Nowy Numer 16/2024 Archiwum

W żłóbku czy na kubku

Świętujemy nie dlatego, że Jezus się narodził, ale dlatego, że nas zbawił.

Piękne jest Dzieciątko. Każdemu się podoba. Maleństwo, bobasek nasz taki. Jezulatko – jak mówią nasi czescy bracia o cudownej figurze małego Jezusa z Pragi. A skoro już o Czechach mowa, to w Brnie u progu Adwentu widziałem pełno wizerunków Dzieciątka z napisem: „Náš Ježíšek”. Takie grafiki zdobiły kubki, z których grzańca sączyły tysiące klientów świątecznego jarmarku. Przedwcześnie świętujący Boże Narodzenie tłum przewalał się z parującymi kubkami tam i siam wśród straganów, u stóp wspaniałej katedry, która wznosi się nad miastem. Katedra otwarta, owszem. Turyści zwiedzają. W mieście są też inne piękne kościoły. Fascynują barokowe fasady, a zdobione portale zapraszają do wejścia. Ale wejść nie ma jak, bo w wielu z nich drzwi zamknięte na głucho albo wręcz zabite płytą paździerzową. Dziwne uczucie – w mieście pełnym kościołów trudno dziś znaleźć Jezusa w Eucharystii. Zamiast Niego jest Ježíšek na napoju z alkoholem.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy