Nowy numer 13/2024 Archiwum

Kiedy atom w Polsce?

Cała Europa buduje nowe reaktory. W Polsce urzędnicy o tym tylko myślą, myślą i myślą.

Z formalnego punktu widzenia w sprawie budowy w Polsce elektrowni jądrowej nie dzieje się zupełnie nic. Trwają konsultacje, zleca się nowe ekspertyzy, a że sytuacja na rynku energetycznym jest dynamiczna, można zlecić kolejne. Ostateczna decyzja nie zapadła. Konkretnych planów nie ma. Nie wybrano nawet lokalizacji. Dokładnie rok temu „Gość Niedzielny” (w artykule „Atom dla Polski?”) cytował eksperta, który twierdził, że najlepiej byłoby reaktory budować w Żarnowcu. To właśnie tam kilkanaście lat temu zaczęto budować elektrownię jądrową. Wydano ok. 2 mld dolarów, ale inwestycji nie dokończono. Zabrakło odwagi i determinacji.

Atom sprzeczności
Elektrownie atomowe są bardzo drogie, choć produkowany w nich prąd jest bardzo tani. To niezwykle skomplikowane instalacje, ale z drugiej strony jedne z najbezpieczniejszych, jakie człowiek kiedykolwiek skonstruował. Same sprzeczności? Niekoniecznie. Budowa elektrowni jądrowej jest droga, ale jej używanie tanie. Po prostu trzeba mieć dużo pieniędzy na wstępie. Co to znaczy dużo? Zależy od wielu czynników, ale ok. 7 mld euro. Gdy elektrownia jest już wybudowana, kosztów jest niewiele. Uran jest bardzo tanim paliwem. Patrząc na całość – budowę elektrowni i produkcję energii, a później składowanie wypalonego paliwa – prąd z atomu jest tańszy niż produkowany w jakikolwiek inny sposób. Inna pozorna sprzeczność to zaawansowanie technologiczne instalacji jądrowej, a równocześnie jej bezpieczeństwo. Siłownie atomowe są jednymi z najbardziej zaawansowanych technologicznie instalacji przemysłowych. To zaawansowanie w dużej mierze jest wynikiem niezwykle wysokich standardów bezpieczeństwa, jakie muszą zostać spełnione. Właśnie w kontekście bezpieczeństwa instalacji jądrowych często wspomina się o wypadku w Czarnobylu. Zwykle zapomina się jednak, że tam działał reaktor wojskowy, a nie cywilny i – co bardziej istotne – w czasie przeprowadzania feralnych testów ręcznie wyłączono wszystkie systemy bezpieczeństwa.

Uzależnia? Nieprawda
Elektrownia atomowa musi wywoływać wiele emocji. Szczególnie w Polsce, kraju, który ma bardzo dużo węgla. Można by pomyśleć, że przestawienie energetyki na „atomowe tory” spowoduje zamykanie kopalń. Nic bardziej mylnego. Elektrownie jądrowe buduje się długo, a my już teraz mamy kłopot z niedoborem prądu. Wybudowanie nawet kilku reaktorów nie spowoduje zmniejszenia zapotrzebowania na węgiel. Poza tym (pisaliśmy o tym w 26. numerze „Gościa Niedzielnego”) śląski węgiel mógłby być przerabiany na benzynę. Tak czy inaczej budowa siłowni jądrowych nie oznacza zamknięcia przemysłu wydobycia węgla. Warto w tym miejscu wyjaśnić bardzo często powtarzany zarzut przeciwników „opcji jądrowej”. Mówią oni, że inwestowanie w atom nie jest rozwiązaniem, bo uranu w Polsce nie ma, a więc uzależniamy się od dostaw z zagranicy. To tylko częściowa prawda. Po pierwsze w Polsce są niewielkie złoża uranu. Ale nawet nie biorąc ich pod uwagę, uzależnienie od jednego dostawcy nam nie grozi. Ropę czy gaz można przesyłać rurociągami. Transport morski jest drogi i kłopotliwy, bo na statek zmieści się niewiele surowca. Transport kolejowy czy samochodowy na skalę całego kraju w ogóle nie wchodzi w grę. Co innego przewiezienie uranu. Elektrownia w ciągu roku potrzebuje kilku ton paliwa. Można je kupić i zmagazynować niewielkim kosztem na kilkanaście lat. Poza tym kraje, od których możemy kupić materiał rozszczepialny, są stabilne politycznie. Australia czy Kanada to jednak co innego niż Rosja.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
DO POBRANIA: |
oceń artykuł Pobieranie..

Tomasz Rożek

Kierownik działu „Nauka”

Doktor fizyki, dziennikarz naukowy. Nad doktoratem pracował w instytucie Forschungszentrum w Jülich. Uznany za najlepszego popularyzatora nauki wśród dziennikarzy w 2008 roku (przez PAP i Ministerstwo Nauki). Autor naukowych felietonów radiowych, a także koncepcji i scenariusza programu „Kawiarnia Naukowa” w TVP Kultura oraz jego prowadzący. Założyciel Stowarzyszenia Śląska Kawiarnia Naukowa. Współpracował z dziennikami, tygodnikami i miesięcznikami ogólnopolskimi, jak „Focus”, „Wiedza i Życie”, „National National Geographic”, „Wprost”, „Przekrój”, „Gazeta Wyborcza”, „Życie”, „Dziennik Zachodni”, „Rzeczpospolita”. Od marca 2016 do grudnia 2018 prowadził telewizyjny program „Sonda 2”. Jest autorem książek popularno-naukowych: „Nauka − po prostu. Wywiady z wybitnymi”, „Nauka – to lubię. Od ziarnka piasku do gwiazd”, „Kosmos”, „Człowiek”. Prowadzi również popularno-naukowego vbloga „Nauka. To lubię”. Jego obszar specjalizacji to nauki ścisłe (szczególnie fizyka, w tym fizyka jądrowa), nowoczesne technologie, zmiany klimatyczne.

Kontakt:
tomasz.rozek@gosc.pl
Więcej artykułów Tomasza Rożka