Dziennikarz działu „Kościół”
Teolog i historyk Kościoła, absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, wieloletni redaktor i grafik „Małego Gościa Niedzielnego” (autor m.in. rubryki „Franek fałszerz” i „Mędrzec dyżurny”), obecnie współpracownik tego miesięcznika. Autor „Tabliczki sumienia” – cotygodniowego felietonu publikowanego w „Gościu Niedzielnym”. Autor książki „Tabliczka sumienia”, współautor książki „Bóg lubi tych, którzy walczą ” i książki-wywiadu z Markiem Jurkiem „Dysydent w państwie POPiS”. Zainteresowania: sztuki plastyczne, turystyka (zwłaszcza rowerowa). Motto: „Jestem tendencyjny – popieram Jezusa”.
Jego obszar specjalizacji to kwestie moralne i teologiczne, komentowanie w optyce chrześcijańskiej spraw wzbudzających kontrowersje, zwłaszcza na obszarze państwo-Kościół, wychowanie dzieci i młodzieży, etyka seksualna. Autor nazywa to teologią stosowaną.
Kontakt:
franciszek.kucharczak@gosc.pl
Więcej artykułów Franciszka Kucharczaka
Protestują przeciwko wprowadzaniu prawa sprzecznego z ich światopoglądem. Jest w Polsce demokracja, to mają do tego prawo.
Pozdrawiamn.
3. - Hitler był nie tylko Człowiekiem Roku tygodnika Time, ale i nominowanym do Pokojowej Nagrody Nobla! W 1939 roku został nominowany do prestiżowej nagrody przez członka parlamentu szwedzkiego...
Bez komentarza. Hmm..., jednak jeszcze jedno - żeby było uczciwiej - hasło feministek "Ratujmy kobiety" powinno brzmieć tak: RATUJMY KOBIETY... ZABIJAJĄC DZIEWCZYNKI.
Na terenie Polski po raz pierwszy w sensie prawnym narzucono pełną dopuszczalność aborcji (nazywanej wówczas „spędzaniem płodu”) 9 marca 1943 r. Wówczas hitlerowski okupant wydał rozporządzenie (Verordnung) zezwalające Polkom na nieograniczone żadnymi sankcjami zabijanie polskich nienarodzonych dzieci, jednocześnie podnosząc karę – do kary śmierci włącznie – za zabicie niemieckiego nienarodzonego dziecka... Już 22 lipca 1942 roku Hitler ujawnił swe bardzo przychylne stanowisko odnośnie aborcji, jako niezbędnej metody kontroli populacji podbitych narodów. „W obliczu dużych rodzin tubylczej ludności – podkreślał – jest dla nas bardzo korzystne, jeśli dziewczęta i kobiety mają możliwie najwięcej aborcji”. Hitler groził także: „osobiście zastrzelę tego idiotę, który chciałby wprowadzić w życie przepisy zabraniające aborcji na wschodnich terenach okupowanych” (cyt. za: William Brennman „The abortion holocaust. Today's final solution”, Landmark
Press 1983, s. 34).
Po zakończeniu II wojny światowej oczywiście anulowano hitlerowskie rozporządzenia i przywrócono polskie ustawodawstwo przedwojenne, chroniące życie poczętych dzieci.
Po raz drugi w Polsce wprowadzono „prawną” dopuszczalność aborcji 27 kwietnia 1956 roku. W warunkach terroru komunistycznego (ks. prymas S. Wyszyński internowany, tysiące polskich patriotów w więzieniach) ludzie wprowadzeni do Sejmu (w 1952 r.) przez ludobójcę Stalina, przegłosowali legalizację aborcji. Ta stalinowska aborcyjna ustawa obowiązywała aż do 1993 roku.
FEMINIZM, ALE TYLKO DLA NADKOBIET
...
Dominujący dziś w feminizmie nurt jest skrajnie antyreligijny i lewicowy. W związku z tym dawno przestał reprezentować realnie istniejące kobiety - zamiast tego walcząc o prawa i przywileje dla wąskiej warstwy uprzywilejowanych osobników płci żeńskiej.. I tak feminizm, mający walczyć z opresją kobiet, w tym tą religijną, staje się źródłem pogardy, której nie ma w sobie ani chrześcijaństwo ani judaizm. Zaczyna dzielić płeć żeńską na nadkobiety i podkobiety...
Nadkobiety są godne szacunku. Są bytami podmiotowymi, wartymi zainteresowania, wolnymi, niezależnymi i postępowymi. Są one godne być obiektem feminizmu. Są też jednak podkobiety. Wiele jest podkobiet. Jedną z podkobiet jest żona Terlikowskiego.
Po czym się poznaje podkobiety? Mają dużo dzieci, chcą chodzić co niedziela do Kościoła, wiążą się z nieodpowiednimi mężczyznami, takimi, którzy np. mają prawicowe poglądy. A co gorsza ośmielają się publicznie zachwalać taki styl życia. Co gorsza takie podkobiety ośmielają się pracować, redagować książki, czytać, głośno mówić o swoich poglądach.
Podkobiety nie mogą być obiektem feminizmu. Są one bowiem nie dość, że zbyt głupie i za mało postępowe, by pojąć feminizm, nie dość, że są otumanione wyziewami religii, to dodatkowo są bytami niesamodzielnymi, bytami, które nie mają autonomicznej wartości i powinny być sprowadzane tylko do swoich mężów. Podkobieta to byt ułomny i niewarty uwagi, godny zainteresowania jest tylko mężczyzna. Skoro zaś mężczyzna z konieczności nie może być obiektem feminizmu, dodatkowo zaś wiadomo, że podkobiety wiążą się tylko z faszystami – jest sprawą oczywistą, że nie należy z podkobietami dyskutować. Dyskusja z podkobietą to faszyzm.
Na szczęście nasze feministki z Feminoteki i Fundacji Mamy o tym dobrze wiedzą i odmówiły dyskusji z żoną Terlikowskiego ponieważ jest ona... Żoną Terlikowskiego. Nadkobiety nie mogą się brukać relacjami z podkobietami.
Nie wiadomo czy śmiać się, czy płakać z nędzy i chamstwa tych „feministek”. Ale fakt, że te prymitywne chamidła ośmielają się bez wstydu, ostentacyjnie, odmawiać dyskusji z jakąś kobieta z powodu jej męża – i czynią z tego powód do chwały – mnie jednak zaskoczył.
Cóż, rewolucja jednak trwa i ma swoje prawa.
Chwała nadkobietom!
Dawid Wildstein
listopad 2013
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.