Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Grzesznicy przodem!

80 lat po śmierci siostry Faustyny i dwa tysiące lat po śmierci Jezusa na krzyżu ciągle mamy problem z Bożym Miłosierdziem.

"Najwięksi grzesznicy mają przed innymi prawo do miłosierdzia". To nie zdanie zwiedzionego charyzmatyka ani liberalnego biskupa. Tak powiedział sam Jezus w rozmowie z Sekretarką Bożego Miłosierdzia. Czy jesteśmy gotowi naprawdę przejąć się tymi słowami?

Miłosierdzie Boże nie jest lukrowanym ciastkiem, które dostajemy w nagrodę za dobre uczynki. Nie jest bonusem za dobrze odprawioną spowiedź. To Bóg jest miłosierdziem! Miłosierdzie jest istotą relacji, jaką Bóg z nami buduje. Jest otwartą raną przebitego serca Jezusa. I nie to, co sami w życiu zdobyliśmy, co mamy i jacy jesteśmy, ale wyłącznie Jego miłosierdzie stanowi o naszej wartości.

- Kościół stoi przed wielkim zadaniem - powiedział mi kiedyś Marek Richter, związany ze Wspólnotą Dobrego Pasterza, od lat pracujący wśród ludzi ubogich, alkoholików, narkomanów, recydywistów. - Chrystus wzywa do otwarcia się na człowieka, który jest poza Kościołem. Na tego, który może ma piątą żonę. Na alkoholika, narkomana. Na złodzieja. Mordercę. Prostytutkę. Czy jesteśmy na to gotowi? Czy mamy świadomość, z czym to się wiąże? Bo my już mamy swój poukładany świat, swoje pojęcie o Kościele. Przychodzimy w niedzielę do kościoła jak do hipermarketu, dostajemy to, po co przyszliśmy, Msza trwa 45 minut i koniec. Wychodzimy. A to rozwali całe nasze dotychczasowe myślenie o Kościele. Zburzy pozory naszej religijności. Bo może na Mszy obok mnie w ławce usiądzie narkoman. Prostytutka, która przyjmowała mężczyzn, a jej dziecko w tym czasie siedziało na ulicy. Brudny i śmierdzący bezdomny. I oni będą głosić, że Jezus jest Panem, bo właśnie doświadczyli Jego miłości. Ale kiedy ich przyjmiemy do Kościoła, będziemy musieli przyjąć też cały świat, z którego przychodzą, ich doświadczenia, od których nam się włos na głowie jeży.

Czy jesteśmy na to gotowi? Słowo Boże cały czas pokazuje nam, że Bóg buduje na ubogich, grzesznikach, zdrajcach, mordercach, prostytutkach. Jezus mówi, że to oni przed nami wejdą do królestwa Bożego i będą nas sądzić. Obyśmy znaleźli się tam choć krok za nimi.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Aleksandra Pietryga

Redaktorka Gosc.pl

Absolwentka studiów teologicznych na Uniwersytecie Opolskim i podyplomowych studiów dziennikarskich w Wyższej Szkole Europejskiej im. ks. J. Tischnera w Krakowie. Pracowała w szkolnictwie, a także instytucjach zajmujących się problemami rodzin. Od studiów publikowała w prasie lokalnej Górnego Śląska i Śląska Opolskiego, a także w mediach katolickich. Była zawodowo związana z portalami internetowymi: Opoka.fm i Opoka.tv. Współautorka (razem z ks. Markiem Dziewieckim) audiobooka "Uzależnienia. Jak je pokonać? Jak się przed nimi chronić?". W "Gościu" od 2010 roku. Interesuje się psychologią i teologią duchowości. Uwielbia czytać książki, jeździć na rowerze i gotować. Jej obszar specjalizacji to rodzina i wiara.

Kontakt:
aleksandra.pietryga@gosc.pl

  • Gość
    06.10.2018 16:03
    Takie myślenie o Miłosierdziu należnemu najpierw i przede wszystkim grzesznikom (im gorszym, tym lepiej) skutkuje we mnie oporem przed nawróceniem, bo im więcej będzie we mnie tego nawrócenia, tym mniej otrzymam i doświadczę Miłosierdzia, tym "dalej" będę w kolejce - skoro przede mną będą wszyscy bardziej ode mnie grzeszni.
    doceń 3
  • gut
    07.10.2018 11:46
    Na pewno Bóg pomoże nam zmienić nasze serca! ;)
    doceń 3
  • Gośćnicki
    07.10.2018 19:12
    Czy Autorka zna nauczanie Kościoła Katolickiego na temat miłosierdzia? Obawiam się, że myli miłosierdzie Boże z tolerancją, a nawet akceptacją zła. Ale nawet mnie nie dziwi, że dziennikarz na katolickim(?) portalu nie rozumie tematu, o którym pisze. Od paru lat jesteśmy bowiem bombardowani tekstami typu "Kościół jest dla grzeszników", "Pan Jezus kocha grzeszników", itp. Oczywiście jest to prawda, ale połowiczna, bo nie dopowiada się, że normalnym stanem katolika jest życie w łasce uświęcającej, czyli mamy unikać grzechu i stale się nawracać. Natomiast z wielu podobnych do tego artykułów wynikałoby, że im więcej człowiek grzeszy, tym bardziej Bóg go kocha. Nie mówi się już bowiem, że grzesznik jest MARTWYM, członkiem Kościoła, ale sugeruje, że stan grzechu, jest pożądanym stanem człowieka. To właśnie czyni Autorka tego tekstu.
  • zawrocona
    07.10.2018 21:54
    Droga Pani, male sprostowanie: Bog jest *Miloscia* a nie milosierdziem.
    doceń 2
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami ich autorów i nie odzwierciedlają poglądów redakcji