Konstytucja mówi: I Prezez SN ma kadencję 6 lat. Ustawa mówi: ma przejść na wcześniejszą emeryturę i skrócić kadencję. Ustawa stoi niżej, więc zgodnie z prawem kadencja trwa 6 lat. Tak więc Gesdorf wypełnia prawo, a nie łamie.
Moim zdaniem opisane kwestie prawne nie są takie proste - por. Konstytucja Art. 180 ust.3 "Sędzia może być przeniesiony w stan spoczynku na skutek uniemożliwiających mu sprawowanie jego urzędu choroby lub utraty sił. Tryb postępowania oraz sposób odwołania się do sądu określa ustawa." Ponadto co do zasady orzekanie o zgodności ustaw z Konstytucją należy do właściwości Trybunału Konstytucyjnego, a nie I Prezesa SN ...
Opisana kwestia jest prosta, ponieważ w polskim prawodawstwie nie ma możliwości wysłania pracownika na emeryturę. Uzyskanie prawa do emerytury jest przywilejem, a nie obowiązkiem. Z dniem jutrzejszym sędziowie SN uzyskują przywilej, ale nikt nie może ich zmusić do skorzystania z tego przywileju.
Wynika to z naszej Konstytucji, która zabrania dyskryminacji ze względu na wiek, podpisanych zobowiązań międzynarodowych i prawa pracy. Dodatkowo, to nie prezydent zatrudnia sędziego, więc nie ma prawnych kompetencji do decydowania o jego zatrudnieniu. W tym przypadku prawnym obowiązkiem sędziów jest sprzeciwić się bezprawnym działaniom prezydenta i zastosować się bezpośrednio do prawa, w tym przypadku do konstytucyjnej zasady nieusuwalności sędziów, która stoi ponad ustawami.
Do Iiustusa - cytowany przepis wyraźnie mówi o chorobie lub utracie sił. A tu ani o jednym, ani o drugim nie ma mowy, prawda? Jeżeli tylko raz ustawa stanie wbrew Konstytucji, co szkodzi ten sam manewr powtórzyć w przyszłości? I nie mówię wcale tylko o obecnej władzy. Po prostu - o sposobie działania. Ale u nas to nie nowina...
Dremor - wybiórczo cytujesz Konstytucję. Cytowany przez Ciebie art. 180 Konstytucji ma jeszcze ust. 4: USTAWA określa granicę wieku, po osiągnięciu której sędziowie przechodzą w stan spoczynku. W komentarzach (mających więcej lat, niż spór PO-PiS) stwierdza się, że granica ta może być w miarę dowolna, byle równa dla wszystkich sędziów.
politycznie to mało powiedziane, ona ma ośrodek decyzyjny poza Polską, a w kompetencjach decydowanie o polskim prawie, w ogóle to się nie mieści w głowie
Targowica, czyli porozumienie polityczne mające błogosławieństwo polskich biskupów mające na celu zatrzymanie zbliżenia Rzeczpospolitej do zachodu Europy, wymierzona przeciw konstytucji i koniecznym reformom, która doprowadziła do marginalizacji Polski na arenie międzynarodowej.
W którym to kraju Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego udziela wywiadów zagranicznym gazetom, w dodatku krytykując własny rząd? Takie rzeczy na świecie się nie zdarzają.
Takie rzeczy to norma na świecie, chociażby Ruth Bader Ginsburg z amerykańskiego SN otwarcie krytykowała Trumpa w wywiadach dla zagranicznych gazet.
Oburzenie na świecie wywołuje sytuacja odwrotna, gdy rząd krytykuje bądź personalnie atakuje władzę sądowniczą w kraju, takie rzeczy poza Polską mają miejsce jedynie w afrykańskich dyktaturach.
W ameryce nie od dziś zalęgła się moda na kwestionowanie wyników wyborów, demokracja to już nawet nie używane słowo, rządzi establiszmęt, pieniądze, układy i korupcja - jak do niedawna w Polsce. A w afrykańskich dyktaturach nie ma sądów, które władza musiałaby krytykować. Po prostu ich nie ma.
Mianowanie przez Prezydenta na 6 letnią kadencję nie może "skazywać" mianowanego na pracę dłużej, niż kiedy uzyska prawo do emerytury, gdyż żaden pracownik nie może być dyskryminowany i swoich praw pozbawiany. Po drugie, wszyscy Obywatele, także sędziowie, mają obowiązek przestrzegać prawa jakie jest, choćby im się ono bardzo nie podobało. Twarde prawo, ale prawo, słyszy w takim przypadku każdy Obywatel. Nieprzestrzeganie prawa przez sędziów Sądu Najwyższego (celowo pełnym tytułem), prowokowanie ulicznych zamieszek, nawet z uzbrojonym noblistą na czele, będzie przed Europejskim Trybunałem, nawet nie wiadomo jak przyjaznym dla "swoich", wyglądało niezwykle słabo, i nie wróży powodzenia. Europa raczej nie życzy sobie anarchii, a takie bunty uprzywilejowanych mogą się zdarzyć w każdym kraju. Ufam zatem, że jak na Sędziów przystało (celowo wielką literą), zachowają się Oni zgodnie z Prawem (to samo), i nie wstąpią na drogę jego łamania w jakimkolwiek zakresie. Ewentualnie oczekując na wynik procedur odwoławczych, jeśli takowe, oczywiście też zgodnie z Prawem, istnieją.
Polskie prawo mówi odwrotnie, nie można nikogo wysłać na emeryturę tylko dlatego, że uzyskał taki przywilej. Jak pracownik chce, to może pracować choćby i do setki, albo dłużej.
Ponad dwudziestoletnie zaniedbania w kształtowaniu świadomości obywatelskiej zbiera swoje smutne żniwo. Pojęcie "państwo prawa" jest dla Polaków pojęciem pustym. Dyskutowanie, czy ustawą - jakąkolwiek - można zmienić zapis konstytucji jest wyrazem naszej tragicznej niedojrzałości do demokracji. Zapis o 6 letniej kadencji jest prosty, jasny i nieinterpretowalny. 6 lat to 6 lat. Kropka. O czym ta dyskusja? Okazuje się, że nadal jesteśmy społeczeństwem niewyrosłym z komunizmu, gdzie partia decydowała, czy 2x2 to cztery, czy jednak może 4 i pół. Przyszłe pokolenia będą się śmiały z nas - że w ogóle widzimy gdzieś jakieś znaki zapytania. ŻAŁOSNE!!! Istna "demokracja socjalistyczna" - czyli "krzesło elektryczne" prawidłowej demokracji. Tylko już nie PZPR a PiS. I pierwszy sekretarz jednoosobowo decydujący o tym które prawo aktualnie jest uznawane...
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji,
w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu.
Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11.
Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w
Polityce prywatności.
Ustawa stoi niżej, więc zgodnie z prawem kadencja trwa 6 lat. Tak więc Gesdorf wypełnia prawo, a nie łamie.
Wynika to z naszej Konstytucji, która zabrania dyskryminacji ze względu na wiek, podpisanych zobowiązań międzynarodowych i prawa pracy. Dodatkowo, to nie prezydent zatrudnia sędziego, więc nie ma prawnych kompetencji do decydowania o jego zatrudnieniu. W tym przypadku prawnym obowiązkiem sędziów jest sprzeciwić się bezprawnym działaniom prezydenta i zastosować się bezpośrednio do prawa, w tym przypadku do konstytucyjnej zasady nieusuwalności sędziów, która stoi ponad ustawami.
Cytowany przez Ciebie art. 180 Konstytucji ma jeszcze ust. 4: USTAWA określa granicę wieku, po osiągnięciu której sędziowie przechodzą w stan spoczynku.
W komentarzach (mających więcej lat, niż spór PO-PiS) stwierdza się, że granica ta może być w miarę dowolna, byle równa dla wszystkich sędziów.
/Seneka Młodszy/
Jak nic pasuje do działań PiS ;)
Oburzenie na świecie wywołuje sytuacja odwrotna, gdy rząd krytykuje bądź personalnie atakuje władzę sądowniczą w kraju, takie rzeczy poza Polską mają miejsce jedynie w afrykańskich dyktaturach.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.