Nowy Numer 16/2024 Archiwum
  • podaj nick
    17.09.2018 14:29
    reżyserzy kręcą na tematy, które ich kręcą albo znają z autopsji, psychopata nakręci film o psychopacie a będzie przekonywał, że to film o życiu, co do księży mniej chodzi o zło poszczególnych księży a zło u samej góry, czego autorka felietonu z nabytej ostrożności zawodowej nie wspomni
    doceń 5
  • tadeuszogorek
    17.09.2018 15:04
    tadeuszogorek
    " jaką cenę płacą za grzech swoich współbraci w kapłaństwie ci księża, którzy każdego dnia z oddaniem walczą o swoje kapłaństwo? " To bardzo proste. Płacą cene milczenia na temat zboczeń wśró duchownych, płacą za "tolerację" zła w własnych szeregach, płacą za niechęć do walki ze złem we własnym środowisku, a zamiast tego zadawalaniem się "pouczaniem ludu".
    doceń 15
    • Koren
      17.09.2018 17:26
      Koren
      To jest zarzut do przełożonych: biskupów czy prowincjałów, ale nie do zwykłych duchownych.
      • mój nick
        17.09.2018 23:19
        nie prawda. księża dobrze wiedzą, kto między nimi jest homo, kto ma kochankę, kto jest alkoholikiem itp... i nic z tym nie robią, bo nie kala się swojego gniazda, czy jakoś tak. nie raz my, świeccy o tym wiemy i też udajemy, że nic nie widzimy.
        doceń 10
        0
    • MariaW
      18.09.2018 12:08
      Wielokrotnie różni księża pomogli mi w wielu sprawach szczególnie poprzez sakrament spowiedzi, Komunię św. itd. W Polsce jest ok. 20 000 kapłanów. Kogo z nich miał Pan na myśli, rzucając te oskarżenia?
      • podaj nick
        18.09.2018 17:01
        pamiętam porządnych księży z dzieciństwa i młodości, teraz jakby mniejszy entuzjazm, z tymi pomocami przy spowiedziach lekka przesada, na ileś lat praktyki rzadko gdzie i co na temat, faktycznie jakby mieli priorytety lekko przesunięte, często też trąci hipokryzją
        doceń 5
        0
  • gut
    17.09.2018 15:45
    Dobrze Ujęte. :) I kultura, sztuka jest pełna - Wyborów. ;) */Paranoja przenosi urojone góry./*
    */Wojciech Wiercioch/*
  • tomaszl
    17.09.2018 15:58
    Zawsze fascynują mnie te dywagacje nad fikcją jaką są filmy fabularne. To ze reżyser coś widzi tak, a nei inaczej nei ma żadnego praktycznego znaczenia. Bo jest to tylko subiektywnie zbudowana fikcja.
    • A toś odkrył Tomaszu
      17.09.2018 20:16
      Sztuka, film literatura itd miały i mają nadal m.in. praktyczne znaczenie. Upiększają życie, uczą, kształtują składają się na tożsamość. Bywały przewodnikiem i symbolem całych generacji. Stają się nieraz politycznym i światopoglądowym orężem.
      • TOMASZL
        18.09.2018 05:39
        Jednym z "wielkich" dzieł są Dziady cz. III i pokutujący do dziś Polski mesjanizm. A z tych nowszych to zapewne wielki wpływ mają seriale - jeden o księdzu detektywie i drugi o pięknym (ale fikcyjnym) szpitalu.
        A dla wielu młodych ludzi inspiracją w ich odkrywaniu świata były klimaty tzw. Młodej Polski.
        doceń 1
        0
      • no widzisz sam
        18.09.2018 08:00
        że pośpieszyłeś się zanadto ze swoim pierwszym wpisem.
        doceń 0
        0
      • Tomaszl
        18.09.2018 10:02
        @no widzisz sam - jest takie pojęcie jak ironia...
        doceń 0
        0
      • Ironia ? wobec Czego?
        18.09.2018 11:19
        że sztuka, film, literatura itd. miały i mają nadal m.in. praktyczne znaczenie.
        doceń 1
        0
      • tomaszl
        18.09.2018 13:15
        "że sztuka, film, literatura itd. miały i mają nadal m.in. praktyczne znaczenie. " Bez wątpienia, bo przecież normalnym jest w życiu, praktycznym życiu, że ksiądz na rowerze ściga przestępców lepiej niż policja, wszystkie szpitale są podobne do tego z Leśnej Góry, codzienne życie wygląda jak bohaterów tasiemcowych telenowel.
        Książki, szczególnie te z serii romansów bez wątpienia pokazują relacje małżeńskie, a malarstwo pokazuje świat takim jest.

        Kanonicznym przykładem źle pojmowanego rozumienia literatury jest ten nieszczęsny polski mesjanizm tak rozbudzony choćby przez Mickiewicza i trwający u wielu do dziś.
        doceń 0
        0
      • Przykład TOMASZA
        18.09.2018 17:29
        Jeśli zna się jedynie seriale z księdzem na rowerze ścigającym przestępców lepiej niż policja albo ze szpitalem z Leśnej Góry i czytuje wyłącznie romanse, to wtedy ich odbiorcy cała literatura i sztuka filmowa kojarzy się i ogranicza tylko do tych produkcji.
        My toczyliśmy spór czy sztuka, film, literatura mają praktyczne znaczenie? Ale nawet Tobie w końcu wyszło, że mają i to niebagatelne. Bowiem "negatywny, nawet fikcyjny (jak w tym wypadku) przekaz o Kościele służy wielu jako usprawiedliwienie dla ich odejścia od Kościoła." A tak na marginesie czy powątpiewasz też, że ziemia jest okrągła ?
        doceń 0
        0
      • tomaszl
        19.09.2018 06:25
        Współczesne dzieła artystyczne są na poziomie tych seriali, to co wielu znafców (celowy błąd) określa jako coś wielkiego i wartościowego okazuje sie przeważnie niezrozumiałym gniotem. Osobiście wolę koncert Disco Polo, niż oglądanie wydumanych, nudnych sztuk czy filmów. Na koncercie sie bawię, a po boejrzeniu współczesnych dzieł czuje co do zasady wielki niesmak.
        A skoro uważasz bezimienna (bezimienny) że celem filmu ma być usprawiedliwianie zła we własnym życiu (taki cel widzę jako główne przesłanie Kleru) to faktycznie masz problem.
        A z krągłościami Ziemi "walczę" w jednym z obecnych projektów implementując optymalne odwzorowania. Więc nie tylko nie powątpiewam, ze Ziemia jest okrągła, bo wiem, ze nie jest. Kształt Ziemi jest "troszkę" bardziej skomplikowany.
        doceń 1
        0
  • Mareczek
    17.09.2018 20:59
    ja jestem praktykującym katolikiem i uważam że cała histeria części grona moich współbraci katolików odnośnie wchodzenia na ekrany filmu kler jest dla mnie żałosna, godna litości. Co się tu bać? Pokazać że ksiądz też człowiek? Że święcenie- kropienie nie zawsze równa się świętość? Myślę że Ci co tak panicznie boją się tego filmu, po części są ludźmi którzy boją się prawdy .Prawdy o sobie, o drugim o swojej słabości, ale też tej prawdy o tej naszej ciemnej stronie, którą każdy z nas przecież też z nas ma. Jeszcze nie byli na filmie a już histeryzują? Czy Jezus histeryzował? Faryzeusze? tak. On - nie.
    doceń 20
    • tomaszl
      18.09.2018 05:43
      Kiedyś to już tutaj pisałem i napiszę raz jeszcze - każdy negatywny, nawet fikcyjny (jak w tym wypadku) przekaz o Kościele służy wielu jako usprawiedliwienie dla ich odejścia od Kościoła. Pójdą do kin, obejrzą fikcję i już wiedzą zę są usprawiedliwieni ze swych grzechów, zamiast walczyć ze swoimi słabościami.
      doceń 2
    • thebodzio
      18.09.2018 16:34
      Oj, Mareczku, a skąd pomysł, że to strach jest motywatorem? To dość pokrętne myślenie, bo jeśli istotnie strach jest motorem sprzeciwu wobec tego filmu, to stąd wniosek, że film ten musi pokazywać jakąś „ukrytą, tajemną prawdę”, a „czarni” drżą żeby pospólstwo jej nie poznało ;}. To przecież bzdura.

      Oburzenie wynika nie ze strachu, ale z poczucia obrzydzenia. Herbert określiłby to mianem „potęgi smaku”, bo nie tu chodzi o pokazanie prawdziwego oblicza, ale o przyprawienie gęby. Nie o oczyszczającą prawdę, ale o taplanie się w szambie, które Smarzowski serwuje swoim widzom w każdym kolejnym filmie. Co gorsza, nie wskazuje widzom żadnej drogi oczyszczenia, żadnej drogi wyjścia z tego szamba (obraz „wybijającej” toalety z „Wesela” okazuje się jak do tej pory o tyle proroczy o ile podsumowujący). W mojej opinii są to wyznaczniki taniego skandalizowania, napędzania własnej popularności przez prostacką kontrowersyjność i oportunizmu artystycznego (o ile ten ostatni przymiotnik jest tutaj jeszcze uzasadniony). Mam nadzieję, że to zwykła głupota, bo alternatywa jest przerażająca :}.

      Swoją drogą znamienna jest ta linia argumentacyjna: „nie ma co histeryzować”, „prawdy nie ma się co bać”. Po pierwsze nie chodzi o histerię tylko o oburzenie – różnica jest zasadnicza. Po drugie prawda to zachowanie faktów razem z ich kontekstem i proporcjami (z wyjątkiem intencji satyrycznej, w której jednak utrata proporcji jest równoważona przez oczywistość tego zabiegu), którego, jak na razie, trudno się spodziewać lub doszukiwać w dostępnych materiałach. Co więcej, można się spodziewać, że rzeczony film ma charakter propagandowy (ciekawe jak skomentowałaby to Leni Riefenstahl gdyby jeszcze żyła ;}). Nie można zatem w takiej sytuacji nie reagować, choćby po to, żeby stanąć po stronie dobrego imienia tych księży, których zna się osobiście i którzy w niczym nie przypominają ekranowych szubrawców. Protest taki jest nie tylko słusznym sprzeciwem, ale także wyrazem korzystania z wolności wypowiedzi, bowiem wolność wypowiedzi nie służy temu, żeby pleść dowolne bzdury jakie tylko komu ślina na język przyniesie, ale temu, żeby móc mówić prawdę i za prawdą obstawać. To zaś oznacza, że w każdym przypadku trzeba liczyć się z tym, że każdy głos może spotkać się z krytyką – nawet bardzo ostrą, byle tylko rzeczową.
      doceń 6
  • Bajlando
    17.09.2018 21:00
    To nie są fikcje, kiedy znany arcybiskup posiada dwa oblicza. Jednym zwraca się do wiernych z pokorą i rzekomą miłością do Boga I bliźniego, a drugim do swoich podwładnych kapłanów, których traktuje jak roboli do zdobywania kasy. Obłuda i fałsz są tutaj prawdziwe, nie fikcyjne.
    doceń 17
    • podaj nick
      18.09.2018 09:09
      po co im ta kasa potem i tak pójdzie na odszkodowania i procesy, albo na utrzymanie 3-ki dzieci księdza, no chyba, że z czasów słusznie minionych mają w sądach dobre chody i nie będzie odszkodowań przynajmniej w Polsce
      doceń 0
  • Danka
    18.09.2018 09:17
    W Gościu Niedzielnym zawsze jest podwójna miara. Inna dla wierzących i księży inna dla reszty świata: liberałów, ateistów. Dla nas zawsze zrozumienie, wytłumaczenie. Tamtym sprzeciw i wojna. A przecież walkę należy prowadzić tylko z własnym grzechem nigdy cudzym. Niestety w Gościu niedzielnym wiele jest walki z cudzymi grzechami. A my zamiast bić się w piersi zawsze mamy wytłumaczenie. To nie my to szatan. To nie księża to szatan. Czy cała ta walka w Odbywająca się latami w Gościu Niedzielnym z "bezbożnym światem", to całe jednostronne zaangażowanie polityczne czy nie zaczyna się Wam wydawać ciut niestosowne.
    doceń 18
    • thebodzio
      18.09.2018 17:16
      @Danka

      Kilka uwag:

      Popełniasz błąd nierozerwalnie łącząc człowieka jako osobę z jego poglądami. Cóż zatem katolik ma robić? Próbować tłumaczyć i podchodzić ze zrozumieniem do ateizmu? Takie wymaganie to jakieś nielogiczne kuriozum! Owszem można próbować zrozumieć i tłumaczyć motywacje, które doprowadziły ateistę do przyjęcia aksjomatów ateizmu, ale sam ateizm jest ideologią, przeciw której należy ostro występować. Polecam również powiązaną z tym tematem lekturę Ojców Kościoła odnośnie herezji.

      Mówisz, że walkę należy prowadzić tylko z własnym grzechem, ale nie masz racji. Owszem, walkę należy prowadzić przede wszystkim z własnym grzechem, ale jak mówi Pismo Święte (cytuję z pamięci, ale sens jest zachowany): „napominajcie się nawzajem”, „Będziesz upominał bliźniego, aby nie zaciągnąć winy z jego powodu” (jeszcze Stary Testament) i „Gdy brat twój zgrzeszy, idź i upomnij go w cztery oczy” (to już słowa samego Jezusa) itd.

      „A my zamiast bić się w piersi zawsze mamy wytłumaczenie. To nie my to szatan. To nie księża to szatan”. Taka interpretacja to jakieś marginalne kuriozum. W swoim życiu nie spotkałem się jeszcze z tekstem uznawanym za „katolicki”, który można byłoby tak odebrać. Owszem, szatan jest źródłem (ojcem) zła (grzechu) jako „karykatury” Bożego Zamysłu i stara się o to, żeby jak największa liczba osób dzieliła z nim jego upadek, ale to nie stanowi naszego usprawiedliwienia w momencie popełniania grzechu, ani nie neguje konsekwencji popełnionych czynów.

      „Czy cała ta walka w Odbywająca się latami w Gościu Niedzielnym z "bezbożnym światem"”

      A czy ten świat jest Bogu posłuszny? Czy żyje jego prawami? Faktycznie nie ma z czym walczyć?

      „, to całe jednostronne zaangażowanie polityczne czy nie zaczyna się Wam wydawać ciut niestosowne.”

      Prawda leży nie po lewej, nie po prawej, ani nie po środku. Prawa leży tam gdzie leży. Czy można się jej wyrzec w imię tego, żeby „wszystkie opcje były równo popierane i równo reprezentowane”? Mówi się, że „Kościół nie powinien mieszać się do polityki”. Owszem, za płaszczyźnie hierarchicznej ma to pewne uzasadnienie, ale to nie znaczy, że osoba wierząca w kwestiach politycznych ma zostawiać swoją wiarę w niedzielnych spodniach. Wręcz przeciwnie: życie osoby wierzącej powinno być konsekwentne. Nie chodzi o odgórne, czy wręcz bałwochwalcze poparcie partii „A”, czy ugrupowania „B”, ale jeśli partia „A” chce wprowadzać w życie prawa przeciwne nauce Kościoła, to jakim cudem uczciwy katolik może tą partię poprzeć bez szkody dla własnej duchowej integralności?
      • Gość
        19.09.2018 11:56
        na jedno słowo w odpowiedzi dziesięć
        doceń 4
        0
      • nawet Gościu nie wiesz
        19.09.2018 20:31
        ile potrzeba nieraz słów żeby wyprostować krętactwo czy ukazać nieprawdę, zwłaszcza jeśli nie można ich skwitować jednym dosadnym epitetem lub nie chce się tego robić.
        doceń 3
        0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Barbara Gruszka-Zych

od ponad 30 lat dziennikarka „Gościa Niedzielnego”, poetka. Wydała ponad dwadzieścia tomików wierszy. Ostatnio „Nie chciałam ci tego mówić” (2019). Jej zbiorek „Szara jak wróbel” (2012), wybitny krytyk Tomasz Burek umieścił wśród dziesięciu najważniejszych książek, które ukazały się w Polsce po 1989. Opublikowała też zbiory reportaży „Mało obstawiony święty. Cztery reportaże z Bratem Albertem w tle”, „Zapisz jako…”, oraz książki wspomnieniowe: „Mój poeta” o Czesławie Miłoszu, „Takie piękne życie. Portret Wojciecha Kilara” a także wywiad-rzekę „Życie rodzinne Zanussich. Rozmowy z Elżbietą i Krzysztofem”. Laureatka wielu prestiżowych nagród za wywiady i reportaże, m.innymi nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w dziedzinie kultury im. M. Łukasiewicza (2012) za rozmowę z Wojciechem Kilarem.

Kontakt:
barbara.gruszka@gosc.pl
Więcej artykułów Barbary Gruszki-Zych

 

Zobacz także