Nowy numer 15/2024 Archiwum
  • Maluczki
    06.10.2016 11:20
    Jestem za karą chłosty, nawet publicznej, ale tylko dorosłych. Bicie dzieci, to jest bardzo złe rozwiązanie. Bicie u dziecka zostawia uraz na całe życie. Dzieci należy wychowywać perswazją i kontrolowanym ponoszeniem konsekwencji nieposłuszeństwa.
    • Gość
      23.05.2017 22:31
      Maluczki, jak Ty coś napiszesz ... a gdzie tu było o biciu dorosłych?
      • ASDF
        26.06.2018 10:36
        Nie było, a powinno być. Klaps odnosi wyłącznie jeden skutek w postaci poniżenia osoby bitej. O ile dziecko nigdy nie zasługuje na poniżenie, to dorośli a i owszem i to dość często.
        doceń 3
        0
  • Gość
    07.10.2016 22:31
    To skandal nie tylko tak się wypowiadać ale także publikować takie bluźnierstwa. Od tego pseudonaukowego głosu odcięły się i autorytety pedagogiczne i macierzysta uczelnia profesora Zobaczcie http://brpd.gov.pl/aktualnosci/autorytety-pedagogiczne-przeciw-biciu-dzieci; oraz http://brpd.gov.pl/aktualnosci/uksw-jednoznacznie-nt-przemocy-wobec-dzieci.
    doceń 15
  • Jakub
    08.10.2016 11:00
    Klaps to ZAWSZE jest przemoc i okazanie słabszemu dziecku naszej przewagi fizycznej. To NIGDY nie jest oznaka miłości, niezależnie od okoliczności. Przykro mi, gdy widzę tego typu artykuły promowane na pierwszej stronie papierowego Gościa...
    doceń 17
    • Gość
      10.10.2016 18:57
      Zgadzam sie, to jest zawsze przemoc. Ponadto stosowanie klapsow jest nieskuteczne z pkt widzenia wychowawczegi, prowadzi do eskskacji przemocy i uczy mlodego czlowieka rozwiazywania problemow silowo. Porazka!
      doceń 10
  • Galadriela
    09.10.2016 19:23
    Tak myślałam... Ludzie, czytajcie ze zrozumieniem i odpowiadajcie na temat, a nie na swoje projekcje. Maluczki, prof. Stawrowski nigdzie w tekście nie mówi, że nie należy stosować perswazji. Mówi za to, że klaps jest ostatnią (!) instancją w wychowaniu dzieci - tam, gdzie perswazja nie działa lub nie ma na nią czasu. Jakubie - klaps jak najbardziej może być oznaką miłości - wiem to po sobie: kocham i czasem trzepnę po łapach (chociaż zawsze można mi zarzucić, że tylko mi się wydaje, że kocham swoje dzieci, a tak naprawdę jest to wyraz zawiedzionej miłości własnej - MNIE nie chcą słuchać, nie? ;-) ). Rzecz w tym - o czym pisze profesor - właśnie dlatego, że mi zależy na dzieciach i na tym, na kogo je wychowam, czasem zdarza się klaps - tylko klaps, nie bicie, nie lanie, nie manto itp. - proszę nie dopisywać do tego własnych opinii. Gościu, poczytaj sobie co to znaczy "bluźnierstwo" i wygaduj takich bzdur, bo jak widać nie masz innych argumentów.
    • Maluczki
      10.10.2016 11:27
      Nawet klaps nie jest do zaakceptowania. Każdy klaps dany dziecku, jest ciosem w zdolność do miłości oblubieńczej przyszłego młodego człowieka. Każdy klaps dany dziecku, jest cegiełką muru pomiędzy rodzicem i dzieckiem.
      • JAWA25
        24.05.2017 13:07
        wyjątkowo zgodzę się z Maluczkim
        doceń 8
        0
  • Galadriela
    09.10.2016 19:25
    Aha, jeszcze coś Gościu - strona, którą podałeś nie otwiera się...
    doceń 0
  • Czesław
    10.10.2016 13:53
    Po pierwsze w imieniu gościa: strony podane przez niego działają - trzeba tylko skopiować adres pomijając średnik i kropkę na końcu każdego z nich. Jeśli zaś chodzi o artykuł "profesora", to jeden istotny szczegół umknął redakcji "Gościa Niedzielnego". To, że ktoś jest profesorem nie czyni z niego automatycznie ekspertem w _każdej_ dziedzinie. Autor jest filozofem polityki, pracuje w Instytucie Politologii UKSW - jakież to są kompetencje pozwalające pod tytułem "profesora" wygłaszać prawdy objawione dotyczące wychowania dzieci? Odnośnie kosmologii czy fizyki kwantowej Pan Profesor też byłby skłonny wygłaszać swoje teorie popierając się swoją profesorkością? Takie artykuły "autorytetów" robia niestety bardzo wiele zła. Do tego stopnia, że na wczorajszej mszy dla dzieci pierwszokomunijnych Proboszcz mojej parafii, powołując się na ten właśnie artykuł, próbował wdrukować _dzieciom_, że ma prawo zlać ich pasem jak źle się zachowują przed i w kościele. Po całym jego wywodzie, na jego pytanie, czy ma prawo wlać niegrzecznym, dzieci chórem odpowiedziały "taaaakkk". Zabawne, bo później to samo pytanie zadał rodzicom i rodzice wydali z siebie mieszane taaakkk/niiieee, przy czym nie po chwili już dominowało. Prawdę mówiąc współczuję dzieciom, których rodzice wczoraj powiedzieli "tak" dając prawo proboszczowi do zlania ich dzieci pasem. Ale do tego niestety prowadzą artykuły takie jak ten. Napisane de facto przez laika w danej dziedzinie, ale podpierającego się swoją "profesurą". Przez litość nie napiszę jakiej parafii dotyczy ta sytuacja.
    doceń 13
  • Gość
    14.11.2016 09:39
    Artykuł przypomniał mi ponure chwile z domu, kiedy byłam bita. Do 17 r.ż. Wtedy przerwałam milczenie i decyzją sądu umieszczono mnie w domu dziecka. Ojciec już nie podniósł na mnie ręki, kiedy zapominał o swoich ograniczonych prawach rodzicielskich, przypominałam mu je. Społeczne przyzwolenie na lanie sprawi, że więcej dzieci będzie cierpieć w taki sposób jak ja i kilku moich znajomych. Ja do poznania mojego Narzeczonego bałam się mężczyzn a do dzisiaj odskakuję, jak ktoś wykonuje w mojej obecności nagły ruch. Moje wspomnienia, kiedy chowałam się pod stołem lub w rogu pokoju też nigdy nie znikną... Strach przed mężczyznami na razie się schował, ale dalej jest... Ponadto mam sporo znajomych, których rodzice nigdy nie uderzyli a wyrośli na osoby mądre, pracowite i odpowiedzialne.
    doceń 11
    • Gość
      13.12.2016 13:17
      Ty bylas bita, a ja nie raz dostalam klapsa jak zasluzylam i wcale mi to nie zaszkodzilo:) Nie myl pojec
      doceń 3
  • Gość
    17.11.2016 17:22
    Dostawałam klapsy (klapsy nie lanie) i niestety mam z tym problem do dziś. a ma lat 40, więc proszę nie mówić że się dziecku krzywda nie dzieje - dzieje się tyle że nie fizyczna. a dziecko dziękujące ojcu za lanie, to już jest nieźle skrzywione. wiem, sytuacja prawdziwa. kobiety na dalekim wschodzie tez dziękują mężom za "mężowskie upomnienie". to tez jest prawdziwe. klaps to kara. ZAWSZE. to wyraz nieudolności i bezradności rodzica. zawsze. i czym innym jest uznanie ze może się czasem zdarzyć (rodzice popełniają błędy to normalne) a czym innym nazywać błędy środkiem wychowawczym. a już oduczanie bicia...biciem, to kuriozalny przykład. klaps nijak ma się do stosowania siły fizycznej celem ochrony życia czy zdrowia, dziecka czy innych. czym innym jest przytrzymanie dziecka czy nawet wyprowadzenie na siłe z miejsca gdzie jest zagrożone lub stanowi zagrożenia a czym innym klaps. zupełnie inna kategoria. a juz tłumaczenie że to klaps z miłości to czysta hipokryzja i zagłuszanie wyrzutów sumienia. Od kiedy to zły środek może być użyty jeśli prowadzi do jakiegoś dobra? chyba nie tego nas uczy Boża dydaktyka?
    doceń 9
  • Sophie
    29.11.2016 13:04
    Czytając ten artykuł zdębiałam. "Akurat Pan Bóg tak stworzył człowieka, że pupa to wyjątkowo przydatne miejsce, w które można klapsy wymierzać i nic złego się dziecku nie stanie". Czyżby? Policzki dziecka też są pulchne i mięciutkie, więc czemu nie lać po buzi? Mieszanie Boga do przemocy to jakieś kompletne nieporozumienie. I jeszcze przemocy wobec dzieci? Czy gdziekolwiek w Piśmie Św. jest wzmianka o przemocy Jezusa wobec dzieci? Wydrukowanie tego wywiadu na łamach tak super poczytnej gazety jak Gość to przeogromna szkoda dla dzieci, przeogromna społeczna szkoda. Wystarczy odnieść się do badań, a te mówią kompletnie odwrotną rzecz- klapsy, także te leciutkie, w pupkę, niewinne są dla dziecka przekroczeniem jego granicy, są upokarzające, zapamiętuje się je na całe życie i do końca życia ma się żal do dorosłych, że to robili i pozwolili. Swoją drogą, jak moja matka na starość będzie mieć demencję i zacznie na spacerze uciekać na ulicę, to też mam dać jej klapsa? Czym się różni małe ubezwłasnowolnione dziecko od ubezwłasnowolnionego dorosłego?
    Ubolewam, że Gość, zamiast robić wywiady z autorytetami w danych dziedzinach robi wywiady z osobami nie mającymi zielonego pojęcia o temacie. To brak szacunku dla czytelników, strata mojego czasu.
    Na koniec artykuł prawdziwych autorytetów w tym temacie, posługujących się najnowszymi badaniami: http://mataja.pl/2016/04/czy-klapsy-rzeczywiscie-szkoda-nowe-badania/. Warto byłoby dla polemiki z tymi paniami pogadać. Może szkody wyrządzone wywiadem z profesorem- politologiem można jeszcze odwrócić.
    doceń 10
    • Gość
      09.05.2017 21:32
      A ksiegę przysłów czytali? Polecam http://www.biblia-bog.pl/pismo/64-kary-cielesne-dla-dziecka-a-pismo-swiete.html
      • Gość
        23.05.2017 22:33
        niewolnictwo też na podstawie Biblii uzasadniano
        doceń 9
        0
  • Gość
    29.01.2017 11:28
    Witam. Klapsy a niekiedy lanie dostałem od Matki co najmniej kilka razy. Były zasłużone. Nie wspominam tego źle. Wiem że mnie kochała. Kara była wyraźnym sygnałem że przekroczyłem dopuszczalną granicę. Po klapsach/laniu miałem wyrzuty że Ją tak zdenerwowałem i starałem się być lepszy. Była sprawiedliwa i nie nadużywała tej kary. Wspominam Ją w codziennej modlitwie o zbawienie Jej duszy.
    doceń 5
  • Gość
    24.07.2017 14:01
    zwolennicy chowu bezstresowego sa zwykle bezdzietni. dopiero gdy musza sie zmierzyc z histeria wymuszaniem obelgami podnoszeniem reki na rodzica wrzaskami rozwalonymi rzeczami, pluciem jedzeniem, awanturami na kazdym kroku, poznaja jaki to miód miec dzieci i ile daje tlumaczenie kiedy dziecko doslownie pluje ci w twarz. a twoje "konsekwencje" ma gleboko w nosie. jedynym wyjsciem jest niestety siarczysty klaps. to studzi kazdego gnojka.
    doceń 3
  • lany
    28.11.2017 10:18
    Osobiście doświadczyłem bycia bitym przez rodziców. Wolałbym już tego bezbolesnego klapsa. Problem w tym, że klapsy na mnie nie starczały. Ciągle byłem nie taki jak trzeba. Nie robiłem tego co powinienem. Kończyło się wielogodzinnym staniem matki nade mną. Z pasem przewieszonym przez szafkę stojącą obok. Przesłuchanie na temat tego, dlaczego wróciłem 10 minut później po szkole. Nie rozumiała mojej potrzeby kontaktu z rówieśnikami. Po kilku godzinach przychodził ojciec a on się nie patyczkował. Lał pasem ile wlezie. Nie wierzcie w te bezbolesne klapsy opisane w tym artykule. W Biblii nie mam mowy o klapsach ale o rózdze! Oberwanie rózgą nie jest bezbolesne. Jeśli mamy być zgodni z wiarą, to niestety bibie (a nie klapsy!) jest już w tej wierze usprawiedliwione. Wystarczy zerknąć do Księgi Przysłów: „Rózga i karcenie udziela mądrości; chłopiec pozostawiony sobie jest wstydem dla matki” (Księga Przysłów 29:15). "Wszelkie karcenie na razie nie wydaje się radosne, ale smutne, potem jednak przynosi tym, którzy go doświadczyli, błogi plon sprawiedliwości” ( List do Hebrajczyków 12:11). Nie oszukujcie się, że Chrześcijanin ma postępować inaczej. Księga mówi jak ma być. Problem w tym, że to usprawiedliwia bicie w ogóle. Niby dlaczego w takim razie miałbym nie udeżyć żony gdy zrobi jakąś głupotę? Przecież to dla jej dobra aby mogła później doświadczyć "plonu sprawiedliwości". To samo w drugą stronę. Wszak ja też pragnę doświadczyć "plonu sprawiedliwości". Wynika z tego, że powinniśmy się lać nawzajem. Pamiętajcie, nasza religja nie opiera się na bezbolesności, na wybaczaniu bez konsekwencji. Bóg dał przykład, trzeba za tym przykładem podążać. Zastanówmy się nad tym, czego my w ogóle chcemy. Osobiście nie chcę bić dziecka ani dawać mu klapsów. Mam uraz do dzisiaj i na pewno rodzicom nie podziękuję za te godziny cierpień psychicznych i fizycznych jakie musiałem znosić. Oj, nie.
    • JAWA25
      28.11.2017 11:10
      nie ma bicia "zgodnego z wiarą" Skład Apostolski milczy o tym
      doceń 6
    • aret
      05.12.2018 13:53
      a było napisane w wywiadzie "że rozumienie tekstu czytanego niestety nie jest dla wszystkich"...
      doceń 0
  • Alathi
    26.12.2017 17:13
    Tragedia. Gosciu wstydz się za promowanie przemocy wobec dzieci. Na szczęście prawo w Polsce zakazało przemocy i za namawianie do przemocy można otrzymać grzywnę (no bo nie lanie?). Żałosny pan profesor. Żałośni wszyscy księża, którzy powtarzają, że klaps pomoże w wyznaczaniu granic. Polecam "Panu Procesowi" i całej redakcji gościa dokształcić się w zakresie skutków przemocy wobec dziecka. Zestawienie badań z 50 lat wykazały, że klapsy są nieskuteczne a wywołują spustoszenie w psychice człowieka. Wyjdźcie z ciemnogrodu!!!
    doceń 18
    • Do tego hejtera
      16.02.2018 14:31
      Zdecydowanie nie czytałeś ze zrozumieniem, on miał na myśli sytuację wyjątkową czyli raz na kilka miesięcy (prawdopodobnie), taka szkodliwość jest znikoma. Badania? Daj link do badań lub chociaż artykułów popularnonaukowych. Sorry, ale uważam, że psychologia rzeczywiście opiera się na teoriach a nie badaniach, bo w badaniach jest zbyt wiele miejsca na błędy w skomplikowanej naturze ludzkiej.
      doceń 1
  • Weya
    18.01.2018 22:35
    Czy można dać klapsa żonie/mężowi, bo po raz kolejny zrobili coś nie tak? Lub pracownikowi, bo znów się nie posłuchali? Przemoc rodzi przemoc. Klapsy uczą, że rodzic jako ten silniejszy może wymuszać pewne zachowania siłą. I choć wielu być może robi to z troski o dziecko, to konsekwencje są odwrotne. Najnowsze badania wyraźnie wskazują, że każdy klaps ma negatywny wpływ na psychikę dziecka. Jedni może aż tak tego nie odczują, dla innych będzie to źródło bólu i urazy wobec rodziców. Klapsy dawane w dzieciństwie zwiększają ryzyko pojawienia się zachowań agresywnych, antysocjalnych, trudności w odróżnianiu dobra i zła, w dorosłym życiu zwiększają ryzyko zaburzeń psychicznych. Badania trwające ponad 50 lat pokazały, że klapsy nie zwiększają karności u dzieci, posłuszeństwa ani krótko-, ani długofalowo. Dziecko nie nauczy się, żeby nie robić czegoś, a że nie dać się przyłapać. Dzieci powinny ponosić konsekwencje swoich zachowań, pozytywne i negatywne, ale klapsy to zwykła przemoc, tylko ładnie nazwana. Mają one taki sam efekt jak zwykła przemoc fizyczna, ale w nieco mniejszym stopniu. Czy to jednak oznacza, że jest to dozwolone? Że mamy dziecko zamiast szacunku uczyć strachu? Jestem w szoku, że na tym portalu pojawiła się pochwała przemocy wobec najmłodszych. Czym innym jest odciągnięcie dziecka od kontaktu a lanie dlatego, że pobił siostrę. W podanym przez ks przykładzie widać ogromną hipokryzję ojca - jego syn popchnął siostrę, a ojciec pobił jego. Ukarał przemoc przemocą. Jaki to ma sens? Drodzy rodzice: nie idźcie na łatwiznę. Wychowanie dzieci jest trudne, ale możliwe, a mówienie, że "z moim dzieckiem się nie da" to droga na skróty. Klaps jest efektem słabości, braku cierpliwości.
    Jedni może tego nie odczują, inni tak. Ja w swoim życiu dostawałam klapsy. Rzadko, nie były one nie wiadomo jak brutalne, poza nimi rodzice otaczali mnie miłością. A jednak mam do nich żal, a wspomnienia tamtych chwil do dziś budzą we mnie wstyd i upokorzenie. Przywołują strach. Nie pamiętam, za co je dostawałam, co złego zrobiłam - pamiętam tylko ból i lęk. Dzieci przy klapsach nie uczą się, co zrobiły nie tak, uczą się strachu wobec osoby, która powinna je otaczać miłością i opieką. Wstyd, że takie teksty są tu publikowane i że przemoc jest broniona przez ludzi, którzy najbardziej powinni z nią walczyć.
    • nelson
      14.08.2019 12:32
      Weya, powołujesz się na najnowsze badania - możesz przesłać jakiś link do tych "najnowszych badań"? Co za bzdura. Ktoś napisze, że najnowsze badania pokazują to i to... no to teraz wszyscy powinni pomyśleć - no, to skoro badania już to pokazują, i do tego jeszcze najnowsze, no to coś w tym musi być... jaki on/ona mądra, że ma w jednym palcu wszystkie najnowsze badania i to akurat na ten temat... toż to przecież autorytet musi być jakiś, napewno wie co pisze... :-DDDDD. KONKRETY!!
      doceń 0
  • usiek
    13.03.2018 23:31
    A co z nietykalnością osobistą? Przecież klaps to forma naruszenia jej, a dziecko jest człowiekiem, więc konstytucyjne prawa je obowiązują
    • Abc
      11.06.2018 09:39
      Dziecko to człowiek i czasami prawdo do nietykalności osobistej człowieka jest zakrywane przez inne prawa. Jeśli ktoś tonie to TRZEBA naruszyć jego nietykalność osobistą i go złapać i uratować. Jeśli ktoś nie oddycha to znowu - łamiemy nietykalność osobista i "całujemy" bez jego zgody, robiąc sztuczne oddychanie.
      doceń 1
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Prof. Zbigniew Stawrowski – filozof polityki, pracuje w Instytucie Politologii UKSW w Warszawie.

Gość Niedzielny 41/2016 DODANE 06.10.2016 AKTUALIZACJA 26.10.2016

Klaps to nie bicie

Jacek Dziedzina

Zastępca redaktora naczelnego

W „Gościu" od 2006 r. Studia z socjologii ukończył w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej przy Ambasadzie RP w Londynie. Laureat nagrody Grand Press 2011 w kategorii Publicystyka. Autor reportaży zagranicznych, m.in. z Wietnamu, Libanu, Syrii, Izraela, Kosowa, USA, Cypru, Turcji, Irlandii, Mołdawii, Białorusi i innych. Publikował w „Do Rzeczy", „Rzeczpospolitej" („Plus Minus") i portalu Onet.pl. Autor książek, m.in. „Mocowałem się z Bogiem” (wywiad rzeka z ks. Henrykiem Bolczykiem) i „Psycholog w konfesjonale” (wywiad rzeka z ks. Markiem Dziewieckim). Prowadzi również własną działalność wydawniczą. Interesuje się historią najnowszą, stosunkami międzynarodowymi, teologią, literaturą faktu, filmem i muzyką liturgiczną. Obszary specjalizacji: analizy dotyczące Bliskiego Wschodu, Bałkanów, Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, a także wywiady i publicystyka poświęcone życiu Kościoła na świecie i nowej ewangelizacji.

Kontakt:
jacek.dziedzina@gosc.pl
Więcej artykułów Jacka Dziedziny

 

Zobacz także