Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Kierunkowskaz na codzienność

Tą tragedią żyła cała Polska. Młoda, pełna życia, talentów i marzeń dziewczyna z Libiąża została zamordowana w dalekiej Boliwii, dokąd wyjechała na misje. Czy Helena Kmieć zostanie wyniesiona na ołtarze?

Biskup Jan Zając dobrze pamięta dzień, kiedy księża salwatorianie poprosili, by pojechał do rodziców i przekazał im wiadomość o śmierci córki. – Trzeba było myśleć, jak to powiedzieć, by choć odrobinę złagodzić ból – wspomina wydarzenia sprzed ponad pięciu lat wujek Heleny. Słowa znalazły się same: „Helenka poszła do nieba”. – Teraz, po latach, widzę, z jaką wiarą i zaufaniem przyjęli ten cios. Był płacz, bo nic nie ukoi takiego bólu, ale świadomość, że Helenka wytrwała do końca, dawała jej rodzicom potrzebną siłę – dodaje. Akurat była Godzina Miłosierdzia, odmówili koronkę. – Modlili się rodzice, modliła się babcia. Wszyscy czuliśmy, jak krew Helenki łączy się z krwią Chrystusa – opowiada honorowy kustosz łagiewnickiego sanktuarium Bożego Miłosierdzia.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy