Nowy numer 13/2024 Archiwum

Osaczanie

Ufał im ks. Blachnicki i oazowicze z Carlsbergu. Do współpracy zaprosiła ich Wolna Europa. Działalność „duetu agenturalnego” Andrzeja i Jolanty Gontarczyków była jedną z bardziej wyrafinowanych operacji bezpieki, realizowanych w latach 80. przeciwko Kościołowi.

Udało im się przeniknąć do polskiego ośrodka w Carlsbergu, skąd planowali operacje wobec wielu innych środowisk opozycyjnych oraz polskiej emigracji w Europie. Mieli zdobywać informacje o ks. Franciszku Blachnickim oraz o ludziach, z którymi próbował budować na emigracji kadry dla Kościoła i wolnej Polski.

„Yon” i „Panna”
W 1974 r. do współpracy z SB został zwerbowany Andrzej Gontarczyk, socjolog pracujący w Przedsiębiorstwie Rozpowszechniania Filmów w Łodzi. Otrzymał pseudonim „Yon”. Był wykorzystywany w różnych grach operacyjnych kontrwywiadu, skierowanych przeciwko służbom specjalnym RFN. W działaniach wykorzystywano także kontakty rodzinne, które były kamuflażem dla inspirowanych przez SB spotkań. W 1977 r. Andrzej Gontarczyk namówił do współpracy z SB swoją żonę Jolantę, pracownika naukowego w Instytucie Kształcenia Nauczycieli w Łodzi. Otrzymała pseudonim „Panna”. W okresie pierwszej „Solidarności” Gontarczykowie byli aktywnymi działaczami związkowymi, a nawet członkami organizacji związkowych w swoich miejscach pracy. Mieli doskonałe opinie w wielu środowiskach opozycyjnych. Jednocześnie oboje systematycznie donosili na przyjaciół i kolegów związkowców, dostarczając szereg ważnych informacji na temat ruchu związkowego. Wiosną 1982 r. otrzymali propozycję podjęcia współpracy z wywiadem PRL. Po przeszkoleniu i operacjach sprawdzających ich lojalność we wrześniu 1982 r. agenci „Yon” i „Panna” zostali przerzuceni do RFN w ramach łączenia rodzin. Kamuflaż był tym bardziej wiarygodny, że ojciec Gontarczykowej był niemieckiego pochodzenia.

Misja w Carlsbergu
Wyznaczono im zadanie dotarcia do środowisk emigracji politycznej w RFN, a także do Radia Wolna Europa, a nawet do rządu londyńskiego. Ponad rok Gontarczykowie budowali swoją pozycję w kręgach polskiej emigracji politycznej, głównie PPS. W grudniu 1984 r. na polecenie Centrali nawiązali kontakt z ks. Franciszkiem Blachnickim i przeprowadzili się do ośrodka „Marianum” w Carlsbergu. Mieli przeniknąć do środowiska wokół ks. Blachnickiego, by zdobywać informacje z tego ośrodka oraz o jego kontaktach z ruchem oazowym w kraju. Przede wszystkim zaś infiltrować środowisko Chrześcijańskiej Służby Wyzwolenia Narodów (ChSWN). Była to organizacja założona przez ks. Blachnickiego wiosną 1982 r. dla propagowania ideałów duchowego wyzwolenia narodów Europy Wschodniej.

Operacja zakończyła się sukcesem. W czerwcu 1985 r. Joanna Gontarczyk została szefową ChSWN. Funkcję tę pełniła do listopada 1987 r. Od 1 lutego 1986 r. była też dyrektorem drukarni „Maximilianum” w Carlsbergu. Współpracowała także z Radiem Wolna Europa oraz nawiązała szereg ważnych kontaktów w środowisku emigracji. Ks. Blachnickiego ostrzegano przed nimi. Jednak w napiętej atmosferze, jaka wówczas panowała w Carlsbergu, wśród współpracowników i osób przewijających się przez „Marianum”, pełnej wzajemnych oskarżeń i pomówień, przyjął on zasadę, aby ufać każdemu, dopóki nie zostanie udowodniona czyjaś wina. Wychodził z założenia, że w swej działalności nie ma niczego do ukrycia. Głosił program wyzwolenia człowieka z grzechu i odrzucenia kłamstwa. Nie był przywódcą antykomunistycznej konspiracji, chociaż tak postrzegali go wrogowie. W każdym chciał dostrzegać dobro. Ufał więc wszystkim, nawet tym, którzy na to zaufanie nigdy nie zasługiwali. Nie był naiwny. Domyślał się, że bezpieka będzie starała się infiltrować ośrodek w Carlsbergu. Pragnął jednak postępować tak, jakby wszyscy ludzie, którzy go otaczali, byli jego braćmi.

Tymczasem Gontarczykowie nie tylko przekazywali szczegółowe informacje o wydarzeniach w Carlsbergu oraz charakterystyki przebywających tam osób, ale prowadzili także działalność dezintegrującą całe środowisko. Zatruwali je plotkami, fałszywymi oskarżeniami oraz intrygami. Jak później ustaliła niemiecka prokuratura, celową niegospodarnością w poważnym stopniu przyczynili się do kryzysu finansowego, który zrujnował drukarnię.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy