Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Japonia dotknięta plagą demencji

Starzejące się społeczeństwo Japonii zmaga się z plagą demencji - cierpi na nią już prawie 5 mln ludzi. Tysiące chorych co roku bez świadomości wychodzi z domów i nie potrafi znaleźć powrotnej drogi.

Atsuko Hajihata od stycznia szuka swojego dziadka, który w zimowy dzień wyszedł z domu i do tej pory nie został odnaleziony. Przez ostatnie miesiące regularnie rozdawała przechodniom ulotki z wizerunkiem zaginionego i prośbą o ewentualny kontakt. Do tej pory nie udało jej się uzyskać żadnych informacji na temat jego losów.

"Wciąż mam nadzieję, że go znajdę, choć ostatnio słyszałam, że wyłowiono ciała topielców" - powiedziała Hajihata. - "Ale może jest pod czyjąś opieką."

W 2013 roku liczba zgłoszonych przypadków zaginięcia osób cierpiących na demencję wyniosła ponad 10 tysięcy; większość tych ludzi wkrótce odnaleziono, ale 388 zaginionych poniosło śmierć.

Kenzo Yoshizawa wyszedł z domu, gdy jego żona zajęta była przygotowywaniem kolacji. Kobieta na wszelki wypadek wypisała na jego butach podstawowe dane osobowe i adres zamieszkania, ale mąż wyszedł w domowych kapciach. Trzy tygodnie później jego ciało zostało odnalezione 500 metrów od domu - zmarł z powodu wyziębienia.

Demencja, często utożsamiana z chorobą Alzheimera, polega na znaczącym obniżeniu się sprawności umysłowej, wywołanym uszkodzeniem mózgu. Początkowe objawy często ograniczają się do trudności w zapamiętywaniu nowych informacji, ale w miarę degeneracji mózgu chorzy zaczynają mieć problemy z podstawowymi czynnościami.

Cierpiący na demencję z reguły wymagają intensywnej opieki. Chorzy w zaawansowanym stadium choroby mają poważne luki w świadomości - często nie pamiętają swojego imienia i nazwiska, nie znają swego miejsca zamieszkania. Jeśli wyjdą z domu, nie są w stanie wrócić samodzielnie.

W kwietniu sąd w Nagoi nakazał 91-letniej mieszkance prefektury Aichi wypłacenie odszkodowania w wysokości 3 mln jenów (około 90 tys. złotych) operatorowi kolejowemu JR Tokai; jej cierpiący na demencję mąż w grudniu 2007 roku w niewiadomych okolicznościach znalazł się na torach kolejowych i zginął pod kołami pociągu.

Sąd w uzasadnieniu wyroku wskazał, że kobieta powinna uważniej opiekować się swoim chorym mężem, a ponieważ nie dopełniłą tego obowiązku, ponosi odpowiedzialność za straty finansowe JR Tokai spowodowane wypadkiem.

Kontrowersyjny wyrok zwiększył zainteresowanie opinii publicznej problemem chorych na demencję.

"W Japonii ponad 25 procent ludności jest powyżej 65. roku życia, więc liczba zaginionych będzie się drastycznie zwiększała - powiedziała pracownica jednego z tokijskich domów opieki społecznej Kumiko Nagata. - Obecnie starsze osoby nie mieszkają razem z rodzinami. Często żyją samotnie lub tylko z małżonkiem; każde z nich może mieć demencję, więc nawet się nie zorientują, gdy któreś zniknie".

W przypadku zaginięcia osoby z demencją policja ma ograniczone możliwości. Bliscy podają dane osobowe oraz znaki szczególne, przekazują zdjęcie zaginionego, ale problemem jest brak koordynacji działań między poszczególnymi prefekturami - każda ma własną bazę danych osób zaginionych.

Rodziny często niechętnie przystają na publikację zdjęć swoich bliskich. Oznacza to konieczność przyznania się do faktów uznawanych przez wielu za wstydliwe: po pierwsze do obecności chorej osoby w rodzinie, a po drugie do zaniedbania opieki nad nią.

Poza stworzeniem nowego, ogólnokrajowego systemu informacyjnego, pojawiają się pomysły bardziej niekonwencjonalnych rozwiązań. Były policjant, a obecnie szef organizacji Missing Person Search Hiroshi Tanaka chce, by wszystkie osoby z demencją nosiły buty z wbudowanym nadajnikiem GPS, który ułatwiłby ich lokalizację.

Według danych Alzheimer's International, w 2010 roku na świecie na demencję cierpiało ponad 35 milionów osób. Szacuje się, że do 2030 roku liczba ta zwiększy się prawie dwukrotnie, do 65 milionów, a w 2050 roku przekroczy 115 milionów.

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama