Nowotwory także się biorą z pestycydów, ale nikt z tym porządku nie zrobi bo chodzi o kasę.

Za brak wyobraźni niech płaci Bayer.

Nie wolno wylewać dziecka z kąpielą. Sytuacja z pszczołami, wskazuje przede wszystkim na słabość "uczonych" w tej sprawie, do czego nie chcą się przyznać. Bo przecież żadnych bezpośrednich dowodów wynikających z prowadzonych badań nie ma . Usiłuje się więc przykryć słabość niewiedzy przykryć "autorytetem nauki". Dziś jest to bardzo modne w wielu dziedzinach. A takie podejście to ideologia, a nie wiedza. Prowadzi to do reakcji emocjonalnych, jak wyżej, nie służy zaś prawdzie. Jestem ogrodnikiem i używam pestycydów w najlepszej wierze, zgodnie z zaleceniami na etykiecie. Nie zwalczanie patogenów w uprawach prowadzi do rozwoju organizmów szkodliwych, które wytwarzają toksyny o wiele groźniejsze niż same pestycydy. Musimy dokonywać wyborów, ale też musimy zdawać sobie sprawę z konsekwencji. Nauka ma rzetelnie i jednoznacznie wspierać nas w tych decyzjach.