Nowy Numer 16/2024 Archiwum
  • Gosc
    29.09.2017 08:58
    Najpierw trzeba będzie przemyśleć co tam właściwie napisano - bo jest koszmarnie nie po polsku...
    doceń 6
  • Gość
    29.09.2017 09:00
    Ograniczenie handlu w niedzielę z wyłączeniem kościelnych sklepików, to szatanski pomysł, żeby zaszkodzic Kosciolowi, niby spełniając jego postulaty. Mało który ksiądz zrezygnuje z możliwości handlu dewocjonaliami, jesli nie musi (niestety). Co innego, gdyby to ksieza sami siedzieli całe niedzielę w sklepikach, jako (anty)wzór świątecznego spędzania niedziel, ale inni mogli być z rodzinami.
    doceń 17
    • Gość
      03.10.2017 12:11
      hipokryzja w tym kierunku jest powszechna u księży.
      Pracownicy na probostwie w niedzielę, to - poza organistą (zrozumiała praca) - również pani gospodyni która musi obiadek pod nos podać, pani, która sprząta, pani w bibliotece parafialnej (otwartej w niedzielę, mimo, że przychodzą do tej biblioteki trzy osoby) i cała masa innych ludzi, którzy nie są NIEZBĘDNI akurat w niedzielę, ale są wygodni, więc się ich trzyma. A z ambony potem o wartości niedzieli spędzanej z rodziną.
      doceń 3
  • sp
    29.09.2017 09:22
    Tutaj trzeba by rozróżnić sytuacje, gdy całą niedzielę sklepik jest otwarty, od sytuacji, gdy jakaś sprzedaż następuje bezpośrednio po Mszy (i wcale niekoniecznie każdej), przez np. 15-30 min. W tym zawiera się przecież i sprzedaż czasopism, jak choćby Gość Niedzielny. W końcu ksiądz, kościelny, czy organista też przychodzi w niedzielę "do pracy", ale ta praca jest szczególną służbą Bogu i ludziom. Czy zabronimy tego?
    • TomaszL
      29.09.2017 10:54
      Naprawdę prasę katolicką można w Polsce kupić jedynie w niedzielę po Mszy św?
      A może zamiast pani z kiosku przykościelnego taka sprzedaż niedzielnej prasy mogliby poprowadzić wolontariusze parafialni?
      W końcu zostać te 10 minut dłużej po Mszy św to nie jest problem.
      doceń 16
      • sp
        29.09.2017 19:51
        Gdzie napisałem, że prasę katolicką można kupić jedynie w niedzielę po Mszy św, tego nie wiem. Ale zapewne Pan to gdzieś przeczytał u mnie - proszę wskazać, żebym wiedział, o czym Pan pisze.
        doceń 2
        0
      • trydentina
        04.10.2017 09:29
        a co jest złego w tym,że jest czynny w niedzielę sklepik np w sanktuarium i osoba która tam przyjeżdżą może pierwszy raz w życiu, i może ostatni, chce zakupić pamiątkę, obraz czy inny przedmiot / dewocjonalium? chyba nic! więc tego typu miejsca powinny być czynne w niedziele aby pielgrzymi i turyści mogli coś zakupić. Jak napisano w ewangelii: człowiek jest panem szabatu a nie na odwrót.
        doceń 0
        0
      • TomaszL
        04.10.2017 09:54
        @trydentina - jedne chce kupić tylko pamiątkę, inny coś spożywczego, inny ubrania a inny meble, samochód, telewizor etc. Czemu więc niedziela ma być dla Ciebie wolna od handlu?
        doceń 0
        0
  • TomaszL
    29.09.2017 10:51
    Jeżeli coś się postuluje jako normę prawną, to nie można jednocześnie dla siebie pisać wyjątków i tworzyć usprawiedliwień.

    Zakaz handlu w co drugą niedzielę sam w sobie jest kuriozalny, ale gdy z zakazu wyłączone zostaną punkty handlu przykościelnego to będzie to wodą na młyn antykatolikom.
    doceń 29
  • Gość2
    29.09.2017 11:20
    Przepraszam, ale czy może autor napisać ten tekst od nowa i tym razem już po polsku? Bo na razie to jest jakaś kpina z naszego ojczystego języka...
    doceń 8
  • jurek
    29.09.2017 11:22
    jurek
    Jakby zakazać handlu w niedziele także w/ przy kościołach to Gościowi Niedzielnemu pewnie nakład spadnie o 2/3
    doceń 22
  • Gość
    29.09.2017 15:54
    To nie jest takie proste, proszę Państwa. Ośmielę się powiedzieć, że gdyby nie handel książkami po Mszach św., na które katolickie wydawnictwa przyjeżdżają specjalnie ze swoim namiotem i towarem w ramach jakiejś większej akcji, odpustu, rekolekcji itp., utrzymanie takiej firmy stałoby się o wiele trudniejsze, a w przypadku niewielkich wydawnictw często niemożliwe. Oczywiście mowa tutaj o kilku, kilkunastu takich akcjach w ciągu roku, niemniej nadal jest to handel w niedzielę. Gdyby to było takie proste, że zamawia się wszystko przez Internet lub telefonicznie, nikt nie robiłby sobie kłopotu. Tymczasem dzisiaj na rynku jest tak wiele wydawnictw, że nie sposób dotrzeć ze swoją ofertą i reklamą do wszystkich czytelników, to po pierwsze. Po drugie - dzisiaj nie czeka się na klienta, do niego trzeba po prostu wyjść. Wszak mówimy o tak trudnym produkcie, jakim jest książka katolicka! Wielu z czytelników po raz pierwszy spotyka się z takim wydawnictwem właśnie przy okazji wyjazdów. Nie każda firma dysponuje bogatym zapleczem finansowym, pozwalającym na szeroką reklamę. Po trzecie - czytelnicy to często osoby starsze. One nie zamówią sobie przez Internet ani nie podskoczą w tygodniu do księgarni. Przez telefon? Owszem, czasami zamawiają. I robi się naprawdę przykro, kiedy trzeba ich informować o kosztach przesyłki, które niejednokrotnie przewyższają wartość książki. Po czwarte: w niedzielę, niestety, ale jest po prostu większy ruch. Handel na takim stoisku w tygodniu, a handel w niedzielę to są dwie różne historie. I wreszcie po piąte: tu nie chodzi tylko o sprzedaż. Za każdym razem jest to okazja, by w końcu porozmawiać z czytelnikami, bynajmniej nie tylko o książkach! Ludzie sami dzielą się różnymi historiami, świadectwami, pytają o wiele rzeczy, sugerują różne propozycje itp. Proszę mi wierzyć - pracownicy też woleliby mieć wolne niedziele, ale chcą (!) również utrzymywać (!) firmy, w których pracują.
    • KJ
      29.09.2017 17:46
      Za "wydawnictwa katolickie" proszę sobie podstawić "sklepiki rodzinne" lub dowolną inną działalność handlową - tekst nadal będzie miał sens.
      Niestety, każdy może tak powiedzieć - więc albo zakazujemy wszystkim, albo nikomu. Nie ma równych i równiejszych.
      doceń 19
  • Gość
    29.09.2017 17:28
    Czyli w skrocie: w niedziele interes lepiej sie kreci, bo ludzie maja wiecej czasu. Wymyslanie, ze katolicy moga sprzedawac pobozne ksiazki, ale katolikom nie wolno kupowac ciuchow w niedziele, albo ze sprzedawca ksiazek katolickich, ktory je sprzedaje zeby zyc, moze to, jak najbardziej robic w niedziele, bo jego rodzina sie nie liczy, a student dorabiajacy w butiku w niedziele, ma poboznie pojsc do kosciola, tam kupic ksiazke katolicka (ciekawe za co?) a potem rodzicow odwiedzic, a wszystkiego bedzie pilnowac panstwo, jest tak faryzeuszowskie, ze wlos sie jezy. Ale obywatele, w tym wielu katolikow chcialo dobrej zmiany, to niech sie ciesza, ze moze lekarza w niedziele znajda, na przepelnionym SORze, jesli nie powola sie na klauzule sumienia, ze mu w niedziele nie wolno pracowac.
    doceń 19
    • sp
      29.09.2017 23:17
      Mt 12, 9 Idąc stamtąd, wszedł do ich synagogi.
      10 A [był tam] człowiek, który miał uschłą rękę. Zapytali Go, by móc Go oskarżyć: «Czy wolno uzdrawiać w szabat?»
      11 Lecz On im odpowiedział: «Kto z was jeśli ma jedną owcę, i jeżeli mu ta w dół wpadnie w szabat, nie chwyci i nie wyciągnie jej?
      12 O ileż ważniejszy jest człowiek niż owca! Tak więc wolno jest w szabat dobrze czynić».
      13 Wtedy rzekł do owego człowieka: «Wyciągnij rękę!» Wyciągnął, i stała się znów tak zdrowa jak druga.
      14 Faryzeusze zaś wyszli i odbyli naradę przeciw Niemu, w jaki sposób Go zgładzić.
      • KJ
        30.09.2017 10:08
        Czy ktoś podnosi temat zamykania szpitali, aptek, zakładów pogrzebowych, jadłodajni etc. w niedzielę? Nie rób zamętu, bo w tak chętnie przez Ciebie cytowanej Biblii też jest napisane, kto się posługuje Słowem Bożym dla poparcia swego kłamstwa (Mt 4,6-7).
        doceń 2
        0
      • sp
        30.09.2017 23:14
        KJ, a kto napisał:"Ale obywatele, w tym wielu katolikow chcialo dobrej zmiany, to niech sie ciesza, ze moze lekarza w niedziele znajda, na przepelnionym SORze, jesli nie powola sie na klauzule sumienia, ze mu w niedziele nie wolno pracowac."? O jakim kłamstwie z mojej strony piszesz? Wyjaśnij, żebym wiedział, jakie maiłem intencje, bo widzę, że znasz je lepiej ode mnie...
        doceń 2
        0
  • Fidel Castro
    30.09.2017 11:10
    Jestem pod wrażeniem.GN pozwolił taki artykuł opublikować.Bardzo mnie to cieszy.Umieć podejmować niewygodne tematy to duża odwaga.
    doceń 11
  • Fidel Castro
    30.09.2017 21:45
    Nie wiem.Nie mam zdania.Tylko proszę o wyjaśnienie.Gdy w niedzielę podjadę do marketu po pieczywo na poniedziałek to jestem "kiepski katolik"bo ta pani na kasie przeze mnie musi tam siedzieć.Tylko co z panią kasjerką w kinie co sprzedała mojej rodzinie bilety? A po kinie poszliśmy na lody.I znowu ktoś nam je sprzedał.Czemu kupowanie bułek ma być zabronione a lodów i biletów do kina nie ?
    • sp
      01.10.2017 15:30
      Są takie przestrzenie w życiu wspólnoty ludzkiej, gdzie potrzebna jest praca-służba (również) w niedziele i święta, ale z pewnością nie są to też te sfery, które są typowe dla "monotonii" dnia codziennego, które spłycają przeżywanie dnia świątecznego. Kryterium rozstrzygającym zaś może być, myślę, to podane przez Jezusa: tak więc wolno jest w szabat dobrze czynić. Normalnie nie chodzę np. do baru, czy restauracji w niedzielę, ale jeśli jestem poza domem... to jestem wdzięczny pracującym tam osobom, że mam gdzie zjeść obiad.
      • Fidel Castro
        02.10.2017 08:41
        "sp",chyba masz rację....
        doceń 1
        0
    • TomaszL
      04.10.2017 10:31
      @Fidek - są obszary życia, gdzie niedzielna praca, albo praca całodobowa jest oczywista i nie podlega dyskusji nawet dla ortodoksyjnych katolików.
      Ale nieustanne włączanie do tych obszarów pracy zbędnej jest faryzeizmem. Tak jak próby uzasadniania cytatami z Biblii.

      Logiczne jest że jak ktoś mieszka w hotelu to w niedziele i restauracja i recepcja czynne będą. Ale już otwieranie kin, teatrów, fastfodów, lodziarni etc jest dyskusyjne. Pytanie jest bowiem na ile są one niezbędne, a na ile wypełniają zachcianki (także świętujących niedzielę katolików)
      doceń 0
  • gość
    01.10.2017 14:33
    subtelna różnica, na Zachodzie nie ma ludzi pracujących w obozach pracy jak w Polsce po 3 zmiany albo w akordach, ewentualnie robią to emigranci, którzy się nie liczą, Zachód korzysta z pieniędzy wypracowanych przez zakłady produkcyjne w koloniach czyli u nas, żyją trochę normalniej
    doceń 1
  • Polake
    02.10.2017 09:40
    Kościół już sam nie wie co zrobić aby nie opustoszaly Kościoły do końca ale to kler sam robi ze wierni odchodzą poprzez tolerowanie zła przez Kościół pedofilia gwałty jazda autem po suto zakrapianych imprezach alkoholowych pazerność pogoń za pieniędzmi nawet odmowa pochówku bo ktoś jest biedny widać gołym okiem ze Kościół błądzi powiedział sam Franciszek
    • Gość
      03.10.2017 12:16
      znasz osobiście księdza pedofila-gwałciciela, jeżdżącego autem pod wpływem alkoholu i odmawiającego pochówku?
      Czy tylko wiesz, że wszyscy tacy są?
      Bo ja nie znam ani jednego takiego.
      doceń 4
  • opolanin
    02.10.2017 22:38
    Niewiarygodne - i to pisze felietonista GN. Zaraz pewnie wyleci na bruk na wniosek naczelnika państwa z Nowogrodzkiej
    doceń 2
  • Savonarola
    19.10.2017 19:09
    Ta dyskusja nie ma sensu,bowim BOG ustanowil 7 dzien tygodnia dniem odpoczynku i tym dniem jest sobota. Wolna od pracy niedziele-czyli PIERWSZY dzien tygodnia zawdzieczamy cesarzowi rzymskiemu Konstantynowi,ktory w ten sposob swietowal poganski dzien slonca-do dzisiaj po angielsku -SUNDAY. Swietowanie niedzieli to wiernosc poganskiej tradycji,a nie Slowu Bozemu zapisanemu w Pismie Swietym.
    doceń 0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Jacek Dziedzina

Zastępca redaktora naczelnego

W „Gościu" od 2006 r. Studia z socjologii ukończył w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej przy Ambasadzie RP w Londynie. Laureat nagrody Grand Press 2011 w kategorii Publicystyka. Autor reportaży zagranicznych, m.in. z Wietnamu, Libanu, Syrii, Izraela, Kosowa, USA, Cypru, Turcji, Irlandii, Mołdawii, Białorusi i innych. Publikował w „Do Rzeczy", „Rzeczpospolitej" („Plus Minus") i portalu Onet.pl. Autor książek, m.in. „Mocowałem się z Bogiem” (wywiad rzeka z ks. Henrykiem Bolczykiem) i „Psycholog w konfesjonale” (wywiad rzeka z ks. Markiem Dziewieckim). Prowadzi również własną działalność wydawniczą. Interesuje się historią najnowszą, stosunkami międzynarodowymi, teologią, literaturą faktu, filmem i muzyką liturgiczną. Obszary specjalizacji: analizy dotyczące Bliskiego Wschodu, Bałkanów, Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, a także wywiady i publicystyka poświęcone życiu Kościoła na świecie i nowej ewangelizacji.

Kontakt:
jacek.dziedzina@gosc.pl
Więcej artykułów Jacka Dziedziny

 

Zobacz także