Nowy numer 13/2024 Archiwum

Nawet gdybyśmy byli jedyni...

Pragnienie papieża sięga najdalszych granic, ale realizuje się w moim domu, w najbliższym sąsiedztwie... I zawsze w konkretnym czasie – aktualnie w realiach trzeciej fali pandemii koronawirusa.

Dziś mijają 162 dni, odkąd świat poznał „Fratelli tutti”. Wystarczająco dużo czasu, by przeczytać obszerną i, trzeba przyznać, niełatwą encyklikę Franciszka. By pobyć z nią dłużej. Wejść pod powłokę słów, przejrzeć się w niej jak w zwierciadle. Można zacząć od tych kilku proroczych słów z początku encykliki: „Bardzo pragnę, abyśmy w tym czasie, w którym przyszło nam żyć, uznając godność każdej osoby ludzkiej, byli w stanie na nowo ożywić wśród wszystkich światowe pragnienie braterstwa”. Można by spuentować: Myśl globalnie, działaj lokalnie. Pragnienie papieża sięga najdalszych granic, ale jednak realizuje się w moim domu, w najbliższym sąsiedztwie, miejscu pracy czy nauki... Zawsze w relacji do konkretnej osoby. I zawsze w konkretnym czasie – aktualnie w realiach trzeciej fali pandemii koronawirusa.

A może tak już jest z wielkimi papieżami, że oklaskujemy ich, ale nie słuchamy... Czy ta fraza nie padała niemal po każdej pielgrzymce papieża Polaka do ojczyzny? „Oklaskujemy, ale nie słuchamy”. Na koniec dokumentu ogłoszonego w ubiegłoroczne wspomnienie Biedaczyny z Asyżu Ojciec Święty zostawia pewien trop, prowadzący do innego biedaczyny. „Chcę zakończyć wspomnieniem innej osoby o głębokiej wierze, która, wychodząc z intensywnego doświadczenia Boga, przebyła drogę przemiany, aby poczuć, że jest bratem wszystkich. Chodzi mi o błogosławionego Karola de Foucauld” – pisze Franciszek. Natychmiast lądujemy w głębi afrykańskiej pustyni. Można poczuć się nieco obco. Co radzi błogosławiony francuski trapista?

Karola de Foucauld: „Jeżeli Ewangelia jest słowem Bożym, to musimy wierzyć i uczestniczyć w życiu Kościoła – nawet gdybyśmy byli jedyni”.

Ciekawą intuicją afrykańską dzieli się też Johannes Hartl w książce „Ogień w moim sercu”. Założyciel Domu Modlitwy w Augsburgu pisze: „Jedną rzeczą jest wiedzieć, czym jest Afryka. Inną rzeczą jest spędzić tam jakiś czas, może wiele lat. Wszyscy znamy Dobrą Nowinę Jezusa Chrystusa. Ale czy znamy ją tak jak kraj, o którym po prostu wiele przeczytaliśmy, czy jak miejsce, które sami już odwiedziliśmy?”.

Rzecz jasna, niemieckiemu teologowi nie chodzi ściśle o konieczność fizycznego postawienia stóp na izraelskiej ziemi, oglądania na własne oczy miejsc związanych z życiem i działalnością Chrystusa. W obu powyższych cytatach powraca pytanie o głębokość mojej wiary, jak pisze papież Franciszek, „w tym czasie, w którym przyszło nam żyć”.  

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Piotr Sacha

Kierownik serwisu internetowego gosc.pl

Jest absolwentem socjologii na Uniwersytecie Śląskim oraz dziennikarskich studiów podyplomowych w Wyższej Szkole Europejskiej w Krakowie. Były korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej w Katowicach. W „Gościu Niedzielnym” pracuje od 2006 roku. Wieloletni redaktor „Małego Gościa Niedzielnego”. Autor książki dla dzieci „Mati i wielkie fałszerstwo”. Jego obszar specjalizacji to kultura, zwłaszcza współczesna literatura i muzyka, a także tematyka społeczna.

Kontakt:
piotr.sacha@gosc.pl
Więcej artykułów Piotra Sachy