Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Piękne życie Wojciecha Kilara. Gdy komponował, karmił się tęsknotą do Boga

Wojciech Kilar nie tylko tworzył genialną muzykę, ale i całym swoim życiem dawał świadectwo wiary.

Dla niego samego, jak mi mówił, istotniejsze było to, że ktoś go postrzega jako dobrego człowieka niż jako wybitnego kompozytora, bo to będzie brane pod uwagę w rachunkach prowadzonych w niebie. Kiedy dowiedział się, że po naszej rozmowie „Harmonia ducha” kilku czytelników napisało, iż zbudowani jego świadectwem poszli po latach do spowiedzi, wzruszony powiedział: „Myśli pani, że najważniejsza jest moja muzyka, ale to błąd – najważniejsze, że ktoś za moją sprawą zbliżył się do Boga”. Za najpiękniejsze słowo świata uważał „miłość”. Miłość do ludzi, którym po cichu przez lata pomagał, nie chwaląc się tym, ale przede wszystkim miłość do ukochanej żony Barbary z domu Pomianowskiej dawała mu napęd do komponowania. Lubił przypominać słowa z „Boskiej komedii” Dantego o znaczeniu siły „wprawiającej w ruch słońce i gwiazdy”. Zainspirowany nimi skomponował „Sinfonia de motu”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy