Dziennikarz „Gościa Niedzielnego”, kierownik działu „Świat”
Doktor nauk politycznych, historyk. W redakcji „Gościa” pracuje od czerwca 1981. W latach 80. był działaczem podziemnych struktur „Solidarności” na Podbeskidziu. Jest autorem wielu publikacji książkowych, w tym: „Agca nie był sam”, „Trudne pojednanie. Stosunki czesko-niemieckie 1989–1999”, „Kompleks Judasza. Kościół zraniony. Chrześcijanie w Europie Środkowo-Wschodniej między oporem a kolaboracją”, „Wygnanie”. Odznaczony Krzyżem Pro Ecclesia et Pontifice, Krzyżem Wolności i Solidarności, Odznaką Honorową Bene Merito. Jego obszar specjalizacji to najnowsza historia Polski i Europy Środkowo-Wschodniej, historia Kościoła, Stolica Apostolska i jej aktywność w świecie współczesnym.
Kontakt:
andrzej.grajewski@gosc.pl
Więcej artykułów Andrzeja Grajewskiego
Gdzie tu elementarna uczciwość?
Jesteście jedynym znanym mi miejscem, gdzie ludzie odwołujący się do moralności i pyszniący się swoim chrześcijaństwem postępują tak niemoralnie i wbrew głoszonym wartościom.
Czy ktokolwiek na świecie nakręciłby obecnie taki film na podstawie wymyślonej historii?
Staruszka, Ida Wolfstein mieszka teraz w Tel Awiwie. Przypadkowo dowiaduje się, że naprawdę nazywa się Anna Kowalska i została adoptowana w 1940 roku. Jej ojca zastrzelił we wrześniu 1939 roku radziecki politruk, Izaak Wolfstein. Jej matka była wtedy w ciąży i Ania urodziła się w październiku 1939 roku, pod Grodnem. Wiosną 1940 roku zaczęły się wywózki na Syberię. Pewnej nocy do drzwi zapukał Izaak Wolfstein z grupą NKWD-zistów. Sołdaci kolbami ponaglali zabiedzoną wdowę, aby zabrała dziecko i wynosiła się z domu. Na dworcu kolejowym, w trakcie wpychania do wagonu, Wolfstein uderzył wdowę swoim naganem w potylicę. Kobieta nieszczęśliwie upadła i wypuściła z rąk małe dziecko, zawinięte w chustę. Sowiecki sołdat kolbą karabinu tłukł kobietę, aby wstała ale ona nie dawała już oznak życia. Wolfstein był bezdzietnym politrukiem, więc z radością zabrał osierocone niemowlę do swojego domu. Żona Izaaka Wolfsteina z radością przyjęła dziecko, dając mu na imię Ida… Itd,itp.
Tak był w przypadku zbrodni komunistycznych. Np. wieśniaków przedstawiano jako zbrodniczych kułaków - samo słowo przypomina słowo "wilkołak". Na Ukrainie i w całej Rosji w latach 20tych i 30tych wymordowano tak około 10 mlj. ludzi, właśnie jako takich ciemnych i zbrodniczych kułaków. Tak też dokonywało się ludobójstwo Polaków w latach 30tych, na terenach IRP.
Mao, i chińska propaganda dokonując Rewolucji kulturalnej przedstawiali nauczycieli, lekarzy, inżynierów, sędziów jako krwiożerczych kapitalistów. Rozfanatyzowane masy młodych(!) Chińczyków postanowiły wziąć sprawy w swoje ręce i wymordowały jakieś 8 mlj. ludzi. Podobnie było w Kambodży za rządów Czerwonych Khmerów.
W Rwandzie za pomocą mediów odczłowieczono Tutsi. Dzisiaj mówi się o poniżających ich komentarzach, dowcipach, uwagach, w rwandyjskich mediach przed masakrą. Ten obraz bardzo przypomina obraz Polaków w mediach lewicowo liberalnych. Interesujące i bardzo pilne byłoby jakieś studium porównawcze.
Masowe zbrodnie czasu stalinizmu dokonywane na Polakach i odebranie im demokracji, były też usprawiedliwiane poprzez przedstawianie ich w mediach jako ciemnych, zbrodniczych antysemitów. Wspomnę tu tylko prowokację w Kielcach, która jak wiadomo była dokonana przez tajne służby.
Tak jak w przypadku ludobójstwa Żydów i ludobójstwa Tutsi trzeba nazwać te praktyki oczerniające Polaków i ukarać sprawców, jeśli jeszcze żyją. Bo inaczej ludobójstwo Polaków może się powtórzyć i to na oczach świata. O takich dziejących się "drobnostkach", jak fałszowanie wyborów nie wspominając.
Żeby uniknąć
Przez 50 lat komunizmu sowieci celowo nie pozwalali dementować kłamstw o Polsce, aby nikt nie chciał nam pomagać. Byliśmy jednym z bardziej niesfornych członków bloku komunistycznego.
Dlatego taki film jak "Ida" musiał dostać prestiżową nagrodę, aby po raz kolejny świat mógł poznać "bestialstwo" Polaków. Ktoś tu zarzucił, że to nie dokument. To prawda, ale ilu mieszkańców tzw. Zachodu odróżnia prawdę od fikcji?
A Hollywood to w większości Żydzi. Często potomkowie tych, którzy w latach II wojny, odmówili pomocy swym pobratymcom z Europy, choć Karski, Pilecki pokazali dowody na Holokaust. To musi rodzić wyrzuty sumienia. Lepiej więc nadal przyznać nagrodę całkowitej fikcji, niż wyjaśniać prawdę. Bo wtedy wiele piedestałów rozsypało by się w proch i pył!
A w życiu nie chodzi o to, żeby wszyscy na jeden temat mieli takie samo zdanie. To nie jest dogmat katolicki, od takiego czy innego zdania nie zależy nasze zbawienie.
(Zob.: http://www.prawy.pl/z-kraju/8567-komorowski-oskar-dla-idy-powinien-byc-zrodlem-satysfakcji-dla-wszystkich-polakow-sic)
Oglądałem w telewizji radosne i pełne napięcia oczekiwanie Polaków na tę upragnioną nagrodę i to była jeszcze jedna potwarz dla tysięcy Polaków...
więc najpierw prawda o ludziach - potem patriotyzm.
jak się idealizuje własny naród (podkreślam: "idealizuje", a nie "mądrze kocha") - to człowiek głupieje i ślepnie.
zaś "Ida" w ogóle nie jest o tym, że Polacy są źli. Niektórym wszystko kojarzy się z seksem, innym - z antypolską nagonką.
Obsesje są niezdrowe.
Tak zgadza się najpierw prawda, tyle tylko że w tym filmie jej nie ma. Na pewno w czasie wojny były różne postawy Polaków ale tutaj w Idzie mamy tylko NEGATYWNE a to już nie ma nic wspólnego z prawdą i rzetelnością . Poza tym trzeba być ślepym żeby nie widzieć antypolskiej nagonki "mają oczy a nie widzą". Bardzo wielu Polaków zginęło niosąc ratunek Żydom może pan reżyser tego nie wie? Obiektywizm polega na przedstawieniu dwóch stron danej sprawy tu widzę tylko 1.
Mądra miłość do ojczyzny musi opierać się na prawdzie a nie na zgodzie na jej zakłamywanie
najpierw przeczytaj to - skoro prosty człowiek Cię nie umie przekonać
http://lublin.gosc.pl/doc/2368089.Ida-siostra-milosierdzia
a potem zastanów się czy zawsze, każdy film, poruszający trudne tematy MUSI być całym obszernym wieloaspektowym traktatem historycznym?
mnie w ogóle nie porusza fakt, że w "Idzie" mamy polskiego chłopa, który zamordował Żydów. bo byli tacy z pewnoscią (pogrom kielecki skądś się wziął) - ja o takich rzeczach myślę spokojnie, bo w każdym nardzie są zawsze jakieś osoby niekrystaliczne.
mnie w tym temacie wystarczy, że ponad 25% ilości drzewek w YadVashem to są drzewka jednego narodu - polskiego. dla oceny postawy narodu liczy się bowiem tendencja dominująca - co nie znaczy, że nie było przypadków pojedynczych, z tej tendencji się wyłamujących.
a żeby się dobrze jako Polak czuć nie uważam, że muszę zakłamująco idealizować obraz swojego kraju i rodaków. zdecydowanie wolę obraz prawdziwy.
pogrom kielecki był prowokacją UB-ecji jakbyś nie wiedział, ale za pewne wiesz. Są jeszcze bardziej zaskakujące wyjaśnienia tego zdarzenia:
"pogromy były zlecane przez Izrael żeby napędzać Żydow do nowo powstałego państwa, a w Kielcach mordowali ruscy przebrani w mundury polskie - są zeznania świadków którzy słyszeli żołnierzy szturmujących kamienicę i komendy wydawane po rosyjsku."
Czyli UB-ecja tylko pomagała w gościnnych występach specjalistom lepiej wyszkolonym w prowokacjach.
Dzisiaj tacy "specjaliści" organizują akcje "zielonych ludzików" oraz spontaniczne rewolucje, czy to na Ukrainie czy na Bliskim Wschodzie.
Podobni specjaliści przebrani po cywilnemu inicjują np. u nas prowokacje w czasie marszów patriotycznych.
Szkoda, że nigdy nie potrafimy się cieszyć. Polski Internet napawa mnie wielkim smutkiem, ciągłe szukanie wrogów, antypolskości, dzielenie na prawdziwych Polaków i najeźdźców. Do tego ten antysemityzm bijący od osób uważających się za katolików. Antysemityzm to paskudny, ohydny grzech. Niestety w dzisiejszych czasach mamy zatrzęsienie faryzeuszy, którzy sami są idealni, a innych osądzają, klasyfikują, dzielą. Przypominam o słowach z Ewangelii: "Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego".
Odp (w nawiązaniu do: Piotr Olszewski 2015-02-24 09:49, poniżej):
Bo wieloletnia, państwowa antypolsko-judeofilska propaganda, której z kolei Gross jest ikoną, zaczyna przynosić owoce w głowach lemingowatych polskich światowców.
już napisano tutaj: taki film powstał (zresztą niejeden), był nominowany do Oskara, tylko nie miał tej artystycznej klasy. to było "W ciemności".
cyt.: "Bo wieloletnia, państwowa antypolsko-judeofilska propaganda..." - na sali jest psychiatra? pilnie potrzebny!
Celowo, w kontekście "Idy" i Oscara dla niej wspominam sprawę Pileckiego, bo z zestawienia tych dwóch spraw wyłonił mi się pewien obraz: Coś, my Polacy (jako naród), dla ratowania Żydów podczas okupacji, robiliśmy - czego Pilecki jest ikoną. Co zrobili brytyjscy, amerykańscy i rosyjscy Żydzi dla swoich pobratymców w okupowanej Polsce (ale i na Węgrzech!), wobec świadectwa jakie im zawiózł rotmistrz Pilecki? NIC! I za to nas tak nienawidzą. Niezależnie bowiem od tego, jak mało (ich zdaniem) byśmy wtedy dla tych ich pobratymców nie zrobili - i tak zrobiliśmy nieskończenie więcej niż oni.
To nie my mamy problem z holocaustem, tylko Niemcy i Żydzi! Niemcy przez, co najmniej, kierownictwo sprawcze - Żydzi przez bezczynność i obojętność na los rodaków.
Film Ida nie jest filmem artystycznym ale filmem propagandowym, zbudowanym na tej tezie. Posiada odpowiednią promocję oraz reklamę (Oscar). Mimo że jest fikcją stanie się faktem dla milionów ludzi na całym świecie. Będą oni przekonani, że organizacje żydowskie mają racje, a Polska ma rzeczywiście moralny obowiązek zadośćuczynienia żądaniom organizacji żydowskich.
Przykro mi, że tezę wsparło Polskie państwo finansując film oraz nie protestując przeciw ewidentnemu fałszowaniu historii i odpowiedzialności za Holocaust.
"Jednak to tylko jedna strona medalu i taka poszła w świat i taka została nagrodzona..."
naprawdę ręce opadają, jak czyta się te stronniczo negatywne komentarze o "Idzie" - filmie przecież nie historycznym, tylko głęboko psychologicznym.
Na użytek udowodnienia tezy o "spisku żydowskim", o "nienawiści do Polaków", "o przekręcaniu historii" i innych jeszcze urojeniach zapomina się, nie wspomina się w ogóle, że ledwie dwa lata temu do Oskara kandydował w ścisłej piątce (jacyś, sorry, "holywoodzcy Żydzi" go nominowali z licznej masy kandydatów) film Agnieszki Hollland (zresztą pochodzącej z żydowskiej rodziny!) o Polaku ratującym "swoich Żydów". Ten film nazywał się "W ciemności".
Nie pasuje przypominać o tym filmie, bo się teza zawali, co?
"Ida" wygrała, bo jest filmem artystycznym niebywale, przepięknym, szeptanym, a nie krzyczanym - i jest filmem tylko opartym na kanwie stosunków polsko-żydowskich, a w istocie mającym zupełnie inny temat.
Ogarnijcie się ludzie!
Tyle watpliwosci.
Film grany od dawna, zdobywal nagrody, ale dopiero jak zdobyl Oscara Pan Redaktor poczul sie zmuszony uzyc takiej formuly szczerego zatroskania, zeby od serca tworcom, rodakom pogratulowac.
I jeszcze sie dziwi, jak to tak mozna bylo jednostronnie, bez poglebienia, bez hitlerowcow i w ogole calego tla historycznego, dla swiatowej publicznosci....
Mozna bylo. Jaka jest zyczliwosc wsrod rodakow pokazuje nam przeciez Pana komentarz. To czego lepszego mozna sie spodziewac od innych?
W tym kontekście nie dziwi Pana kolejna "głęboka" myśl : Może jest to film o niepokojach moralnych czy poszukiwaniu własnej tożsamości, ale z pewnością jest to także film o polskim sumieniu obciążonym pamięcią o mordowaniu Żydów oraz przejętych po nich majątkach. Gratuluję Panu arcydelikatnego sumienia ale proszę nim nie epatowac w moim, Polaka imieniu. Polacy nie mordowali Żydów tylko ich ratowali przed Niemcami i Ukraińcami, więc nie ma mowy o jakimś "obcciążeniu pamięci", bo jest to chlubna karta naszej historii. A majątki przejeło PRL a Polacy, gdyż takie jest prawo na całym świecie, że gdy brak właściciela lub spadkobiercy, to państwo przejmuje ten majątek. Może analogicznie uważasz Pan , że podobnie "obciążone" są inne narody gdzie wymordowano Żydów ? Spróbuj Pan to powiedziec tym ludziom,a oni nie ratowali Żydów jak Polacy pod grożbą śmierci, to w najlepszym wypadku spluną Panu w twarz. Reasumując, prawda naprawdę leży tam gdzie jej miejsce, a nie pośrodku. A człowiek wierzący w Jezusa Chrystusa powinien to wiedziec.
http://lublin.gosc.pl/doc/2368089.Ida-siostra-milosierdzia
„Oskar” dla „Idy” cieszy, bo został nagrodzony film wybitny, ascetyczny w środkach wyrazu, a jednocześnie podejmujący trudne problemy z naszej przeszłości, zadający podstawowe pytania egzystencjalne i religijne
"Ida" Pawła Pawlikowskiego ma w sobie siłę rozbrajającą. Film zrealizowany najprostszymi środkami porusza widza i długo nie daje mu spokoju. Akcja dzieje się w 1963 roku w czarno-białej, zgrzebnej, siermiężnej i biednej Polsce, żyjącej powojennymi i stalinowskimi traumami. Bohaterkami są dwie kobiety. Ida, młodziutka postulantka z zakonu, która przed ostatnimi ślubami wysłana zostaje „w świat” przez mądrą przełożoną, aby poznać swoją przeszłość. I ciotka dziewczyny, w czasach stalinowskich prokurator, słynna „krwawa Wanda”, czyli zbrodniarka odpowiedzialna za śmierć „wrogów ludowej ojczyzny”. Obie kobiety są Żydówkami, przeżyły piekło Holocaustu. Całą rodzinę Idy ze strachu zamordowali Polacy, ją – wówczas niemowlę – oszczędzono i podrzucono na plebanię, a ksiądz znalazł dla niej lokum w pobliskim klasztorze, gdzie przechowały ją siostry, ratując dziecku życie. Niemcy zapewne nie oszczędziliby maleńkiej Idy. Obydwie kobiety należą osiemnaście lat po wojnie do różnych światów, między którymi jest tylko przepaść. Czy możliwy jest powrót do wspólnej tożsamości? Czy możliwe jest jej odkrycie na nowo?
Całość pod:
http://ekai.pl/wydarzenia/temat_dnia/x86711/ks-luter-o-idzie-wybitna-stawia-podstawowe-pytania-egzystencjalne/
Od siebie dodam, że film (dramat psychologiczny) zalicza się do kina studyjnego i jest adresowany do wyrobionego widza.
Kolejna pozytywna recenzja:
Ida - siostra miłosierdzia
"
ks. Rafał Pastwa
To obraz o intymnej relacji zakonnicy z Jezusem, która poza murami klasztoru odkryła ludzkie okrucieństwo. Dla mnie to film o przebaczeniu, film o Idzie - siostrze miłosierdzia.
– Jakie jest księdza zdanie na temat filmu „Ida”? – pytają dwie studentki. – Dobre – odpowiedziałem. – Jeszcze kilka razy usłyszałem dzisiaj to pytanie. Odpowiedziałem tak samo. Wielu młodych ludzi tego filmu nie obejrzało, bo jest czarno-biały, a główna bohaterka jest zakonnicą. Spora grupa dorosłych też tego filmu nie obejrzała. Ale dotrze do nich wszystkich ogólnopolska wrzawa wokół filmu, który zdobył Oscara. A wrzawa kojarzy się z tłumem. A tłum zawsze domaga się egzekucji. Jakiegoś konkretnego ukrzyżowania – bo taki jest tłum.
Cezary Harasimowicz, współautor pierwszych wersji scenariusza „Idy”, podkreślił w programie Andrzeja Mrozowskiego, że film Pawła Pawlikowskiego nie jest ani dokumentem, ani też nie jest dziełem publicystycznym. Wyznał, że jest to dla niego nawet film religijny, ukazujący proces poszukiwania tożsamości. Ja się zgadzam ze zdaniem Harasimowicza. Nie dlatego, że jest absolwentem KUL, ale dlatego, że zna się na sztuce, także filmowej.
Pierwotny scenariusz filmu Pawlikowskiego nosił tytuł „Siostra miłosierdzia”. I tak należy odczytywać film, który został słusznie nagrodzony Oscarem. Przykro, że nawet komentarze katolików nie biorą pod uwagę wątku miłosierdzia albo poświęcają mu zbyt mało uwagi. "
http://lublin.gosc.pl/doc/2368089.Ida-siostra-milosierdzia
O Schndlerze Polacy sie dowiedzieli z ... filmu. Nikt nigdzie wczesniej o nim oficjalnie nie wspominal, bo mogloby to popsuc propagandowy obrazek Niemiec=zbrodniarz.
Film nie jest dokumentacja o holokauscie. Te reakcje najlepiej pokazuja polskie kompleksy.
To nie są żadne kompleksy - tylko obrona przed roszczeniową polityką pewnego narodu, żądającego coraz większych sum i otrzymywania ich w nieskończoność
Żydzi w czasie II wojny na ziemiach polskich nie ginęli głównie z rąk nieokreślonych "szmalcowników" tylko w pierwszej kolejności z rąk Niemców oraz w drugiej kolejności z rąk samych Żydów współpracujących z Niemcami ( Żydowska Policja Porządkowa oraz Jeden Rat-y ), grupa bardziej ustawionych Żydów licząc na własne ocalenie pomagała Niemcom w organizacji Holocaustu. Z podobnej motywacji zostawali też kapo w obozach. W procesach takich osób w samym Izraelu zapadały wyroki uniewinnające, co dowodzi, że sami Żydzi nie umieją się uporać z własnymi zbrodniarzami.
Wśród Polaków "szmalcowników" było niewielu, a taka postawa była karana przez państwo podziemne karą śmierci. Przeważała postawa pomocy Żydom wśród cywilów nie tylko wśród duchownych, mimo kary śmierci zbiorowej za to ze strony Niemców. Działalność taka istniała też w formie instytucjonalnej np. org. "Żegota". Dlatego Skiba pokazany jako jedyny w całej historii oprawca Żydowski jest postacią mało reprezentatywną dla prawdziwej historii.
Po obejrzeniu "Idy" widz przenosi się w rzeczywistość science fiction wykreowaną na potrzeby judeoholyłudu i odpowiednio sformatowanych odborców podobnych produkcji. Trzeba kogoś opluć, żeby własne świństwa nie wychodziły.
Nagroda ważna, nie ma co umniejszać jej rangi, ale jednak przyznawana w kilkudziesięciu kategoriach i co roku. Robienie aż takiego rabanu, że polski twórca, czy film dostał OScara, to przejaw prowincjonalizmu (patrzcie: z naszej wsi a w telewizorze jest!)i ogrzewania się w blasku innych. Oczywiście jest coś takiego jak duma narodowa. Mi tez jest przyjemnie, że jestem rodakiem Kopernika i Jana Pawła II, choć nie czuję się z tego powodu ani trochę mądrzejszy i ani trochę bardziej święty.
Trzeba przyjąć, że jest czymś normalnym, że liczny europejski naród z wielowiekową kulturą i tradycją wydaje na świat twórców, którzy dostają prestiżowe nagrody w różnych dziedzinach.
Liczę jeszcze np. na J. Pospieszalskiego- może uda mu się w TV zrobić jakiś program. No i to by było na tyle. Polityczna poprawność (niektórzy twierdzą że coś więcej) wygrywa.
Żaden polityk nie odważy się skrytykować tego filmu. Nawet J. Kaczyński którego próbowano złapać na ten haczyk zrobił unik (bardzo udany zresztą) i powiedział, że dużo bardziej ucieszył by go film np. o Pileckim.
jeszcze jedno, bo chyba tutaj widzę sedno sprawy. piszesz:
"Na pewno w czasie wojny były różne postawy Polaków ale tutaj w Idzie mamy tylko NEGATYWNE a to już nie ma nic wspólnego z prawdą i rzetelnością . Poza tym trzeba być ślepym żeby nie widzieć antypolskiej nagonki "mają oczy a nie widzą". Bardzo wielu Polaków zginęło niosąc ratunek Żydom może pan reżyser tego nie wie?"
jak pan Reżyser będzie kręcił dokument o relacjach polsko-żydowskich w czasie wojny, to będziemy od Niego oczekiwali obiktywizmu i całej prawdy.
ale "Ida" jest o czymś innym! (podpowiedzią może być fakt, iż pierwotnie film miał się nazywać "Siostra miłosierdzia")
żeby pokazać siłę miłosierdzia, musiał mordercą rodziny Idy być ktoś nieosądzony prawnie, ergo nie mógł to być NIemiec - tak myśle. dlatego polski chłop, co może było rzadkością - ale nie niemożliwością. tylko wobec kogoś pełnego winy, a nie ujawnionego jako winny, można było zobrazować POTĘGĘ miłosierdzia (tak wszechogarniającego, że nie domagającego się sprawiedliwości w ludzkich kategoriach!).
dla mnie o tym jest ten film.
poddaję się. TY znasz całą prawdę: o wojnie, o powojniu, o filmie - chyba o wszystkim.
pozostaje mi kornie zamilczeć.
rzeczywiście: jesteśmy najszlachetniejszym, najuczciwszym i najdojrzalszym narodem świata - złożonym wyłacznie z ludzi nieposzlakowanych.
i gdyby tylko nie ci Żydzi, tak prowokujący... (prawidłowo - wg twoich kategorii - piszę z dużej litery?)
a skąd się wziąłem?
jestem piątą kolumną wiadomego środowiska, wiadomej nacji, realizującą wiadome cele.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.