Uniwersytet Jagielloński znajdował się pod bacznym okiem komunistycznej bezpieki. W jej żargonie zwało się to „ochroną”.
Wlatach 80. ub. wieku po korytarzach i salach Collegium Novum oraz innych budynków Uniwersytetu Jagiellońskiego krążyli smutni panowie, przed którymi prawie wszystkie drzwi gabinetów rektorów, dyrektorów, profesorów i innych pracowników Uniwersytetu były otwarte.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.