Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Ewangelia z komentarzem na każdy dzień

Niedziela 30 maja 2021

Czytania »

ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 21/2021 Otwarte

Płomień Pański

1. Dziś w liturgii spoglądamy na największą tajemnicę, na samego Boga. Zatrzymujemy się jak Mojżesz przed płonącym krzewem Bożej obecności. Trzeba zdjąć sandały i oddać Mu pokłon. Bez szacunku dla tajemnicy niczego nie pojmiemy. Bóg objawił Mojżeszowi swoje imię, które brzmi „JESTEM”. Jezus przyniósł nam prawdę o Bogu, który JEST Ojcem, Synem i Duchem Świętym. Jedna Boska natura i trzy Osoby. Doskonała jedność i zarazem zróżnicowanie Osób pozostających ze sobą w relacji, w komunii, we wzajemnym obdarowaniu, w odwiecznej miłości. Dzięki temu objawieniu rozumiemy, dlaczego ów płonący krzew płonie, ale się nie spala. To „płomień Pański”, jak zapisano w Pieśni na Pieśniami (8,6). Żar miłości „to żar ognia”. Doświadczenie tego ognia jest obecne w ludzkiej miłości, zwłaszcza w miłości mężczyzny i kobiety, w ich komunii osób, we wzajemnym obdarowaniu, w stawaniu się jednym ciałem. Święty Jan Paweł II: „Człowiek staje się odzwierciedleniem Boga nie tyle w akcie samotności, ile w akcie komunii”. Obraz Trójcy wtedy w nim jaśnieje.

2. „Udzielajcie chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”. „Chrzcić” znaczy dosłownie „zanurzać”. Podczas chrztu zanurza się człowieka w wodzie, ale chodzi o zanurzenie w Bogu. Imię ochrzczonego zostaje wpisane w serce Boga. Ojciec, Syn, Duch Święty i ja, Tomasz. Do tej komunii Osób jestem powołany. Kto otwiera się na tę największą miłość, ten przyjmuje także jej prawdę, jej przykazania. „Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem”. Miłość i prawda idą razem. Dziś tak często próbuje się przeciwstawić miłość prawdzie. Co gorsza, próbuje się głosić błędne nauki rzekomo w imię miłości. Kto jednoczy się z Bogiem, ten pragnie tego, czego On pragnie. Jego przykazania nie są wtedy ciężarem, ale drogą rozwoju, stawania się podobnym Bogu. Uwierz w miłość Boga, a wtedy będziesz postępował według Jego prawdy. To jest Dobra Nowina. Dziś pojawiło się jej zniekształcenie. Powiada się: Bóg cię kocha, a ty żyj, jak ci się podoba. Jezus mówi inaczej: mamy zachowywać wszystko, co nam przykazał. Wszystko!

3. „A oto Ja jestem z wami…”. Jeszcze raz wybrzmiewa w tym zakończeniu Mateuszowej Ewangelii słowo „JESTEM”. W Starym Testamencie Bóg dał ludziom poznać swoje imię. W Nowym ukazał swoją twarz. Jest nią twarz Jezusa Chrystusa. W jakimś sensie „twarzą” Ojca jest dzieło stworzenia, a „twarzą” Ducha Świętego jest Kościół, wspólnota ochrzczonych, czyli zanurzonych w miłości Trójcy. Moja twarz ma jaśnieć blaskiem „płomienia Pańskiego”. Będzie tak, o ile pozostanę blisko płonącego krzewu, o ile pozwolę Bogu, by Jego ogień mnie oczyszczał, rozpalał, przemieniał. Będzie tak, jeśli będę kochał tak, jak Jezus nas umiłował.

Czytania »

ks. Zbigniew Niemirski

|

GN 21/2021 Otwarte

Zapytaj dawnych czasów

„Dawne czasy” to zatem nie tylko wspomniany dzień, „w którym Bóg stworzył człowieka na ziemi”, ale też długie dzieje narodu. Dzieje niełatwe, dotyczące także czasu, gdy ostateczny kształt otrzymała czytana dziś księga, czyli niewoli perskiej. Do zajrzenia w tak trudną przeszłość zachęca autor. W tle jawi się pytanie: co sprawiło, że mimo tak trudnych dziejów naród przetrwał? „Czy słyszał jakiś naród głos Boży z ognia, jak ty słyszałeś…? Czy usiłował Bóg przyjść i wybrać sobie jeden naród spośród innych narodów?” – pyta retorycznie autor i podpowiada odpowiedź: przetrwanie to nie zasługa narodu, ale wybrania przez Pana Boga i Jego ustawicznej opieki. Tyle doświadczeń, znaków, cudów, ale też wojen, i w tym wszystkim nad narodem wybranym Boża „mocna ręka i wyciągnięte ramię”. Szczególnie warto tutaj zatrzymać się na słowach „ręka” i „ramię”.

Podać rękę, by ktoś wstał z kolan, a w dalszym sensie: pomagać, osłaniać, chronić. W tym obrazie fundamentem staje się hebrajski rzeczownik barak, który oznacza „kolano”. Ten rdzeń jest podstawą rzeczownika berakach, oznaczającego „błogosławieństwo”. Bo błogosławieństwo to podanie przez Pana Boga ręki, podniesienie z kolan, podtrzymanie, osłanianie i niesienie pomocy.

Boże błogosławieństwo czeka jednak na odpowiedź człowieka: „Poznaj dzisiaj i rozważ w swym sercu, że Pan jest Bogiem... Strzeż Jego praw i nakazów” – to apel Mojżesza, bo czytany dziś fragment jest mową przewodnika Izraela z Egiptu do Ziemi Obiecanej. Księga kończy się opisem jego śmierci, stąd mowy w niej zapisane są wielkimi pożegnalnymi homiliami. I tu łatwo znaleźć wspólny klucz z czytanym dzisiaj fragmentem Ewangelii. To także mowa pożegnalna Pana Jezusa. I do tego obietnica błogosławieństwa: „A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”. •

Czytania »

ks. Robert Skrzypczak

|

GN 21/2021 Otwarte

Dzieci Boga i dzieci szatana

„Niektórzy odrzucają swój »strój« i przepowiadają w nieporządku i z ekstrawagancją, inni służą Chrystusowi »w efodzie lnianym«, z »przepasanymi biodrami i zapalonymi lampami«, jak ludzie z niepokojem wyczekujący nadejścia wielkiego i chwalebnego Pana. Przez tych drugich rozumiem prawdziwe dzieci świętego Kościoła katolickiego, przez tych pierwszych – heretyków i schizmatyków”. Jeszcze dosadniejszy wpis kardynał Newman pozostawił w innym miejscu: „Boję się owego ducha wiary, który każe mi widzieć chodzące po tym świecie dzieci Boga i dzieci diabła”. Tak jak swych uczniów Jezus prowadził do odkrycia prawdziwego Boga, pozwalając im nazywać Go „Ojcem”, podobnie i tych, którzy Go odrzucali i nie wierzyli w Niego, nazywał „dziećmi szatana”. Do niego zaś odnosił określenie: „ojciec kłamstwa”. „Wie dobrze, że jeśli raz przywiedzie nas do grzechu, z łatwością może sprawić, że zgrzeszymy po raz drugi i trzeci, aż w końcu staniemy się niewolnikami jego woli”. Człowiek taki trwa w grzechu, nie przywiązując do tego żadnej wagi. I póki grzech nie napawa go odrazą i bólem, z upodobaniem będzie go powtarzał i innych do tego namawiał.

Natomiast Chrystus pociąga nas ku sobie, byśmy się w Nim, to znaczy w Jego śmierci i zmartwychwstaniu odrodzili do nowego życia. Symbolem nowych narodzin, a jednocześnie poznania ojcostwa Bożego, jest sadzawka chrzcielna. Nic dziwnego, iż ostatni papieże usilnie wzywają nas do powrotu do własnego chrztu i do tożsamości „dzieci Bożych”. Taką też intencją kierował się kardynał Stefan Wyszyński, który wiedział, iż od systematycznej i narastającej ateizacji narodu ze strony komunistycznej dyktatury będzie można Polaków nie tylko uchronić, ale i wewnętrznie wzmocnić przez odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych. Bo chrzest jest matczynym łonem Boga, z którego wychodzą Jego wyzwolone od zła dzieci. Nie wolno nam o tym zapomnieć, zwłaszcza dzisiaj, gdy wielu ludzi dopuszcza się chcianej bądź zakamuflowanej apostazji.

„Ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi”. My otrzymaliśmy tego właśnie Ducha przybrania za synów i w Nim możemy wołać: „Abba, Ojcze!”. Co to oznacza? Bóg prowadzi swoich wybranych drogą paschalną: z tego świata do królestwa Bożego. Jest to droga powolnego zacierania wszelkich pokrewieństw człowieka z tym światem, aby upodobnił się on do Syna Bożego. Stać się alter Christus – drugim Chrystusem, Jego żywą ikoną dla ludzi. Tym sposobem chrześcijanin, kształtowany na wzór swego ukrzyżowanego Oblubieńca, coraz mocniej odczuwa w sobie siłę Jego zwycięstwa. I zyskuje przyznawane mu z góry obywatelstwo nieba. A wielu jest takich, którzy pragnęliby stać się żywymi członkami Kościoła i z niepokojem poszukują w prawdziwych jego synach wszystkiego, co mogliby podziwiać. •

Zapisane na później

Pobieranie listy