Nowy numer 17/2024 Archiwum

Trzy powody, dla których należy wracać do szkoły

Gdy władze oświatowe ogłosiły powrót dzieci i młodzieży do szkoły, zamiast entuzjazmu pojawiły się narzekania. Część dzieci, nauczycieli i rodziców nie chce powrotu. A powrót ten – wszędzie tam, gdzie nie ma przeciwwskazań medycznych – powinien być sprawą ważną dla nas wszystkich.

Trzy powody, dla których należy wracać do szkoły   Jakość nauczania zdalnego zależy w dużej mierze od dojrzałości i motywacji uczniów. Henryk Przondziono/Foto Gość

Jest wiele powodów, dla których dzieci i młodzież powinny jak najszybciej wrócić do szkoły. Zwrócę tu uwagę na trzy. Pierwszy powód to, najbardziej dziś podkreślany, powód psychologiczny. Młody człowiek najpełniej dojrzewa i rozwija się w relacjach społecznych, a szkoła – pomimo swych wad – jest najlepszym miejscem, które dostarcza rozmaitych okazji, by te relacje mogły się pojawić. Relacje przypadkowe, krótkie lub wirtualne to nie to samo, co relacje systematyczne, trwałe i realne. Aby poznać innych, trzeba z nimi – a nie z ich awatarami – dłużej pobyć.

Powód drugi to powód edukacyjny. Jakość nauczania zdalnego zależy w dużej mierze od dojrzałości i motywacji uczniów. Wysoka dojrzałość i motywacja pojawiają się raczej rzadko, co najwyżej w klasach, które wkrótce przystąpią do egzaminów. Dlatego dla przeciętnego ucznia zawsze efektywniejsze będzie nauczanie w szkole. Oczywiście, chodzi tu o szkołę dobrze zorganizowaną i wyposażoną, z kompetentnymi i aktywnymi nauczycielami itp. Niedoskonałości szkoły wskazują jednak tylko na to, że trzeba ją ulepszać, a nie na to, że trzeba ją pozostawić pustą.

Jeśli uwzględnić miesiące pandemii i „strajku szkolnego”, wyjdzie na to, że nasza edukacja straciła blisko dwa lata. To prawda, że w miesiąc nie nadrobimy dwóch lat. Gdy jednak w najbliższym miesiącu nie zrobimy nic, nasza strata będzie o miesiąc większa. Pamiętajmy, stratę tę można zniwelować łatwiejszymi egzaminami. Nie da się jednak zniwelować jej w życiu. A jego istota faktycznie polega na rozwiązywaniu równań (których uczymy się na matematyce) i dylematów (których uczymy się, czytając klasykę polskiej i europejskiej literatury).

I wreszcie powód trzeci – najbardziej prozaiczny, a zarazem chyba najważniejszy. Niedawno transhumaniści marzyli o tym, by połączyć człowieka z komputerem. Dziś dzieje się to na naszych oczach: nasze dzieci stają się biologiczno-informatycznymi hybrydami. Niestety, sprawność intelektualna tych hybryd okazała się znacznie mniejsza niż przewidywano. Natomiast ich sprawność fizyczna spadła niemal do zera. Jeśli szybko nie wrócimy do rzeczywistych lekcji wf na świeżym powietrzu, młode pokolenie będzie wymagało rehabilitacji takiej, jakiej potrzebują ich babcie i dziadkowie. Zdalny wf jest przedmiotem najzabawniejszych dowcipów i parodii. Jego realne skutki nie są jednak do śmiechu.

Na koniec, by zilustrować pewien wadliwy trend w pedagogice, pozwolę sobie na uwagę z mojej dyscypliny. Otóż niedawno Jan Hartman w obcesowy sposób zrecenzował w „Polityce” ostatni arkusz maturalny z filozofii. Nie znalazł w nim żadnego istotnego błędu merytorycznego ani żadnej światopoglądowej stronniczości. Co więc de facto znalazł? To, że niektóre zadania są trudne (to napisał wprost), a niektóre inne są nieciekawe (to napisał między wierszami). Rzecz w tym, że egzamin maturalny nie jest zabawą dydaktyczną, a więc nie musi w każdym szczególe być łatwy i ciekawy. (Zresztą pojęcie ciekawości jest względne: co było ważne i ciekawe dla cytowanego na maturze klasyka polskiej filozofii, okazało się nieciekawe i wręcz „idiotyczne” dla Jana Hartmana). W pewnym sensie odnosi się to także do całej szkoły. Owszem, powinniśmy nauczać przystępnie i atrakcyjnie, ale tak jak nie ma meczu bez biegania, tak nie ma nauki bez wysiłku. Każdy uczeń wcześniej czy później spotka się z czymś trudnym, a nawet mozolnym czy nudnym. To jest także część wiedzy, szkoły i życia. Część nie jedyna, ale potrzebna do tego, by osiągnąć coś naprawdę wartościowego.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Jacek Wojtysiak

profesor filozofii, kierownik Katedry Teorii Poznania  Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. Prywatnie: mąż Małgorzaty oraz ojciec Jonasza i Samuela. Sympatyk ruchów duchowości małżeńskiej i rodzinnej.  

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami ich autorów i nie odzwierciedlają poglądów redakcji