Nowy numer 11/2024 Archiwum
  • Gość
    07.12.2017 12:24
    Po lekturze powyższego tekstu sformułować wypada następującą tezę - skrajności zawsze budzą największe emocje. Jedni reprezentanci skrajności na łamach swojego pisma jawą się niezbyt mądrze natomiast ich adwersarze w innym tytule prasowym tak samo głupio starają się tamtych zdeprecjonować. I na dodatek nic a nic konstruktywnego z tego nie wynika. Ta sytuacja, to niestety swego rodzaju Polska w pigułce (uściślam nie chodzi o żadne pigułkę antykoncepcyjną). Dowalanie sobie nawzajem, staje się niestety naszym sportem narodowym. Mimo tej smutnej konstatacji postaram się zakończyć troszkę humorystycznie, bowiem chyba mało kto zaprzeczy (nawet red. Kucharczak nie byłby chyba w opozycji), że kobieta w wysokich obcasach wygląda elegancko :)
    doceń 15
    • thebodzio
      07.12.2017 13:26
      Skrajności czy nie, prawda i tak niekoniecznie leży po środku tylko dokładnie tam gdzie leży, a to oznacza, że czasami prawda jest „skrajnością”.
      doceń 13
      • Gość
        07.12.2017 14:15
        "thebodzio" - pełna zgoda. Tylko chyba warto o tym rozmawiać a nie obrzucać się błotem.
        doceń 13
        0
      • Gogo
        07.12.2017 15:19
        A co, gościu, jest obrzucaniem się błotem w powyższym tekście? Ale konkretnie?
        doceń 5
        0
      • Gość
        08.12.2017 08:11
        Zaiste jest on (tekst) na wskoś koncyliacyjny.
        doceń 6
        0
  • janek
    07.12.2017 14:02
    Wg mnie bez wysokich obcasów również - jeśli jest elegancka :)
    doceń 7
  • janek
    07.12.2017 14:06
    Tak na marginesie nasuwa się moja wątpliwość o odpowiedniość nazwy tego dodatku do Gazety. Kobiety zakładają wysokie obcasy, żeby podobać się mężczyznom (bo nie oszukujmy się wyglądają bardziej pociągająco i działa to na mężczyzn). Feministki są z zasady nastawiono negatywnie na fakt męskiej żądzy (nie chcą być traktowane przedmiotowo - kto by chciał). Skoro zatem ten dodatek promuje feminizm, to czy ta nazwa, aby jest odpowiednia? Bo mnie się to z lekka kłóci ze sobą:)
    doceń 17
    • KOBIETA
      07.12.2017 23:30
      Kobiety ubierają się przede wszystkim dla siebie (swojej satysfakcji) i dla innych kobiet a nie dla mężczyzn. To że coś się Tobie podoba w ubiorach kobiet bo Ci się kojarzy z kobiecością to Twój wytwór Twojej wyobraźni a nie główny cel kobiet. Nota bene tendencja do chodzenia na obcasach jest w dużej mierze odruchem wynikającym z budowy ciała kobiet o czym Ci powie każdy ortopeda i inny lekarz znający się na kręgosłupie. Kobietom zaleca się chodzenie w butach nie zupełnie płaskich lecz na niewielkim obcasie.
      • Jano24
        08.12.2017 10:00
        @KOBIETA - a skąd pani powzięła takie wiadomości o zaleceniach ortopedy w sprawie obcasów? Czy @KOBIETA zna genezę pochodzenia obcasów w butach kobiet? Czy zna pani historię starożytnego Egiptu z jego wysokimi obcasami? Wtedy ortopedów jeszcze nie było. A w Europie wysokie obcasy najbardziej rozpoznawalne są od czasów Madame de Pompadour - kochanki LUDWIKA XIV.. A dzisiaj w Niemczech skąd piszę wysokie obcasy są w odwrocie oprócz kobiet z ......
        doceń 7
        0
      • Gość
        08.12.2017 10:48
        Jano24 a co ty robisz w Niemczech? Wracaj do Polski - kraju mlekiem i miodem płynący, gdzie panuje Prawo i Sprawiedliwość.
        doceń 5
        0
      • KOBIETA
        08.12.2017 11:23
        @jano24 najwyraźniej nie potrafisz czytać postów ze zrozumieniem. Ale na to nie ma nikt wpływu. Niewielki obcas jest ok u kobiet z powodów budowy ciała a nawet - naukowcy jednogłośnie stwierdzili także, że noszenie butów na wysokich obcasach ma bardzo pozytywny wpływ na mięśnie dna miednicy, co z kolei ma wpływ na sferę seksualną kobiety, zwiększając intensywność jej doznań intymnych.
        doceń 2
        0
      • TomaszL
        08.12.2017 11:59
        Pomijam szczegóły Waszej dyskusji, ale zawsze śmieszą mnie takie opinie: "Kobiety ubierają się przede wszystkim dla siebie (swojej satysfakcji) i dla innych kobiet a nie dla mężczyzn."

        To się nazywa polityczna poprawność - współczesne i wyzwolona kobieta przecież nie ubiera się dla mężczyzn. Drogie Panie, wy w to naprawdę wierzycie?
        doceń 5
        0
      • Gość
        08.12.2017 19:13
        TomaszL ubierasz się dla kobiet?
        doceń 4
        0
      • Jano24
        08.12.2017 19:39
        @KOBIETA "...... ma wpływ na sferę seksualną kobiety, zwiększając intensywność jej doznań intymnych. " - raczyła napisać. I ja też raczę odpowiedzieć - tak, na takich obcasach w Niemczech chodzą panie wiadomej profesji. I tyle gdyż widocznie nie chcesz tego zrozumieć. Dlaczego ?
        doceń 2
        0
      • TomaszL
        09.12.2017 09:43
        "TomaszL ubierasz się dla kobiet? " nie dla kobiet, ale często dla tej jednej Kobiety.
        doceń 1
        0
  • Żona i matka
    07.12.2017 14:09
    Feministki chcą móc mordować wszystkie swoje dzieci na życzenie, a Kaja Godek z PiS-em pod pachę chcą ratować tylko chore dzieci. Gdzie równowaga?.. Trzeba było rok temu poprzeć projekt całkowitego zakazu mordowana dzieci (pół miliona zebranych podpisów) zamiast dziś bawić się w ratowanie tylko tych chorych. Załatwianie spraw metodą salami jest sympatyczne, ale tylko dla żyjących- bo ci którzy giną, czekając w kolejce do ratowania, mają zapewne inne zdanie. Nie ma życia bardziej godnego ratowania i mniej godnego. Zabite dzieci z gwałtu nam/wam tego nie darują.
    doceń 13
  • gut
    07.12.2017 17:38
    »Wysokie obciachy« [ :-))) ] Niezły Tytuł. ;-> ...«Bo wyobrazić sobie tak straszny świat, w którym nie morduje się nikogo, to przekracza ich możliwości.» - coś w tym jest... ∣Lidia Jasińska∣ ⊛⊛⊛ ∣Nierzadko sex jest opatrunkiem po ukąszeniu przez życie.∣ 🍦 Ps. 🎅Przedświąteczne - "Małe Co Nie Co" - ✬Le Père Noël dans les quartiers défavorisés - VENEZUELA, link: https://www.youtube.com/watch?v=udsOl2CsMl4 ✬Coca Cola Christmas Commercial The Original Christmas Advert, link: https://www.youtube.com/watch?v=p_x2ryMJzZM 🐏Coca-Cola TV Commercial, [ z białym jeleniem ;)) ] link: https://www.youtube.com/watch?v=wcv1H--MBFw

    doceń 2
  • TomaszL
    07.12.2017 18:32
    Tyle tylko że to jest bez zadnego znaczenia. I może zamiast zajmować się innymi, warto zaczać poważna dyskusję o stanie katolicyzmu w Polsce.

    Skoro oczywisty projekt zmiany prawa polegający jedynie na wykreśleniu jednej z przesłanek aborcji nie zyskał nawet połowy podpisów tych co przychodzą na coniedzielne spotkanie w kościołach to tutaj jest problem. Zdecydowanie większy niż kilka krzykliwych feministek.

    Zacznijmy w końcu dyskusję dlaczego katolicy chcą prawnej dopuszczalności aborcji eugenicznej?Dlaczego tak mało katolików wsłuchuje się w głos swoich biskupów?
    doceń 10
    • Bruno
      08.12.2017 09:45
      A dlaczego zamiast?
      • TomaszL
        08.12.2017 10:30
        A jakie praktyczne znaczenie ma dla Ciebie garstka feministek?
        doceń 1
        0
    • Łucja
      12.12.2017 13:34
      Moim zdaniem to nieprawda, że wszyscy katolicy, którzy nie podpisali projektu ustawy są zwolennikami możliwości aborcji eugenicznej, choć oczywiście tacy też się zdarzają. Mam wrażenie, że sporo ludzi po prostu lubi się "nie wychylać". Przykładem może być sytuacja, kiedy po wyjaśnieniu jakiegoś zagadnienia pytam studentów czy ktoś nie zrozumiał - i zwykle nikt się nie zgłasza, ale jak zaraz później pytam kto zrozumiał, to też się nie zgłaszają. A niektórzy może nie mieli okazji podpisać, bo w ich parafiach nikt do tego nie zachęcał i nie prowadził zbiórki podpisów, a może nawet nie słyszeli o projekcie (tak, tacy też są).
      doceń 1
  • sp
    07.12.2017 19:27
    "wyobrazić sobie tak straszny świat, w którym nie morduje się nikogo" - otóż to!
    doceń 4
  • Rafał
    07.12.2017 22:30
    Zachęcam do zapoznania się z historią Chiary Corbelli Petrillo (1984-2012).
    doceń 0
  • Matylda
    08.12.2017 13:19
    Siadłam i policzyłam, a raczej pogrzebałam w sieci: w Polsce żyje ponad 38 milionów ludzi, odejmując małoletnich i przebywających na emigracji, przyjmijmy że tych którzy mogli podpisać projekt jest około 30 milionów, 92,2% społeczeństwa to katolicy, mam więc pytanie: 830 tysięcy podpisów to sukces? Dodam jeszcze że listy były wystawione w kościołach, więc w miejscu ogólnodostępnym, więc zastanawiam się gdzie ta reszta, nie dotarła w niedzielę do kościoła czy nie chciała podpisać, coś mi tu nie gra. Jednym słowem obciach i to wysoki!
    • TomaszL
      08.12.2017 15:06
      Ja idę dalej - około 40% polskich katolików chodzi co niedziela na Msze św. To tak na oko gdzieś 9-10 mln osób, które mogły podpisać się pod projektem ustawy.
      Pewnie same siebie uważają za dobrych katolików, pewnie będą przezywać święta rozpływając się na żłóbkiem.
      A to ze rocznie zabijanych jest w mocy prawa ponad 1000 dzieci? Cóż....
      • Matylda
        08.12.2017 15:45
        Ja idę jeszcze dalej - 830 tysięcy z 33 milionów podpisało projekt co stanowi 25,15% Polskich katolików czyli projekt tak naprawdę nie ma wielkiego poparcia matematyka jest bezlitosna. Zostawmy decyzję ludziom których ten problem będzie dotyczył, mają swoje sumienia. Obawiam się że kobieta która nie będzie chciała urodzić i tak nie urodzi.
        doceń 6
        0
      • TomaszL
        08.12.2017 17:41
        "Zostawmy decyzję ludziom których ten problem będzie dotyczył, mają swoje sumienia." znieśmy cały KK i KC. Bo w końcu po co karać ludzi. Jak chcą niech mordują, kradną.
        doceń 5
        0
    • Łucja
      12.12.2017 13:36
      Wcale nie wszędzie listy były wystawione. W mojej parafii nie były.
      doceń 2
  • Godzilla
    08.12.2017 14:38
    Redaktor pisze o ratowaniu chorych dzieci. Ok, rozumiem, ze ma Pan na myśli dzieci z ZD lub innymi zespołami, które pozwalają na jako takie funkcjonowanie. A co Pan powie o dzieciach, których uratować się nie da? Państwo wypowiadajacy się chyba nie mają swiadomosci, czym są wady letalne. Napisze wiec wprost- dziecko z np. bezczaszkowiem, zakładając że dożyje końca ciąży, umarłoby w męczarniach, ponieważ skurcze macicy po prostu zmiażdżą mu głowę. To jest rozumiem bardziej po katolicku niż wywołać poród przed 24 tygodniem, kiedy dziecko rodzi się całe w worku owodniowym? Nie rozumiem jaki sens ma czekanie do końca ciąży skoro efekt jest ten sam? Poza tym lekarz nie zaryzykuje takiej rzeźni, tylko wykona cesarkę, więc ciąża i tak nie zostanie rozwiązana naturalnie. Kiedy wiec ma wyznaczyć termin tej cesarki? Tez czekać na ostatnią chwilę? Jeśli nieprawidłowości dotyczą również łożyska i pępowiny taka cesarka zagraża również kobiecie. Proszę mi wytłumaczyć, jaki to ma sens?
    doceń 15
    • TomaszL
      08.12.2017 15:03
      Skoro od wielu tygodni powielasz to samo, wiec napisz nam konkretnie ile jest aborcji z wadami pozwalającymi na przeżycie dziecka podczas porodu i szans na życie choćby kilku tygodni, a ile faktycznie jest aborcji w których dziecko po urodzeniu natychmiast umrze (i to jak piszesz w męczarniach).

      No i pytanie, dlaczego robi się aborcje eugenicznie ze względu choćby na zespół Downa, czy inne schorzenia pozwalające na w miarę normalne życie dziecka.
      Dlaczego środowisko które tak bardzo troszczy się (rzekomo) o dzieci z wadami letalnymi uważa dzieci z zespołem Downa na niegodne prawa do życia.

      A jak już odpowiesz na te proste pytanie, to podyskutujemy o sensie ratowania wcześniaków. To tez jest ciekawy temat, dlaczego i w imię czego skazuje się dzieci na cierpienia. Bo zgodnie z logika Twych wpisów trzeba by je zabić, albo pozostawić aby same umarły. Szczególnie gdy mowa jest o bardzo wczesnych porodach.

      A na koniec co z sytuacją dzieci, które w wyniku komplikacji porodowych urodzą się ciężko chore bez żadnych szans medycznych na wyleczenie, W dodatku odratowane są skazywane na niebywałe cierpienie. Czy wtedy wykonać propagowaną już w wielu środowiskach tzw. późną aborcję?
      • Gość
        08.12.2017 15:13
        Jeszcze bym dodał, że aborcji związanych z zespołem Downa jest grubo ponad 90% w ramach przesłanki eugenicznej.
        doceń 2
        0
      • Godzilla
        08.12.2017 15:37
        Takich przypadków na szczęście nie jest wiele, zwykle przy tak poważnych wadach natura sama decyduje i dochodzi do wczesnego poronienia. Niemniej, moim zdaniem liczba nie ma znaczenia, nawet gdyby miało to być 10 kobiet rocznie, to uważam, ze powinny mieć możliwość zakończenia takiej ciąży w sposób kontrolowany, bezpieczny i godny. Jeśli czytasz faktycznie moje posty, to wiesz zapewne, ze nie popieram aborcji z powodu ZD. Przeciwnie - wielokrotnie pisałam, ze ustawa powinna zostać tak zmodyfikowana, aby dać realną szansę dzieciom, które mimo choroby i upośledzenia mogą żyć. Co do ratowania wcześniaków, standardy są takie, że podejmuje się ratowania żywo urodzonych dzieci bez względu na tydzień ciąży. Jeśli dziecko słabo reaguje na zabiegi lekarzy lub nie reaguje wcale, odstępuje się od dalszego leczenia. Analogicznie przy komplikacjach okołoporodowych. Czy to dla Ciebie "pozna aborcja"?
        doceń 6
        0
      • TomaszL
        08.12.2017 17:26
        Pozornie można uznać Twoje racje, ale po pierwsze jakoś nie widzę żadnej inicjatywy zmiany wskazań lekarskich co do aborcji, po drugie więc zasadne staje się pytanie czy lepiej aby zabito powiedzmy 500 dzieci z ZD, aby można było dokonać aborcji tych kilku z wadami letalnymi które nie pozwolą na przeżycie kilku dni.
        Moją odpowiedź znacz.

        A co do dalszej części, to widzę ucieczkę od prostej odpowiedzi. Więc uszczegółowię, zaniechanie uporczywej terapii nie jest zabijaniem, wiec w takich wypadkach nie ma mowy o późnej aborcji. Ale lekarz tak jak w wypadku stwierdzenia wad letalnych, tak też przy ocenie uratowanego dziecka czy to po komplikacjach porodowych, czy wcześniaka może często przewidzieć, czy dane dziecko ma szanse na w miarę normalny rozwój, na poprawę stanu zdrowia itd. Czemu w takich sytuacjach, szczególnie tych medycznie nieodwracalnych zwolennicy aborcji nie chcą przyznać dokładnie takiego samego prawa do zabicia dziecka?
        Choć może inaczej, są kraje i są już osoby wołające o to prawo i to się dla niepoznaki nazywa późną aborcją.

        I jeszcze jedne ważny temat - czy w diagnostyce prenatalnej nie dochodzi do pomyłek. Bo w sumie łatwiejszej diagnostyce narodzonych pomyłki w diagnozach się zdarzają. Tylko co wtedy, kto ma ponieść odpowiedzialność za aborcje - matka na którą wielu usiłuje się zwalić winę za aborcje eugeniczną?
        A może lekarz? Tylko co wtedy, skoro aborcja jest nieodwracalna?
        Bo ja mógłbym podyskutować o aborcji w sytuacjach beznadziejnych jedynie w wypadku, gdy to lekarz wziąłby na siebie całą odpowiedzialność za aborcje i w wypadku pomyłki w diagnozie straciłby cały swój majątek.


        doceń 3
        0
      • Godzilla
        10.12.2017 13:20
        Tomaszu, myślę że zasadniczy problem polega właśnie na nadinterpretowywaniu obecnej ustawy. O ile zapis "nieuleczalna choroba zagrażająca życiu" jest w miarę jednoznaczny, to sformułowanie"ciężkie upośledzenie" może być już, jak życie pokazuje, różnie rozumiane. Szokujące jest to, że pod tą przeslanke "podciągane" są przypadki zespołu Turnera lub Klinefeltera, które najczęściej nie wiążą się z żadnym upośledzeniem, a o tym ostatnim mężczyzna uchodzący zwykle za zupełnie zdrowego dowiaduje się najczęściej przypadkiem (zwykle kiedy okazuje się że jest bezpłodny). Czemu nie ma / nie bylo inicjatyw zmierzających do doprecyzowania tego przepisu - trudno mi powiedzieć. Plus do tego brakuje świadomości, czym są te choroby. Ostatnio czytałam wpis zdruzgotanej dziewczyny, która terminowała ciąże z powodu rozszczepu kręgosłupa i dowiedziała się ostatnio, że w Polsce wykonuje się operacje korygujące ta wadę jeszcze w życiu prenatalnym. Być może konkretna informacja, gdzie i jak leczyć takie schorzenia oraz konkretne wskazanie najciezszych przypadków kwalifikujących do przerwania ciąży to jakieś wyjście. W kwestii uporczywej terapii, to dla mnie kontynuowanie ciąży do końca w przypadkach beznadziejnych, jest trochę taką"uporczywą terapią", tak jakby fakt że dziecko przejdzie przez drogi rodne kobiety w 37 (tu i tak byłaby raczej cesarka j.w.) a nie 24 tygodniu miał rzeczywiście zasadnicze znaczenie. Ale to moje zdanie, rozumiem i szanuje kobiety które czekają do końca, ja nie dałabym rady.
        doceń 3
        0
  • Jarosław_Dobrowolski
    09.12.2017 10:59
    Wytłumaczenie biologiczne dla niewierzących:
    doceń 0
  • Jarosław_Dobrowolski
    09.12.2017 11:04
    Ptaki budują gniazda dla swojego potomstwa. Szympansy, goryle i małpy opiekują się swoimi dziećmi. Gatunek ludzi zabija swoje potomstwo w milionach egzemplarzy. Nie trzeba być wierzącym, żeby zrozumieć, że gatunek, który zabija swoje dzieci, jest gatunkiem bez przyszłości. (por: JP II) Po prostu fizycznie go nie będzie. Co za bezmyślność, głupota i kompromitacja jest w umysłach tych, co popierają aborcję.
    • Krolik
      09.12.2017 14:49
      "Nie trzeba być wierzącym, żeby zrozumieć, że gatunek, który zabija swoje dzieci, jest gatunkiem bez przyszłości. (por: JP II) Po prostu fizycznie go nie będzie" Jak na razie to tysiace gatunkow zwierzat sa zagrozone wyginieciem , i to przez czlowieka . Ludzi natomiast wciaz przybywa na ziemi i to w galopujacym tempie . Do przemyslenia ....
      • Jarosław_Dobrowolski
        09.12.2017 20:06
        Tymczasem "nie było nas - był las, nie będzie nas - będzie las" ...
        doceń 2
        0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Franciszek Kucharczak

Dziennikarz działu „Kościół”

Teolog i historyk Kościoła, absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, wieloletni redaktor i grafik „Małego Gościa Niedzielnego” (autor m.in. rubryki „Franek fałszerz” i „Mędrzec dyżurny”), obecnie współpracownik tego miesięcznika. Autor „Tabliczki sumienia” – cotygodniowego felietonu publikowanego w „Gościu Niedzielnym”. Autor książki „Tabliczka sumienia”, współautor książki „Bóg lubi tych, którzy walczą ” i książki-wywiadu z Markiem Jurkiem „Dysydent w państwie POPiS”. Zainteresowania: sztuki plastyczne, turystyka (zwłaszcza rowerowa). Motto: „Jestem tendencyjny – popieram Jezusa”.
Jego obszar specjalizacji to kwestie moralne i teologiczne, komentowanie w optyce chrześcijańskiej spraw wzbudzających kontrowersje, zwłaszcza na obszarze państwo-Kościół, wychowanie dzieci i młodzieży, etyka seksualna. Autor nazywa to teologią stosowaną.

Kontakt:
franciszek.kucharczak@gosc.pl
Więcej artykułów Franciszka Kucharczaka

Zobacz także