Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Kościół na kliknięcie

Czy jesteśmy gotowi na Kościół, który ludzie „znajdą sobie” w Internecie?

Po ustaniu pandemii część wiernych zostanie już w sieci. Czy nam się to podoba, czy nie. – W Kościele na pewno zmieni się to, co zmieniło się po epidemii „czarnej śmierci” w połowie XIV wieku, kiedy mocno rozwinęła się indywidualna pobożność – mówił mi wczoraj o. Tomasz Gałuszka OP. – Wraz ze śmiercią ogromnej ilości duchowieństwa i przez wieloletni brak dostępu do sakramentów, ludzie zaczęli szukać bezpośrednich form kontaktu z Bogiem. Wierni chcieli być blisko, niejako fizycznie, sami z Bogiem, bez pośredników, których zabrakło. Obecnie, kiedy bardzo wielu ludzi przez wiele tygodni będzie bez sakramentów, bez fizycznej bliskości ze wspólnotą Kościoła, wytworzy się coś podobnego. Część osób, która uczestniczy duchowo w liturgii za pomocą Internetu, już w tym Internecie zostanie, w nowej rzeczywistości parafii, która będzie parafią wirtualną – mówi dominikanin z Krakowa (więcej za tydzień w GN). 

I wbrew pozorom jesteśmy do tego całkiem nieźle przygotowani… przynajmniej technicznie i treściowo – bo mentalnie zapewne będzie nieco trudniej pogodzić się z tym, że nagle jakaś część ludzi zacznie uczestniczyć w liturgii wyłącznie za pomocą Internetu. Jednak przynajmniej od strony nauczania jesteśmy na to zjawisko przygotowani ze względu na całą masę inicjatyw, videoblogów, konferencji, które od lat można śledzić w polskim Internecie.

Nie wiem, czy to dobrze, czy źle. Jest jasne, że dla tych, którzy cały czas czują silną więź z Kościołem, czymś naturalnym będzie powrót do fizycznego uczestnictwa w liturgii, życiu parafialnym i wspólnotowym. Ba, wspólnoty okażą się jeszcze większą siłą Kościoła niż dotąd. Ale dla tych, którzy dopiero teraz być może po raz pierwszy odkryją Eucharystię dzięki trwającej jej gigantycznej promocji (bo czym innym jest zalew transmisji z setek parafii), transmisje on-line pozostaną jedyną formą uczestnictwa. O. Gałuszka dodaje: – Powstanie nowa forma Kościoła, wspólnoty, która będzie wspólnotą wirtualną i to będzie coś więcej niż tylko „oglądacze filmików” – to będą ludzie, którzy nauczą się m.in. głębokiego przeżywania Komunii duchowej. To są rzeczy dla nas nowe, ale Bóg ciągle szuka nowych dróg dotarcia do człowieka. A dzisiejszy człowiek ma komórkę w ręce i monitor przed oczami. To będzie Kościół, który ludzie „sobie znajdą” w Internecie. 
 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Jacek Dziedzina

Zastępca redaktora naczelnego

W „Gościu" od 2006 r. Studia z socjologii ukończył w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej przy Ambasadzie RP w Londynie. Laureat nagrody Grand Press 2011 w kategorii Publicystyka. Autor reportaży zagranicznych, m.in. z Wietnamu, Libanu, Syrii, Izraela, Kosowa, USA, Cypru, Turcji, Irlandii, Mołdawii, Białorusi i innych. Publikował w „Do Rzeczy", „Rzeczpospolitej" („Plus Minus") i portalu Onet.pl. Autor książek, m.in. „Mocowałem się z Bogiem” (wywiad rzeka z ks. Henrykiem Bolczykiem) i „Psycholog w konfesjonale” (wywiad rzeka z ks. Markiem Dziewieckim). Prowadzi również własną działalność wydawniczą. Interesuje się historią najnowszą, stosunkami międzynarodowymi, teologią, literaturą faktu, filmem i muzyką liturgiczną. Obszary specjalizacji: analizy dotyczące Bliskiego Wschodu, Bałkanów, Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, a także wywiady i publicystyka poświęcone życiu Kościoła na świecie i nowej ewangelizacji.

Kontakt:
jacek.dziedzina@gosc.pl
Więcej artykułów Jacka Dziedziny