Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Klątwa Czarnobyla

Naukowcy nie mają wątpliwości, że wyprodukowana przez nie energia jest czysta i bezpieczna. Dlaczego w Polsce nadal nie wybudowano elektrowni jądrowych?

We wnioskach z ubiegłotygodniowego szczytu UE pojawił się zapis o konieczności osiągnięcia przez wspólnotę neutralności klimatycznej do 2050 r. Po jego przyjęciu cała unijna gospodarka musiałaby dostosować poziom emisji gazów cieplarnianych do zdolności ich pochłaniania. W praktyce oznaczałoby to ogromne straty finansowe dla państw, w których udział węgla w miksie energetycznym pozostaje na wysokim poziomie. Nic zatem dziwnego, że Polska postawiła weto w tej sprawie.

Tłumacząc decyzję rządu, Jadwiga Emilewicz podkreślała, że transformacja energetyczna powinna uwzględniać miejsce, w którym znajduje się dane państwo. Minister przedsiębiorczości i technologii zaznaczyła, że szybkie wcielenie w życie przedstawionych na szczycie założeń byłoby możliwe tylko w państwach, w których działają elektrownie jądrowe. Jako przykład podała Francję, której miks energetyczny w 70 proc. opiera się na atomie. Kilka miesięcy wcześniej minister energii Krzysztof Tchórzewski powiedział wprost: „Bez dynamicznego powrotu energetyki jądrowej nie uda się zrealizować wyzwań klimatycznych”.

Polscy politycy są zgodni co do tego, że jedynym sposobem na znaczne zmniejszenie emisji CO2 w naszym kraju jest rozwój energetyki jądrowej. W ankiecie Latarnika Wyborczego opowiedziały się za tym niemal wszystkie komitety startujące w wyborach do PE. Obecnie rządzący deklarują, że do 2033 r. zostanie uruchomiony pierwszy blok o mocy ok. 1-1,5 GW, a dziesięć lat później powstanie kolejne pięć. Warto jednak zachować sceptycyzm w sprawie dotrzymania tych terminów. W 2009 r. zapewniano już, że pierwsza elektrownia będzie gotowa w 2020 r. Tymczasem nadal nie wiadomo, gdzie dokładnie zostanie zlokalizowana. Z analiz wynika jedynie, że gdzieś na północy kraju.

Ostatnio w drodze na wakacje mijałem położone kilka kilometrów od wybrzeża Jezioro Żarnowieckie. Stojąc na pomoście w Lubkowie, spoglądałem w kierunku wsi Kartoszyno, gdzie w 1982 r. rozpoczęto budowę Elektrowni Jądrowej Żarnowiec. Na powierzchni ok. 70 ha przygotowywano infrastrukturę zdolną do obsługi czterech bloków energetycznych o łącznej mocy ok. 1600 MW. Inwestycja została jednak przerwana. W zorganizowanym w 1990 r. referendum opowiedziało się za tym 86,1 proc. mieszkańców ówczesnego województwa gdańskiego. Wszyscy mieli w pamięci awarię w Czarnobylu. Nie pomogły zapewnienia, że zastosowane w Żarnowcu reaktory WWER-440 nie mają nic wspólnego z wadliwą konstrukcją RBMK-1000, która była przyczyną katastrofy w Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej.

W kolejnych latach kilkukrotnie powracano do pomysłu budowy elektrowni nad Jeziorem Żarnowieckim. Niestety bezskutecznie: budynki niszczały, a tysiące drogich urządzeń zostało skradzionych lub zezłomowanych. Straty z powodu zaniechania inwestycji szacuje się na dwa miliardy dolarów. Dzisiaj wydaje się, że podobna sytuacja już się nie powtórzy. Globalne ocieplenie sprzyja realizacji projektu. Czas także zrobił swoje: kolejne pokolenia nie żyły w atmosferze strachu przed radioaktywną chmurą, nie poznały smaku płynu Lugola. Z badania przeprowadzonego na zlecenie Ministerstwa Energii w 2017 r. wynika, że 59 proc. Polaków opowiada się za budową elektrowni jądrowej. Nie można jednak wykluczyć, że po obejrzeniu głośnego serialu „Czarnobyl” ich perspektywa ulegnie zmianie. Przedstawiona w nim apokaliptyczna wizja świata po katastrofie mocno działa na wyobraźnię.

Z pewnością nie zabraknie ekologów, którzy użyją produkcji HBO jako oręża w walce przeciwko rozwojowi energetyki jądrowej. Najbardziej obawiam się jednak, że przeszkodą w realizacji inwestycji pozostanie imposybilizm państwa. Przełamanie go byłoby dużym sukcesem rządu Zjednoczonej Prawicy.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Dziennikarz działu „Polska”

Absolwent dziennikarstwa i medioznawstwa na Uniwersytecie Warszawskim. Zaczynał w Akademickim Radiu UL Uniwersytetu Łódzkiego. Współpracował z kwartalnikiem „Fronda Lux”, „Teologią Polityczną Co Miesiąc”, portalami plasterlodzki.pl i bosko.pl. Publikował także w miesięczniku „Koncept”. Interesuje się muzyką i szeroko pojętą kulturą. Jego Obszar specjalizacji to kultura, sprawy społeczno-polityczne, tematyka światopoglądowa, media.

Kontakt:
maciej.kalbarczyk@gosc.pl
Więcej artykułów Macieja Kalbarczyka