Nie wiem, skąd to założenie, że normalny musi od razu swoją normalność „celebrować”.
Teraz taka moda, żeby pisma o katolickim rodowodzie zajmowały się gejami. Problem, nie powiem, poważny, tyle że przy tej trosce o „inność” coraz częściej zaczynamy gardzić zwyczajnością. Na łamach „Znaku” filozof i historyk religii Marek Woszczek stawia pytanie, kim jest Bóg chrześcijańskiego odmieńca. I dodaje od razu: „(…) dla chrześcijanina, celebrującego naiwnie swoją »normalność« jako codzienną cnotę, jest to jedno z najbardziej podstawowych pytań, na które musi on odpowiadać”.
Nie wiem, skąd to założenie, że normalny musi od razu swoją normalność „celebrować”. Że musi być pysznym – czuć się lepszym i pogardzać „innymi”. Większość zwyczajnych chrześcijan, których znam, nie odnosi się z pogardą do homoseksualistów, a są i tacy, którzy otoczyli ich szczególną troską. Nie akceptują ich seksualnej aktywności, jeśli taka jest, ale widzą człowieka zmagającego się z problemem i pomagają w jego przezwyciężeniu. Tak, bo to jest problem. I nie zaczaruje rzeczywistości wykreślanie homoseksualizmu z listy chorób, skoro są tacy, którzy homoseksualizm leczą i to leczą skutecznie. Zainteresowanych zachęcam do odwiedzenia strony internetowej lubelskiego ośrodka „Odwaga”. Można tam przeczytać świadectwa osób, które dzięki terapii przezwyciężyły swoje skłonności. Niektóre z nich żyją dziś w czystości, inne zachowują wierność swoim współmałżonkom, których wcześniej zdradzały.
Czy prowadzący terapię „celebrują” swoją normalność? Czy pomagają innym, żeby poczuć się lepiej? Jakoś nie chce mi się w to wierzyć. Myślę, że o wiele łatwiej celebrować własną „tolerancję” jako cnotę, nawet jeśli przymyka się oczy na ludzkie cierpienie. Bo choć angielskie słowo „gay” oznacza wesołka, doświadczenie za nim ukryte bywa bardzo niewesołe.
Kierownik działu „Kultura”
Doktor nauk humanistycznych w zakresie literaturoznawstwa. Przez cztery lata pracował jako nauczyciel języka polskiego, w „Gościu” jest od 2004 roku. Poeta, autor pięciu tomów wierszy. Dwa ostatnie były nominowane do Orfeusza – Nagrody Poetyckiej im. K.I. Gałczyńskiego, a „Jak daleko” został dodatkowo uhonorowany Orfeuszem Czytelników. Laureat Nagrody Fundacji im. ks. Janusza St. Pasierba, stypendysta Fundacji Grazella im. Anny Siemieńskiej. Tłumaczony na język hiszpański, francuski, serbski, chorwacki, czarnogórski, czeski i słoweński. W latach 2008-2016 prowadził dział poetycki w magazynie „44/ Czterdzieści i Cztery”. Wraz z zespołem Dobre Ludzie nagrał płyty: Łagodne przejście (2015) i Dalej (2019). Jest też pomysłodawcą i współautorem zbioru reportaży z Ameryki Południowej „Kościół na końcu świata” oraz autorem wywiadu rzeki z Natalią Niemen „Niebo będzie później”. Jego wiersze i teksty śpiewają m.in. Natalia Niemen i Stanisław Soyka.
Kontakt:
szymon.babuchowski@gosc.pl
Więcej artykułów Szymona Babuchowskiego