Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Mój spowiednik papież

Gdyby ktoś nic albo prawie nic nie słyszał o Franciszku i poznał Go wyłącznie poprzez lekturę adhortacji "Amoris laetitia", to jednego mógłby być pewien: warto mieć takiego kierownika duchowego, jak Franciszek.

Pewnie, że rozgrzeszenie - jaki by go kapłan nie udzielił - jest cudem Bożego miłosierdzia. Niemniej, szukamy takich spowiedników, którzy potrafią spojrzeć głębiej na nasze życie i rzucić na nie nowe światło. Szukamy spowiedników, którzy nie są urzędnikami Pana Boga. Funkcjonariuszami o kamiennych twarzach, chętnie mnożącymi problemy i rozliczającymi grzeszników ze skrupulatnością fiskusa. Z drugiej strony, szukamy spowiedników, którzy nie są luzakami, zbywającymi duchowe problemy krótkim: "Eee tam, nie ma się czym przejmować".

Pierwsze wrażenia po pobieżnej lekturze nowej adhortacji mam takie, że papież Franciszek - pisząc zwłaszcza o ludziach uwikłanych w trudne relacje rodzinne - zachowuje się jak taki dobry spowiednik. Nie rozmiękcza nauki Kościoła. Nie zachowuje się jak polityk czy biznesmen, który za wszelką cenę próbuje nie zrazić "klienta". Trwa mocno w nauczaniu Kościoła i Jego Tradycji. I właśnie dlatego - a nie wbrew temu - jest świadomy, że człowiek jest słaby. Że indywidualne cechy czy okoliczności mogą łagodzić albo nawet znosić winę. A przede wszystkim jest świadomy, że człowiek potrzebuje miłosierdzia. Potrzebuje nadziei. Potrzebuje słodkiego światła Ducha Świętego, dzięki któremu w ogóle da się iść przed tę naszą skomplikowaną rzeczywistość. Jestem przekonany, że dzięki Duchowi Świętemu działającemu w konfesjonale nawet w życiowych ciemnościach jesteśmy w stanie inaczej, głębiej i radośniej popatrzeć na swoje życie. Dostrzec to, co Franciszek z całą pre-medytacją (pisownia nieprzypadkowa) umieścił w tytule swej adhortacji: radość miłości! (Amoris laetitia).

Ja miałem szczęście spotykać takich spowiedników. Wcale nie jest ich mało. Warto takich szukać, a jeszcze bardziej warto regularnie korzystać z ich wsparcia. Polecam to najszczerzej i najserdeczniej.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Jarosław Dudała

Redaktor serwisu internetowego gosc.pl

Dziennikarz, z wykształcenia prawnik, były korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej w Katowicach. Współpracował m.in. z Radiem Watykańskim i Telewizją Polską. Od roku 2006 r. pracuje w „Gościu Niedzielnym”. Jego obszar specjalizacji to problemy z pogranicza prawa i bioetyki. Autor reportaży o doświadczeniach religijnych.

Kontakt:
jaroslaw.dudala@gosc.pl
Więcej artykułów Jarosława Dudały