– Przyjechałem na pogrzeb kardynała, wielkiego męża Kościoła, ale także bardzo bliskiego mi człowieka.
Kard. Lustiger często przyjeżdżał do Krakowa i przyznawał się do niego jak brat; do miasta, w którego pobliżu mieszkała jego rodzina, ale też do miasta, gdzie biskupem był ks. Karol Wojtyła. Odnajdywałem w nim przyjaciela i w tym, co najgłębsze – we wspólnocie wiary.
Wielu Francuzów wiedziało, jak blisko było kard. Lustigerowi do duszy polskiej. Był to jeden z najbliższych mi przyjaciół, choć nigdy się z tym nie afiszowaliśmy. Pożegnania, takie jak dzisiaj, wskazują na naszego Ojca niebieskiego: stamtąd przyszliśmy i tam idziemy jedną drogą.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.