Dziennikarz działu „Kościół”
Teolog i historyk Kościoła, absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, wieloletni redaktor i grafik „Małego Gościa Niedzielnego” (autor m.in. rubryki „Franek fałszerz” i „Mędrzec dyżurny”), obecnie współpracownik tego miesięcznika. Autor „Tabliczki sumienia” – cotygodniowego felietonu publikowanego w „Gościu Niedzielnym”. Autor książki „Tabliczka sumienia”, współautor książki „Bóg lubi tych, którzy walczą ” i książki-wywiadu z Markiem Jurkiem „Dysydent w państwie POPiS”. Zainteresowania: sztuki plastyczne, turystyka (zwłaszcza rowerowa). Motto: „Jestem tendencyjny – popieram Jezusa”.
Jego obszar specjalizacji to kwestie moralne i teologiczne, komentowanie w optyce chrześcijańskiej spraw wzbudzających kontrowersje, zwłaszcza na obszarze państwo-Kościół, wychowanie dzieci i młodzieży, etyka seksualna. Autor nazywa to teologią stosowaną.
Kontakt:
franciszek.kucharczak@gosc.pl
Więcej artykułów Franciszka Kucharczaka
Trochę dystansu.
Hulaj duszo piekła nima, a Dzizas Krajst to cool gosciu!
Nalezy wiec byc wesołkowatym (najlepiej do tego głupolem), bo Dzizas sie przecie nie obraża
nie wierzę jednak w humanitarność osoby, która straszyła ludzi wiecznymi mękami, jeśli nie będą go kochać, no i jego ojca, czyli też jego
Ślub to moze i prywatny jest....ale w USC. W Kosciele jest to Sakrament.
Jeżeli na dodatek ma miejsce Msza św to nie jest to nic prywatnego i prosze sie najpierw douczyc, a potem takie głupoty pisac.
Kościół, to nie jest jakieś przedsiębiorstwo, które możemy sobie budować według naszych wizji i naszych widzimisię. Kościół założył Jezus Chrystus, a naszym zadaniem jest dbanie o to, by budować taki Kościół, o jaki chodziło Panu Jezusowi, a nie taki, o jaki chodzi mnie, czy Tobie.
Osoby, odpowiadające tjz6 nie są inkwizytorami, a jedynie przypominają, czym jest Msza święta ślubna, którą tjz6 raczył nazwać prywatną uroczystością. Każda Msza święta, każda bez wyjątku, także ta ślubna, jest przedłużeniem ofiary Krzyża. Msza święta to naprawdę nie czas na pioseneczki, nawet, jeśli w tych pioseneczkach występuje słowo "alleluja".
- A jak to jest z ogłoszeniami parafialnymi w czasie Mszy Św. ?
- Jak to jest z życzeniami, gdy jest to Msza Św. w intencji solenizanta, czy solenizantki ?
- Jak to jest z różnymi zapowiedziami różnych imprez w czasie Mszy Św. ?
- ???
Jest jeszcze wiele innych rzeczy nie związanych z Mszą Św. które często mają miejsce na Mszy Św.
Msza Św. kończy się błogosławieństwem, rozesłaniem i wyjściem celebransa.
Na każdej Mszy Św. ślubnej, kapłan składa życzenia młodej parze.
Ja widzę w tym co zrobił kapłan swoiste złożenie życzeń młodej parze w niekonwencjonalny sposób.
- Jezus Chrystus, to nawet nogi umywał swoim uczniom.
Perykopa pod tytułem "Ostatnia Wieczerza", czyli nasza Msza Święta u Św.Jana zaczyna się umyciem nóg.(J.13)
W czasie tej Wieczernikowej Mszy Świętej Jezus mówił bardzo wiele ważnych rzeczy, których nie ma na naszych Mszach Świętych.
- Czy Jezusa też pan wyprostuje ?
Stwierdziłeś tylko fakt. Jednego to razi (np. redaktora) innego nie (np Ciebie). To kwestia granicy. Pytasz się, czy "Jezusa Red. Kucharczyk będzie prostował". A ja zapytam Ciebie, czy gdyby ksiądz zrobił striptease, dla pary młodej, w ramach prezentu ślubnego podczas kazania, to czy "prostowałbyś" go czy nie?
Na jakiejś zabawie, zwłaszcza takiej, w której biorą udział dzieci, ale nie tylko, różnica między zaśpiewaniem pioseneczki, a striptizem jest rzeczywiście ogromna.
Ale na przykład podczas pogrzebu, czy na sali tortur przy męczonym człowieku jedno i drugie jest tak samo nie na miejscu.
Msza święta, krwawa ofiara Chrystusa, nie jest wprawdzie ani pogrzebem, ani salą tortur, ale jest również jedną z takich okoliczności, podczas których zarówno śpiewanie pioseneczek jak i robienie striptizu, jest tak samo nie na miejscu. Szczególnie, jeśli pioseneczkę śpiewa celebrans.
""W odprawianiu liturgii każdy spełniający swą funkcję, czy to duchowny, czy świecki, powinien czynić tylko to i wszystko to, co należy do niego z natury rzeczy i na mocy przepisów liturgicznych" (Sobór Watykański II).
Tylko to i wszystko to, nic więcej. Śpiewania pioseneczek w przepisach liturgicznych nie ma.
Tak to dzisiaj nauczaja, ze Msza to wieczerza, zapominajac, ze to przede wszystkim Najswietsza Ofiara.....która miała miejsce na Golgocie.
Ksiądz zaśpiewał rewelacyjny numer z ogromnym talentem. Zrobił to pod sam koniec Mszy św. na specjalną okazję. Dziesiątki organistów wyśpiewuje jakieś pseudokompozycje od których uszy puchną i jakoś Pan Jezus to wytrzymuje, a Msza nie ubożeje w łaski...
A redakcji GN proponował bym podejść z większa ostrożnością do przemyśleń tego Pana.
Jeden taki artykuł wyrządził więcej szkody kościołowi niż stu śpiewających księży.
Co do wesela w Kanie przypomina to żarcik "uboga para młoda chciała zrobić wesele w kościele, ksiądz był przeciwny. Przecież na weselu w Kanie był Jezus? - zapytali państwo młodzi. Na weselu był Jezus, ale nie było tabernakulum - odrzekł ksiądz."
życzenia/ogłoszenia na Mszy św. nie stoją w sprzeczności z prawem kanonicznym.
Zaś taka frywolna pioseneczka a i owszem.
Polecam poczytać dokumenty Kościoła, a dotyczące muzyki sakralnej, to wtedy będziemy mogli podyskutować.
O niebo lepiej byłoby posłuchać Chorału Gregoriańskiego - śpiewu własnego Kościoła.
A perykopa o Ostatniej Wieczerzy, to ni w pięć ni w dziewięć tu przytoczona.
Rzadko zgadzam się z felietonistami Gościa Niedzielnego, ale w tym wypadku stoję murem za p. Kucharczakiem.
Msza św. nie jest miejscem na popisy księży. Tu Chrystus jest najważniejszy!
Owocnych Świąt Zmartwychwstania
- Coś podobnego !
Przecież Chorał, to o wiele późniejsza sprawa,
- To wcześniej nie było Mszy Świętej?
"Chrystus jest najważniejszy"
- A dla kogo Chrystus to robił?
- A dlaczego Bóg stał się człowiekiem?
Panie "karnisto",
- A może by tak zmienić treść Pisma Świętego?
Bo Bóg posłał Swojego Jednorodzonego dla człowieka.
- "Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne." J 3:16 bt
- Czy nie dla człowieka Bóg stał się człowiekiem?
- Czy nie dla człowieka Jezus złożył ofiarę z siebie?
- Czy nie dla człowieka Jezus staje się w chlebie i winie Ciałem i Krwią Boga?
- Czy nie dla człowieka ...?
- Wiesz panie "karnisto", co to jest MIŁOŚĆ ?
- "Hallelujah" to uwielbienie Boga.
Czy ksiądz uwielbiając Boga popisuje się według "karnisty" ?
Jezusa też sądzili za czynienie dobra.
- Czy chcesz powiedzieć panie "karnisto",
- Że Bóg się myli?
a zadał Pan sobie trud sprawdzenia tekstu rzekomo "frywolnej" piosenki?
Zwrócę poza tym uwagę, że chorału raczej jednoosobowo się nie wykona. Może jakby ksiądz miał w swojej parafii więcej wiernych takich jak Pan, którzy przyszli by młodej parze zaśpiewać z serca piękny chorał, to może by się udało :) Ale niestety, nie było nikogo, wiec zaśpiewał sam - z serca i pięknie,nie obrażając Boga i ludzi fałszowaniem, jak niektórzy organiści, schole itp. Organistom i scholom bym zadał do przeczytania dokumenty dotyczące muzyki sakralnej - rzępolącym na gitarkach, walącym bez sensu w bębenki, wyjącym do niedostrojonych mikrofonów, nie mających pojęcia o emisji głosu. Ale jeśli "zaśpiewają" pobożną pieśń, to według Pana są o niebo lepsi od tego księdza, tak?
Ksiądz dzieli się podwójną Miłością do Boga do Muzyki.
Tego typu sytuacje przyblizaja wiecej wiernych na Msze niż...
Sama Msza bez człowieka nic nie daje.
Dlaczego ktoś kto dostał taki dar ma Go zakopywać!!!
Nie dzielić się nim to obłuda!!!
Niech dzieli się Nim na chwałę Pana.
Pan sobie też z chęcią posłucha.
Kościół jest dla ludzi.
Teolodzy są dla nauki.
A Pan redaktor chyba dla zaistnienia...
Ofiara Chrystusa nic nie daje bez występu człowieka? chyba coś tu jest nie tak...
"Msza bez człowieka nic nie daje."
"Kościół jest dla ludzi."
Masakra.
Sami pokazujecie czarno na białym, że zupełnie nie znacie swojego Boga.
Nie wiem czy wiecie, ale Bóg robi to wszystko dla człowieka.
- Tak bardzo kocha swoje stworzenie.
- To dla człowieka, Bóg stał się człowiekiem.
- To dla człowieka, Jezus pozwolił się opluwać, znieważać, policzkować, biczować, przybić do drzewa Krzyża.
- To dla człowieka Jezus Umarł i Zmartwychwstał.
- To dla człowieka Zmartwychwstał w ludzkim przemienionym ciele.
- To dla człowieka, Jezus zniżył się do posługi najgorszego niewolnika i umywał nogi swoim uczniom.
- To dla człowieka uczynił Najświętszą Ofiarę.
- To dla człowieka ...
- Bóg ma wszystko co potrzebuje.
Bóg nieustannie robi wszystko co potrzeba dla swojego stworzenia.
- Z miłości nieskończonej, niepojętej.
- Wszystko za darmo, wystarczy przyjąć.
- Daru Bożego nie można kupić, ani sobie na niego zasłużyć.
- Dar Boży jest darmo dany, tak po prostu, z miłości.
Bez łaski Bożej, bez nieskończonej i niepojętej miłości Bożej, człowiek nie może istnieć.
Ktoś kto nie potrafi kochać, nigdy tego nie zrozumie.
Ja wiem, że nie jesteśmy chodzącymi ideałami, no ale przynajmniej podczas Mszy świętej powinniśmy się postarać Bogu tę wzajemność okazać i robić wszystko dla Niego, a nie popisywać się jakimiś piosneczkami. A Jezus w tym czasie, kiedy ksiądz sobie śpiewa pop pioseneczki, umiera dla nas na Krzyżu.
Piszesz:
"skoro Pan Bóg robi wszystko dla człowieka, to nie wydaje Ci się, że człowiek powinien robić wszystko dla Boga? Tak na zasadzie wzajemności?"
- Czyli chcesz abyśmy robili wbrew woli Bożej?
Jezus, już po Zmartwychwstaniu nakazał swoim uczniom głosić Dobrą Nowinę wszelkiemu stworzeniu.(Mk.16,15)
U Mateusza ostatnia perykopa nosi tytuł w Biblii Tysiąclecia (IV wydanie)
- "Ostatni rozkaz"
Ten "Ostatni rozkaz" to w oryginalnym greckim tekście - "czyńcie uczniów"
W Biblii Tysiąclecia brzmi.
- "Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata»"
- A co takiego Jezus przekazał uczniom?
Kiedy pytano Jezusa o największe przykazanie, Jezus odpowiedział:
- "«Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy»" Mt.22;37.bt
W innym miejscu Jezus powiedział:
- "Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie." J.13:34 bt
A ty mówisz,
- Nie wierz Jezusowi i nie rób tego co powiedział, rób wszystko dla Boga.
Dla mnie robienie wszystkiego dla Boga, to wypełnianie tego co Bóg chce, to wypełnianie Woli Bożej.
- Oczywiście tacy jak ty wiedzą lepiej co Bóg powinien chcieć.
- Ofiara Jezusa i wszystko co Jezus robił, robił dla człowieka.
Ty mnie namawiasz, abym nie słuchał Jezusa, abym nie naśladował Jezusa.
Przypominasz mi starszego brata z przypowieści o "Synu marnotrawnym".
- Żył jak niewolnik, mimo że mógł korzystać z wszelkich dobrodziejstw Ojca.
- "Lecz on mu odpowiedział: Moje dziecko, ty zawsze jesteś ze mną i wszystko, co moje, do ciebie należy." Łk 15:31 bt
Tak, dużo ludzi żyje jak niewolnicy i jak widzą że inny pozwoli sobie zaśpiewać na Chwałę Boga i Jego stworzenia,
- To wielka zgroza !!!
Po dziękczynieniu po Komunii są ogłoszenia, które to ogłoszenia często są wzbogacane w różny sposób, są nawet przemówienia osób świeckich (np. zachęcające do katechez nowej ewangelizacji, i to w parafii, gdzie ks.prob. - przynajmniej wg niego samego - trzyma się przepisów, np. wyrzucił ze Mszy pieśń "Golgoto" bo nie jest liturgiczna).
Czy tak powinno być?
Hm, to już inna sprawa. Wydaje się że wypadałoby ograniczyć te ogłoszenia do zapisanych w Mszale "krótkich ogłoszeń" podawanych "jeżeli trzeba". Niestety, czas ogłoszeń jest traktowany prawie że jak po Mszy, w tym czasie np. modli się za zmarłych albo za Ojczyznę modlitwą ks. Skargi, choć to nie jest chyba za bardzo przewidziane w przepisach liturgicznych, a przynajmniej nie w Mszale.
Niestety samowolka liturgiczna szerzy się w Polsce coraz bardziej. I tak wypadamy dobrze w porównaniu z Zachodem, gdzie jest samowolka doktrynalna czasami.
A trzeba by podejść do Mszy Św. na poważnie, zgodnie z przepisami. Niestety Polacy mają we krwi lekceważenie przepisów, co ma swoje dobre, ale jak widać i złe strony...
Zapraszam na mój blog: http://milkblog.cba.pl
zasadniczo po pierwsze to mamy post a nie adwent a po drugie teraz to raczej ślubów nie ma :)
http://www.bbc.com/news/uk-northern-ireland-26957527
PS
I właśnie o to chodzi, żeby takim jak ja maluczkim zabrzmiała już dziś odpowiednia struna. Oczywiście, że Wielki POST! A po jego zakończeniu będę śpiewać Alleluja. Zabrzmmiało i się obudziłem :)
Skoro Ty nawet nie odróżniasz Adwentu od Wielkiego Postu, to o czym Ty tu chcesz dyskutować? Przedszkolaki mają większą wiedzę religijną niż Ty. Ech...
Wszak Adwent to okres radosnego oczekiwania, w piatki można latać na dyskoteki, herezjarchowie dyskutuja o zasadnosci Sakramentu małżeństwa....Tylko wiec czekac, az Wielki Post stanie sie przestarzałym reliktem i tez zamieni sie w jakas Wesołą Porę przed Wielkanocą :)
Lolek po prostu wyprzedza troszku tę luzacka tendencje jaka sie w Kosciele pojawia.
Tak więc Bronak tys jest konserwa i czepiasz sie.....przecie "Dżisas" jest cool :D
bez poczucia humoru
a niestety bo kosciol katolicki tez robi takie rzeczy tylko ciut inaczej
Prosze równiez infantylnych świeckich piosneczek nie nazywac modlitwą....bo zaczne podejrzewać, ze dzisiejsi wierni nie maja pojęcia zielonego czym jest modlitwa.
Gdy pozbawiamy Liturgii jej integralnych części, to w rezultacie pozbawiamy Kościół wiernych, pokazując im, że Msza św. (stanowiąca centrum życia katolika) wcale nie wymaga, aby ją szanowano.
ale może wyznajesz jakąś inną religię
Jakoś na rekolekcjach dla animatorów ministrantów kilka lat temu tańczyliśmy do TGD - Wiara czyny cuda, po komunii i to kiedy...na mszy niedzielnej. Nikt z tego larma i krytyki nie robił. Każdy dziękuje i chwali pana na swój sposób...nawet podczas Mszy :)
W czasie przeznaczonym na dziękczynienie i uwielbienie.
Uwielbienie po Komunii może przybierać różne formy, ale musi być skierowane do Pana!
Może akurat takie wykonanie zmieni spojrzenie kogoś na Kościół? Może nawet ten artykuł zmusi kogoś do zagłębienia się w "temat"? :)
Jako Kościół musimy wychodzić poza "utarte drogi" a nie stać w miejscu i wegetować co i tak jest cofaniem się w rozwoju duchowym, bo trzeba się stale rozwijać. :)
To miałem na myśli we wcześniejszym komentarzu.
Niekiedy nawet "więcej" Boga może być w miejscu, w którym się nie spodziewamy. ;)
Faktycznie, śpiewanie nie przystoi.
Msza święta, to nie uroczysta kolacyjka, to krwawa ofiara. Msza święta łączy w sobie krwawą ofiarę i ucztę, ale ta uczta, to nie przyjemna imprezka na której popija się winko i zagryza chlebem, ale spożywa się na niej umęczone na krzyżu Najświętsze Ciało i Krew Chrystusa.
Nie wiem czy wiesz, ale ofiara Jezusa, o której piszesz zakończyła się Chwalebnym Zmartwychwstaniem.
- Wygląda na to, że nie słyszałeś o Zmartwychwstaniu Jezusa.
Bóg po to stał się człowiekiem, aby zbawić człowieka.
- Czy zbawienie człowieka to smutna sprawa?
- Należy cieszyć się ze zbawienia człowieka, czy może płakać z tego powodu?
Jezus mówi o tym tak:
- "Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je [potem] znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca»" J.10;17-18.
- Wygląda na to, że nie lubisz Jezusa i tego co Jezus mówi.
- Wolisz swoje własne koncepcje.
- Należy się smucić ze zbawienia człowieka i już !!!
Zbliża się Wielkanoc.
- Gdzie będziesz z tego powodu płakać?
P.s
Faryzeusze również zarzucali Jezusowi ,że uzdrawiał czy łuskał kłosy w szabat ,bo nie było to zgodne z literą prawa-później Go ukrzyżowali. Nic nie sugeruję -broń Boże.
Twoja wiedza na temat Kościoła jest porównywalna z moją wiedzą na temat Twojej osoby, ponieważ z tego co pamiętam, to stałaś w lesie przy S-8. Z tego co wiem, nawet "tego" nie robiłaś "profesjonalnie".
Zaaplikuj zatem sobie, zgodnie z Twoim poziomem kultury, taką dawkę trunku, żebyś nie była w stanie pisać tu głupot, bo ośmieszasz nie tylko siebie ale swoją rodzinę.
No właśnie to jest problem, że ksiądz poszedł z duchem czasu i duchem świata. A powiniem iść z Duchem Świętym.
Ksiądz nie ma być "ludzki", ma być człowiekiem Bożym. a gdy Bóg jest na pierwszym miejscu, wtedy wszystko jest na właściwym miejscu.
Po raz kolejny polecam (wszystkim) przeczytanie "Ducha liturgii" Josepha Ratzingera. Myślę, że wielu osobom książka otworzy oczy na to czym jest liturgia w naszym Kościele i dlaczego jest tak ważne, by była sprawowana jak najlepiej.
Sztywny, krytyczny kosciol katolicki stracil wielu zwolennikow na zachodzie. Gdybym sie tu urodzila prawdopodobnie jak oni zmienilabym wiare na chrzescijanska lub podobna. Ksieza katoliccy obecnie staraja sie byc bardziej otwarci i blizej ludzi (dlatego ten z video pokazal ludzka strone) bo kocioly swieca pustkami. Szkoly katolickie tez czesto stracily na znaczeniu, ludzie opowiadaja o znienawidzonych zakonnicach, ktore uczyly je w czasach szkolnych. Trudno jest odbudowac wizerunek i zaufanie ludzi jak sie je straci.
Można przecież tak po prostu pójść na koncert gospel, do dyskoteki, kabaretu, jak komuś brakuje rozrywki. A i w telewizorze jej nie brakuje.
U JPII tez bylo mnostwo wystepow: muzyki choralnej, popowej i tanczacych pol nagich indian na mszach. Nikt tego nie krytykowal...
Myli Ci się wiele rzeczy, a na pewno Msza św. hucpą gospel.
Fakt: Gdyby gospel tak przyciągała ludzi do Boga, to kościoły protestanckie rosłyby jak grzyby po deszczu.
Zgadzam się z Panem Franciszkiem.
Wczoraj po obejrzeniu tego filmiku miałem bardzo podobne odczucia. Zauważyłem, że schola śpiewa pieśń na dziękczynienie, uwielbienie i nikt nie bije braw tym paniom. Jest tak jak przystoi na Mszy św. Natomiast ksiądz zamiast kontynuować dziękczynienie i uwielbienie po Komunii świętej, owszem składa nowożeńcom życzenia, ale w sposób jaki nie przystoi kapłanowi będącemu w trakcie celebracji Eucharystii. Po swoim "występie" zbiera gromkie brawa i wiwaty.
Msza św. to wydarzenie, którego centrum jest Jezus Chrystus i Jego tajemnica paschalna (męka, śmierć i zmartwychwstanie). Tak więc zadaniem kapłana jest pokorne "wycofanie się", by widoczny był tylko ON, Zbawiciel, prawdziwy Boży Syn. Ksiądz powinien stworzyć warunki ku temu, by przed uczestnikami Eucharystii zajaśniał sam Chrystus. Taką postawę reprezentował Jan Paweł II i zalecał ją wszystkim kapłanom.
ks. Adam Kaczor
W dzienniku telewizyjnym pokazywali księdza i powiedzieli o tym, że nagrywa płytę, z której cały dochód przeznacza na biednych.
Zastanawiam się,
- Co ksiądz robi w tej materii ?
Byłbym niezmiernie wdzięczny księdzu, gdyby ksiądz pokazał fragment Słowa Bożego, którym się kieruje.
Nie przypominam sobie, aby Jezus namawiał do krytykowania działania, które przynosi dobro.
Dla mnie w tym co robił ten ksiądz wspaniale jaśniał Jezus Chrystus.
- Zbawienie Świata, to coś dobrego, czy złego?
- Należy się cieszyć, czy może płakać?
- Jak sugeruje ksiądz ?
- "Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich." J 15:13 bt
- "Nikt Mi go(życia) nie J.10:18 bt zabiera, lecz Ja sam z siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca."
- To o Dobrym Pasterzu.
Widać miłość, to dla niektórych znaczy płakać, zawodzić, narzekać, krytykować, ...
Także ludzie go tak odbierali. Nie przychodzili na mszę, którą akurat odprawiał papież, ale przychodzili PONIEWAŻ odprawiał ją papież.
A skąd pan wie, że w śpiewie tego księdza nie było Boga, i Jezusa?
Jak pisałem wcześniej, gdyby wierni chcieli naśladować Jezusa w ostatnią wieczerzę, to popijaliby w ławach wina i jedli chleb.
Co za różnica, czy ksiądz złoży życzenia mówiąc, czy śpiewając. W tym momencie to i tak liczy się jego osoba. Gdyby miał "jaśnieć" sam Jezus, to kapłan byłby niepotrzebny.
zgadzam się w stu procentach.
Ale czy w Księdza parafii były roraty z Małym Gościem, gdzie też łamano sporo przepisów liturgicznych : muzyka z taśmy, o charakterze popowym, z instrumentami niezatwierdzonymi do użytku w liturgii (mocna sekcja perkusyjna), o tematyce niezwiązanej z kiturgią? W dodatku w czasie pokutnym, bo przecież fioletowy ornat symbolizuje pokutę.
Skoro robi się katolikom wodę z mózgu od małego, nie dziwmy się potem akceptacji dla takich występów jak ten, o którym dyskutujemy.
Ale to jest temat tabu, i pewnie ten post też zostanie wycięty, jak już raz to zrobiono.
Raz - to że Ty jesteś dewotką to widać .
Dwa - widać że łatwiej Ci tkwić w jarzmie narzuconym przez wieki w kostycznym kościele katolickim niż otworzyć się na nowe drogi do serca Pana Jezusa.
Kościół swoimi skandalami utracił tylu wiernych że teraz chcąc nie chcąc musi coś pozmieniać żeby ludzie wrócili.Wy za kilka pokoleń umrzecie i jeśli nie będzie wiernych kościoły zaczną popadać w ruinę bo skończą się datki. Widzę że Wy nie ogarniacie jednej kwesti- KOŚCIÓŁ TO LUDZIE .Nie księża (którzy notabene mieli żyć skromnie ), nie bogate wnętrza coraz brzydszych i wielkich budowli sakralnych, tylko wyznawcy którzy utrzymują pasożytów w sukienkach , którzy finansują kolejne paskudne budowle , którzy często oddają na ofiarę ostatnie pieniądze.Pan Jezus patrząc na to wszystko na pewno płacze nad Nami.
A ksiądz przeskoczył od razu do wesela.
Ewidentnie coś tu zgrzyta.
Czy ten kapłan prawidłowo rozumiał dynamikę odnowionej po soborze liturgii?
Wypowiedź redaktora trąci faryzeizmem, a śpiew księdza pachnie miłością. I tyle.
Jako wybitny dziennikarz bez trudu odnajdzie te liczne przypadki w przeszłości odleglejszej i całkiem niedawnej. Podobnie nie zdziwił się publicznie z powodu egzorcyzmów podczas wiecu partyjnego...
Oczywiście racjonalne argumenty nie mają wobec redaktora-cenzora Franciszka Kucharczaka najmniejszej mocy przekonywania. Cóż, ma się on jednak znakomicie, publikując połajanki pod adresem irlandzkiego księdza, a zgrozy pod bokiem starannie nie zauważając (tak, tak - chodzi o zabrzańskie boromeuszki).
Tak oto okazuje się, że większym zagrożeniem dla owieczek (bo to przecież ludzie są stadem, któremu niezbędny jest zdyscyplinowany pasterz, takie są tępe) jest śpiewający ksiądz, niż ponura dręczycielka w habicie.
W sumie to i tak nieźle. Mogło przecież pojawić się porównanie na miarę tych, z których tak znany jest Franciszek Kucharczak. Wtedy jednak nie byłoby tu tylu komentarzy czytelniczych. Działałaby ostrzejsza cenzura i krytyka zostałaby zwyczajnie zablokowana. Dziś - wyjątkowo - można sobie pozwolić na więcej?
WE JOIN TOGETHER HERE TODAY,
TO HELP TWO PEOPLE ON THEIR WAY,
AS LEAH AND CHRIS START THEIR LIFE TOGETHER,
AND NOW WE'VE REACHED THEIR SPECIAL DATE,
WE'VE COME TO HELP THEM CELEBRATE,
AND SHOW THEM HOW MUCH WE LOVE THEM TOO,
HALLELUJAH, HALLELUJAH, HALLELUJAH
HALLELUJAH,
AS LEAH IS WALKING UP THE AISLE,
AND CHRIS LOOKS UP AND GIVES A SMILE,
THE LOVE THAT FLOWS BETWEEN THEM FILLS THE CHURCH,
WITH LEAH'S FRIENDS AND FAMILY ON HER SIDE,
SHE REALLY IS THE BLUSHING BRIDE,
WITH LOVE AND PRIDE THEY LEAD HER
HALLELUJAH,
HALLELUJAH, HALLELUJAH, HALLELUJAH
HALLELUJAH,
WITH THE PRIEST AND THE FAMILY WHO LEAD THE PRAYERS,
WE SAY OUR LINES AND THEY SAY THEIRS,
I GUIDE THEM THROUGH THE CEREMONY,
AND IN THIS HOUSE OF GOD ABOVE,
THEY JOIN THEIR HANDS TO SHOW THEIR LOVE,
AND SAY THOSE MOST IMPORTANT WORDS THAT YOU HEARD,
HALLELUJAH, HALLELUJAH, HALLELUJAH
HALLELUJAH,
HALLELUJAH, HALLELUJAH, HALLELUJAH
HALLELUJAH,
HALLELUJAH,
HALLELUJAH
Zanim wydamy jakakolwiek opinie, wartobybylo zapoznac sie z tekstem piesni:
WE JOIN TOGETHER HERE TODAY,
TO HELP TWO PEOPLE ON THEIR WAY,
AS LEAH AND CHRIS START THEIR LIFE TOGETHER,
AND NOW WE'VE REACHED THEIR SPECIAL DATE,
WE'VE COME TO HELP THEM CELEBRATE,
AND SHOW THEM HOW MUCH WE LOVE THEM TOO,
HALLELUJAH, HALLELUJAH, HALLELUJAH
HALLELUJAH,
AS LEAH IS WALKING UP THE AISLE,
AND CHRIS LOOKS UP AND GIVES A SMILE,
THE LOVE THAT FLOWS BETWEEN THEM FILLS THE CHURCH,
WITH LEAH'S FRIENDS AND FAMILY ON HER SIDE,
SHE REALLY IS THE BLUSHING BRIDE,
WITH LOVE AND PRIDE THEY LEAD HER
HALLELUJAH,
HALLELUJAH, HALLELUJAH, HALLELUJAH
HALLELUJAH,
WITH THE PRIEST AND THE FAMILY WHO LEAD THE PRAYERS,
WE SAY OUR LINES AND THEY SAY THEIRS,
I GUIDE THEM THROUGH THE CEREMONY,
AND IN THIS HOUSE OF GOD ABOVE,
THEY JOIN THEIR HANDS TO SHOW THEIR LOVE,
AND SAY THOSE MOST IMPORTANT WORDS THAT YOU HEARD,
HALLELUJAH, HALLELUJAH, HALLELUJAH
HALLELUJAH,
HALLELUJAH, HALLELUJAH, HALLELUJAH
HALLELUJAH,
HALLELUJAH,
HALLELUJAH
https://www.youtube.com/watch?v=ygmlF_tAChY#t=171
Dalej?
Przecież to nagranie jest z 2010 roku.
Jeśli Kościół ma być naszym domem, a Bóg kochającym Ojcem i przyjacielem, to nie rozumiem czemu ksiądz nie miałby pokazać takiego talentu, jaki ofiarował mu Bóg właśnie na mszy, pokazać go właśnie swoim bliźnim: "zobaczcie, ten Pan którego czcimy i kochamy, dla którego sprawujemy tę mszę, obdarował mnie takim talentem, który ja, w Jego obecności Wam zaprezentuję..."
Dlaczego nie moglibyśmy spojrzeć na całe wydarzenie z tej strony, tylko wszędzie szukamy tej drzazgi w oku i złych intencji u bliźnich?
Co zrobił Jezus z handlującymi w świątyni wszyscy wiemy.
Po Komunii świętej BYŁ czas dziękczynienia Bogu, modlitwy, bo przed nim śpiewała schola, więc był czas na dziękczynienie i on już zdążył obmyć naczynia liturgiczne i miał czas usiąść i podziękować Bogu w modlitwie i dać innym na to dziękczynienie chwilę (na co wielu księży nie znajduje czasu). Owszem, mógł zaśpiewać po rozesłaniu - ale zaśpiewał w tym miejscu, bo to miała być niespodzianka i po rozesłaniu, na ślubach jest grany Mendelssohn albo coś podobnego i młodzi już wychodzą... Wg mnie był to najsensowniejszy moment na taki śpiew, który wyraził jego życzliwość dla młodych i nikt się tym nie zgorszył. Nie bądźmy faryzeuszami.
Za 10 minut ci młodzi już stali przed kościołem i odbierali życzenia...
Ksiądz jako pierwszy podarował od siebie wcześniej przygotowaną i pięknie zaśpiewana przy akompaniamencie scholi piosenkę. To był bardzo ważny dzień dla tych młodych i to był jego prezent, wyraz jego życzliwości.
A jeśli to było za wcześnie o 10 minut, wtedy też powinniśmy wyrzucić z każdej Mszy św. ogłoszenia i wszelkie życzenia np. dla jubilatów, wszelkie podziękowania itp. Podawać je po Mszy świętej? Jak wszyscy wychodzą? A przecież nie o to chodzi. Kościół to nie tylko Bóg, modlitwa i liturgia, ale też wspólnota wiernych, to miłość wzajemna - nie do odłączenia od Eucharystii, to pokorne "umywanie sobie nawzajem nóg", jak to będziemy wspominać w Wielki Czwartek.
"W końcu, bracia moi, radujcie się w Panu!" (Filipian 3,1) "Niech będzie znana wszystkim ludziom wasza wyrozumiała łagodność"(Filipian 4,5)
Szkoda, że napisałeś swój artykuł!!!
nie ma czasu, gdyż uprawia politykę, zagląda ludiom do łóżek, albo wtrąca się w życie ludzi
w tej sytuacji na dobro, życzenie młodym udanego życia itd pierdoły nie ma już czasu
W chrześcijańskim sposobie myślenia istotną rolę ma jedno pytanie: co na moim miejscu zrobiłby Jezus? I tak się zastanawiam, co bym nam Jezus powiedział, gdybyśmy go spytali, co o tym myśli... Bo jakoś nie widzę Jezusa mówiącego np.: "Na dziękczynieniu macie MI oddawać cześć! I tylko MI!"
Zastanawiam się, co jest z nami - katolikami - nie tak... Ksiądz pokazał, że jest wspaniałym człowiekiem, dał młodym coś od serca, a ktoś tu pisze, że czułby "prywatny niesmak"?! A potem się dziwicie, że ludzie krytykują Kościół katolicki, a zwłaszcza duchownych?! Ksiądz biznesmen jest zły, prosty ksiądz śpiewający od serca młodym podczas ślubu też jest zły... Tylko "ja" jestem idealny, bo nie "spłycam Mszy Św."
Ludzie, opamiętajcie się! Aaa, piszę to jako KATOLIK z krwi i kości...
Pytanie podstawowe - rozumiesz Mszę św.?
Warto spojrzeć na śpiewającego księdza biorąc pod uwagę stan kościoła w Irlandii. Tam bardzo często Msza Św. to prywatny show celebransa. Księża przerzucają się dowcipami przy ołtarzu, skracają i tak krótką tam Mszę (pełna niedzielna trwa do 30 minut), bo np. ksiądz spieszy się na mecz o czym informuje wiernych. Byłam na Mszy podczas której kapłan pięknie śpiewał, zaprosił WSZYSTKICH do Komunii Świętej, WSZYSCY skorzystali, konfesjonały stały pokryte warstwą kurzu (to nie żart ani przenośnia). W Irlandii spowiadają się staruszki oraz Polonia, a jeżeli Msza Święta trwa dłużej niż pół godziny wierni z niej wychodzą. Wielu księży zatraciło poczucie sacrum i stali się "sprzedawcami" i "marketingowcami" towaru pod nazwą religia katolicka. Bardzo się starają maksymalnie umilić ludziom czas w kościele. Ale proszę mi wierzyć - to do świętości nikogo nie prowadzi.
Drobna różnica, a wiele znaczy
A skąd taka liczba negatywnych komentarzy? Uważasz, że problem leży w wiernych? Bo moim zdaniem problem leży w postawie takich "ultrakatolików", dla których taka piosenka to koniec świata i bezczeszczenie liturgii! Skoro jesteśmy tacy dokładni, to z tego co wiem, tylko organy mogą grać podczas Mszy Świętej, bo są jedynym liturgicznie dopuszczonym instrumentem... A tymczasem "wierni bez mrugnięcia okiem" akceptują zespoliki z gitarkami, bardzo często źle nastrojonymi... To jakoś nie gorszy?
Ale to są efekty braku podstawowej wiedzy o Liturgii.
Secudno - czy możecie się odczepić od organistów? Sam nim jestem i nie wiem jaki związek mają organiści z przedmiotem dyskusji. A jeśli uważacie, że organiści są takimi nieukami, to spróbujcie usiąść przy organach (takich prawidziwych!), włączyć je prawidłowo tak, by grały, ustawić odpowiednią rejestrację, a potem jeszcze grać jednocześnie nogami, rękami, śpiewać, często patrzeć w nuty i przerzucać slajdy. Powodzenia!
Nie twierdzę że Ty jesteś taki - nie znam Cię, i mam nadzieję, że to nie jest Twój problem. Ale uwierz mi, dla mnie jako dla słuchacza, kiedy jestem gdzieś na mszy, na której nie gram i nie prowadzę śpiewu - to jest trudne.
A co do samej obecności muzyki pozaliturgicznej w ramach liturgii Eucharystii i innych sakramentów, i akceptacji przepisów kościelnych w tej kwestii - wydaje mi się, że dokumenty kościelne (a zwłaszcza Konstytucja o Liturgii Soboru Watykańskiego II) stawiają tutaj te kwestie (w odróżnieniu od ścisłych elementów liturgii) raczej jako zalecenia i wskazówki, a nie zbiór nakazów i zakazów. Może to kwestia interpretacji, ale wierzę, że tutaj, z całym liturgicznym wykształceniem jakie odbierałem w życiu jako ministrant, lektor, potem też jako muzyk "przykościelny" nie jestem daleko od Kościoła.
Brak wiedzy religijnej, brak wiary i brak myślenia.
Gdyby ci, który taki występ się spodobał pomyśleli chwilę, gdyby ktokolwiek z nich zastanowił się, co na tym Ołtarzu wydarzyło się kilka minut wcześniej, gdyby wierzyli.
Ale Msza św. dla wielu stała się już tylko widowiskiem, ocenianym wyłącznie przez występ księdza.
Tym oczywiście taki śpiew się spodoba, bo to widowisko nie było nudne i nijakie.
- O wierze Bogu nie wspomnę.
- Co to jest modlitwa?
Najlepsza na świecie modlitwa dla ciebie, czyli rozmowa z Bogiem, jest ta która powstała w twoim sercu.
Ten kapłan prosto z serca, jako powołany przez Boga człowiek, z miłością wielbi Boga, przekazując jednocześnie życzenia młodej parze.
- Życzenia wiąże z modlitwą.
- To coś złego?
- Tak, takie same zarzuty mieli "pobożni" Żydzi do Jezusa.
- Że je i rozmawia z grzesznikami.
- Pomaga grzesznikom.
- Mówi, że w niebie największa radość jest z nawróconego grzesznika.
- Zostawia stu porządnych i idzie szukać jednego który się oddalił.
- Na apostołów, to powołał samych grzeszników.
- Jeden to nawet trzy razy zaparł się Go.
- I mimo to Jezus zrobił go pierwszym.
- I dlatego tacy "pobożni" zabili Go.
O śpiewaniu świeckich piosenek już nie wspominając.
- Przepraszam, nie jestem liturgistą.
- Jestem grzesznikiem.
- Jednak idę za Jezusem jako uczeń.
Jezus nakazał swoim uczniom,
- "I rzekł do nich: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!"
Mk 16:15 bt
- O warunkach nie wspomniał.
Czy nie uważasz w takim razie, że Twój stosunek do przepisów Kościelnych jest nieco wybiórczy?
@JacekNowak
Nie wiedziałem, że z tobą jest aż tak źle.
- Nie powinieneś tego leczyć?
Do odpowiednich posług Jezus powołuje tych których chce.
- "Potem wszedł na górę i przywołał do siebie tych, których sam chciał, a oni przyszli do Niego." Mk 3:13 bt
Z tego co piszesz wygląda, że to za rudne dla ciebie.
Jezus powiedział:
- "Jednakże mówię wam prawdę: Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Paraklet nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, to poślę Go do was." J 16:7 bt
Apostołowie, mimo że chodzili z Jezusem trzy lata, widzieli niesamowite cuda, słuchali Jezusa, rozmawiali z Nim, pytali,...
- Niczego nie zrozumieli.
Przepisy wymyślone przez takich ludzi jak ty, czyli niewolników, zawsze będą złe.
Przepisy podane ludziom przez Ducha Świętego zawsze będą dobre.
Apostołowie dopiero po zesłaniu Ducha Świętego wyszli ze swojego niewolnictwa, przestali się bać i zaczęli robić takie rzeczy, które wcześniej nie mieściły im się w głowie.
- To co zrobił ten ksiądz śpiewając tę piękną pieśń, to pikuś wobec tego co zaczęli robić uczniowie Jezusa po zesłaniu Ducha Świętego.
- Tak samo dziś działa Duch Święty w Jezusowym Kościele.
Niestety, niewolnikom nie mieści się to w głowie.
Ten sąd nad naszym bliźnim, trochę uwłacza Świętemu Kościołowi Jezusowemu.
- "Po tym wszyscy poznają, że jesteście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali." J 13:35 bt
- Nie ma co, z artykułu i niektórych wpisów, "miłość" aż kipi !!!
Jak ktoś nie robi jak to my uzgodniliśmy...
- Tak już było z Jezusem.
Widać lubi się powtarzać.
Pytali Jezusa o największe przykazanie.
- Żeby Go złapać na czymś.
Mt.22;34-40.
- Gdy faryzeusze dowiedzieli się, że zamknął usta saduceuszom, zebrali się razem, a jeden z nich, uczony w Prawie, zapytał Go, wystawiając Go na próbę:
- «Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?»
Jezus odpowiedział:
- «Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem».
- To jest największe i pierwsze przykazanie.
Jezus jednak dodał,
- Drugie podobne jest do niego: «Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego».
- Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy».
Pierwsze najważniejsze jest bez jakichkolwiek warunków.
Drugie ma warunek,
- "...jak siebie samego"
Jak ktoś nie lubi siebie,(za swoje czyny), to w żaden sposób nie zaakceptuje działania drugiego.
Na siebie, to nieładnie tak źle mówić,
- Ale na drugiego !!!
Trzeba na kimś się odkuć.
- Jak on tak mógł !!!
Mamy Wielki Post. Jutro zaczyna się Wielki Tydzień.
- Czas refleksji.
Pewien mój przyjaciel, Franciszkanin, powiedział mi kiedyś,
- Jak pokazujesz palcem na kogoś, popatrz na swoją dłoń. Trzema palcami pokazujesz na siebie. Dlatego trzy razy popatrz na to co ty robisz, zanim raz pokażesz na kogoś.
- Wszelkich łask Bożych i błogosławieństwa Bożego na ten Święty Boży czas, wszystkim życzę.
Jak widac wszystkim sie podobalo.
Chrzescijanstwo to religia radosci, nic zlego ten ksiadz nie zrobil, wrecz przeciwnie !
Spowodowal ze ludzie sie cieszyli, byli radosni, para mlodych na pewno byla szczesliwa, nie zapomna tej mszy slubnej do konca zycia.
Chrzescijanstwo to radosc a nie smutek .
Autor tego artykulu szuka dziury w calym.
Pokutuje tutaj myslenie ze katolicy to powinni zawsze byc powazni, smutni, zawsze zalowac i przepraszac. W zadnym wypadku nie wolno im sie cieszyc, byc radosnymi, szczesliwymi Katolicyzm to chyba najsmutniejszy odlam chrzescijanstwa.
Wracam do fundamentów - Franciszek Kucharczak woli bić pianę z powodu zaangażowanego i pomysłowego księdza (jakby redaktor nigdy nie był zagranicą i nie uczestniczył tam w miejscowej liturgii). Woli sfałszowany, fundamentalistyczny obraz świata, od rzetelnej katechezy.
Tak się zanurzył w te swoje wywody, że nie zauważa naprawdę ciekawych informacji (http://wyborcza.pl/1,75400,15786938,Papirus__w_ktorym_Jezus_mowi_o_swojej_zonie__jest.html?utm_source=HP&utm_medium=AutopromoHP&utm_content=cukierek1&utm_campaign=wyborcza#Cuk). Stanowią one tymczasem znakomitą okazję do wyjaśnień z zakresu biblistyki, archeologii biblijnej, patrystyki, apologetyki i historii Kościoła, jak również dogmatyki i eklezjologii. Zamiast tego na gosc.pl mamy wysyp żenujących pseudokomentarzy redakcyjnych. Kompromitujących tak samo autorów, jak tych, których ponoć reprezentują...
Wstyd!
Porażająca PRAWDA o naszym szkolnictwie:
http://www.youtube.com/watch?v=pMU2AdH7PRA#t=116
jeszcze się NIE ROZPOCZĘŁA. Jego śpiew jest elementem osobistego (owszem,
oryginalnego, ale jednak PRZED MSZĄ) powitania z młodą parą i uczestnikami,
typowego dla tego rodzaju uroczystości z PÓŹNIEJSZĄ mszą.
Tak więc czepiajcie się "znaffffcy" liturgii Mszy Świętej, ile chcecie -
nic tu nie zostało naruszone w porządku owej, bo przed piosenką ksiądz ów
jeszcze nie rozpoczął czynności liturgicznych, piosenka nie była elementem
mszy.
Co zaś do "gwiazdorstwa" - każdemu wolno kochać :->
Bo jak już napisałam, ksiądz ów miał prawo się przywitać w sposób, jaki
sobie obrał. Zrobił to bardzo pięknie, używając swojego talentu.
Ksiądz wyszedł poza kanon muzyczny liturgii kościelnej śpiewając ustwór o miłości, który nawiązuje do króla Dawida i historii o Samsonie. Zastanówcie się z czego robicie aferę? Ludzi trzeba kochać a nie moralizować!
Sezon ogórkowy jeszcze daleko przed nami. Dla znających angielski proponuję zapoznać się z tekstem. Może niektórym choć trochę ciśnienie spadnie. Ostatnia zwrotka tej piosenki zachęca do zaufania Bogu mimo porażek.:
Tak się starałem, ale cóż
Dotykam tylko, zamiast czuć
Lecz mówię prawdę, nie chcę was oszukać
I chociaż wszystko poszło źle
Przed Panem Pieśni stawię się
Na ustach mając tylko Alleluja
(tł.M. Zębaty)
W tekście tym dostrzegam ewidentną paralelę z wydarzeniem opisanym przez św. Marka Ewangelistę: Zdarzyło się, że Jezus w szabat przechodził wśród zbóż, a Jego uczniowie zaczęli po drodze zrywać kłosy. Faryzeusze mówili do Niego: „Zobacz! Robią w szabat to, czego nie wolno!”. On im odpowiedział: „Czy nigdy nie czytaliście, co zrobił Dawid i jego towarzysze, kiedy znaleźli się w potrzebie i byli głodni? Jak za najwyższego kapłana Abiatara wszedł do domu Bożego i jadł poświęcone chleby, które wolno spożywać tylko kapłanom, i dał je również tym, co z nim byli”.
Myślę, że tekst Kucharczaka nikomu nie służy, a jedynie wprowadza zamęt. Nie dostrzegam w tym tekście żadnych dobrych stron i oceniam negatywnie. Dlaczego Kucharczak chce zagłuszyć zachwyt, radość i odczuwane przez wielu piękno i zastąpić je narzuceniem swojej faryzejskiej oceny.
Może Panu coś zgrzyta, ale jakoś nie potrafię zrozumieć tych dziwacznych argumentów.
Niesmakiem jest Pański komentarz - człowieka, który naprawdę chyba nie rozumie przesłania Kościoła.
Jest Pan jakimś biednym zgorzkniałym człowiekiem i żal mi takich ludzi. Po prostu żal.
Pamiętam też powiedzenie "Ten kto śpiewa, modli się dwa razy".
Pamiętam też jak obstawialiśmy lokalne msze, czy to dla młodzieży, czy dla dorosłych. Zawsze nasz śpiew spotykał się z zachwytem a nie krytyką.
Pan piszący zapomniał, że na mszy najważniejszy jest Bóg, a nie widzimisię piszącego artykuły. Modlitwa to nie tylko śpiewanie godzinek. Popatrzmy na kościół Baptystów. Dlaczego Ich msze są fajne, ciekawe i przyciągające uwagę?
Mam nadzieję, że ten głos to odosobniona opinia. Oby jak najmniej takiego podejścia!
Tym niemniej pozdrawiam i życzę więcej tolerancji.
Wtedy by sie wpisal w litugie,a nie tam chwalac Pana...
Ksiadz,to ma byc smutas i basta - polska a.d.2014....
Człowieku opamiętaj się ! Nie żyjemy w średniowieczu ! Taki kapłan to skarb który trzeba pielegnować - jego zachowania przyciągnie do koscioła dziesiątki - Twój tekst odrzuci setki !!!!!!!!1
Szkoda też, że KK upiera się przy sztywnym schemacie Mszy Św. Oczywiście, utwór jest świecki, ale zawiera elementy sakralne. Czy nie śpiewamy "na chwałę Pana"? Lub inaczej, "Kto śpiewa, modli się podwójnie"?
Nie uważam, że kapłan dopuścił się tu nagannego czynu. Wręcz odwrotnie, para młoda oraz jej goście, do końca życia będą wspominać tę ceremonię. Ceremonię, która w gruncie rzeczy, zbliżyła ich do Boga.
Podobnym elementem, lecz w innej kulturze, jest gospel. Rozrywkowe melodie z tekstem ku chwale Pana, zbliżyły do niego oraz Kościoła wiele osób nowego pokolenia wiernych. Czy również to powinno być zabronione?
A może w tej klamrze odnajdujemy jeden z powodów malejącej liczby wiernych przynależnych do KK (szczególnie w Polsce)?
to niewątpliwie ubogacenie mszy sw.
Dziś w kościołach podczas mszy śpiewa się ojcze nasz na melodie ułożone np przez niekatolickich kompozytorów i jest wszystko OK.
Kucharczyk wykazuje się ignorancja, bo zapewne nie bywa na mszach ślubnych zbyt często. Gra się tam i śpiewa wiele pięknej, niesakralnej muzyki i nic złego z tego nie dzieje się.
Nie znaczy to, że powinno się od razu wpuścić do kościoła disco polo z jarmarcznym repertuarem.
Niech sobie Kucharczyk przypomni słowa św Augustyna: "Kto śpiewa, dwa razy się modli".
Jeśli nie pamięta, to może niech choć przeczyta artykuł zamieszczony w Tygodniku Katolickim "Niedziela":
http://www.niedziela.pl/artykul/54985/nd/Kto-spiewa-dwa-razy-sie-modli
A jako zalecenie niedzielne życzę nieco mniej zatwardzenia mózgu, serca i pozostałych części ciała i ducha
Jan Sebastian Bach w każdym utworze, przeznaczonym do wykonania sakralnego lub nie, pisał na początku utworu AMDG (Ad maiorem Dei gloriam, czyli ku większej chwale Boga).
Jestem pewien, że ksiądz Ray Kelly tez śpiewa w tym celu.
A jak mówił poeta: "psie głosy nie idą w niebiosy"
AMEN
Pozdrawiam
Daniel
http://gosc.pl/doc/3266801.Uczlowieczanie-zwierzat leczy ktoś zwierzę zamiast zabić - obraża to uczucia redaktora
niespodzianka była, było miło i nic nie zgrzytało...
co w tym złego, że ksiądz podczas mszy zaśpiewał życzenia dla młodej pary...?
co tu takiego zgrzyta? bo nie bardzo rozumiem
Skoro Pan Kucharczak jest zatroskany spłyceniem liturgii przez irlandzkiego księdza, to chętnie posłuchałbym co sądzi o wzbogacaniu liturgii przez polskich duchownych w ostatnich dniach:
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/czwarta-rocznica-katastrofy-i-egzorcyzmy-przed-palacem-prezydenckim/ngw7s
http://wiadomosci.dziennik.pl/smolensk-rocznica-katastrofy/artykuly/455890,msza-podczas-uroczystosci-smolenskich-biskup-dydycz-ostro-o-klamstwach-i-oczernianiu-ofiar.html
http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20140412/POWIAT09/140419794
Cieszę się, że w mojej parafii księża nie wpadli na genialny sposób takiego wzbogacania liturgii.
Widze,ze tylko jad z pana ust sie leje i bynajmniej Pana on nie chwali...
Jakimz plytkim czlowiekiem byc trzeba,by zrugac ksiedza,za swoja prace?
Jakimz podlym czlowiekiem byc trzeba,by zabierac glos nie znajac realiow?
Ksiadz Kelly zaspiewal o 10 minut za wczesnie?
Prosze wiec przyjac do wiadomosci,to inny kraj,ludzie radosnie uczestnicza w eucharystii - co wiecej z radoscia do kosciola ida,a nie z przymusu.
Panie Kucharczak jeszcze na koniec jedna wazna sprawa.
W Irlandii,slub koscielny nie jest polaczony z msza swieta (tak sie to pisze,jakby co) i prosze mi wierzyc,ze w trakcie tej uroczystosci moze kazdy zaspiewac - co wiecej jak wiekszosc sakramentow,take SLUB UDZIELANY JEST ZA DARMO!!
Bierzcie przyklad i nie krytykujcie,bo kimze jestescie by sadzic?
Jeśli opinia pana Kucharczaka jest nagannym "sądzeniem", to jak nazwać to, co ty piszesz pod jego adresem ("płytki, podły człowiek")?
Proszę opanować emocje i spróbować zrozumieć przesłanie felietonu.
Msza nie powinna być smutna, a nawet powinna być radosna. Ale powinna też zachowywać powagę. Radość ma się w sercu oddając cześć Bogu i przyjmując Jego łaski.
Odstępstwo od zasad odprawiania mszy powoduje ryzyko celebrowania samego siebie, zamiast Boga.
Przecież każdy przyszedł tam ze swojej własnej woli i wiedział po co (mam nadzieję).
Czy jak zaczniemy śpiewać piosenki znanych muzyków rozrywkowych, to ludzie bardziej pokochają Boga?
Na wszystko jest czas i miejsce.
Jeśli ta ceremonia była po mszy, to spoko. No damage done. Ale na pewno jest wiele innych piosenek o miłości, bardziej pasujących.
Kohen ani katolikiem, ani Irlandczykiem nie jest, tylko wykorzystał zwrot, znany nam z mszy wielkanocnych.
A czy Pan wie, w ogóle po co chodzi do kościoła? Dla rozrywki? Może ksiądz oprócz śpiewania "hitów" powinien jeszcze żonglować piłeczkami, albo stawać na rękach?
Pozdrawiam
Wielkie brawa dla kapłana.
Weź się chłopie grzmotnij czymś ciężkim w głowę, może coś drgnie i poukłada się prawidłowo, bo po lekturze artykułu odnoszę wrażenie, że posiadasz Pan we łbie tylko obierki od ziemniaków.
Pozdrawiam i życzę polepszenia
Ale już w Polskim piekiełku, znalazł się krytykant, bardziej papieski niż sam Papież.
Czy wiesz Pan, przynajmniej o czym jest ta piosenka? Jaka jest jej treść?
Proszę nie odpowiadać, bo znam już odpowiedź.
Ocenia Pan człowieka po wyglądzie? "Dobrze mu z oczu patrzy"? Cóż za pycha, aż miło się to czyta!
Zawsze w każdym wydarzeniu jest tak, że ktoś coś robi i uzyskuje sławę, ale też i ten przez którego stał się czyn staje się sławny.
O Piłacie nie słyszelibyśmy zapewne nigdy, gdyby nie Jezus. Podobnie z Redaktorem: ksiądz dzięki talentowi od Boga stał się sławny, ale zarazem też i jego krytykant uzyskał rozgłos i sławę w internecie. Gratuluję Panu - redaktorze!
Zapewne, lepiej by było, gdyby Ksiądz, "palnął" kolejne oklepana kazanie, zaśpiewał jedną z wielu "kościelnych" a zarazem infantylnych do bólu pieśni. I na tym koniec.
A Kościół jest żywy - żyje, wystarczy pojechać choćby na Spotkanie Młodych i porównać jak może wyglądać Wiara, a jak wygląda...
Jak widać jest Pan zwolennikiem Kościoła niewolników, żyjących w strachu i zniewoleniu. Jezus, chciał by Kościół był żywy i należeli do niego ludzie, którzy kierują się miłością a nie strachem.
Od tego Księdza bije pozytywne spojrzenie na świat, na człowieka i na wiarę, a przede wszystkim miłość. A Bóg jest miłością. Szkoda, że Pan tego nie rozumie.
Zawsze zastanawiałem się kim byli ci którzy w "imię boże" palili na stosach. Teraz już wiem.
Znam tylko jedną postać która nie cierpi radości i miłości, i jak wiedzę nawet w "Gościu" ma swoich wyznawców....
Czy to winą tego księdza było, że spodobał się Jego dar i jego dziękczynienie po Komunii milionom osób? Tak samo mógłbym powiedzieć, że Pana wina jest ten komentarz, który został wyłapany przez Onet i dzięki temu jest Pan "sławny" bo pewnie samego Gościa Niedzielnego aż tyle osób nie czyta. Chodzę regularnie do kościoła i bardziej dotykają mnie pseudo śpiewy, rozpaczliwe rzępolenia zespołów młodzieżowych, różnych schól, które nie powinny być dopuszczane do liturgii bo kiepskim śpiewem publicznie wychwalać Boga się nie da.
Widział Pan komentarze internautów pod linkami do filmiku z tym śpiewem? Nie ma tam żadnego zgorszonego, wręcz przeciwnie, spodobał się wielu osobom, które do kościoła na codzień nie chodzą. Jeśli choć jedna osoba, z tych co oglądały ten filmik, dzięki niemu pójdzie choć raz do kościoła, można bedzie uznać to za sukces tego księdza. Pamięta Pan jeszcze: "Bóg cieszy się z jednej owcy..."? Właśnie.
Pisząc cokolwiek powinien Pan zastanowić się, co dobrego dzięki Pana słowom się zdarzy? Nie sądzę, żeby z Pana krytycznego komentarza wynikło cokolwiek, oprócz burzliwej dyskusji i szarpaniny w komentarzach.
Nie widzę nic zdrożnego w wyrażanym tak dziękczynieniu - ważne że ów ksiądz wykorzystał swój talent dany przez Boga. Czy np. w trakcie Lednicy jest Pan również tak krytyczny, gdy młodzież i kapłani śpiewają, co "gorsza" - nawet tańczą! Czy na tym cierpi cześć Boga? Niech Pan wskaże ostatnio jakąkolwiek Mszę św. której fragment przebija się przez medialną papkę do ludzi? Nie chodzi o to, żeby dostosowywać liturgię do oczekiwań ogółu i spłycać jej znaczenie, ale o to, żeby ją przybliżać i zachęcać ludzi do uczestnictwa.
Według Pana słów celebransowi, który występuje w imieniu Boga śpiewać pieśni nie uznanych za stricte liturgiczne nie wolno, ale już przemawiać ex cathedra plecąc niestety niejednokrotnie bzdury w trakcie kazań, tak? Czasem mam ochotę w kościele nagrać kazania i zapytać chociaż o ich zgodność z katolicką doktryną i nauką, bo czasem aż żal bierze. Polecam treści kazań wziąć na warsztat i opatrzyć je krytycznym komentarzem. Ale nie - bo łatwiej jest przecież zająć się czymś łatwym i popularnym. Wzburzyć się i zapałać świętym ogniem.
Ja bym na Pana miejscu przyjrzał się papieżowi, czy celebransowi podczas liturgii idąc do miejsca przewodniczenia przystoi aby na pewno: przystanąć, porozmawiać ze stojącymi osobami, zagadać, lub - broń Boże - zaśmiać się, wziąć na ręce dziecko, pocałować?
Nie popadajmy w absurdy - błagam - i cieszmy się, że są na bożej służbie uzdolnieni muzycznie księża. Kto śpiewa, ten dwa razy się modli, mawiał św. Augustyn. I miał rację!
Jaki szanujący się dziennikarz pisze coś takiego dla "takiej" hmm... gazety ?
zaczarowanego katola Gibsona - będzie okazja żeby się trochę umartwić ... ha ha ...
Zapomniała Pani, w jakim celu młoda para przychodzi do kościoła, by w obecności Boga złożyć sobie przysięgę małżeńską, udzielić sobie nawzajem tego sakramentu. Nie uważala Pani specjalnie pewnie na lekcjach religii, małżeństwo to jedyny taki sakrament, że nawet ksiądz nie "udziela" ślubu tylko "małżeństwo przez Was zawarte potwierdzam i błogosławię." Także podczas tej uroczystości ich rola i waga ich obecności jest bardzo duża. Dlatego troche inaczej rozklada sie akcenty liturgiczne i nie jest to żadnym przegięciem. A to że przychodza do kościoła zawrzeć sakremant przed Bogiem to chyba jasny dowód na to, że nie przyszli po nic innego. Poza tym słowa tego księdza biskupa są delikatnie mówiąc niezbyt mądre. Wiara daje ludziom również siłę, moc i radość, by dobrze żyć tu na ziemi i podchodzić do wszystkiego z uśmiechem a nie sztywniacko i ponuro.
@Rema, własnym oczom warto wierzyć :).
Co ciekawe- do pewnego momentu ilość komentarzy popierających Autora i niezgadzających się z Autorem była mniej więcej równa. Komentarze popierające Autora miały przewagę ocen pozytywnych, a komentarze niezgadzające się z Autorem oceniane były negatywnie.
Aż tu nagle ciach prask! Jeden komentarz przeciw, drugi, trzeci, piętnasty, pięćdziesiąty! Cóż to za niezwykły zbieg okoliczności! Czyżby w pewnych godzinach ludzie myśleli inaczej, w innych inaczej? Albo zwolennicy pajacowania podczas Mszy świętej mieli inne pory aktywności, a przeciwnicy pajacowania inne?
Remo, tutaj nie ma wątpliwości, to zorganizowana akcja. Albo jakiś wielonikowiec wykonał morderczą pracę, albo ktoś tu zwołał kumpli z z faktów i mitów albo z wyborczej, jak to już zresztą wcześniej zauważył ktoś podpisujący się Tata. Ten nagły przypływ nie jest dziełem przypadku.
Gdyby u mnie na ślubie ksiądz tak zaśpiewał, pewnie dorzuciłbym do 600 zł jakie wziął za ślub ze stówkę albo dwie . Mnie się bardzo podobało. pozdrawiam
Bo fajna jest msza gdzie się coś innego dzieje niż 1000 razy to samo. Gadanie księży o rodzinie... co może ktoś o rodzinnych problemach wiedzieć jak ten ktoś nie ma z tym nic do czynienia ?
I jeszcze jedno, jestem lektorem w Kościele, Bóg jest u mnie na pierwszym miejscu.
Ale tej młodej parze zazdroszczę tak pięknej niespodzianki ze strony Księdza.
Panie Kucharczyk Pan nie zastanawiał się nad tym że jeżeli teraz ktoś zapyta tą właśnie młodą parę o ich ślub to zaraz przed oczyma pojawi im się Kościół i przeżycie z Kościoła? Nie ma co negować raczej warto się zastanowić dlaczego młodzi uciekająz Kościoła, nie da się wychować kilka pokoleń na tych samych regułkach odklepywanych 10000 w Kościele....
dziękuję
Zadbajcie lub apelujcie o właściwą oprawę nabożeństw i Mszy, a nie czepiacie się każdego, kto chce coś zrobić dobrego? Bóg dał talent, niech go każdy wykorzystuje na Mszy, jeśli to możliwe.
Przez takie myslenie nie chodzę do Kościoła bo zwyczajnie mnie nudzi.
Jak 99% czytających Onet też chciałbym radosnego odprawiania mszy a nie tylko:
smutne świętowanie niedzieli, smutne pieśni, ciągłe wytykanie że grzeszycie i wyciąganie łapy bo mało.
Taki obraz Kościoła ma niestety większość Polaków.
Jeśli ktoś uważa, iż taka piosneczka ubogaciła Liturgię, to znaczy iż nie wie, czym jest Liturgia.
Jeśli ktoś uważa, iż taki gest ubogacił ślub - znaczy kompletnie nie wie, czym jest Sakrament Małżeństwa.
Ta miałka pioseneczka jest naprawdę niczym, wobec tego, co działo się w przeciągu pewnie godzinnej Liturgii.
A piosneczka brzydka było. Winno się księdza ekskomunikować, autora tekstu i melodii piosneczki, dla przykładu ukammieniować
Przyjemność z bezpośredniego, realnego, namacalnego obcowania z Jezusem.
Taka pioseneczka jest przy tym bzdetem.
Ale dla wielu komentujących pioseneczka stała się ważniejsza do Chrystusa. I to boli.
Odzywa się to nasze pospolite "nauczanie" liturgii, że ksiądz postąpił niegodnie i wbrew, czyli stajemy się mądrzejsi od samego papieża.
Żałosne to, panie komentatorze
A ktoś napisze że msza św to nie miejsce na takie wystąpienia to ja odpowiem pytaniem Czy msza św jest miejscem odpowiednim do gonienia za ołtarzem z ofiarą i fochy księdza uwagi, przepychanki i traktowanie ludzi na mszy jak półgłówków???????????
Autor artykułu powinien częsciej zaglądać do budynku zwanego popularnie kościołem, by zweryfikować SWOJE odczucia względem prowadzenia mszy. Msza nie powinna być schematem sprzed lat. Ludzie nie przychodzą na mszę by ODBĘBNIĆ kolejną niedzielę. Ludzie potrzebują ZAINTERESOWANIA. I choćby msza w innym wydaniu niż zwykle dała im troszkę radości(szkoda że autor artykułu tego nie rozumie)w tym tygodniu- zasługuje na podziw i podziękowanie. KSIĘŻA!!!! ODWAGI!!! nic nie musi odbywać się standardowo! Pokażcie że ŻYCIE jest w Kościele! a nie przykurzone księgi. Kościół powinien być miejscem radości!!! a nie tylko smutku i żalu. Wystarczy że JEZUS UMARŁ na krzyżu! ale nie kazał wszystkim chrześcijanom sie umartwiać..
Piękne wykonanie.. mnóstwo radości!
Proponuję po tym tekście zmienić nazwisko.
Franciszek tego nie pochwali, bo ma rozum, a nie tylko źle rozumianą wiarę.
I jestem bardzo zasmucony takim komentarzem. Rozumiem że lepiej tak nie śpiewać ale prowadzić kazania polityczne, z dużą ilością nienawiści - najważniejsze aby były przeciw gender - cokolwiek to by znaczyło.
Ludzie - opanujcie się - bo niedługo nikogo nie będzie w kościele. Dzisiaj byłem jednym z nielicznych mężczyzna w wieku 20-50 lat któy był u komunii - pozostałe osoby to kobiety w wieku 50+. Jeszcze trochę takich komentarzy i NASZA RELIGIA będzie jedynie ekskluzywna - dla takich komentatorów jak Pan
z wyrazem szacunku ale bez zrozumienia
Wojtek
Autor piszę: "Śpiew w czasie Mszy odnosi się do Boga, oddaje Mu chwałę – jest wpleciony w dziejącą się tajemnicę.", a co niby oznacza, słowo Hallelujah ? Wezwanie do złożenia hołdu Bogu, więc jeśli ktoś popełnił tu jakieś Faux Pas to tylko autor Tego artykułu.
Katolik nie potrzebuje jakiś księżowskich popisów wokalnych aby tę radość odczuwać.
http://www.youtube.com/watch?v=dwBrHXJBRLI
Też uważam, że ten śpiew to życzenia dla młodej pary, w dodatku piękne. Każdy służy takim darem, jaki ma.
Jestem zdziwiona Twoją notką, nie spodziewałam się, że dołączysz do grona krytykantów.
Piszesz: "Zaśpiewał bardzo ładnie, szkoda tylko, że o jakieś dziesięć minut za wcześnie."
"Tylko że on ten utwór wykonał w czasie Mszy św."
"To było dziękczynienie po Komunii, więc i tam jest miejsce na śpiew, ale raczej nie taki. Śpiew w czasie Mszy odnosi się do Boga, oddaje Mu chwałę – jest wpleciony w dziejącą się tajemnicę."
Jakiej Mszy? Skąd masz informację, że śpiew był podczas dziękczynienia?
Przecież na klipie widać wyraźnie, że Msza św. jeszcze się nie zaczęła, albo już skończyła.
Przed Liturgią Słowa, jest miejsce na pewną dowolność, można coś zaśpiewać, pokazać pantomimę, powiedzieć świadectwo, a tym bardziej po liturgii (rozesłaniu).
Przy tym, tak naprawdę to nawet nie wiemy czy sakrament małżeństwa był zawierany podczas Eucharystii, równie dobrze mogła być to oddzielna uroczystość.
Gdyby nie to, że mamy Wielki Tydzień i Klarcia jest świeżo po sakramencie spowiedzi, to byś ostrzejsze słowa pod swoim adresem przeczytał.
Ech - Franku ...
I najwyraźniej brakuje modlitwy po Komunii. Wygląda na to, że piosenka jest zamiast.
Gdyby ta modlitwa była, a ksiądz zaśpiewał niejako "w ramach ogłoszeń", i nie od ołtarza, w sumie nie miałabym specjalnych zastrzeżeń. W czasie ogłoszeń robi się różne rzeczy. Mogę to lubić lub nie, ale powiedzmy, że jakoś się to mieści w liturgii.
Ale brakująca modlitwa "przynależy" jeszcze do obrzędów Komunii. Do dziękczynienia za to, że możemy przyjmować JEGO CIAŁO. To prośba, by JEGO wielka łaska wydała owoce w naszym życiu. Jesteśmy jeszcze w momencie: OFIARA, UCZTA - a tu wchodzi radość z zawartego małżeństwa.
Choćby najpiękniejsza ta pieśń TU nie pasuje.
Panie Kucharczyk z głupoty nie trzeba się spowiadać , jednak piastując stanowisku w prasie tak bardzo opiniotwórczej i poczytnej warto byłoby tą głupotę wyleczyć albo zmienić zawód na angażujący bardziej ręce niż język.
Cóż, przysłowie mówi "Boże strzeż mnie przed fałszywymi przyjaciółmi bo z wrogami dam sobie radę sam". Takimi wrogami dla KK są nie wątpliwie niektórzy ludzie skojarzenie z Twoim Ruchem, natomiast tymi przyjaciółmi dla mnie są tacy Kucharczykowie Nowakowie i Terlikowscy, którzy pod płaszczykiem "wielkiej cnoty" na każdym kroku widzą zło i wrogów, sami zaś stając się coraz bardziej kryształowymi na tle powszechnego zgorszenia.
Niemniej jednak dziękuję, wymienienie mnie w jednym zdaniu i postawienie na równi z redaktorami Kucharczakiem i Terlikowskim, to dla mnie zaszczyt, jaki mnie jeszcze dotąd nie spotkał :)
Na każdej Mszy sw. jesteśmy świadkami realnego cudu, przy którym całe to wystąpienie księdza jest niczym.
Ale jak tutaj czytam komentarze, to widać jak wielu nie tylko nie wierzy, ale nawet nie rozumie, co się wydarza podczas każdej Mszy sw.
Widać wielu traktuje Ją, jako nudną ceremonie, sztuczną, wymyśloną liturgię, która musi być upiększana.
A opinia maja o panu: wyrwany ze średniowiecza zabobonny nie rozwojowy rycerz:czyt. zakuta pała.
http://www.stacja7.pl/article/3259/Jak+ksi%C4%99%C5%BCa+%C5%9Bpiewaj%C4%85+%5BPOLEMIKA%5D/60
Serdecznie pozdrawiam,
Paweł Brol
Jak w tytule...a dodatkowo wspomnę ze w latach 70 chodziłam na Mszę Św. którą przepełniała muzyka, piosenka i co niedziela wiernych było zatrzęsienie. I tak aż do roku 1976, potem nastał nowy proboszcz i zakazał tego typu " rozrywki" jak skomentował. A ja zaobserwowałam jak pustoszeją ławki. Dziś, gdy tak wiele złego słyszy się o księżach, gdy nie wystarcza { bo niestety nie wystarcza} sama świadomość potęgi wiary w Boga i Miłości jaką winnyśmy Mu okazać, potrzebny jest pasterz który choćby poprzez dar, talent jaki otrzymał właśnie od Boga, poprowadził Nas ze śpiewem na ustach, z pieśnią - i nie ważne czy pop, czy metal- do Boga Ojca. I niech nie piszą mi wielcy znawcy wielcy krytycy że to co i jak śpiewał, uczynił ów kapłan zasługuje na krytykę, czy potępienie. Bo moim zdaniem to owi krytycy nie mając nic do zaoferowania nam wiernym popadli w swoisty rodzaj zawiści...Wy tak nie umiecie. Nie potraficie, więc najlepiej jak w Średniowieczu, co? Bóg obdarza talentami ludzi, także kapłanów, zakonnice, nie po to aby siedzieli jak te myszki, lecz by swoim głosem dawali świadectwo cudu jakim jest WIARA W BOGA jakim jest dar, który od Niego otrzymali. Dał im głos by dawali świadectwo Jego istnienia. A inni niech zamilczą. MartaG
Owszem, jednych z naszych zadań jest przyprowadzanie ludzi do Pana Boga, ale nie może się to odbywać kosztem łamania zasad, które Kościół ustanowił w zakresie kultu Bożego.
Tak trzymac! Jestescie ostatnia ostoja w tym zrewoltowanym swiecie, wiec po polsku, dalej" z szablami na czolgi" Ktoregos dnia jednak Bog zezwoli swym wyznawcom i pogroza wam palcem. Wtedy zaczniecie zawodzic swe piesni po wsiach i miasteczkach dla paru groszy. I to bedzie prawdziwy, uzdrawiajacy powrot do korzeni. Zla wiadomosc: ks. kelly na pewno bedzienajbardziej popularny.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.