Nowy numer 13/2024 Archiwum

Ewangelia z komentarzem na każdy dzień

« » Grudzień 2019
N P W Ś C P S
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Niedziela 8 grudnia 2019

Czytania »

GN 49/2019

Niepokalana dla pokalanych

1. Dogmat o Niepokalanym Poczęciu mówi, że Maryja na mocy specjalnego przywileju od Boga oraz w przewidywaniu zasług Jezusa Chrystusa była od poczęcia zachowana od skazy grzechu pierworodnego. Przypomnijmy, że grzech pierworodny to duchowe obciążenie, z którym wszyscy przychodzimy na świat. To dziedzictwo grzechu pierwszych ludzi. Można powiedzieć, że sedno grzechu pierworodnego polega na tym, że nie rodzimy się w raju, ale w świecie, w którym panuje zło i śmierć. Łatwiej przychodzi nam wybrać zło niż dobro. Dlatego wszyscy potrzebujemy odkupienia. Nie potrafimy o własnych siłach dojść do jedności z Bogiem. Maryja została jednak zachowana od tego obciążenia.

2. To wcale nie znaczy, że nie potrzebowała odkupienia. „Potrzebowała go tak samo, jak ty i ja” – tłumaczy sługa Boży abp Fulton Sheen. „Została odkupiona z góry, zapobiegawczo, w ciele i duszy, w pierwszej chwili poczęcia. My otrzymujemy owoce odkupienia w duszy podczas chrztu. Cała ludzkość potrzebuje odkupienia”. Maryja uzyskała ten przywilej ze względu na Chrystusa. Bóg działa jak artysta, przekonuje abp Sheen. Ponieważ chciał podarować nam swój najpiękniejszy obraz, sam przygotował płótno, na którym go namalował. Bóg, przygotowując swoje zjednoczenie z ludzką naturą, chciał przyjść na świat przez łono kobiety wolnej od grzechu, po ludzku doskonałej. Jezus to Nowy Adam. Dlatego konieczna jest także Nowa Ewa. Matka i Oblubienica zarazem.

3. Przez Bożego wysłańca Bóg objawia Maryi prawdę o specjalnej łasce, którą Ją obdarzył. „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą”. Najważniejsze są tu słowa „pełna łaski”, w greckim oryginale kecharitomene. Co ciekawe, określenie to zostało zaczerpnięte ze słownictwa narzeczeńsko-małżeńskiego, gdzie oznacza „jesteś pełna wdzięku i piękna”, „jesteś godna swego oblubieńca”. W kontekście zwiastowania należałoby to przełożyć jako „znalazłaś uznanie w oczach Boga”, „Bóg chce uczynić Cię swoją oblubienicą”. Zanim Maryja powie w wolności swoje „tak”, najpierw jest wielkie „tak” Boga względem Niej. Bóg nie da się wyprzedzić w miłości. Ludzka miłość jest zawsze odpowiedzią na Jego miłość.

4. Uroczystość Niepokalanego Poczęcia uzmysławia nam, jak potężna jest Boża miłość. Tylko ta miłość (czyli łaska) może uczynić nasze człowieczeństwo czymś pięknym, pełnym, doskonałym. Wielu współczesnych pogan czy niedowiarków ogłasza samych siebie niepokalanymi. Mówią, że nie mają grzechu, że nie potrzebują niczyjej łaski, że sami siebie zbawią. My, katolicy, oddając chwałę jedynej Niepokalanej, uznajemy, że sami jesteśmy pokalani, świadomi własnej nędzy i skażenia grzechem. Czcimy w Maryi potęgę Bożej łaski. Wierzymy, że Bóg wybrał Ją i obdarował nie tylko ze względu na Chrystusa, ale także ze względu na nas, pokalanych. Aby przez to obdarowanie i dzięki Jej współpracy z łaską dać nam nadzieję. Maryja jest znakiem nadziei. Jest cała piękna, byśmy i my stawali się piękni. W Bogu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

Czytania »

ks. Robert Skrzypczak

|

GN 49/2019

Trzy pytania

Nie sposób przed nimi się schronić. O jakie pytania chodzi? O te z ogrodu rajskiego, z głębin naszego jestestwa. Człowiek, gdziekolwiek się uda, poniesie je z sobą.

„Gdzie jesteś?”. Usłyszałem Twój głos, przestraszyłem się, ukryłem się. Jestem nagi. Skutecznym sposobem na to, by nic nie usłyszeć, jest wiązka decybeli skierowana wprost do ucha. Słuchawki na uszy i już wyemigrowałeś ze wspólnego z innymi świata. Nie musisz nikogo słuchać. Możesz, zanurzając się w nieustający hałas bądź natrętne gadulstwo, ukryć się przed głosem Boga i sumienia. Jednak lęk przed Jego słowem to lęk przed odpowiedzialnością. Pewien chłopak przyznał mi się, że nie chodzi do kościoła ani nie otwiera Biblii, by nie usłyszeć niczego, na co nie miałby ochoty. Inni dla tego samego celu usiłują zdyskredytować posłańca: „Tacy nie będą mi mówili, jak mam żyć”. Ksiądz Dolindo nieraz cierpliwie wysłuchiwał narzekań na księży, ich paskudne grzechy, podwójne życie. Pewnego razu zapytał: – Poszedłeś pobrać wypłatę? – Owszem. – A nie zauważyłeś, jak brzydki i zapuszczony był kasjer? – A co to ma do rzeczy? – odparł tamten. – Ważne, że wypłacił mi pieniądze. Wtedy ks. Dolindo rzekł: – A w Kościele co jest ważne: posłaniec czy orędzie? By nie usłyszeć mówiącego do ciebie Boga, jesteś gotowy zeszpecić i poniżyć Jego posłańców. Masz niechęć do kazań. Tymczasem gdy słowo Boga zstąpi w twoje serce, zapłodni je życiem, spowoduje wiosnę.

„Kto ci powiedział, że jesteś nagi? Zjadłeś z drzewa, z którego ci zakazałem jeść?”. Bywa nagość potworna, krępująca. W komendach MO i SB przesłuchiwano ludzi, każąc im się nieraz rozbierać do naga. Do obozów i komór gazowych pędzono ofiary odarte z ubrań. By wzmóc pogardę. Dziś nagrywają scenę gwałtu z dziewczyną czy pobicie chłopaka, po czym wrzucają filmik do internetu na pożarcie wygłodniałym amatorom podniecających sytuacji. Nagość polega też na odarciu z relacji, odmowie więzi, z powodu przesadnego zapotrzebowania na szacunek do samego siebie. Tak św. Jan Kasjan definiował ludzką pychę. Tak działa grzech, okazywanie nieposłuszeństwa Panu Bogu.

„Dlaczego to uczyniłaś?”. To pytanie konfrontuje z prawdą i każe przyznać: wąż mnie zwiódł. Pomaga odkryć „ojca kłamstwa”, korzeń zła. Więcej znaczy zobaczyć własny grzech, niż umieć mnożyć cuda. Nie mów: mam problem, powiedz: zgrzeszyłem. Zamiast przebywać z Panem Bogiem, wynająłem za doradcę diabła. W takiej sytuacji Pan Bóg wprowadzi cię – powoli i umiejętnie – w stan nieprzyjaźni między diabłem a Niewiastą, jego pomiotem a Jej dziećmi. Ona weźmie cię za rękę – delikatnie i z czułością – i zaprowadzi do Chrystusa. Zamiast deptać piętą Boże przykazania, nauczysz się używać głowy. „Panie, Ty jesteś dla mnie tarczą, Tyś chwałą moją i Ty mi głowę podnosisz” (Ps 3,4).•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

Czytania »

ks. Zbigniew Niemirski

|

GN 49/2019

Bój o przeszłość

Potem wieść o zbawieniu docierała do pogan. Obie grupy jednoczyła nowość. Ważnym elementem orędzia było to, co zostało zapisane w księgach Starego Testamentu, o czym pisze św. Paweł do chrześcijańskiej wspólnoty Rzymu: „To, co niegdyś zostało napisane, napisane zostało dla naszego pouczenia, abyśmy dzięki cierpliwości i pociesze, jaką niosą Pisma, podtrzymywali nadzieję”.

Apostoł Narodów był świadom, że członkami wspólnot, które zakładał, zostawali najpierw byli wyznawcy judaizmu, a potem poganie. Ci drudzy dołączali do grona uczniów Chrystusa, przyjmując orędzie o zbawieniu, ale nie mieli pojęcia o tym, co Stary Testament pisał o oczekiwanym Mesjaszu. Oni dopiero potem mieli usłyszeć o raju i grzechu pierworodnym, o patriarsze Abrahamie, królu Dawidzie, dawnych prorokach i zapowiedziach mesjańskich. Natomiast wyznawcy judaizmu włączali się do Kościoła niejako z drugiej strony. Oni znali biblijną historię zbawienia. Jak ich przodkowie oczekiwali Mesjasza. Oni w Panu Jezusie uznali Oczekiwanego, Osobę, w której spełniały się biblijne zapowiedzi.

Dziś patrzymy tak łatwo w przyszłość. Mówimy o niej, choć jej nie znamy. Nieznana przyszłość kusi określeniami typu postęp, nowoczesność. Ale skąd bierzemy pewność, że podpowiadana nam droga jest drogą postępu, a nie ślepą ścieżką, która wiedzie do zagłady? Czy sprawdziliśmy, że to, co nazywa się postępem, jest nim naprawdę? W istocie to, co konserwatywne, więc niejako zachowawcze i będące przeszłością do odrzucenia, ma siłę przetrwania. Słowa i etykiety łatwo mogą mylić i zmieniać porządki znaczeń. Ideolodzy współczesnego tzw. postępu są świadomi i mówią o tym, że ważnym polem bitwy jest bój o słowa. Wygranie tego pola umożliwi dalsze zdobycze.

Święty Paweł nie walczył o słowa, to nie był ten czas. Ale miał świadomość, że chrześcijaństwo zakorzenia się w słowie kiedyś zapisanym w Starym Testamencie. Ale on walczył o to, by jego słuchacze, wsłuchani w Stary Testament – czyli owo kiedyś, uznali w Jezusie z Nazaretu oczekiwanego Mesjasza – czyli to, co ma być jutro, co ma być przyszłością. Apostoł Narodów dążył do tego, by słuchający go Żydzi i poganie w Jezusie z Nazaretu uznali Zbawcę ludzkości. Ci pierwsi mieli Stary Testament, „napisany dla naszego pouczenia”, ci drudzy mieli się tego dopiero nauczyć. Dla jednych i drugich ważnym faktorem była przeszłość, jej znajomość i ocena jej ważności. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

Zapisane na później

Pobieranie listy