są.
      doceń 18
      • ungarer
        15.12.2011 21:34
        ungarer
        A czyim imieniu?
        doceń 0
        0
      • sponz
        15.12.2011 22:00
        A jak myslisz?
        doceń 13
        0
      • ungarer
        15.12.2011 22:25
        ungarer
        Pytanie jest skierowane do Jotama.
        doceń 0
        0
    • wojtek303
      15.12.2011 15:40
      wojtek303
      Widac ze nie orientujesz sie w charyzmacie poznania, proroctwa.
      doceń 10
    • jelonkaa
      16.12.2011 02:22
      Epatowanie - jakież to ostatnio modne słowo....ech. Mówisz o wierze w swoim życiu, epatujesz, robisz znak krzyża w restauracji przed posiłkiem, epatujesz....mówisz o Bogu, epatujesz. Doświadczasz działania Boga i mówisz o tym, epatujesz. Sprzeciwiasz się temu co niekatolickie, epatujesz. Cóż za wygodne słowo, dla niektórych. Pan Jacek nie epatuje tylko daje świadectwo, szczere i prawdziwe i chwała Panu :) ODWAGI!!!!!
      doceń 18
    • Monika
      16.12.2011 15:46
      Mylisz się, doświadczyłam tego samego
      doceń 5
    • żyjąca
      28.12.2011 15:25
      Czasem doświadczamy takich nietypowych sytuacji,nie zawsze w konfesjonale, ale czasem tak i niekoniecznie później "milczymy o nich jak grób". To spowiednik milczy i z łaski Bożej.... zapomina.Nie jestem żadną artystką zawodową, a też po dziesięciu latach milczenia zostałam wewnętrznie przynaglona do złożenia mojego świadectwa.To nie był ekshibicjonizm.
      Bóg to sprawia dla dobra wspólnoty Kościoła, niech Imię Pańskie będzie pochwalone teraz i na wieki!
      doceń 0
  • agata
    15.12.2011 15:26
    Dziękuję, Panie Jacku! Dziś właśnie to było mi potrzebne do życia. Pozdrawiam obu dialogujących:)
    doceń 13
  • malwina
    15.12.2011 15:58
    Dzięki , ale z Pana fajny facet Panie Jacku. Powodzenia .
    doceń 13
  • wojtekm49
    15.12.2011 18:29
    BRACIE JACKU CÓŻ DODAĆ ? ODWAGI !!!
    p.s.
    mam pragnienie od dawna zobaczyć Was na żywo ale ...
    a może popełnicie występ charytatywny dla wspólnot w Poznaniu ?
    POZDRAWIAM SERDECZNIE CAŁY ZESPÓŁ !!!
    doceń 12
  • Rumcajs
    15.12.2011 18:41
    Ci z Mumio to bardzo dużo z życia rozumio:)
    doceń 15
  • mmaas
    15.12.2011 21:51
    Dziękuję Ci Jacku.Każdy ma swoją drogę do Emaus,ale nie każdy zauważy na niej Przechodnia....Ty Go dostrzegłeś. Maciek M.
    doceń 17
  • mck
    15.12.2011 22:54
    dziękuję również, WSPANIAŁE ŚWIADECTWO!
  • Litza
    15.12.2011 23:51
    Tej,dziękuja Ci chopie za to coś pojedzioł, chociaż żeś ze Sosnowca :) szanuja to!
    doceń 9
  • Wrocław
    16.12.2011 09:31
    Jacek świetnie pozdrawia cię wspólnota z wrocławia 3 od ojców Paulunów na św Antoniego
    zapraszamy chociaż raz super!!!!!!
    doceń 7
  • Andrzej Wiciński
    16.12.2011 15:26
    Przeczytałem artykuł do końca. Znam p. Borusińskiego jedynie z niezbyt inteligentnych reklam telewizyjnych. Trudno pogodzić w mojej głowie te dwie sprawy. Spodziewałem się artykułu o pogodzeniu wiary z parciem na popularność, Pana Boga z mamoną. Złośliwie miałem nadzieję na pytanie: po ile sms? i co można wygrać za 1 zł plus vat? W telewizji woda z mózgu, a tu proszę takie historie. Ciekawy ten świat, co?
    doceń 0
  • Monika
    16.12.2011 15:44
    Miałam podobną spowiedź -rozumiem
    doceń 8
  • nit
    16.12.2011 16:59
    Bardzo pouczające świadectwo! Uwielbiam wywiady z Jackiem i Jego żoną o Bogu.. Dzięki wielkie!!!
    doceń 9
  • Gość
    16.12.2011 21:35
    Chryste dziękuję Ci za takich ludzi:*
    doceń 9
  • Frania Maj
    18.12.2011 19:59
    Dziękuję :o) Jezus żyje!!!
    doceń 4
  • Ja
    20.12.2011 11:48
    Dziękuję za ten wywiad!
    a raczej za Pana wiarę i świadectwo, to jest bardzo budujące. Wzruszyłem się czytając.
    Pozdrawiam.
    doceń 4
  • Kama
    20.12.2011 12:46
    świetne świadectwo wiary!!! pozdro!!!!
    doceń 4
  • czytelniczka
    28.12.2011 15:14
    Dopiero po świętach zapoznałam się z tym tekstem poleconym mi przez męża (rzadko kiedy coś poleca do przeczytania)i przyznaję, że moje doświadczenie wiary koresponduje z Pana Jackowym świadectwem. Dziękuję za otwartość, nawet jeśli nie przychodzi łatwo, tym większa wartość.A na kolejną nową scenkę z kabaretu Mumio pędzimy niczym charty spuszczone ze smyczy, choć mało kiedy włączamy telewizor.
    Niech Duch Święty prowadzi i strzeże!
    doceń 0
  • wierok
    13.02.2012 22:24
    Czytam ten wywiad w sytuacji dla mnie trochę trudnej, też jestem na drodze, czy raczej w drodze, i oto same klęski żona w szpitalu (depresja) córka wyjeżdża do Włoch ja zostaję z zamarzniętą wodą, w zasadzie to tylko brak wody przecież to nie koniec świata, dzisiaj jedni Panowie, zrezygnowali do lata, inni próbują wiercić świder, nie wiem dlaczego to opisuję być może uzalam się nad sobą. Ale po przeczytaniu tego wywiadu mam wrażenie że trzeba naprawdę zdać się na łaskę Pana i nie próbować kombinować bez Niego że owszem próbować pomagać sobie i innym ale nie mieć wrażenia że to moja zasługa, jeśli kiedyś będzie żona zdrowa to Jego zasługa i łaska.
    Te codzienne doświadczenia utwierdzają mnie, że sam nie udzwignął bym własnego życia, a co dopiero pomagać innym.
    doceń 0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Polecane filmy

Reklama

Najnowszy numer

Nowy numer 13/2024

31 marca 2024

Świadkowie życia

Człowiek się czasami musi otrząsnąć, dostać po głowie obuchem, żeby się obudzić.

Więcej w Artykuł