Różaniec nie spadł z nieba. Z dojściem do nieba ma jednak związek – o ile jest dobrze używany.
Kasia z mężem postanowili codziennie przez dłuższy czas odmawiać wszystkie części Różańca. Było to związane z nowenną, której odprawienia się podjęli. – Z początku obawiałam się tego, wydawało mi się, że nie dam rady, że nie pogodzę tego ze zwykłymi obowiązkami – opowiada. A jednak, ku swojemu zaskoczeniu, dała radę. – Różaniec jakoś oplótł cały mój dzień. Robiłam wszystko, co trzeba, ale z większym skupieniem i jakby w bezustannej modlitwie. Nie przeszkadzało to w życiu, nawet przeciwnie: poprawiło jego jakość. I tak sobie myślę, że to dla nas było cenniejsze od tego, co chcieliśmy uprosić – uśmiecha się.
Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
Dziennikarz działu „Kościół”
Teolog i historyk Kościoła, absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, wieloletni redaktor i grafik „Małego Gościa Niedzielnego” (autor m.in. rubryki „Franek fałszerz” i „Mędrzec dyżurny”), obecnie współpracownik tego miesięcznika. Autor „Tabliczki sumienia” – cotygodniowego felietonu publikowanego w „Gościu Niedzielnym”. Autor książki „Tabliczka sumienia”, współautor książki „Bóg lubi tych, którzy walczą ” i książki-wywiadu z Markiem Jurkiem „Dysydent w państwie POPiS”. Zainteresowania: sztuki plastyczne, turystyka (zwłaszcza rowerowa). Motto: „Jestem tendencyjny – popieram Jezusa”.
Jego obszar specjalizacji to kwestie moralne i teologiczne, komentowanie w optyce chrześcijańskiej spraw wzbudzających kontrowersje, zwłaszcza na obszarze państwo-Kościół, wychowanie dzieci i młodzieży, etyka seksualna. Autor nazywa to teologią stosowaną.
Kontakt:
franciszek.kucharczak@gosc.pl
Więcej artykułów Franciszka Kucharczaka