Niejedna dziewczyna sprzedawana do domu publicznego naiwnie wierzy, że...

Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże. Mk 10,14

Adam Szewczyk

|

01.03.2014 00:15 GN 08/2014

dodane 01.03.2014 00:15
1

Pewnie niejedna dziewczyna sprzedawana do zagranicznego domu publicznego naiwnie wierzy, że jedzie do godziwej pracy. Pewnie niejeden katolik myśli, że „gender” jest OK. Nie chciałem o tym pisać, ale chyba nie umiem. Tu chodzi o nasze dzieci. Ktoś chce im bardzo przeszkodzić w przyjściu do Jezusa. Jeśli są w gender dobre rzeczy, to są przejęte z chrześcijaństwa, bo to chrześcijaństwo jest źródłem tego, co w naszej cywilizacji najlepsze. Jak się uprzeć, to i w faszyzmie, i w komunizmie znajdziemy jakieś pozytywy. Gdy odkrywam, że w worku mąki jest gram trucizny – wywalam cały worek. I myślę, że w genderowym worku tej trucizny jest znacznie więcej. Genderowcy, pytani o seksualizację dzieci, legalizację dewiacji czy destrukcję rodziny, rżną głupa, udając, że nie wiedzą, o czym mówimy. W kółko zarzuca się Kościołowi pedofilię, homoseksualizm itd. Owszem, jak wszędzie, w Kościele są patologie i nie ma sensu udawać, że tak nie jest. Tylko że patologie w Kościele są traktowane jak odstępstwo od normy. W gender to patologia staje się normą. A to zasadnicza różnica.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Adam Szewczyk

Zapisane na później

Pobieranie listy