Nowy numer 17/2024 Archiwum
  • myśląc
    17.01.2013 06:58
    Jasne ks. Marku. W artykule p. Błażycy, "Pani Redaktor znowu o Kościele", jest krytyka red. Wiśniewskiej z nielubianej GW, że księża znów zajmują się in vitro, badaniami prenatalnymi etc. itp.
    Polecam też z tego samego numeru GW art. byłego dominikanina prof. Bartosia p.t. "Spirala", jak to biskupi nie licząc się ze społeczeńtwem chcieliby narzucić jemu swoją wizję świata, będąc okopanymi, wywołując konflikty, to tak chcą, bo tak ten Kościół feudalno-hierarchiczny widzi świat przez pryzmat własnych teorii, że ludzie chcą żyć po swojemu, decydować o własnym losie, o spędzaniu czasu w niedzielę tak jak chcą sami, o łączeniu się w różne związki, o decydowaniu w sprawie aborcji, in vitro itd.
    Konflikt między biskupami w Polsce a społeczeństwem narasta. Inne państwa od czasów Oświecenia przeszły drogę samodecydowania o sobie, odrzucając pouczenia kościelne, i dziś ten proces przechodzimy, zaś Kościół pozostanie sam i zajmuje się własnymi sprawami, a nie cudzymi.
    Prof. Bartoś przytoczył też wypowiedź Jezusa aby biskupi zobaczyli w swoim oku belkę, a nie dostrzegali źdźbła w czyimś, bo do prawdy ta wypowiedź Nauczyciela jest zupełnie nie brana pod uwagę przez stan kapłański.
    Kościół bardzo daleko odszedł od realiów codziennego życia, któego przecież nie zna z praktyki, a tylko z obserwacji.
    doceń 0
  • amico
    17.01.2013 09:36
    Rzeczywiscie to ogromny problem o którym Ksiądz Redaktor pisze! Kto może temu szalenstwu przeszkodzić? Jedynie jakiś rzeczywisty autorytet, czyli kto? Tylko nasz Kościół? Ale nasz Kościół ten autorytet traci / już wiele stracił!/ działaniami o. Rydzyka, niektórych duchownych, pazernością, popieraniem niektórych partii itp. Trzeba jak najszybciej ten autorytet odbudować aby Polakom przywrócić zaufanie do Kościoła! To jedyny ratunek!
    doceń 2
  • myśląc
    17.01.2013 17:03
    Jasne ks. Marku. W artykule p. Błażycy, "Pani Redaktor znowu o Kościele", jest krytyka red. Wiśniewskiej z nielubianej GW, że księża znów zajmują się in vitro, badaniami prenatalnymi, antykoncepcją etc. itp.
    Polecam też z tego samego numeru GW art. byłego dominikanina prof. Bartosia p.t. "Spirala", jak to biskupi nie licząc się ze społeczeńtwem chcieliby narzucić jemu swoją wizję świata, będąc okopanymi, wywołując konflikty, bo tak chcą, bo tak ten Kościół feudalno-hierarchiczny widzi świat przez pryzmat własnych teorii, że ludzie chcą żyć po swojemu, decydować o własnym losie, o spędzaniu czasu w niedzielę tak jak chcą, o łączeniu się w różne związki, o decydowaniu w sprawie aborcji, in vitro itd.
    Konflikt między biskupami w Polsce a społeczeństwem narasta. Inne państwa od czasów Oświecenia przeszły drogę samodecydowania o sobie, odrzucając pouczenia kościelne, i dziś ten proces przechodzimy, zaś Kościół pozostanie sam i zajmując się własnymi sprawami, a nie cudzymi.
    Prof. Bartoś przytoczył też wypowiedź Jezusa aby biskupi zobaczyli w swoim oku belkę, a nie dostrzegali źdźbła w czyimś, bo do prawdy ta wypowiedź Nauczyciela jest zupełnie nie brana pod uwagę przez stan kapłański.
    Kościół jest bardzo oderwany od realiów codziennego życia, któego przecież nie zna z praktyki, a tylko z obserwacji.
    doceń 0
  • komentując
    18.01.2013 06:40
    Jasne ks. Marku. W artykule p. Błażycy, "Pani Redaktor znowu o Kościele", jest krytyka red. Wiśniewskiej z nielubianej GW, że księża znów zajmują się in vitro, badaniami prenatalnymi, antykoncepcją etc. itp.
    Polecam też z tego samego numeru GW art. byłego dominikanina prof. Bartosia p.t. "Spirala", jak to biskupi nie licząc się ze społeczeńtwem chcieliby narzucić jemu swoją wizję świata, będąc okopanymi, wywołując konflikty, bo tak chcą, bo tak ten Kościół feudalno-hierarchiczny widzi świat przez pryzmat własnych teorii, że ludzie chcą żyć po swojemu, decydować o własnym losie, o spędzaniu czasu w niedzielę tak jak chcą, o łączeniu się w różne związki, o decydowaniu w sprawie aborcji, in vitro itd.
    Konflikt między biskupami w Polsce a społeczeństwem narasta. Inne państwa od czasów Oświecenia przeszły drogę samodecydowania o sobie, odrzucając pouczenia kościelne, i dziś ten proces przechodzimy, zaś Kościół pozostanie sam zajmując się własnymi sprawami, a nie cudzymi.
    Prof. Bartoś przytoczył też wypowiedź Jezusa aby biskupi zobaczyli w swoim oku belkę, a nie dostrzegali źdźbła w czyimś, bo do prawdy ta wypowiedź Nauczyciela jest zupełnie nie brana pod uwagę przez stan kapłański.
    Kościół jest bardzo oderwany od realiów codziennego życia, którego przecież nie zna z praktyki, a tylko z obserwacji.
    doceń 0
  • Paweł 44
    18.01.2013 10:57
    Pójdę o krok dalej niż ks. redaktor i powiem, że odnoszę takie wrażenie, patrząc na to co sie dzieje w Polsce, że rozkręca sie dosyć niebezpiecznie spirala coraz ostrzejszych wzajemnych wypowiedzi pomiędzy przedstawicielami Kościoła, a większością społeczeństwa. Z jednej strony mamy do czynienia z coraz ostrzejszymi wypowiedziami wielu biskupów, także w kwestiach politycznych, z drugiej mamy wiele wypowiedzi publicystów i dziennikarzy, którzy dosyć bezkompromisowo krytykują Episkopat.

    Ta eskalacja konfrontacyjnego tonu musi byc niszcząca dla jakiegokolwiek dialogu i degraduje, jak mi się wydaje obie strony. Mamy bowiem do czynienia z pyskówkami, zamiast rozmowy, a to nie wróży nic dobrego.
    Atmosfera na wielu portalach jest dla Kościoła wysoce nieprzychylna delikatnie mówiąc. Coraz bardziej widać, że mamy do czynienia z nieuchronnym procesem sekularyzacji i utraty autorytetu Kościoła.

    Coraz częściej Polacy zdają sie twierdzić, aby duchowni przestali ich pouczać, jak żyć, kiedy robić zakupy, co robić w wolnym czasie, gdzie pracować ? Wielu Polaków, także niewierzących twierdzi, że duchowni nie mają do tego żadnych uprawnień, a coraz częstsze skandale w Kościele, powodują, że wielu stawia także pytanie, czy duchowni maja do tego tytuł moralny.

    Ponieważ obie strony są nieprzejednane, to perspektywa rysuje się dosyć ponuro. Widać gołym okiem, że rozpoczyna sie w Polsce konfrontacja oświeceniowa i kulturowa wojna, którą zachodnia Europa ma juz za sobą. Rodzi sie pytanie, kto może na tym zyskać. Sądzę, że na pewno ucierpi na tym autorytet Kościoła, a zyska na swej podmiotowości społeczeństwo. Kościół hierarchiczny zostanie zmuszony do szukania dróg ku człowiekowi, budującemu własne życie wedle własnego zamysłu. Wtedy Kościół będzie miał szansę zając się tematyka religijną, przesłaniem Jezusa i innymi kwestiami chrześcijańskiej tradycji.



    doceń 21
    • Myślący
      18.01.2013 18:00
      Bardzo dobra diagnoza Pawle44. Mysle, że Kościół wie o tym, przynamniej ma przeczucie, ale... przyznać się do własnych błędów w swej działalności jest b. trudne. Bo okazuje się, że Kościół nie jest aż tak mądry, ani etyczny. Ale za to jest nieprzejednany w sprawach, które sobie wyznaczył, a dotyczące spraw ludzkich. W tym ludzie upatrują jego drętwotę uczuciową, postawę urzędactwa, który wydaje komunikaty jako "listy pasterskie" w różnych sprawach, a które są płytkie w treści, nieciekawe.
      Walka Kościoła ze społeczeństwem skończy się źle dla tego pierwszego. Zobaczmy, że upłynęło zaledwie 24 lata od czasów PRL, jedno pokolenia, a jak diametralnie zmieniła się opinia o Kościele na negatywną.
      I obawiam się, że Polska, która miała swojego jedynego papieża, nie będzie na pewno wyjątkiem we wspólnocie europejskiej, jako wzorzec. Może być tak nawet, że z uwagi na dużą nachalność Kościoła w sprawach publicznych i ludzkich, sekularyzacja zmieni zupełnie obraz społeczeństwa, ale na to jeszcze trochę poczekamy.
      doceń 16
  • bodo
    19.01.2013 10:59
    więc można o tym pisać spokojnym tonem Gościu?
    już myślałem, ze wyznacznikiem poziomu są dziecinnie rozpieniaczone teksty red. Kucharczyka...
    do rzeczy.
    Kościół musi szukać nowych, bardziej przekonywujących sposobów komunikowania się z ludźmi.
    moje oczekiwanie jest takie: więcej uczciwego świadectwa, mniej górującego pouczania. cóż przyjdzie z choćby najgoręcej pisanych listów pasterskich, cóż zostanie po płomiennym kazaniu - jeśli z tła wychyla się postać księdza, który zagłuszał się muzyką, jak jego kochanka na parafii rodziła i urodziła martwe dziecko... to się może zdarzyć ktoś powie. nie - tam był proboszcz, byli inni księża - widzieli to dziewczę.
    a potem decyzje biskupa - kompromitacja.

    więc może ciszej, a uczciwiej w kościele - BĘDZIE BARDZIEJ PRZEKONYWAJĄCO!
    doceń 12
    • obserwator
      19.01.2013 15:50
      Oczywiście, że można pisać stonowane teksty i na temat, nawet jak nie zgadzamy się z autorem, bez siekaniny słownej, bez jątrzenia; to kwestia kultury człowieka. A skutki są zdumiewające, bowiem w kilku artykułach zauważyłem, że ktoś podjął polemikę, ktoś inny mu odpowiedział, obie strony pozostały przy swoich stanwiskach, ale za to można było czegoś się dowiedzieć, lub jak ludzie postrzegają różne sytuacje i naszą rzeczywistość. I co ciekawe, nie ma chamstwa, wycieczek osobistych, wrzasków, znieważania adwersarza, nie ma odchodzenia od tematu.
      Dlatego apelowałbym do Redaktora Naczelnego ks. Marka, aby styl artykułów pisanych przez dziennikarzy był brany pod uwagę, sumienny, uczciwy i niewybiórczy, bo nawet publicystyka pisana "grzecznie", w sposób uładzony, ale mijająca się z oczywistością też wywołuje burze na forum. A wtedy poziom pisma podniósł by się znacznie.
      W następna kwestia @bodo, gdy spuenotawałeś oczekiwania od Kościoła - "więc może ciszej, a uczciwiej w kościele". Widzisz, problem tkwi w przyrodzonym zachowaniu całego stanu kapłańskiego, jaki powstawał przez wiele wieków, gdy dominował. Kapłani uważają zwyczajnie, że wtrącanie się do spraw polityczno-społecznych należy do nich, bowiem ich słowo musi się liczyć, więc są głośni, innymi słowy nie chcą być zmarginalizowani, więc nie są cisi. Skutek będzie odwrotny.
      Co do uczciwości, zostało to już powiedziane wyżej.
      doceń 0
    • obserwator
      20.01.2013 06:10
      Oczywiście, że można pisać stonowane teksty i na temat, nawet jak nie zgadzamy się z autorem, bez siekaniny słownej, bez jątrzenia; to kwestia kultury człowieka. A skutki są zdumiewające, bowiem w kilku artykułach zauważyłem, że ktoś podjął polemikę, ktoś inny mu odpowiedział, obie strony pozostały przy swoich stanowiskach, ale za to można było czegoś się dowiedzieć, lub jak ludzie postrzegają różne sytuacje i naszą rzeczywistość. I co ciekawe, nie ma chamstwa, wycieczek osobistych, wrzasków, znieważania adwersarza, nie ma odchodzenia od tematu.
      Dlatego apelowałbym do Redaktora Naczelnego ks. Marka, aby styl artykułów pisanych przez dziennikarzy był brany pod uwagę, sumienny, uczciwy i niewybiórczy, bo nawet publicystyka pisana "grzecznie", w sposób uładzony, ale mijająca się z oczywistością też wywołuje burze na forum. A wtedy poziom pisma podniósł by się znacznie.
      I następna kwestia @bodo, gdy spuenotawałeś oczekiwania od Kościoła - "więc może ciszej, a uczciwiej w kościele". Widzisz, problem tkwi w przyrodzonym zachowaniu całego stanu kapłańskiego, jaki powstawał przez wiele wieków, gdy dominował. Kapłani uważają zwyczajnie, że wtrącanie się do spraw polityczno-społecznych należy do nich, bowiem ich słowo musi się liczyć, więc są głośni, innymi słowy nie chcą być zmarginalizowani, więc nie są cisi. Skutek będzie odwrotny, co widać w ogólnej opinii o Kościele
      Co do uczciwości, zostało to już powiedziane wyżej.
      doceń 8
  • marianna
    20.01.2013 21:08
    Dobrze, że Ksiądz Redaktor przytoczył słowa Bohdana Maruszewskiego "od tematu eutanazji nie uciekniemy, bo za chwilę starszych ludzi będzie więcej niż młodych." Pozwólmy tylko zwolennikom eutanazji gadać, a szybko wyjdzie na jaw, o co naprawdę chodzi.Przecież na podstawie tej wypowiedzi widać wyraźnie, że nie chodzi o nieznośne cierpienie starego człowieka, bo jest ono chyba niezależne od proporcji młodych i starszych w społeczeństwie.
    • @mariannie
      21.01.2013 07:08
      Byłoby dobrze abyś zrozumiale, bez skupiania się na temacie eutanazji. Przyjrzyj się o czym wyżej pisza forumowicze, bo wiem przyszłość Kościoła zależy od postawy stanu kapłańskiego wobec zmieniającej się rzeczywistości, wobec której Kościół jest bezradny.
      A tak przy okazji, laicyzacja jest znakiem naszych czasów, nie oznacza ona wcale rugowania religii z życia człowieka, który sam podejmuje decyzje w kwestiach wiary, i nikt mu tego nie wzbrania.
      Laicyzacja bowiem to "proces wyzwalania się różnych dziedzin życia społecznego, kulturalnego itp. spod wpływu kościoła i kleru; nadanie charakteru świeckiego, usunięcie wpływu lub władzy duchowieństwa; zeświecczenie."
      Tak jak kiedyś religia była dominującym czynnikiem pośród narodów, dziś jest jednym z elementów funkcjonowania społeczeństw. I o to Kościół walczy, aby nadal jego rola była znacząca. Robi to w sposób nieudolny, odpychający nawet wiernych.
      Nie potrzeba jakichś manifestacji, marszów przeciw Kościołowi, sama obojętność wobec poczynań Kościoła w sferze publicznej zmniejsza liczbę wiernych. Jeśli na msze chodzi 40% ochrzczonych, jest to właśnie protestem pozostałych, że Kościół nie powinien narzucać się ludziom, jeśli tego nie chcą.
      Chciałbym @marianno abyś to zrozumiała. Na pewno Twoja wiara nie może być zakłócona, nikt Ci jej nie odbiera. Ale każdy człowiek ma prawo do różnych wyborów, nawet jeśli nam się one nie podobają, w ramach obowiązującego prawa w państwie.
      doceń 5
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Zapisane na później

Pobieranie listy