Nowy Numer 16/2024 Archiwum
  • karpik
    04.05.2020 11:32
    Prawda. Nawet jeśli ktoś jest przekonany że żyjemy w szczególnym czasie i że wkrótce wiele się zmieni nie wolno dać się niepokojowi który może destrukcyjnie wpływać na pełnienie naszych obowiązków chrześcijan, rodziców, czy pracowników.
    doceń 6
  • CSOG
    04.05.2020 13:24
    Etykieta „Wielki Społeczny Fejk”.
    Sprawdzać, czym zarażam: pokojem czy strachem? Zapamiętuję sobie to zdanie jako motto na kilka nadchodzących miesięcy. Albo na zawsze.
    A po za tym pozostaje rozdźwięk i dysonans, pomiędzy czystym pragmatyzmem i nauką a wszelkiej maści teoriami zagadkowymi i spiskowymi.
    „Epidemia strachu w reżyserii Stevena Soderbergha, wirus z Chin rodem „z nietoperza”.. epidemia, miliony ludzi w maskach .. puste lotniska i stadiony zamienione na szpitale .. przepełnione kostnice, zakazy rodzinnych pogrzebów, lęk przed podaniem ręki drugiej osobie. Skąd twórcy filmu o tym wiedzieli? Czyżby mieli już prawie dekadę temu informacje na temat piekła, jakiego doświadczyło tak wielu?”. Być może odpowiedź na to pytanie nie należy do gatunku teorii spiskowych i nie jest tak bardzo enigmatyczna? Może nie trzeba zbyt wielkiej wyobraźni aby wydedukować, że scenariusz tak dokładnie opisujący przebieg pandemii w czasach globalizacji nie ostał wydłubany z nosa czy wyobraźni kiepskiego pisarza. Bardziej prawdopodobne, że historię napisano w oparciu o przewidywania obrazu takiej pandemii widzianej oczyma wirusologów, epidemiologów, specjalistów lekarzy i naukowców zajmujących się wirusami. Ktoś zebrał te być może całkowicie naukowe rokowania i ozdobił filmową fabułą. Dlaczego to może być ważne? Ponieważ zwiedzeni tak chętnie przyklejaną do każdej rzeczywistości łatką „teorii spiskowych” przestajemy ufać naukowcom. Przestajemy być czujni i bagatelizujemy ostrzeżenia wynikające nie z żądzy sensacji lecz z najzwyklejszego przewidywania najbardziej normalnych, oczywistych i naturalnych konsekwencji pewnych zjawisk. Jest całkiem możliwe, że Steven Soderbergh nie potrzebował szklanej kuli, fusów od kawy, skrzydła starej wrony i włosa czarnego kota. Możliwe że wystarczyły mu przewidywania a w zasadzie rokowania naukowców określonej dziedziny i odrobina odwagi, do określenia filmowym obrazem sytuacji nieuchronnej i nieuniknionej, wobec poprzedzających ją czynników. Kiedy zbliżam dłoń do ognia wiem, że będzie gorąco, wiem że mogę się oparzyć. Kiedy naukowcy mówią, że w zatrważającym tempie topnieją lodowce wiem, że moim prawnukom zabraknie wody pitnej. To nie mająca budzić trwogę „teoria spiskowa”. To zagłuszany etykietką „spiskowej teorii” głos zdrowego rozsądku. I tak jak warto zarażać pokojem, a nie niepokojem, tak również warto słuchać zdrowego rozsądku. Żeby się nie sparzyć topniejącym lodem.
    • Isabellissima
      04.05.2020 14:29
      Pan Bóg chce, abyśmy upokażali rozum, zdrowy rozsądek jest tylko namiastką poznania, i dotyczy to również naukowców. Współczesny kult naukowców prowadzi właśnie do nieuzasadnionego zaufania w ich działania - a to tylko ludzie - czasami, źli, czsami przekupni, czsami karierowicze - Polecam film dokumenatlny pt. Trust WHO - prezentowane sa w nim sylwetki naukowców, którzy szukaja prawdy, jak i takich, którzy służą złu...
      doceń 3
  • Isabellissima
    04.05.2020 14:18
    Intencje autor mógł mieć dobre, bo problem niepokoju warto byłoby w obecnych czasach częściej poruszać publicznie. Mam jednak problem z tym tekstem - w tych niepewnych czasach ludzie chcieliby poznać prawdę, a na eskalacji emocji i sensacji zależy zapewne niewspółmiernie bardziej mediom, które na tych newsach zarabiają i dlatego je generują. Jest bezsporne, że pewne umiejętności do prawdy przybliżają: krytyczna analiza treści (zamiast ich biernej konsumpcji), korzystanie z różnych źródeł informacji (zamiast z jednej stacji telewizyjnej), szukanie drugiego i trzeciego dna (zamiast bezzasadngo odrzucania możliwości istnienia konfliktów interesów, złych ludzi, złych intencji, i zła/szatana w ogólności, który krąży w poszukiwaniu dusz na pożarcie). Zbliżenie do prawdy jest więc możliwe, a wręcz konieczne, a odczuwany lęk/niepokój nie usprawiedliwia bierności (Jezus przychodzi do uczniów po swoim zmartwychwstaniu i woła, by porzucili swój lęk przed Żydami, i wyruszyli, by głosić prawdę o Zmartwychwstałym Jezusie).
    Wreszcie, ocena autora, że słuszniej jest chwalić Boga za komunikatory, które oprócz funkcji łączenia ze znajomymi posiadają również funkcje cenzurowania informacji i osób niewygodnych dla korporacji, a mniej słuszne jest udostępnianie informacji o technologii, która jest zagrożeniem dla zdrowia i życia ludzi i ich potomstwa jest manipulacją czytelnikiem. Każdy we własnym sumieniu niech oceni, co jest bardziej słuszne, a powodów do wielbienia Boga znajdzie całe mnóstwo, może nie koniecznie w korporacyjnych produktach. Zarażajmy pokojem, szukajmy prawdy, wyjdźmy z zamknięcia w lęku i podejmujmy działania adekwatne do czasów, w których żyjemy. Pochylmy się nad odczuwanym niepokojem, czy nie mówi nam o naszej ucieczce od wzięcia odpowiedzialności za coś więcej, niż dbanie o nasz własny "święty spokój"?
    doceń 5
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Błażej Kmieciak
pedagog specjalny, socjolog, bioetyk, doktor habilitowany nauk społecznych w dyscyplinie nauki prawne, profesor Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie, profesor Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, przez 8 lat był Rzecznikiem Praw Pacjenta
Szpitala Psychiatrycznego, w latach 2020-2023 przewodniczący Państwowej Komisji ds. Pedofilii, obecnie jej członek.

Zobacz także

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami ich autorów i nie odzwierciedlają poglądów redakcji