To zwykłe ograniczenie konsumpcjonizmu najbardziej służy przyrodzie. Bogate korporacje z oczywistych przyczyn wolą jednak podejmować walkę z "polskim węglem".

Kamery w klasach powinny być nie tylko ze względu na nieobecnych uczniów, ale także jako monitoring, gdy nauczyciele biją uczniów, lub w inny sposób się znęcają nad nimi.

Zazwyczaj po kryzysie jest mocny powrót do gospodarki opartej na węglu. Ale jeśli zrobić nowoczesna elektrownie, to te szkodliwe gazy o których Pan pisał da się wyeliminować. OZE stanowią 2% wszystkich źródeł energii na świecie, w dużej mierze przez Europę. No ale jeśli są takie fajne, że mało kto je chce bez dotacji... Rynek to ocenia, jeśli miałoby to przełożenie na finanse, cała Azja i USA by już dawno na nie stawiały.

...a kiedy już wszyscy ci wstrętni ludzie wreszcie WYMRĄ, przyroda odetchnie, zwierzęta się rozmnożą, miasta zarosną - i będzie raj...

Głęboki ukłon dla autora - p.Rożka za ten artykuł. Niezależnie od różnych szczegółowych obserwacji i wniosków, o których można przeczytać w artykule, może warto spojrzeć na epidemię koronawirusową i zjawiska z tym związane jako pewien "znak czasu", który powinien skłonić nas do szerszej refleksji nad kierunkiem rozwoju cywilizacji. Na ile ludzkość jest do tego zdolna, to kolejne pytanie. Sądząc po niektórych komentarzach pod artykułem, można w to wątpić. Jestem jednak pewny tego, że jeśli taka refleksja nie nastąpi, to prędzej, czy później doczekamy się kolejnych "znaków czasu". Tym niemniej uznanie dla autora za podkreślenie wartości różnych, niedocenianych zwykle grup społecznych wykonujących "wyrobnicze" prace, obok których przechodzimy często obojętnie.