Nowy numer 15/2024 Archiwum

Kalendarz Liturgiczny

Rozważania

27 grudnia, poniedziałek
święto św. Jana Apostoła i Ewangelisty
1 J 1,1-4; Ps 97; J 20, 2-8


Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, że On ma powstać z martwych.
J 20,8-9

Św. Jan ujrzał pusty grób, „leżące płótna i chustę, która była na Jego głowie” i zrozumiał Pismo, które mówiło, że On ma powstać z martwych, i uwierzył. Jak zrodziła się jego wiara? Otóż Pismo mówi, że „wiara rodzi się z tego, co się słyszy, a tym, co się słyszy, jest słowo Chrystusa” (Rz 10,17). Uczniowie przez trzy lata słuchali Pisma, słuchali słów Chrystusa, choć nie wszystko rozumieli. Jednak gdy przyszedł odpowiedni moment, łaska, nagle zobaczyli zrealizowanie się Pisma, słów Chrystusa, w konkretnym momencie swojego życia. Odkryli cud zmartwychwstania! Niewiasty też zobaczyły pusty grób, wcześniej niż uczniowie, ale nadal szukały, „gdzie położono Pana”. Kluczem do wiary nie są leżące płótna, ale Pismo. Jeżeli chcemy wierzyć, musimy karmić się Pismem każdego dnia, inaczej Boże cuda umkną nam niezauważone...

Myśl: Jeżeli chcemy wierzyć, musimy karmić się Pismem każdego dnia
rozważa Ireneusz Krosny, mim, założyciel i artysta Teatru Jednego Mima

28 grudnia, wtorek
Święto świętych młodzianków, męczenników


Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu.
Mt 2,13-18


Ledwie narodzony, a już w niebezpieczeństwie śmierci. Gniew tyrana zazdrosnego o swój tron wybuchnie o świcie. Ale Bóg czuwa. Sen, anioł, polecenie... i natychmiastowe posłuszeństwo Józefa, który po raz kolejny uwierzył. Co by się stało, gdyby zaczekał do rana z tym wyjazdem? Przecież to tylko kilka godzin... Błogosławiony Józefie, Ty swą wiarą i swym nieznającym zwłoki posłuszeństwem ocaliłeś Jezusa – Życie, które dla nas przyszło na świat. Prowadź nas drogami modlitwy, milczenia, zasłuchania w Boga, byśmy pośród zgiełku i przeciwności świata umieli usłyszeć Jego głos i poznać jego wolę, a poznawszy, natychmiast z wiarą ją wypełniali. Ucz nas synowskiego posłuszeństwa, które jest owocem dojrzałej wolności.

Myśl: Im bardziej będziesz kochał, tym bardziej twoje życie będzie posłuszeństwem.
rozważa s. Joanna Hertling, przełożona monastycznej Wspólnoty Sióstr Jerozolimskich

29 grudnia, środa
Piąty dzień w oktawie Bożego Narodzenia
1 J 2,3-11; Ps 96; Łk 2,22-35


Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą
Łk 2,34

Symeon oczekiwał na przyjście Jezusa. Kiedy wreszcie ujrzał Dzieciątko, wiedział, że zobaczył zbawienie jedynego Boga. Czekając na Jezusa, nie był Symeon wyjątkiem. Wielu Żydów w tamtych czasach pokładało nadzieję na odkupienie w nadejściu Mesjasza. Ale nadzieja nadziei nierówna. Radykalni zeloci oczekiwali Mesjasza jako wielkiego, żydowskiego przywódcy politycznego. Dla faryzeuszy również liczył się przede wszystkim opór przeciw Rzymianom i walka z nimi. I tak oto okazało się, że Symeon miał rację, Jezus stał się znakiem, któremu się sprzeciwiali wszyscy. Budził nienawiść faryzeuszy i saduceuszy, wreszcie – zelotów, a także niechęć władz rzymskich. Wszyscy oni chcieli, by Jezus był kimś innym, niż był. A Symeon? Starzec czekał na Jezusa, a kiedy Dziecię przyszło na świat, wiedział, że zobaczył zbawienie.

Myśl: Wszyscy chcieli, by Jezus był kimś innym, niż był.
rozważa Krzysztof Łęcki profesor socjologii, wykładowca na uniwersytecie Śląskim

30 grudnia, czwartek
Szósty dzień w oktawie Bożego Narodzenia
1 J 2,12-17; Ps 96; Łk 2,36-40


Prorokini Anna… nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą
Łk 2,37

Pobyt w świątyni to radość przebywania w przedsionku nieba. Prorokini Anna ubogaca tę radość modlitwą, a wspiera postem. Radość tę widzimy wciąż także na naszych ulicach przybranych już od listopada bożonarodzeniowymi dekoracjami, choć w okresie przedświątecznym mają one charakter głównie handlowy. W wielu miejscach już po Nowym Roku zastąpi je reklama walentynek, ale w wielu zostaną, zgodnie z naszym starym zwyczajem, aż do Gromnicznej, do 2 lutego… Będą nam przypominać, że Bóg stał się Człowiekiem, by człowiek wciąż o tym pamiętał, że i sam od Boga wyszedł i do Boga zdąża… Utrzymujmy albo i odnawiajmy folklor religijny w rodzinach, pamiętając, że powinien on być uwiarygodniony życiem sakramentalnym i moralnym.

Myśl: W wielu domach przez cały styczeń śpiewa się kolędy. Może by tak u nas?
rozważa o. Leon Knabit, benedyktyn z Tyńca

31 stycznia, piątek
siódmy dzień w oktawie Bożego Narodzenia
1 J 2,18-21; Ps 96; J 1,1-18


Dzieci, już jest ostatnia godzina, i tak, jak słyszeliście, antychryst nadchodzi, bo oto teraz pojawiło się wielu antychrystów; stąd poznajemy, że już jest ostatnia godzina.
1 J 2,18

Nominacji na antychrysta były już chyba dziesiątki. Dat końca świata pewnie drugie tyle. Kto lub co antychrystem może dzisiaj być – człowiek, organizacja, ideologia? Nie wiem. Nie mam też bladego pojęcia, kiedy będzie koniec świata. I nie sądzę, że taka wiedza jest mi do czegokolwiek potrzebna. Za to wiem coś innego. Wiem, że mam własnego antychrysta. Jest nim moja grzeszna natura. Żaden inny antychryst nie jest dla mnie większym zagrożeniem. Mam też w perspektywie prywatny koniec świata – własną śmierć. I akurat ta wiedza ma dla mojego nawrócenia i zbawienia kolosalne znaczenie. „Ostatnia godzina” może być dla mnie tym czasem, kiedy będę potrafił rozpoznać w sobie wszystko to, co nie pochodzi od Chrystusa. Jestem grzesznikiem i do śmierci mam czas, by coś z tym zrobić. A skoro nie wiem, kiedy śmierć nadejdzie, może każda godzina mojego życia powinna być tą „ostatnią”?

Myśl: Wiem, że mam własnego antychrysta. Jest nim moja grzeszna natura.
rozważa Adam Szewczyk, muzyk, kompozytor, wykładowca w Akademii muzycznej w Katowicach

1 stycznia, sobota
uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi
Lb 6,22-27; Ps 67; Ga 4,4-7; Łk 2,16-21


Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku tobie swoje oblicze i niech cię obdarzy pokojem.
Lb 6,24-26

Na pierwszy dzień nowego roku dostajemy w Kościele błogosławieństwo. To słowa, które Bóg wypowiedział do Mojżesza i Aarona jako błogosławieństwo dla swego ludu wybranego. To najpiękniejsze biblijne błogosławieństwo, ulubione przez św. Franciszka z Asyżu. Dziś często stosowane jest podczas nabożeństw ekumenicznych, gdy poszukuje się formuł wspólnych dla różnych tradycji wyznaniowych. Błogosławić to bezinteresownie życzyć komuś szczęścia. Błogosławić to pragnąć, aby innym przydarzyło się to największe szczęście, jakim sam zostałem obdarowany: dane mi było rozpoznać miłość Boga i otrzymać łaskę wiary. Niech więc i przeze mnie Pan w tym roku błogosławi – przez moją życzliwość wobec innych, cierpliwość i łagodność. Niech Pan zabierze mój gniew i niepokój. Niech i mnie uczyni narzędziem swojego pokoju.

Myśl: Błogosławić to pragnąć, aby innym przydarzyło się to największe szczęście, jakim sam zostałem obdarowany.
rozważa Zbigniew Nosowski, dziennikarz, publicysta, redaktor naczelny miesiecznika „Więź”

3 stycznia, poniedziałek
dzień powszedni
1 J 2,29-3,6; Ps 98; J 1,29-34


Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, powiedział do mnie: „Ten, nad którym ujrzysz Ducha zstępującego i spoczywającego nad Nim, jest Tym, który chrzci Duchem Świętym”.
J 1,33

W tym czasie Cesarstwo Rzymskie prowadziło swoją politykę, świat zajmował się rzeczami, które z punktu widzenia ówczesnych możnych wydawały się stokroć ważniejsze niż fakt, że jakiś Izraelita polał głowę drugiego i coś tam przy tej okazji powiedział. Tymczasem Bóg konsekwentnie realizuje swój plan i wcale przy tym nie porusza tych naszych „gorących tematów”. Tak jest do dziś. Świat zajęty swoimi „ważnymi sprawami” nie dostrzega, jak realizuje się Boży plan, jak zbliża się powtórne przyjście Chrystusa. Tu jakimś dzieciom objawiła się Maryja, tu papież zawołał: „niech zstąpi Duch Twój”... „Ale cóż to wszystko znaczy wobec cen ropy?!” Nadchodzący Bóg nie zapyta jednak o cenę ropy za naszego życia, ale o nasze życie zgodne z Ewangelią, o nasze serce i miłość bliźniego.

Myśl: Bóg konsekwentnie realizuje swój plan i wcale przy tym nie porusza naszych „gorących tematów”
rozważa Ireneusz Krosny, mim, założyciel i artysta Teatru Jednego Mima

4 stycznia, wtorek
dzień powszedni
1 J 3,11-21; Ps 100; J 1,43-51


Nauczycielu, gdzie mieszkasz?
J 1,35-42

Radość przyjaciela Oblubieńca doszła do szczytu, bo Oblubieniec już nadszedł, żeby swój lud sobie zaślubić. „Oto Baranek Boży” i Jan usuwa się w cień, bo jego misja spełniona. Trzeba, by On-Baranek, Oblubieniec, Mesjasz, wzrastał. „Oto Baranek Boży” i uczniowie Jana, słysząc to, idą za Jezusem. „Nauczycielu, gdzie mieszkasz? Chodźcie, a zobaczycie”. Poszli więc i zobaczyli... i tego dnia pozostali u Niego. To spotkanie na zawsze przemieniło ich życie. „Dotknęli” Ognia, który zstąpił na ziemię, aby światło przynieść światu będącemu w ciemnościach śmierci, by miłość przynieść, która rozpala serca. Dotknęli ognia i nie wiedząc, sami zostali przemienieni w ogień. I oto ogień zaczyna rozprzestrzeniać się na ziemi. Andrzej spotyka swego brata i przyprowadza go do Jezusa. Jedno spojrzenie Nauczyciela i Szymon staje się Piotrem. Jedno wezwanie Jezusa: „Pójdź za Mną” i Filip staje się uczniem. Filip przyprowadza Natanaela... Jak zajęte ogniem drwa rozlegają się głosy: „Znaleźliśmy Mesjasza!”, „znaleźliśmy tego, o którym pisał Mojżesz...”. Znaleźliśmy Zbawiciela, Życie i Zmartwychwstanie nasze! Ogień zaczyna rozprzestrzeniać się na ziemi. Kto Go spotkał, nie może już tak żyć, jakby Go nie spotkał.
Ogniu jaśniejący w Chrystusie, obyś i we mnie na zawsze zapłonął!

Myśl: Bóg jest ogniem pochłaniającym, nie możesz więc zbliżyć się do Niego i nie być strawionym
rozważa s. Joanna Hertling, przełożona monastycznej Wspólnoty Sióstr Jerozolimskich

5 stycznia, środa
dzień powszedni
1 J 3,11-21; Ps 100; J 1,43-51


Albowiem dobry jest Pan, łaskawość jego trwa na wieki, a wierność przez pokolenia
Ps 100,5

A co z gniewem Pana Zastępów? Co z Sodomą i Gomorą? A co z toczącymi się od wieków sporami o łaskę? Czy obdarzeni są nią wszyscy ludzie? Czy tylko wybrani? Co miałoby decydować o wyborze tych, a nie innych? Czy człowiek jest w stanie wspomóc łaskę Boga? Pytania te to nie tylko subtelności interesujące teologów. Wszak to między innymi różne odpowiedzi na pytania o naturę łaski Bożej kiedyś rodziły herezje, by wreszcie, w czasach reformacji, podzielić zachodnie chrześcijaństwo. Późniejszy, głośny, mający ważkie cywilizacyjne konsekwencje spór jansenistów z jezuitami w wieku XVII, również dotyczył natury łaski. Czy laik może dostrzegać we wszystkich tych sporach skazane na niepowodzenie próby uporania się niedoskonałego ludzkiego umysłu z niezgłębioną tajemnicą dobroci, łaskawości i wierności Boga?

Myśl: Czy człowiek jest w stanie wspomóc łaskę Boga?
rozważa Krzysztof Łęcki profesor socjologii, wykładowca na uniwersytecie Śląskim

6 stycznia, czwartek
uroczystość Objawienia Pańskiego
Iz 60,1-6; Ps 72; Ef 3,2-3a.5-6; Mt 2,1-12


Przybyliśmy (z darami) oddać Mu pokłon
Mt 2,2

Dobrze się stało, że nasz Parlament posłuchał licznych głosów ludzi wierzących i zdecydował większością głosów, że dzisiejsze święto na nowo jest świętem ogólnie obowiązującym, jak w wielu cywilizowanych krajach Europy, nawet tej zlaicyzowanej. Obyśmy tylko nie popadli w euforię, że Kościół w Polsce cieszy się z naprawienia krzywdy, którą mu w czasie minionego okresu uczyniono, likwidując świętowanie Trzech Króli. U nas połowa katolików nie ma żadnego powodu do radości, bo i w zwykłą niedzielę nie bierze udziału we Mszy świętej, a tu jeszcze jeden, teraz już wyraźny, obowiązek. Nie cieszą się rozliczne mniejszości, bo mimo że zachowano procedury demokratyczne, gniewają się na jeszcze jeden wyraz dominacji „czarnych”. Więc kto się cieszy? I z czego?

Myśl: Niech naszym darem połączonym z najgłębszą adoracją Boga żywego będzie chętny i rozumny udział w dzisiejszej Mszy świętej!
rozważa o. Leon Knabit, benedyktyn z Tyńca

7 stycznia, piątek
dzień powszedni
1 J 3,22-4, 6; Ps 2; Mt 4,12-17.23-25


A wieść o Nim rozeszła się po całej Syrii. Przynoszono więc do Niego wszystkich cierpiących, których nękały rozmaite choroby i dolegliwości: opętanych, epileptyków i paralityków. A On ich uzdrawiał.
Mt 4,24

Mam taką dolegliwość, która poważnie utrudnia moje życie zawodowe. Przez lata próbowałem z tym walczyć: ćwiczenia, masaże, lekarze itd. Nawet do operacji się przymierzałem. I nic. Problem wciąż istnieje i wciąż ogranicza moją grę. Ktoś niedawno zapytał: a czy Ty prosisz Jezusa, by Cię uzdrowił? Zatkało mnie. Uświadomiłem sobie, że nie! A jeśli nawet proszę, to tak jakbym był przekonany, że to nic nie da. Zanosić prośby bez wiary w ich spełnienie to tak jak nosić wodę w wiadrze bez dna. Ale jest i drugi aspekt tej historii, który pozwala mi ją zrozumieć – moja obecna zgoda na to, że jest tak jak jest. Kiedyś było to nie do pomyślenia. Cierpiałem, bo nie miałem tego, czego pragnąłem. Dzisiaj okazuje się, że uzdrowienie mojej ręki nie byłoby prawdopodobnie takim cudem, jakim jest uwolnienie mojego serca od udręki niespełnienia!

Myśl: Zanosić prośby bez wiary w ich spełnienie to tak jak nosić wodę w wiadrze bez dna.
rozważa Adam Szewczyk, muzyk, kompozytor, wykładowca w Akademii muzycznej w Katowicach

8 stycznia, sobota
dzień powszedni
1 J 4,7-10; Ps 7; Mk 6,34- 44


Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością.
1 J 4,8

Czytałem ten tekst wiele razy, a właśnie odkryłem jego nowe znaczenie. Boga nie zna ten, kto nie kocha. Ale przecież wszyscy chcą kochać! Wszyscy jakoś próbują kochać – mądrzej lub głupiej, bardziej lub mniej udolnie czy wiernie. W ten zatem sposób wszyscy, także niewierzący, jakoś, przynajmniej wstępnie, poznają Boga. Prawie wszyscy. Najtrudniej z osobami głęboko poranionymi, którym ciężko uwierzyć, że miłość jest możliwa. Krzywdy, jakich doznali od innych ludzi, mogą zamykać ich na miłość. A bez doświadczenia ludzkiej miłości trudno poznać Boga. Dlatego tak ważne jest, żeby ludzie zagubieni, z pokręconymi życiorysami, odrzucani i niechciani, mogli w Kościele doświadczyć akceptacji i uznania własnej godności. Dopiero wtedy będą może zdolni dostrzec samą istotę chrześcijaństwa – bezwarunkową miłość.

Myśl: Bez doświadczenia ludzkiej miłości trudno poznać Boga.
rozważa Zbigniew Nosowski, dziennikarz, publicysta, redaktor naczelny miesiecznika „Więź”

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy