Nowy numer 13/2024 Archiwum

Co wiesz o hospicjum perinatalnym?

A gdyby tak zapytać wszystkich, ale każdego z osobna: czym jest i jak działa hospicjum perinatalne? To jaka byłaby odpowiedź? Ale szczerze. Pierwsza odpowiedź się liczy.

Po co taki test? Ano z konieczności. Bo wydarzenia i komentarze ostatnich dni wskazują jedno: nie bardzo wiemy, jako społeczeństwo, jak funkcjonują hospicja perinatalne i dla kogo są przeznaczone. A ignorancja rodzi strach i lęk. I przy braku wiedzy, dość w sumie elementarnej, łatwo o manipulację, przekłamania. Coraz łatwiej o wywołanie atmosfery wrogości wobec osób korzystających z pomocy hospicjów perinatalnych, wobec rodziców, którzy przeszli trudną drogę przyjęcia i pożegnania chorego dziecka. Jest to niebywałe, że wobec ich cierpienia niektórych obserwatorów i komentatorów stać wyłącznie na komentarze zjadliwe, złośliwe, a nawet skrajnie głupie i okrutne. Oto przykład: prof. Płatek zażądała publikowania zdjęć „takich dzieci”, czyli dzieci z wadami letalnymi. Oczywiście zdjęcia miałyby na celu udowodnienie, że aborcja eugeniczna jest moralnie dopuszczalna i właściwa. Gdy jednak na Twitterze publicznie odezwała się Irena Kaczyńska, mama Anielki, która urodziła się z bezmózgowiem (historię Anielki opisaliśmy w tekście „Najlepiej rozumiane carpe diem” – GN 07/2020), i wstawiła zdjęcie ślicznej, śpiącej dziewczynki, wpis skomentował Krzysztof Sławiński: „Proszę o zdjęcie, gdy skończy pierwszy rok życia”. Trudno o większe grubiaństwo i zawoalowaną agresję. Sławiński, samorządowiec i polityk, pod naciskiem opinii publicznej, przeprosił za swoje słowa rodziców Anielki oraz zadeklarował wpłatę darowizny na rzecz jednego z hospicjów perinatalnych.

I jeszcze jeden przykład: dziennikarz Cezary Łazarewicz i jego komentarz na temat hospicjów perinatalnych. Cytat wierny z Twittera: „Pomysł, by zorganizować specjalne hospicja dla kobiet, które będą rodzić martwe dzieci w wyniku nowej ustawy, to szczyt okrucieństwa tej władzy. Mam nadzieję, że będą się w piekle smażyli”. Można mieć jedynie nadzieję, że pan Łazarewicz doczyta, przemyśli, przeprosi. A tym samym w przyszłości na piekło dla ignorantów – w którym za karę trzeba czytać i słuchać, a nawet myśleć – nie zasłuży.

Politycy, profesorowie, dziennikarze nie mają zielonego pojęcia, jakim społecznym dobrem są i w jaki sposób funkcjonują hospicja perinatalne. Czy wynika to z ignorancji czy z braku dobrej woli, a może z chęci zakłamania rzeczywistości? Trudno jednoznacznie stwierdzić. Jednak ważne: nie bądź jak oni. Jeśli nie wiesz – dowiedz się więcej. To naprawdę nie jest wiedza tajemna, a wręcz szeroko dostępna. To wiedza, która wskazuje drogę, zmienia świat i przestrzeń wokół nas. Warto wiedzieć, by nie bać się. I nie dać się więcej okłamywać. •

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Agata Puścikowska

Dziennikarz działu „Polska”

Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2006 r. redaktor warszawskiej edycji „Gościa”, a od 2011 dziennikarz działu „Polska”. Autorka felietonowej rubryki „Z mojego okna”. A także kilku wydawnictw książkowych, m.in. „Wojenne siostry”, „Wielokuchnia”, „Siostra na krawędzi”, „I co my z tego mamy?”, „Życia-rysy. Reportaże o ludziach (nie)zwykłych”. Społecznie zajmuje się działalnością pro-life i działalnością na rzecz osób niepełnosprawnych. Interesuje się muzyką Chopina, książkami i podróżami. Jej obszar specjalizacji to zagadnienia społeczne, problemy kobiet, problematyka rodzinna.

Kontakt:
agata.puscikowska@gosc.pl
Więcej artykułów Agaty Puścikowskiej