Nowy numer 13/2024 Archiwum

Klienci, łączcie się!

Tania złotówka oznacza problemy dla tych, którzy mają kredyty w obcych walutach. Co mają zrobić ci, którzy zaczną popadać w kłopoty? Dyskutować z bankiem. Mogą też… połączyć siły.

Na koniec 2008 roku Polacy byli zadłużeni na prawie 200 mld złotych. Aż 135 mld zł pożyczyli w szwajcarskich frankach. Oczywiście zdawali sobie sprawę (a przynajmniej powinni), z tzw. ryzyka kursowego. Nikt jednak nie spodziewał się tak dużych wahań w wartości złotówki. Gdy ktoś brał kredyt w jakiejkolwiek walucie obcej przed kilkunastoma miesiącami, dzisiaj na własnej kieszeni odczuwa skutki kredytu walutowego. Oczywiście nie wszystkim zwiększająca się rata tak samo ciąży. Bo też nie wszyscy muszą płacić więcej.

Co bank, to obyczaj
Średnia wysokość raty kredytu hipotecznego, zaciągniętego w frankach szwajcarskich, wynosi 550 franków miesięcznie. Po przeliczeniu na złotówki, w sierpniu 2008 roku trzeba było bankowi oddać 1050 zł, a już kilka miesięcy później, w lutym 2009 roku, 1830 złotych. Różnica 780 złotych miesięcznie może robić wrażenie, ale… sprawa jest bardziej złożona, niż mogłoby się wydawać. Pomiędzy sierpniem ubiegłego roku a lutym tego roku w Szwajcarii obniżono stopy procentowe. W efekcie spadła wysokość rat we frankach. Złoty drożał coraz bardziej, ale równocześnie mniej franków trzeba było oddać bankowi. Nie wszyscy więc stracili, a niektórzy nawet zyskali. Większość nawet przy bardzo niekorzystnym kursie płaci miesięcznie mniej więcej tyle, ile płaciła, gdy frank był tani, ale za to rata we frankach (przed obniżką stóp w Szwajcarii) była wyższa. To dotyczy oczywiście tych, których banki obniżyły oprocentowanie kredytu. Nie mają obowiązku tego robić i niektóre rzeczywiście nie zrobiły. Klienci tych banków nie odczuli w ogóle tego, że Szwajcarzy ścięli stopy, za to boleśnie odczuli, że złotówka tanieje. I stała się rzecz bez precedensu. Klienci zbuntowali się.

Bunt klientów
Najgłośniejszy był protest klientów mBanku, którzy założyli nieformalne forum czy organizację mStop (www.mstop.pl). W tym banku oprocentowanie jest ustalane przez zarząd i… bardzo wysokie. Klienci zbuntowali się, mimo że bank nie złamał prawa. Klienci nie tylko mBanku dyskutują też na forum nabiciwmbank.pl. Chcą pokazać siłę. Dzisiaj na forum mStop zalogowanych jest prawie 2 tys. użytkowników. Ich łączne zadłużenie w mBanku wynosi ponad pół miliarda złotych. Siłą przetargową ma być groźba odejścia do innego banku. Gdy dyskusję z bankiem podejmuje jedna osoba, jej groźby nie muszą na nim robić wrażenia. Inaczej, gdy chęć odejścia deklaruje kilka tysięcy osób. – Mnie na razie nie opłaca się przechodzenie, ale jeżeli mój bank nie zmieni postępowania, przy pierwszej nadarzającej się okazji zmienię go – mówi „Gościowi” Marcin, klient Multibanku. Marcin wziął kredyt we frankach szwajcarskich. W Multibanku oprocentowanie ustala zarząd. – Gdy oprocentowanie kredytów rosło, moja rata też rosła, gdy w listopadzie Szwajcaria obcięła stopy procentowe i w wielu bankach oprocentowanie obniżono, Multibank nie zrobił tego. Moje oprocentowanie wynosi dzisiaj 4,4 proc., z czego marża banku to prawie 4 proc. – dodaje. W innych bankach marża wynosi około 2 proc. – Czy rozmawiając z bankiem, czujesz, że jesteś traktowany poważnie? – pytam. – Nie bardzo. Zaproponowano mi zmianę warunków, ale one są tylko chwilowo korzystne. Bank co prawda ustala nowe oprocentowanie, ale na bardzo wysokim poziomie – dodaje.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy