Nowy numer 17/2024 Archiwum

Każdy mógłby spróbować się ustrzec niebezpieczeństw związanych z piciem

Wywiad z księdzem Kazimierzem Pierzchałą, kanonikiem, doktorem nauk biblijnych, doktorem habilitowanym pedagogiki resocjalizacyjnej, profesorem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

Bartosz Bartczak: Sierpień jest miesiącem abstynencji, ale sierpień to też miesiąc wakacji, ładnej pogody, spotkań z rodziną i znajomymi. W takich okolicznościach często pojawia się alkohol. Jak więc wytrwać w swojej abstynencji?

Ks. Kazimierz Pierzchała: W ostatnią niedzielę lipca w Kościołach odczytano tekst apelu Zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych. Sierpień przeżywamy w Kościele jako miesiąc abstynencji. Obchodzimy także 25-lecie Stowarzyszenia Wesele Wesel, czyli małżeństw, które miały przyjęcia bezalkoholowe, 40-lecie Krucjaty Wyzwolenia Człowieka i 45-lecie Anonimowych Alkoholików w Polsce.
Inicjatywa podejmowana przez Kościół to odpowiedź na realny problem, który dotyka dużej części społeczeństwa. Sierpień w Polsce od wielu lat przeżywany jest jako miesiąc abstynencji, w którym wielu naszych rodaków powstrzymuje się całkowicie od spożywania alkoholu. Niektórzy wpisują się do ksiąg trzeźwościowych, wystawionych w tym czasie w kościołach, inni podejmują takie postanowienie tylko w swoim sercu.
Odpowiadając na pytanie, to każdy człowiek posiada wolną wolę, dającą prawo, a zarazem możliwość podejmowania osobistych decyzji. Samo „picie alkoholu”, jego ograniczenie, zmniejszenie, abstynencja jest wyłącznym prawem, możliwością, wyborem każdego z nas. Człowiek przestrzegający przykazania kościelne, wynikające z bycia chrześcijaninem winien brać pod uwagę zalecenia Kościoła, ale nikt nie nakaże mu, aby z czegoś zrezygnował, jeżeli sami nie zechce tego uczynić „dla siebie”, dla rodziny, bliskich i otoczenia. Dobrze byłoby, aby w miesiącu sierpniu powstrzymać się od spożycia alkoholu, a przynajmniej ograniczyć się, zwłaszcza że w naszym kraju według Ministerstwa Zdrowia żyje około 600-700 tys. alkoholików, tj. ~2 % społeczeństwa. Tych jednak, którzy nadużywają, a alkoholikami nie są, jest znacznie więcej, których szacuje się na ~12 % społeczeństwa. Wszyscy ci piją i niszczą sobie zdrowie, czasem − życie.
Jaka jest różnica między alkoholizmem a pijaństwem? Alkoholizm, upraszczając, to choroba powstająca wskutek picia alkoholu. Podstawowa różnica polega zatem na tym, że alkoholizm traktowany jest jak choroba. Nie jest bowiem tylko nałogowym piciem i nadużywaniem alkoholu, ale także chorobą, z której pacjent nie może sam się wyleczyć. Pijak, w przeciwieństwie do alkoholika, potrafi kontrolować swoje picie. Może przerwać picie w każdym momencie, nie ma problemów z odmową. Zdarza się jednak, że nie odmawiając, upija się i wywołuje awantury. „Pijak mógłby przestać pić, gdyby chciał – alkoholik chciałby przestać pić, gdyby mógł”.
Sierpień jako miesiąc abstynencji jest przeżywany od 1984 roku, ze względu na przypadające w tym czasie święta maryjne i rocznicę odnowienia Jasnogórskich Ślubów Narodu. To zachęta do podjęcia chociaż miesięcznej abstynencji w intencji trzeźwości narodu, umiłowania Ojczyzny oraz dania świadectwa życia w wolności od jakichkolwiek używek i uzależnień.
Abstynencja jest to wyrzeczenie się od spożywania używek, które szkodzą naszemu organizmowi. W dzisiejszych czasach bardzo trudno zebrać się na przyrzeczenie abstynencji, a jeszcze trudniej jest tego dotrzymać. Najczęściej abstynencję alkoholową przyrzekają alkoholicy lub osoby nadużywające alkoholu. W takim wypadku należy unikać imprez, na których pojawia się alkohol. Można dobrze bawić się bez procentów. Bądźmy tego przykładem! Swoich problemów nie utopi się w szklance wódki. Przez jeden wieczór zapomnieć można jedynie o nich, a na następny dzień problemy wrócą ze zdwojoną siłą. Oczywiście wszystko jest dla ludzi, ale we wszystkim należy zachowywać umiar.

Wakacje są okazją do spożywania alkoholu. Niestety, także dla młodzieży. Przecież to ten okres jest często dla niej okazją do „inicjacji alkoholowej”. Często dotyczy to także osób niepełnoletnich. Jak się przed tym wystrzegać? Jaka jest w tym wszystkim rola rodziców?
Nadmierne spożywanie alkoholu to problem społeczny dzisiejszych czasów. Istnieje on od wielu lat i w chwili obecnej jest niezwykle aktualny, szczególnie wśród młodzieży, dlatego też z oczywistych względów napawa niepokojem.
Według badań HBSC (Health Behaviour in School-aged Children) z 2002 roku, średni wiek inicjacji alkoholowej (15-letnich uczniów) to ok. 12 lat. Dynamikę doświadczeń w tej dziedzinie dobrze ilustruje przykład picia piwa. Podczas, gdy wśród 11-latków ok. 80% nigdy nie piło piwa, to wśród 15-latków proporcje odwracają się i ponad 70% uczniów piło już piwo, a odsetek pijących piwo w każdym miesiącu sięga 20%.
Wyniki badania dowodzą, że najbardziej rozpowszechnioną substancją psychoaktywną używaną zarówno przez młodzież jak i osoby dorosłe jest alkohol. Biorąc po uwagę osoby młode próby picia ma za sobą 90,2% gimnazjalistów z klas trzecich i 94,8% uczniów drugich klas szkół ponadgimnazjalnych.
Aby wystrzec się wczesnych inicjacji alkoholowych należy:

-ograniczyć możliwości zakupu alkoholu przez młode osoby;
-stwarzać warunki dla dzieci i młodzieży do spędzania wolnego czasu bez alkoholu;
-stwarzać i wdrażać programy promujące zdrowy tryb życia, programy adresowane do dzieci i młodzieży, rodziców, nauczycieli i wychowawców oraz opiekunów;
- likwidować działania promujące spożywania alkoholu przez dzieci i młodzież;
 -wprowadzać do szkół nowoczesne programy edukacyjne, kształtujące postawę i umiejętności, ważne dla zdrowego i trzeźwego życia;
 -zapewniać dostęp do materiałów edukacyjnych z obszaru profilaktyki alkoholowej;
 -szkolić nauczycieli, pracowników socjalnych, kuratorów sadowych, w zakresie nowoczesnych metod rozwiązywania problemów alkoholowych;
 -podejmować inicjatywy adresowane do młodocianych, dotyczące skutków picia alkoholu.
Kwestia roli rodziców to wychowanie ... młodego człowieka.


Jeśli mówimy już o rodzicach, to często oni są negatywnym przykładem dla dzieci. Przecież często spożywają oni przy nich alkohol. Jak taki przykład może wpłynąć na dziecko, przy jego późniejszej decyzji o sięgnięciu po procentowe trunki?

Największym problemem współczesnej rodziny jest brak czasu i stres. Niektórzy rodzice rozładowują to wieczne napięcie alkoholem, nie zdając sobie sprawy, jak ogromny wpływ ma to na ich dzieci. Alkohol jest warunkiem udanej zabawy, ale też coraz częściej dobrego odpoczynku. Coraz więcej osób relaksuje się używając alkoholu również po całym po tygodniu, dniu ciężkiej pracy. Nie wszyscy rodzice, oczywiście się przy dzieciach upijają się. Bardziej chodzi o obyczaj picia. Urodziny, imprezy, święta, sylwester, karnawał, weekend. Trudno znaleźć ludzi, którzy w tym czasie nie piją? Obyczaj to coś znacznie trwalszego niż wiedza, samoświadomość. Co z tego, że teoretycznie wiemy, że nadużywanie alkoholu jest złe. Tak samo silnie zakorzenione w większości z nas jest poczucie, że świętujemy z alkoholem. Dziecko zauważa, że rodzice „po kolacji” albo „po niedzielnym obiedzie” czy na urodzinach cioci zmieniają się. Dziecko nie wie, gdzie są granice. Bo te granice są za każdym razem gdzie indziej i to rodzi lęk, niepokój i niepewność.

Rola rodziny (rodziców) w wychowaniu człowieka jest ogromna, bowiem to właśnie rodzina jest stałym środowiskiem życia dziecka od momentu kiedy przyjdzie na świat. Może ona być pomocna w jego rozwoju, poprzez atmosferę jaką stwarza, ale może też mieć negatywny wpływ na wychowanka. Chodzi tu przede wszystkim o rodziny patologiczne, gdzie dzieci nie mogą liczyć na rodziców z powodu ich uzależnienia. Rodzice w wychowaniu swoich dzieci muszą więc wykazać się odpowiedzialnością.

Dziecko naprawdę nie musi doznawać fizycznej krzywdy z powodu naszego picia, nie musi być zaniedbywane. Poza tym ilu z nas naprawdę kontroluje swoje picie?

« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..

Bartosz Bartczak

Redaktor serwisu gosc.pl

Ekonomista, doktorant na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach specjalizujący się w tematyce historii gospodarczej i polityki ekonomicznej państwa. Współpracował z Instytutem Globalizacji i portalem fronda.pl. Zaangażowany w działalność międzynarodową, szczególnie w obszarze integracji europejskiej i współpracy z krajami Europy Wschodniej. Zainteresowania: ekonomia, stosunki międzynarodowe, fantastyka naukowa, podróże. Jego obszar specjalizacji to gospodarka, Unia Europejska, stosunki międzynarodowe.

Kontakt:
bartosz.bartczak@gosc.pl
Więcej artykułów Bartosza Bartczaka