Nowy numer 13/2024 Archiwum

Jest nuklearne porozumienie USA-Iran

Eksperci chwalą zawarte w czwartek ramowe porozumienie nuklearne, uznając je za postęp na drodze, by uniemożliwić Iranowi posiadanie broni jądrowej. Nawet dotychczasowi sceptycy przyznają, że w Lozannie udało się uzgodnić znacznie więcej niż się spodziewano.

"Po tylu wcześniejszych falstartach, dzisiejsze porozumienie jest godnym pochwały osiągnięciem" - napisał w przesłanym PAP oświadczeniu ekspert ds. Iranu Blaize Misztal, dyrektor ds. bezpieczeństwa w waszyngtońskim think tanku Bipartisan Policy Center.

Ocenił, że osiągnięte w czwartek Lozannie, w Szwajcarii, przez sześć mocarstw, w tym USA, ramowe porozumienie z Iranem ws. jego programu nuklearnego stanowi "dyplomatyczny postęp, by zapobiec posiadaniu przez Iran broni nuklearnej". Ale zastrzegł, że wiele kwestii wymaga dopracowania i wyjaśnień ze strony administracji USA, także po to, by przekonać sceptycznych dotychczas kongresmenów.

Bardziej zdecydowana w pochwałach była prof. ds. bezpieczeństwa na Uniwersytecie Georgetown Ariane Tabatabai, która w analizie opublikowanej na łamach "The Bulletin of the Atomic Scientists" uznała, że polityczne porozumienie jest "dobre dla obu stron", a poza tym należy je traktować jako "zwycięstwo globalnego systemu o nierozprzestrzenianiu" broni jądrowej. Przyznała, że przed negocjującymi stronami stoją jeszcze spore wyzwania natury politycznej (jak w przypadku USA sceptyczny Kongres - PAP), finansowej i prawnej, aby doprowadzić do końca czerwca do zawarcia pełnego porozumienia, ale to, co już uzgodniono, jest "obiecujące i korzystne dla wszystkich stron".

W części "osiągnięć" po stronie Zachodu ekspertka wyróżniła obok ograniczenia irańskiego programu wzbogacania uranu zapisy w umowie o udostępnieniu inspektorom z Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) regularnego dostępu do irańskiej infrastruktury nuklearnej, w tym łańcucha dostaw uranu przez 25 lat. "To dłużej niż samo porozumienie" - podkreśliła.

Do zysków Iranu zaliczyła stopniowe znoszenie amerykańskich i unijnych sankcji (po tym jak MEA oceni, że Iran wypełnia zobowiązania umowy) oraz zapis, że porozumienie "zachęca" do międzynarodowej współpracy, by pomóc Iranowi w badaniach i rozwoju. Ten zapis - wyjaśniła - był przedmiotem sporu w ciągu ostatnich paru tygodni i irański minister spraw zagranicznych Mohammad Dżawad Zarif podkreślał znaczenie jego uzyskania na konferencji prasowej po zakończeniu rozmów.

Jak odnotował "New York Times", nawet eksperci, którzy wcześniej wyrażali sceptycyzm wobec negocjacji, przyznali, że są pod wrażeniem, jak szczegółowe jest wstępne porozumienie.

Były główny doradca prezydenta Baracka Obamy ds. broni masowego rażenie Gary Smore powiedział, że "wiele szczegółów pozostaje do wynegocjowania, ale można to, co uzgodniono, nazwać porozumieniem ramowym", co jeszcze kilka dni wcześniej wydawało się mało prawdopodobne. Także były główny inspektor MAEA Olli Heinonen powiedział "NYT", że "wygląda to na dość gruntowne porozumienie, zawierające najważniejsze parametry". Obaj eksperci są związani obecnie z Kennedy School of Government na Uniwersytecie Harvarda.

Oceniając, że osiągnięte porozumienie jest "zaskakująco szczegółowe", "NYT" napisał, że administracja Obamy i tak musi liczyć się z krytyką Kongresu USA. Oczywistym obszarem krytyki Kongresu będzie, zdaniem gazety, przewidziany na 10 lat czas trwania najostrzejszych ograniczeń irańskiego programu nuklearnego.

Obama wielokrotnie podkreślał, że celem USA jest takie ograniczenie irańskiego programu, by okres, jaki Teheran będzie potrzebował na wybudowanie bomby (gdyby zerwał umowę) zostanie wydłużony z szacowanych obecnie 2-3 miesięcy do roku. W swym wystąpieniu w czwartek w Białym Domu prezydent USA zapewnił, że ramowe porozumienie to umożliwi.

Ale Republikanie już wcześniej, gdy napływały nieoficjalne jeszcze informacje o 10-15-letnim okresie obowiązywania umowy, wyrażali zarzuty, że po upływie tego czasu Iranowi znowu będzie wolno stopniowo zwiększać produkcję uranu i wówczas wznowi on budowę bomby. Przewidując tę krytykę Obama oraz sekretarz stanu John Kerry zapewnili w czwartek, że pewne elementy umowy, w tym te dotyczące inspekcji, nigdy nie wygasną.

Spiker Izby Reprezentantów John Boehner, który dotychczas stał po stronie Izraela i nie stronił od krytyki USA za zbytnie ustępstwa w rozmowach z Teheranem, w czwartek ograniczył się do stwierdzenia, że chce, by Kongres poznał szczegóły porozumienia, zanim jakiekolwiek sankcje wobec Iranu zostaną zniesione. Powiedział też, że byłoby naiwnością wierzyć, że Teheran nie wykorzysta swego programu nuklearnego i zapowiedzianego znoszenia sankcji "do destabilizowania regionu".

Inni tzw. jastrzębi kongresmeni na razie powstrzymywali się z komentarzami, co może znaczyć, że potrzebują więcej czasu na analizę porozumienia. Szef senackiej komisji spraw zagranicznych Bob Corker potwierdził natomiast, że zgodnie z planami po powrocie z przerwy wielkanocnej w połowie kwietnia komisja będzie głosowała ws. ustawy, która zobowiąże administrację USA do poddania Kongresowi do zatwierdzenia ostatecznego porozumienia z Iranem.

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama