Nowy numer 13/2024 Archiwum

Abp Gądecki: Patriotyzm to nie jest wyłącznie zbrojna obrona granic

Patriotyzm to nie jest wyłącznie zbrojna obrona granic, albo też udział w powstaniach narodowych - podkreślił w czwartek w Poznaniu abp Stanisław Gądecki w trakcie mszy św. odprawianej w 100. rocznicę wybuchu powstania wielkopolskiego.

W czwartek w stolicy Wielkopolski trwają obchody stulecia wybuchu zwycięskiej insurekcji. W uroczystej mszy św. w intencji Powstańców Wielkopolskich odprawianej w poznańskim kościele farnym uczestniczył prezydent Andrzej Duda, parlamentarzyści, a także władze regionalne i lokalne.

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, metropolita poznański abp Stanisław Gądecki, przypomniał w wygłoszonej homilii historię powstania wielkopolskiego i bohaterstwo uczestniczących w nim Wielkopolan.

Jak mówił, "postawa powstańców wielkopolskich była niewątpliwie postawą szczerego patriotyzmu".

"Według Biblii jest to postawa, którą rządzi to samo czwarte przykazanie Dekalogu, który nakazuje nam miłość do naszych rodziców: czcij ojca swego i matkę swoją. Święty Tomasz traktował patriotyzm jako tę część sprawiedliwości, jaką winniśmy źródłu naszego istnienia. +Pietas+ wobec rodziców i ojczyzny domaga się od nas +cultus+, tzn. szacunku bezwarunkowego. Nawet wówczas, gdy wydaje się, że nie ma po temu żadnych ewidentnych przesłanek, rodzicom i ojczyźnie należy się szacunek" - podkreślił hierarcha.

Jak tłumaczył, patriotyzm oznacza więc umiłowanie tego, co ojczyste, umiłowanie historii, tradycji, języka czy samego krajobrazu ojczystego. "Jest to miłość, która obejmuje również dzieła rodaków i owoce ich geniuszu. Wydaje się, że podobnie jak rodzina również naród i ojczyzna pozostają rzeczywistościami nie do zastąpienia" - wskazał abp Gądecki.

"Ujawnianie patriotyzmu jest szczególnie konieczne w sytuacjach skrajnego zagrożenia bytu ojczyzny. Patriotyzm polega wówczas na okazywaniu solidarności rodakom, na ofiarnej obronie kraju. Prawo rzymskie głosi: vim vi repellere licet, czyli siłę wolno odeprzeć siłą. Istnieje nawet obowiązek poświęcenia życia dla ojczyzny o ile zachodzi taka potrzeba. Wbrew temu, co twierdzą niektórzy pacyfiści życie ludzkie nie jest największą wartością, bo dobra reprezentowane przez ojczyznę są z reguły wartościami wyższymi. Skądinąd pod względem doczesnym człowiek jest tylko częścią społeczeństwa i może się poświęcić tak jak na przykład poświęca się rękę dla ratowania życia w całości" - podkreślił hierarcha.

Przewodniczący KEP zaznaczył, że "w naszej tradycji narodowej wielu Polaków rozumie patriotyzm głównie, a może nawet wyłącznie jako zbrojną obronę granic albo też udział w powstaniach narodowych".

"Godziwa i uporządkowana miłość do własnej ojczyzny nie powinna nas jednak czynić ślepymi na powinności obejmowania miłością wszystkich ludzi. Niech obywatele pielęgnują wielkodusznie i wiernie miłość ojczyzny, jednak bez ciasnoty duchowej, tak by zawsze mieli również wzgląd na dobro całej rodziny ludzkiej, którą łączy w jedno różne więzi między plemionami ludami i narodami - jak uczy +Gaudium et spes+" - dodał.

Hierarcha wskazał, że nie można zapominać o tym, jak wiele zawdzięczamy "większym od naszej ojczyzny źródłom".

"Nie bylibyśmy tym, kim jesteśmy, gdyby nie wysiłek myślicieli i artystów greckich, gdyby nie świętość misjonarzy włoskich i irlandzkich. Wyrwanie własnej ojczyzny z większej wspólnoty narodów jest bardzo niebezpieczne, gdyż traci ona przez to swój własny sens i swoje oblicze. Kultura polska na przykład stanowi bowiem tylko pewien odcień kultury chrześcijańskiej, odcień niewątpliwie świetny i ważki, ale pozbawiony sensu bez ogólnej podstawy" - mówił.

"Trzeba przy tym pamiętać również, iż miłość do ojczyzny, będąc wielką wartością, nie jest też wartością absolutną. Dla chrześcijanina służba ziemskiej ojczyźnie podobnie jak miłość własnej rodziny pozostaje zawsze etapem na drodze do ojczyzny niebieskiej, która dzięki nieskończonej miłości Boga obejmuje wszystkich ludzi i narody na tej ziemi" - podkreślił przewodniczący KEP.

Po mszy św. prezydent Andrzej Duda udał się na cmentarz Zasłużonych Wielkopolan, gdzie złożył kwiaty na mogile dowódcy powstania wielkopolskiego gen. Stanisława Taczaka.

W czwartek przez cały dzień w wielu miejscach Poznania trwają wydarzenia związane z rocznicą zwycięskiej insurekcji. Ich kulminacją będzie popołudniowa uroczystość przy pomniku Powstańców Wielkopolski z udziałem prezydenta Dudy, władz miasta i regionu. W piątek obchody przeniosą się do Warszawy. Ich organizatorem jest wielkopolski samorząd.

W czwartek w uroczystościach rocznicowych uczestniczył również premier Mateusz Morawiecki, który przed południem na cmentarzu Zasłużonych Wielkopolan złożył kwiaty na mogile dowódcy zwycięskiego zrywu gen. Stanisława Taczaka. Następnie, na gmachu Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego premier odsłonił Tablicę Wdzięczności poświęconą "Ojcom Niepodległej Ojczyzny, bohaterom Powstania Wielkopolskiego", oraz wręczył Medale 100-lecia Odzyskania Niepodległości.

Powstanie wielkopolskie wybuchło 27 grudnia 1918 r. w Poznaniu. W pierwszym okresie walk powstańczych, do końca roku, Polakom udało się zdobyć większą część Poznania. Ostatecznie miasto zostało wyzwolone 6 stycznia, kiedy to przejęto lotnisko Ławica, a w polskie ręce wpadło kilkaset samolotów. Do połowy stycznia wyzwolono też większą część Wielkopolski.

Zdobycze powstańców potwierdził rozejm w Trewirze, podpisany przez Niemcy i państwa ententy 16 lutego 1919 r. W myśl jego ustaleń front wielkopolski został uznany za front walki państw sprzymierzonych. Ostateczne zwycięstwo przypieczętował podpisany 28 czerwca 1919 r. traktat wersalski, w którego wyniku do Polski powróciła - z wyjątkiem skrawków - prawie cała Wielkopolska.

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy