Podsumuję w trzech słowach: smutek, smutek, smutek.

Przykre jest, że wstrzymał się od głosu poseł, który sam jeździ na wózku, mieni się praktykującym katolikiem i z dużą dozą prawdopodobieństwa mógłby być ofiarą obecnej ustawy, bo spełnia kryteria aborcji ze względu na niepełnosprawność, wobec których nie miał teraz cywilnej odwagi się sprzeciwić.

Hańba???
Do autorów projektu: zanim, się włoży pranie do pralki należy:
1. Sprawdzić czy jest proszek do prania
2. Upewnić się, że dopływa woda.
3. Zapewnić zasilanie pralki odpowiednio grubym przewodem

Grupa ludzi wyglądem przypominająca posłów złożyła dokument przypominający projekt jakoby chroniący życie. Zamiast roztropnego, przewidywalnego i zaplanowanego działania politycznego, mieliśmy kilka emocjonalnych nastawionych na autopromocję (ja to bronię życia!) darmowych wystąpień przed kamerą.

Cała ta amatorszczyzna polityczna ZAPOMNIAŁA, że ma za przeciwnika zorganizowane zło, nowotworowi niszczącemu oprócz życia, przede wszystkim rodzinę polską.
Akcja polityczna zrobiona według zasady "jakoś to będzie" nie miała szans powodzenia i odsuwa w dal kolejne próby realnego postępu w tej dziedzinie. Niedobra to lekcja dla społeczeństwa. Podobnie jak "dialog społeczny" na ulicy.

A któż tam siedzi koło laski? Czyż nie ta pani, co to ma inne poglądy w przedpokoju, a inne w pokoju? Czyż to nie ta pani, co pomagała tzw. Agacie zabić dziecko? Pięknie poprowadziła tę "debatę".