„Nie patrz w górę” obnaża zakłamanie życia politycznego w USA, ale przede wszystkim uderza w media i branżę Big Tech.
Filmowa satyra McKaya przedstawia pesymistyczny, miejscami brutalny obraz amerykańskiego społeczeństwa ogłupianego przez media, serwisy społecznościowe i skorumpowanych polityków. Film stoi w opozycji do wielu katastroficznych fantazji w rodzaju „Armageddonu” Michaela Baya z 1998 roku. Tym razem Ziemi zagraża nie asteroida, ale ogromna kometa. Odkryła ją doktorantka Kate Dibiasky. Dziewczyna i jej promotor dr Randall Mindy obliczyli, że za 9 miesięcy, jeżeli nie zostanie podjęta jakaś akcja, kometa przyniesie zagładę całej ludzkości. Przerażeni astronomowie usiłują przekonać o zagrożeniu amerykańską administrację. Kiedy pani prezydent lekceważy informacje, astronomowie postanawiają się zwrócić do mediów. Tu również nie spotykają się z większym zainteresowaniem.
Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
Dziennikarz działu „Kultura”
W latach 1991 – 2004 prezes Śląskiego Towarzystwa Filmowego, współorganizator wielu przeglądów i imprez filmowych, współautor bestsellerowej Światowej Encyklopedii Filmu Religijnego wydanej przez wydawnictwo Biały Kruk. Jego obszar specjalizacji to film, szeroko pojęta kultura, historia, tematyka społeczno-polityczna.
Kontakt:
edward.kabiesz@gosc.pl
Więcej artykułów Edwarda Kabiesza