Redaktor serwisu internetowego gosc.pl
Dziennikarz, teolog. Uwielbia góry w każdej postaci, szczególnie zaś Tatry w zimowej szacie. Interesuje się historią, teologią, literaturą fantastyczną i średniowieczną oraz muzyką filmową. W wolnych chwilach tropi ślady Bilba Bagginsa w Beskidach i Tatrach. Jego obszar specjalizacji to teologia, historia, tematyka górska.
Kontakt:
wojciech.teister@gosc.pl
Więcej artykułów Wojciecha Teistera
Wielkie dzięki za te słowa.
Wielkie dzięki za docenienie, że niewierzący tez są dobrzy i uczciwi - a nie tylko zasługujący na szafot i deprecjację, bo nie wierzą.
Wiara przychodzi do człowieka w różnych momentach życia - może do p.Roberta nie zdążyła w takiej chwili, byśmy to wszyscy zobaczyli.
A przecież w tej uczciwości poszukiwań, w dobroci dla innych jest więcej - moim zdaniem - Boskiego pierwiastka, niż w walecznych okrzykach przeciwko ateistom i deprecjonowaniu niewierzących, czy myślących inaczej.
Naprawdę: z całego serca dziękuję za te słowa.
To jest ważne świadectwo pewnego typu wrażliwości, której nam bardzo brakuje.
Pan Robert był bardzo interesującą postacią.
Będzie go bardzo brakowało w życiu publicznym!
Ale wierzącym jest równie trudno zachowywać jedność, jak niewierzącym. A przeciwko niewierzącym jest też rozpacz w obliczu śmierci. Wiara jest olbrzymią, niczym niezasłużoną łaską.
A najgorsze jest to że niektórzy redaktorzy również używają takiego języka w stosunku do ludzi mających odmienne poglądy na życie.
Nigdzie nie napisałem że GN cieszy się z czyjejś śmierci.
Jednak coś mi się przypomniało w związku ze śmiercią p.Przybylskiej. "Śmierć, która uwolniła pokłady szczodrości" i hubertuss 2014-11-05 20:14 oraz
"Aniu, za szybko odeszłaś…" i Barbarossa87 2014-10-10 12:35 (wypowiedź bardziej stonowana lecz również pełna pychy);
"Nie żyje Anna Przybylska" i saherb 2014-10-06 07:50; Abc 2014-10-06 15:47
"Przybylska: Wyspowiadałam się pierwszy raz od 13 lat" i Izabela 2014-02-13 10:43; Lira 2014-02-13 20:06; WTJ 2014-02-13 12:37; grazyna 2014-02-13 13:35; Lira 2014-02-13 20:15; xexe 2014-02-13 13:53; katarzyna anna 2014-02-13 19:11; katarzyna anna 2014-02-13 16:26; george 2014-02-13 20:58; Lira 2014-02-13 21:42; Smok 2014-02-14 07:17.
Panie Wojtku proponuję z większą dokładnością i uwagą czytać artykuły i komentarze pod nimi zamieszczane. Tak na dobrą sprawę wiele komentarzy na łamach GN nie ma nic wspólnego z ewangelicznym przykazaniem miłości bliźniego a są to komentarze pisane przez ludzi którzy mienią się praktykującymi katolikami.
"może jakiś cytat, kiedy to w GN ktoś napisał, że cieszy się z czyjejś śmierci?" - ja o tym przeczytałem na witrynie GN a nie na portalu onet czy interia(czyli w GN). Następnym razem proszę być bardziej precyzyjnym i napisać że chodzi Panu o redakcję. Do tej pory naiwnie myślałem że jeżeli pod jakimiś artykułami w GN wypowiadają się osoby które obrażają i wyszydzają innych to od tego jest moderator aby usuwać takie komentarze ale widzę że moderator działa jedynie wtedy gdy ktoś jedynie piętnuje zło w KK. Natomiast inni ludzie jakoś moderatora jakby nie interesują w ogóle.
Może w końcu GN zacznie również ponosić jakąś odpowiedzialność za ludzi którym brakuje elementarnej kultury oraz szacunku w stosunku do innych.
"Proszę Pana, proszę odróżnić publikacje zespołu GN..." - odnośnie publikacji zespołu GN to korzystając z tej okazji również chętnie porozmawiam z Panem nt. Pana artykułów. Bo moim skromnym zdaniem w niektórych mija się Pan z prawdą a w niektórych wyśmiewa akcje ludzi których zamiary były jak najbardziej szlachetne.
Piękne i wspaniałę. Bardzo dziękuję za mądry komentarz. Z Bogiem!
Jednakże życzę mu aby dostąpił Miłosierdzia Bożego. Przynajmniej nie był letni...
Miłosierdzie Boże wcale nie znosi Bożej sprawiedliwości i nie oznacza równości pomiędzy tymi, którzy całe życie czynili zło, a tymi co starali się czynić dobro. Jedni odbiorą za swoje uczynki nagrodę, inni karę. Tak mówi PŚ. A my nie musimy wynosić pod niebiosa ludzi, którzy popełniali zło, choćby za życia byli bardzo medialni.
Czasem śmierć może i powinna być memento dla tych, którzy idą złą drogą, bo przypomina, że życie nie trwa wiecznie, że nieuchronnie przychodzi czas sprawiedliwości, sądu i odpłaty.
Możemy pisać co chcemy, ale pan Bóg na pewno go właśnie zadziwił tym, że jednak istnieje i na dodatek sprawiedliwie osądzi.
Mam nadzieję, że jakoś załapie się na czyściec, bo nikomu nie życzę wieczności w piekle.
Nosił koszulkę "nie będę płakał po papieżu" ale mam nadzieję, że nie będzie teraz płakał w piekle.
Ludzie już o nim praktycznie zapomnieli, więc może chociaż dobry Pan Bóg będzie o nim pamiętał i go wyzwoli.
https://www.youtube.com/watch?v=zhVJhqLMvdw
On już widzi, a my jeszcze nie...
Wypominanie red. Teisterowi niespełnionych obietnic z materiału http://gosc.pl/doc/1586441.Jak-pomoc-homokatolikom jest nawet jakoś słuszne i zgodne z prawdą, ale na pewno nie jest mądre. Redaktor wykazał tu obiektywizm i rozsądek pisząc, np. że homoseksualiści mają „braci i siostry”. Wykracza to wyraźnie poza Gościowy mainstream. Powinno być więc raczej chwalone i stawiane za przykład. Wydaje się, że za swoją wrażliwość sumienia redaktor dostał jakąś burę, bo nie tylko nie kontynuuje tematu, ale „popisuje” się raz po raz żenująco grubiańskim populizmem godnym Jerzego Urbana albo Franciszka Kucharczaka. Jest jednak jeszcze młody i trzeba wzmacniać w nim potencjalne możliwości uczciwego dziennikarstwa, a nie zostawiać samotnego w obliczu gorszącego otoczenia.
Wypominanie red. Teisterowi niespełnionych obietnic z materiału http://gosc.pl/doc/1586441.Jak-pomoc-homokatolikom jest nawet jakoś słuszne i zgodne z prawdą, ale na pewno nie jest mądre. Redaktor wykazał tu obiektywizm i rozsądek pisząc, np. że homoseksualiści mają „braci i siostry”. Wykracza to wyraźnie poza Gościowy mainstream. Powinno być więc raczej chwalone i stawiane za przykład. Wydaje się, że za swoją wrażliwość sumienia redaktor dostał jakąś burę, bo nie tylko nie kontynuuje tematu, ale „popisuje” się raz po raz żenująco grubiańskim populizmem godnym Jerzego Urbana albo Franciszka Kucharczaka. Jest jednak jeszcze młody i trzeba wzmacniać w nim potencjalne możliwości uczciwego dziennikarstwa, a nie zostawiać samotnego w obliczu gorszącego otoczenia.
A na poważnie również ciekawi mnie dlaczego p.Wojtek nie poszedł tą słuszną drogą? Być może było to nie po myśli szefa, czyli p.Franciszka, jak wiadomo z licznych publikacji Jego stosunek do takich ludzi jest dobrze znany.
Być może p.Wojtek nam wyjaśni co było przyczyną?
Wszyscy jesteśmy grzesznikami. "Zapłatą za grzech jest śmierć", jak mówi Pismo. Jedynym sposobem zbawienia jest przyjęcie ofiary Chrystusa, co wymaga nawrócenia: "Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie."
"Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie."
A więc śmierć nas nie połączy z Leszczyńskim - przeciwnie, po śmierci zostaniemy rozdzieleni (a przynajmniej ja mam taką uzasadnioną nadzieję, że nie trafię tam, gdzie zapewne trafił Leszczyński). Szatan, piekło i śmierć wieczna istnieją - taka jest nauka Kościoła. Kto temu zaprzecza, popada w jakąś lewacką herezję, wyobrażenie Nieba na obraz o podobieństwa lewackiego, utopijnego, tolerancyjnego społeczeństwa "multi-kulti". Tymczasem Bóg jest miłosierny, ale nie jest tolerancyjny. Kocha wszystkich, ale stawia jeden, prosty warunek, by się z nim spotkać - trzeba przyjąć ofiarę Chrystusa. To oczywista oczywistość, którą można usłyszeć w Kościele na każdej Mszy. Autor, jeśli jest chrześcijaninem, powinien to wiedzieć...
Z tych powodów pogrzeb Leszczyńskiego będzie miał charakter świecki. Zamiast księdza będzie "mistrz ceremonii".
Obowiązek dowodu ciąży na tym, kto wysuwa jakieś twierdzenie. Autor twierdzi, że "śmieć nas połączy [z Leszczyńskim]. Ja twierdzę, że w/w zdanie jest bezpodstawne. W świetle tego, co uczy Ewangelia, trafimy zupełnie gdzie indziej, niż Leszczyński.
Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę, że Leszczyński nie tylko był ateistą, lecz dokonał publicznej apostazji, był działaczem Ruchu Palikota - a więc swoją postawą wywierał negatywny wpływ na wielu młodych ludzi. Takie osoby Chrystus nazywa w Ewangelii "gorszycielami":
"Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą. Byłoby lepiej dla niego, gdyby kamień młyński zawieszono mu u szyi i wrzucono go w morze, niż żeby miał być powodem grzechu jednego z tych małych. Uważajcie na siebie."
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.