Nowy Numer 16/2024 Archiwum
  • Anonim (konto usunięte)
    14.02.2020 10:56
    Drogi Redaktorze.
    Uzależnić może wszystko. Równie ciemna stronę ma np. czekolada, napoje słodzone, telewizja (z serialami w roli głównej lub, transmisjami sportowymi).
    Pojawiające się demonizowanie smartfonu wynika z braku wiedzy.

    Natomiast w szkołach co i owszem trzeba uczyć nie tyle o zagrożeniach, ale o pożytkach. Trzeba pokazywać, co można zrobić wykorzystując smartfon.
    A jeszcze jedno - prywatność to takie fajne określenie, ale dziś jej nie mamy. I to nie przez smartfony, ale choćby przez monitoring. Więc aby mieć poczucie prywatności trzeba wyłączyć cała elektronikę, wyjechać do jakiegoś głuchego lasu i go nie opuszczać. Bacząc przy tym na kamery monitoringu leśnego.
    doceń 1
  • snakeinweb
    14.02.2020 13:20
    Prywatność to nie jest "fajne określenie", lecz trudna do przeceniania wartość w randze podstawowych praw człowieka. Lekceważąc tego rodzaju wartości ułatwiamy proces ich tracenia oraz wplątywania się w sieci zniewolenia nowatorskich systemów totalitarnych, zarówno tych państwowych jak i współcześnie powstających korporacyjno-globalnych. Tak więc tych wartości należy troskliwie bronić a nie zbywać lekceważąco i się ich dobrowolnie pozbawiać.
    doceń 0
  • Anonim (konto usunięte)
    23.02.2020 10:40
    Winnym uzależnienia nie jest smartfon - bezwolna mała kupka elektroniki - tylko użytkownik smartfona. Ten, który wiedząc, że może, nie zadaje sobie pytania, czy musi, albo chociaż, czy powinien. Czy muszę robić zakupy przez internet? Czy przyniesie mi to korzyść, zamiast wyjść do sklepu i spotkać żywego człowieka, a przy okazji trochę zaoszczędzić? Czy warto w piątek o 20:00 wysyłać maila z kanapy w salonie? Nie może zaczekać do poniedziałku? Czy wzywana pomoc jest mi naprawdę potrzebna i czy to nie moja wina, że wlazłem nad morskie oko w klapeczkach? Czy wreszcie muszę sprawdzać co pięć minut stan powietrza w okolicy i w zasadzie po co mi ta wiedza?

    Nie twierdzę, że smartfon nie jest przydatny - wręcz przeciwnie. Czasem jest chyba nazbyt przydatny. Gdyby nie on, połowa z nas nie miałaby nadwagi z siedzenia na kanapie i zamawiania pizzy kciukiem zamiast uczciwego spaceru do marketu, druga połowa nie miałaby nerwicy natręctw z powodu stanu powietrza, trzecia połowa nie chodziłaby w klapeczkach po Tatrach, a czwarta połowa spędzałaby piątkowy wieczór z rodziną, a nie ze skrzynką mailową.
    Chyba sami sobie jesteśmy winni...
    doceń 1
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Wojciech Teister

Redaktor serwisu internetowego gosc.pl

Dziennikarz, teolog. Uwielbia góry w każdej postaci, szczególnie zaś Tatry w zimowej szacie. Interesuje się historią, teologią, literaturą fantastyczną i średniowieczną oraz muzyką filmową. W wolnych chwilach tropi ślady Bilba Bagginsa w Beskidach i Tatrach. Jego obszar specjalizacji to teologia, historia, tematyka górska.

Kontakt:
wojciech.teister@gosc.pl
Więcej artykułów Wojciecha Teistera

Zobacz także