– W wypowiedziach pana Janusza Świtaja głośniej niż prośbę o skrócenie życia, słyszę krzyk o pomoc, lęk przed koszmarnie rysującą się przyszłością, niemożność znoszenia dalej trudów codzienności.
Faktem jest, że został on wykluczony z uczestnictwa w życiu społecznym. Człowiek wykluczony korzysta rzadziej bądź nie korzysta wcale z uprawnień, które związane są z takim uczestnictwem. Jest traktowany przedmiotowo, jako problem, z którym trzeba coś zrobić.
Pan Świtaj, mimo licznych listów kierowanych do różnych organów władzy i instytucji społecznych, nie jest wysłuchiwany, czuje się osamotniony. Tego poczucia nie mogą odmienić umęczeni rodzice. Człowiek jest istotą społeczną i jeśli odbierzemy mu ten atrybut egzystencji, odbieramy mu człowieczeństwo.
Wykluczenie uruchamia mechanizmy odbierające człowiekowi nadzieję, poczucie sprawczości, sens istnienia. W mojej opinii, te właśnie skutki odrzucenia wraz z mającym racjonalne uzasadnienie lękiem o przyszłość stanowią jądro wstrząsającej prośby pana Janusza. Zamiast myśleć o zgodzie na eutanazję, próbujmy raczej przywrócić mu nadzieję, uzasadnioną określonymi działaniami ze strony otoczenia.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.