Nowy numer 13/2024 Archiwum

Karakorum bez litości

Artur Hajzer nie żyje... To brzmi nierealnie. Podobnie jak cztery miesiące temu wiadomość o śmierci Berbeki i Kowalskiego.

Wiosną 1989 r. mocna polska ekipa chce zdobyć Everest. Podczas zejścia rusza ogromna lawina, która porywa wszystkich wspinaczy. Przeżywa tylko Andrzej Marciniak. Jest uwięziony, bez szans na samotne zejście. Informacja o wypadku dociera do Artura Hajzera, himalaisty z Mikołowa, który organizuje brawurową akcję ratunkową. Dociera do uwięzionego wspinacza. Cud. Marciniak dostał drugie życie, jednak pięciu innych ludzi zginęło. To koniec złotej dekady polskiego himalaizmu zimowego.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wojciech Teister

Redaktor serwisu internetowego gosc.pl

Dziennikarz, teolog. Uwielbia góry w każdej postaci, szczególnie zaś Tatry w zimowej szacie. Interesuje się historią, teologią, literaturą fantastyczną i średniowieczną oraz muzyką filmową. W wolnych chwilach tropi ślady Bilba Bagginsa w Beskidach i Tatrach. Jego obszar specjalizacji to teologia, historia, tematyka górska.

Kontakt:
wojciech.teister@gosc.pl
Więcej artykułów Wojciecha Teistera