Nowy numer 13/2024 Archiwum

Poza granice rozpaczy

Eliasz ruszył w głąb pustyni na odległość jednego dnia drogi, czyli przeszedł około 30 kilometrów.

To wystarczy, by paść ze zmęczenia. Zwłaszcza że wędrówka odbywała się pod presją złości i przygnębienia. Eliasz utknął pod krzewem janowca doprowadzony do skrajności. Nie znosił już siebie jako tchórza. Dopiero co prężył przed tłumem muskuły Bożego siłacza: jaka wiara, jakie słowo, jaki płomień ducha!!! Wystarczyła mała pogróżka ze strony mściwej królowej Jezabel, a z proroka pozostał ludzki wrak. Całkowicie nieakceptujący swej słabości. Tyle o sobie wiemy, na ile zostaliśmy wypróbowani. Łatwo osądzać innych, gdy nigdy samemu nie zostało się postawionym przed sytuacją graniczną, w której pewność obecności Boga zostaje zakwestionowana, a poczucie własnej wartości wali się z hukiem. Pozostaje tylko rozpacz – stenochoria.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy