Nowy numer 13/2024 Archiwum

Forteca ze skrzypiec i fagotu

Przez ćwierć wieku zbudowaliśmy małą ludzką fortecę – mówi Jacek Łepecki, dyrektor prywatnej Warszawskiej Orkiestry Symfonicznej „Sonata” im. Bogumiła Łepeckiego. Co muzyka klasyczna ma wspólnego z wojną?

Na ścianie biura orkiestry na warszawskim Gocławiu wisi szabla. Na stoliku – odlew marszałka Piłsudskiego. Już na pierwszy rzut oka widać, że tu chodzi o patriotyzm.

Historia między nutami
Dziadek Jacka Łepeckiego, Józef, był piłsudczykiem, ojciec walczył w powstaniu warszawskim. A na koncertach „Sonaty”, na których równie często usłyszeć można „Wojenko, wojenko”, jak menuety, czardasze czy oratoria, aż gęsto od żołnierskich mundurów, w najwyższych szarżach. Jacek Łepecki, 40-latek, ojciec trójki dzieci i dyrektor orkiestry, siada w fotelu i marzy: – Wie pan, że większość polskich studentów, czyli przyszłej inteligencji, nie zna ważniejszych dat polskiej historii? A gdyby tak uczyć się dziejów ojczyzny, słuchając najlepszych rodzimych kompozytorów? „Sonata”, jeden z ledwie kilku zespołów symfonicznych utrzymywanych wyłącznie z prywatnych pieniędzy, robi to z powodzeniem od 25 lat. I to nie tylko nad Wisłą, choć olbrzymia większość z 550 koncertów miała właśnie polskich słuchaczy. Jacek Łepecki szacuje, że bezpośrednio jego orkiestry słuchało około pół miliona ludzi. I kilka milionów dzięki transmisjom telewizyjnym.

„Siedem słów…” w trzy dni
Tak jak w dniu pogrzebu Jana Pawła II, gdy Telewizja Polska nieoczekiwanie zwróciła się do „Sonaty” o wykonanie oratorium „Siedem słów Zbawiciela na krzyżu” Józefa Haydna. – Mieliśmy jedynie trzy dni na przygotowanie koncertu. Trzy dni! – unosi się Łepecki. Dali radę. W końcu w Polsce jest 17 filharmonicznych orkiestr symfonicznych, więc koncert w takim dniu był wyjątkowym wyróżnieniem. Koncert, tuż przed transmisją uroczystości pogrzebowych w Watykanie, transmitowały TVP1 i TVP Polonia. Przez ostatnie 4 lata wykonali 30 podobnych koncertów, zawsze w rocznicę wyboru na papieża i w rocznicę śmierci Jana Pawła II. Najczęściej w kościołach. – To nasz wkład w modlitwę o beatyfikację sługi Bożego – podkreśla Jacek Łepecki, z dumą pokazując statuetkę, którą osobiście wręczył Papieżowi w Watykanie 5 września 2001 r. „za oddanie do końca najcenniejszym wartościom: prawdzie z Boga, umiłowaniu Ojczyzny, strzeżeniu narodowych tradycji, pietyzmu dla polskiej kultury”.

Bogumił, dyrygent uczuć
Ale historia „Sonaty” rozpoczęła się od ojca Jacka Łepeckiego, Bogumiła. Przez 18 lat przewodził jej, będąc dyrygentem i aranżerem repertuaru opartego głównie na muzyce niepodległościowo-patriotycznej i operetkowej. Bardzo mu zależało, aby w Warszawie powstała orkiestra, która nie tylko będzie kształciła młodych muzyków, ale także uczyła ich patriotyzmu. Bogumił Łepecki przekazał z bogatej skarbnicy muzycznej i ludzkiej to, co miał cennego. Zmarł w 2001 r., w wieku 73 lat. Na początku 2002 r. „Sonata” przyjęła jego imię. Koncertowali na kilku kontynentach. Słuchano ich w Lourdes i podczas prestiżowego festiwalu w Guadalajarze w Meksyku. Mazura ze „Strasznego dworu”, koncertu na orkiestrę i fortepian e-moll Fryderyka Chopina czy Menueta op. 14. Ignacego Jana Paderewskiego słuchali ambasadorowie i prezydenci. Razem z „Sonatą” występowała solistka Dina Joffe (laureatka II nagrody IX Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina) i Mariusz Patyra, najwybitniejszy polski skrzypek młodego pokolenia – jedyny rodak wśród laureatów Konkursu Skrzypcowego im. Niccolo Paganiniego w Genui.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy